Wzięłam się za porządkowanie stryszka/stryszku- nie poprawiać, obie formy prawidłowe, sprawdzałam ;).
Lat temu X, kiedy zamierzaliśmy tu zamieszkać, chcieliśmy powiększyć kliteczki na poddaszu, kosztem stryszków - też zresztą malutkich- po obu stronach domu, które to stryszki zamieszkane były przez pająki i zawieszone sznurami do suszenia bielizny. Ale postawiłam warunek- jedna cząstka na powiększenie pomieszczeń nie jest przeznaczona, jest moja. I tak się stało.
Kochałam ten mój stryszek do szaleństwa, ale... wiadomo, jak to jest ze stryszkami- po pewnym czasie zrobiła się z tego zwykła rupieciarnia, magazyn słoików i przydasiów najrozmaitszych.
Początkowo co pewien czas robiłam porządki i przegląd rzeczy zbędnych, potem... no, właśnie! Zrobiło się tak ciasno, że trudno się było poruszać, ale znikł gdzieś mój entuzjazm robienia okresowych porządków i tylko przybywało rzeczy, które mogą się jeszcze kiedyś przydać...
Nic nie trwa wiecznie i oto dziś wzięłam się do roboty.
Nie wiem, ile czasu potrwa sprzątanie i segregowanie nagromadzonych rzeczy, ale początek został zrobiony- i to jest najważniejsze.
Na dzisiaj dosyć! Muszę trochę odpocząć, bo jutro się własnych kości nie doliczę!
Miłego weekendu! Odpoczynku i zdrowia, zdrowia, zdrowia! :)
Ale za to pozniej... jaka bedzie satysfakcja, ze wreszcie TO zrobilas, ze wreszcie jest miejsce na nowe rupiecie. :)))
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa! Obym się tylko nie zniechęciła! ;))
UsuńNajgorzej zacząć, potem idzie lepiej, tym bardziej, gdy widać efekty, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńTo prawda. Przez dłuższy czas przymierzałem się do tego sprzątania jak pies do jeża...
UsuńDzięki za kibicowanie! To bardzo dodaje ducha! ;))
Świetnie! Takie dzieło w tym czasie to ja rozumiem! Sama szukam roboty po chałupie...
OdpowiedzUsuńRobota zawsze się znajdzie, gorzej z motywacją! ;)
UsuńO, dobra inicjatywa! Popieram! Zasłużony odpoczynek też popieram!
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu! A w poniedziałek NARESZCIE będzie można wyjść do LASU! AAAAAAAAAA!!!
(To ja wracam do morderczych rękawów :-P)
Łaskawcy! Od początku to powinno działać!Miłego dziergania! :))
UsuńA ile przy okazji będzie - jak ja to nazywam - znalezisk archeologicznych ;) :-)
OdpowiedzUsuńIleż u mnie przy generalnym remoncie "wytajało" różnych wykopalisk...... :D
Ja nawet wiem, jakie. ;) Mam tam przedpotopową maszynę do pisania. Myślę, że wnuk się ucieszy! ;)))
UsuńA ja dostałam akurat wkurtentegoten na wypowiedź mi ostrą zdrowia! Wrrr! Zaraz mi się odechciało robić cokolwiek! Wiem, oni wszyscy po jednych pieniądzach, ale jakąś cichą nadzieję miałam. No cóż, nie od dziś to matka "głupich"!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życząc owocnych działań na stryszku!
ministra miało być! Sorki!
OdpowiedzUsuńRobił wrażenie takiego dobrego doktora przejętego sprawami zdrowia i- wylazlo szydło z worka! Oni wszyscy po jednych pieniądzach - jak powiedziałaś! :(((
UsuńDziękuje , Fusilko i pozdrawiam. :)
A propos poprawności "strychu, stryszku" - a nawet stryszka...
OdpowiedzUsuńPrzed kilkudziesięcioma latami kursował [b. krótko - za to wlókł się b. długo]pociąg osobowy z Lublina NA EŁK I NA OLSZTYN
Przed wielu latami ruszał z Warszawy pociąg DO EŁKA.
Podejrzewam, że dotychczas odjeżdża z Białegostoku pociąg DO EŁKU.
Pytanie: - Która forma poprawna?
Odpowiedź: Wzystkie. Usus społeczny... Poprawną jest taka forma, jaka dominuje na danym terytorium wśród zamieszkującej je populacji. Języka polskiego być mnóstwo wiele trudnowata...
Zdrowia nieodmiennie...
Z Warszawy można pojechać do Jabłonny ale i do Jabłonnej . Obie formy funkcjonują . Uważam , że poprawna jest pierwsza, ale zgodnie z Twoim wyjaśnieniem poprawne są obie. No i dobrze!
UsuńZdrowia Tobie też!;)
Kawał roboty.Jak się coś fajnego znajdzie to radość wielka.Ja dzisiaj drugi dzień po robotach dzialkowych.Boli w krzyżu i i biodrze.Efekty pracy widać. W przyszłym tygodniu działamy dalej .
OdpowiedzUsuńJak się coś fajnego znajdzie, to radość a jak się zrobi - to podwójna!
UsuńJa co prawda działki nie mam, ale mam dwie rabatki kwiatowe i też będzie co opielić.
Brawo Matyldo! Najgorzej zacząć, ja tez jak pies do jeża :) Już, już się nastawiłam, miałam się brać, a tu stare zdjęcia mi wpadły w ręce i znów od początku trzeba nabierać rozpędu :) Taki stryszek to skarbnica wspomnień prawdziwa. Co przedmiot to jakaś historia. Nie przemęcz sie. Buziaki :)))
OdpowiedzUsuńZa zdjęcia, listy i papierzyska wszelkie wezmę się dopiero wtedy, gdy generalny stryszkowy porządek będzie zrobiony.
UsuńI już się cieszę na ten drugi etap !
Serdeczności dla Ciebie :)))
My nie mamy strychu, ale mamy piwnicę, którą zagraciliśmy. Latami, kiedy zbliżała się jesień, obiecywaliśmy sobie, że długie zimowe południa wykorzystamy na sprzątanie. Hahaha, pobożne życzenia. Jednak pewnego razu, kiedy przez rok nie było nas w domu, piwnicę opanowały szczury. Po powrocie do domu zostaliśmy zmuszenie do totalnego remontu piwnicy. Jest piękna!!! toteż znam twój ból. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńImpuls do odnawiania mało sympatyczny , za to efekt imponujący. I właśnie rezultat jest ważny! Pozdrawiam. :))
Usuńjako minimalista czerpię radość z wy[.censored.]a wszelkich niepotrzebnych grzmotów z domu...
OdpowiedzUsuńjako leