15 kwi 2020

Co właściwie teraz działa?!...

Jakby co, to wirus nam robi teraz sprawdzian za sprawdzianem!

Zepsuł mi się zegarek. Zepsuł? Nie wiem, może wystarczy wymienić baterie? Może... ale gdzie? i kiedy? i jak dojechać?...
Niby na komórce mogę wyświetlić godzinę, ale to nie to! Czuję się jakby zawieszona w czasie- nie wiem, jaki dzień tygodnia, która godzina...płynie czas...

Siła złego na jednego- ale to zwykle tak bywa, że poruszysz kamyczek a sunie lawina!
Zaczęła przeciekać woda w toalecie. Niby gorsze tragedie bywały, nie ma się na co użalać i można naprawić a doraźnie wodę zakręcać na dopływie, ale komfortowe to to nie jest!
Przyszedł syn- domowa złota rączka od wszystkiego. Niestety, jeden element do wymiany. I znowu: gdzie kupić? i kiedy?...które sklepy funkcjonują poza spożywczymi i chemią?...

Robią mi się odgniecenia na nosie- wygląda na to, że od okularów... Cholera!! Całe życie w okularach chodziłam i zero jakichkolwiek problemów a tu nagle- łup! ni z tego, ni z owego!
Do dermatologa z takim bzdetem nie pójdę, nawet nie wiem, czy w ogóle przyjmuje, do lekarza ogólnego- tym bardziej nie. No to radzę sobie we własnym zakresie- staram się okularów używać jak najrzadziej a jeśli już, to podkładam płatki kosmetyczne tak, żeby mi wizji nie przesłaniały. Groteskowo to wygląda, ale cóż?- takie mamy czasy, proszę państwa...

Dobrze, że mi się jeszcze odciski na tyłku nie robią, bo przecież większość czasu to zajęcia fotelowe: książka, szydełko, druty, krzyżówki, komputer... z przerywnikami na posiłki.
I tak by można było snuć opowieść o barwnym życiu emeryta w czasach  pandemii...Eeee! Szkoda gadać. Tyle, że co tu napyskuję, to moje. A to już całkiem spora wartość! ;)

53 komentarze:

  1. Coraz więcej problemów w tej naszej izolacji...

    OdpowiedzUsuń
  2. Koronawirus i zastraszanie oraz indolencja i głupota sporej części społeczeństwa...
    - Czy to mało?

    OdpowiedzUsuń
  3. Indolencja i głupota były i wcześniej a koronawirus i zastraszanie dodatkowo zrobiły swoje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Leroy Merlin u nas otwarty, nie zamykali własnie ze względu na możliwe awarie i remonty.
    Teraz w ogóle więcej trzeba główkować, by za dużo nie łazić niepotrzebnie, muszę do apteki po maseczki, bo uszyć nie mam z czego...nawet gumki czy tasiemki brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszelkie drobne niedobory urastają teraz do rangi problemu.

      Usuń
  5. Moja sąsiadka nie wytrzymała, i chociaż nie powinna spacerować, tylko kogoś poprosić o pomoc, zrobiła rundkę po wsi. Normalnie jest bardzo aktywna i ciężko jej ... chorować na drobne przypadłości też trochę strach. U nas największa grupa zawodowa, która jest chora, to pracownicy szpitali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo rozumiem twoją sąsiadkę, bardzo, bardzo! Czasem mam wrażenie, że w obecnym czasie najbardziej dyskryminowane są osoby ze względu na wiek... a nigdy dotąd tego nie odczuwałam. Może nie zwracałam uwagi.
      A szpitale /i domy opieki, czyli znowu starzy, chorzy ludzie/ to teraz najbardziej groźne miejsca!

      Usuń
  6. Wiesz, nawet by mi sie nie snilo pomyslec o takich przyziemnych drobiazgach, ktore w trwajacym okresie pandemii urastaja do nierozwiazywalnych problemow. Ale faktycznie jakis dynksik do przeciekajacego kibelka moze utrudnic zycie, a kupic nie ma gdzie. Ja chyba nie mialabym problemu zegarkowego, bo mam hyzia na tym punkcie i u mnie w domu wszedzie sa zegarki, nawet w lazience, a w pokojach po kilka. Bo niby szczesliwi czasu nie licza, ale sicher ist sicher. :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że i ja będę musiała kupić jakiś zapasowy, bo bez zegarka nie umiem normalnie funkcjonować.

      Usuń
    2. Kupic? Chyba tylko online, bo sklepy przeciez pozamykane.

      Usuń
    3. Może jak sklepy ruszą?... Tu już zakup internetowy chyba jednak nie byłby dobry.

      Usuń
  7. Może zajrzyj do sklepów internetowych (można w nich kupić chyba wszystko, a koszt przesyłki pocztą jest niewielki). Wiele sklepów stacjonarnych też ma swoje strony internetowe i sądzę, że zamieszczają informacje o tym, czy są otwarte.
    Życzę pogody ducha (na złość panującej zarazie) ;) Przesyłam usmiech :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba rzeczywiście takie będzie wyjście. Ja co prawda przez internet nie kupuję, ale syn z tej formy zakupowej korzysta, więc można będzie tak zrobić. Dziękuję, Skarlet. Ja też przesyłam uśmiech! :))

      Usuń
  8. Od siedzenia przed laptopem (i trzymania glowy w dziwnych pozycjach przy ogladaniu i czytaniu na tablecie) bola mnie okropnie plecy, powinnam umowic sie z fizjotetarapeutą, powinnam duzo chodzic, nie powinnam siedziec przed laptopem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naszych władców niewiele interesuje ani nasz stan fizyczny, ani psychiczny. Jak już ten cholerny wirus da sobie spokój, to do tego czasu staniemy się krajem sfrustrowanych, fizycznie poturbowanych ludzi!!!

      Usuń
    2. Nie bierz tak całkiem serio! To nie diagnoza tylko chwilowy spust frustracji! ;(

      Usuń
  9. A nie daj boże ulec teraz nieszczęśliwemu wypadkowi albo rozchorować się na coś innego niż na jedynie słuszną teraz chorobę!
    Trzymaj się, BBM!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tfu! Tfu! Tfu!! Wypluć! Odpukać ! Okadzić... Nie wypowiedz w złą godzinę! ;(

      Usuń
    2. Właśnie to przerobiłam tuż przed świętami. Teraz mam nadzieję, że drugi raz się nie przydarzy. Ale uroki odczyniłam;-) Tak na wszelki wypadek.

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że nie pomyślałaś, że źle Ci życzę. A jeśli tak, to przepraszam.

      Usuń
    4. No, nie żartuj kochanie! To tylko takie powiedzonka, których też przecież serio nie biorę! ;)

      Usuń
  10. Ja mam już tak dosyć tego wirusa... Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wszyscy mamy już tej zarazy serdecznie dosyć!!
      Pozdrawiam.

      Usuń
  11. Pyskuj kochana, pyskuj, mnie też lepiej od tego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że im dalej w las, tym pyskowania będzie więcej, bo i cierpliwość się kończy!
      Czy wiesz, że od jutra jest obowiązek chodzenia w maseczkach, ale na spacer nadal nie wolno... No może w przyszłym tygodniu! Mandaty do 30 tys. złotych !!! Od wyobrażenia sobie taaakuej kwoty głowa mnie rozbolała!!! Chyba ...nom na 500+ brakuje! :(((

      Usuń
    2. No, wiadomo- Włosi! Ci mają fantazję!! :)))

      Usuń
  12. *Tulę*
    Wiem, wiem, mnie dziś szlag ciężki trafił, pracuję z ludźmi bez wyobraźni i niestety nie ma szans na zmianę, ale co się zawsze nadenerwuję, to moje...
    Mam dosyć. Szczerze. W normalnych warunkach polazłby człowiek, zrobił jakieś 7km i by wychodził ten stres, teraz może za to popaść w alkoholizm, bo do żabki wolno, na spacer nie bardzo.
    To nie jest dobry dzień, o nie...

    OdpowiedzUsuń
  13. No, nie jest na pewno! A do tego byle jaka pogoda... Może trochę nam się nastrój poprawi, jak się zrobi cieplej? Trzymaj się , Leonardzie, musimy dać radę!
    Przetrzymamy to wszystko! Jakoś.,, ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Często tak bywa, jak się wali to kilka rzeczy
    Ja tez ,druty,laptop,komórka ,obiad i plecki oraz 4 litery bolą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czasu do czasu człowiek musi sobie trochę ponarzekać. I zaraz robi się lżej... Pozdrawiam.

      Usuń
  15. Teraz, gdy nie można się nigdzie dalej ruszyć, można byłoby chociaż dom wypucować. A tu jakiś bezruch. Nic się nie chce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są ludzie, którzy całkiem sensownie zagospodarowują czas. A ja, bywa, mam z tym problem.

      Usuń
  16. Właśnie wczoraj mi córka zwróciła uwagę na ten problem. Wnuczka jej sciągnęła i popsuła okulary, a tu optyka nie ma... Musi nosić stare. Ja na szczęscie mam kilka zapasowych par, ale kto wie, co sie zepsuje? Nie sposób we wszystkich kierunkach się zabezpieczyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! A jak na złość taki czas jest najlepszy dla wszelkich uszkodzeń . Złośliwość rzeczy martwych! ;(

      Usuń
  17. To była chyba moja największa obawa, gdy się zaczynały wirusowe ograniczenia: Drżałem, by coś niezbędnego w domu nie zaczęło się chrzanić. Teraz jest lepiej, bo podniosły się temperatury i ustały wściekłe huragany, które potrafią mieszkanie wychłodzić w 4 godziny, korzystając tylko z kratek wentylacyjnych. Tutaj dorwać gazowca do naprawy bojlera, to spory problem, nawet bez koronawirusa. Teraz, gdy już jest cieplej, jeżeli nie nastąpi jakiś kataklizm, to przetrwamy. Oby zdrowie było, czego i Tobie życzymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepszego! Oby wam się nic nie uszkodziło. I obyśmy wszyscy szczęśliwie w zdrowiu przetrwali!

      Usuń
  18. Zegar jest w telewizorze, w telefonie, w komputerze! Pewnie, że przyzwyczailiśmy się do tradycyjnych, stojących lub wiszących, ale... Jak się nie ma co się lubi....🙂 No, resztę przecież znasz!
    Pozdrawianki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tymczasem musi tak być, przecież wiem! A i tak co jakiś czas na pusty przegub ręki zerkam... Buziale! ;)

      Usuń
  19. Dzień dobry

    Markety budowlane (jak ktoś wyżej zauważył) są otwarte, tyle, że do godz. 20-tej (pomiędzy 10.00 a 12.00 wstęp tylko dla emerytów 65+).

    Sugeruję wybrać się do najbliższego marketu budowlanego (nazwy nie podam, żeby nie być posądzony o kryptoreklamę) i po 20 - 30 minutach czekania w kolejce przed wejściem zrobić potrzebne zakupy.

    Wartością dodaną tego rozwiązania jest możliwość legalnego (załatwienie potrzeb życiowych) wyrwania się z aresztu domowego, który zafundowała nam Polska Zjednoczona Partia i Sprawiedliwość...

    Pozdrawiam

    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Przekażę synowi. Ja nawet nie miałabym jak dojechać. Pozdrawiam.

      Usuń
  20. Odnośnie braku zegarka, moja ukochana (jeszcze w czasach kawalerskich) powiedziała, że "szczęśliwi czasu nie liczą"...
    Od tego dnia wyrzuciłem zegarek i nie używam do dnia dzisiejszego ;)
    Co ciekawsze dobrze się z tym czuję. W epoce przedkomórkowej wypracowałem nawet cały system pozyskiwania informacji o mijającym czasie (od kasowników biletowych, przez zegary miejskie do banalnego pytania przechodniów na ulicy).
    Może to też będzie dla Ciebie wartością dodaną epidemii ;)

    Pozdrawiam

    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :)) Ja też jakoś się przyzwyczaję. Przecież wiadomo: Polak potrafi! Nie takie problemy w życiu się rozwiązywało!
      Pozdrawiam :))

      Usuń
  21. Uścisnę Cię tylko, Matyldo kochana, bo już mi się gadać nie chce. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  22. Bez przesadyzmu Mądrzy i fachowi dziś powiadają.
    "Niebezpieczeństwo jest tam gdzie jest tłok"
    Czyli jak niegdyś powiadano.
    "Najlepszy środek antykoncepcyjny to...kwadrat odległości"
    A większość z nas ma takie szanse na załapanie się na korono wirusa jak 5 tke w Totolotku
    A najgorszym to, ze dziś ,nie precyzyjne, bezprawie zwane prawem, interpretuje ,niedouczony mundurowy z Policji czy z Wojak bo mu tak kazano ...by zebrał jak największą ilosc pouczeń i mandatów, bo wtedy jest produktywny i aktywny,No i pewno premiowany.
    Wiec głupota goni głupotę,a my jak te barany dajemy się zaganiać i tłumaczymy, tłumaczymy, byle komu, zamiast pogonić, "kulturalnie i stanowczo" Cos o zgodności z Konstytucja No i odmawiać mandatów !!
    /nawet nie zdajecie sobie sprawy ile to wysiłku intelektualnego dla takiego posterunkowego spłodzić sensowny i zasadny wniosek do sądu.Wiec z zasady odpuszczają/
    BBM
    "Nieszczęścia" jak widać nawiedzają Cie parami !
    A bywają gorsze znacznie gorsze i nie mam na myśli tu tzw zdrowotne Ale utopić w sr..komórkę? Toz to armagedon porównywalny z jej zagubieniem gdzieś, w lesie.Gdzie nazwiska adresy itp.
    Jak myśmy te cholerne lata za komuny przeżyli bez komórek ?
    Teraz dobrowolnie zakładając sobie smycz,lokalizatora naszych przemieszczeń i pobytów ect I dziecinną wręcz możliwość podsłuchów.
    Gdyby nam zaproponowano wszczepienie hipów lokalizacyjnych protestowalibyśmy i wierzgali.
    Komorki kupiliśmy sobie sami dobrowolnie a niektórzy nawet po kilka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że i mnie się wydaje, że to podgrzewanie atmosfery strachu jest mocno na wyrost i służy głównie temu, żeby nas mocniej za pysk chwycić. Może, gdyby dotarła informacja, że ktoś w tej miejscowości, na tej ulicy... etc, to reagowałabym inaczej.
      A co do telefonów: pewnie trudno Ci będzie uwierzyć, ale na założenie stacjonarnego telefonu w głębokim PRL-u czekaliśmy 15 lat /słownie: piętnaście!!!/. I o czym tu jeszcze gadać?!

      Usuń
    2. To chyba była jakaś PRL norma !! Bo ja tez!!
      Gorzej Bo jakie jedyny na klatce posiadacz takowego miałem kolejki tych co to nocą musieli wezwać pogotowie.Co ja się niechcący, nasłuchałem.
      Nawet jednego z mężów, którego bezdzietna zona wpadała w jakiś obłęd z tego powodu i nocami miała zwidy.Co lepsze gdy jakoś im tam "wyszło"z potomstwem "przypadłość"ustała,jak ręką odjął.
      Dziś pamiętając tamto, prawo kobiet /a mężów tez/do in vitro, bronię jak niepodległości.
      PS
      Dzis osoby, ktorych aparaty komórkowe, logują się przypadkowo, do stacji bazowych,/mocniejszych/a umieszczonych za granicami Polski, Sanepid wzywa do "odbycia kwarantanny" przez okres 14 dni /bo to wszystko monitorują/ uznając "z automatu"ze byli za granicą.
      Wiec jeśli mieszkasz w terenie przygranicznym by nie mieć kłopotów przejdź na ręczne wybieranie sieci.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Dzięki za przestrogę, chociaż zbędna . Do granicy daleko! ;)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  23. Mieszkam od ponad dwóch lat w Malezji. Dwa dni przed zamknięciem całkowitym przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania. Super!. Udało się!. Dwa dni później padła nam lodówka. Ups. Na szczęście nie całkowicie, bo działał zamrażalnik, jako część chłodząca.Czyli nie jest źle. Zamrożone jedzenie zostało wywiezione do lodówki w biurze, codziennie mąż przywoził potrzebne w danym momencie mięso, sery. za kolejne 3 dni lodówka rozłożyła się na amen.Problemem u nas jest to, że, w czasie izolacji, nie możemy wychodzić z domu, tylko do pracy, do sklepu chodzi tylko jedna osoba z domu. A do tego, do budynków mieszkalnych nie może wejść nikt, kto nie jest w nim zarejestrowany. Agent mieszkania kupił nam nową lodówkę, ale nie może być dostarczona. Ups! To dopiero problem. Na szczęście w naszym tzw condominium, jest dużo pustych mieszkań i agent wykazał się dużą kreatywnością, pożyczył z nieużywanego apartamentu, za zgodą właściciela i teraz mamy naszą, dużą, działającą lodówkę. Już nie pamiętam, kiedy z czegokolwiek tak się cieszyłam.
    W Polsce zaczynają luzować, u nas jeszcze nie. Czwarty tydzień w domu, bez chwilowego wyjścia. Daję radę:)))
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem podobnie do naszych zakazów- też niektóre absurdalne, które trudno w jakiś logiczny sposób wytłumaczyć... To luzowanie u nas baaardzo jeszcze nieśmiałe. Przypuszczam, że wielotygodniowe zakazy na różnych polach spowodują więcej spustoszeń niż sam koronawirus. Inflacja już jest całkiem spora...
      Pozdrawiam Cię serdecznie! :))

      Usuń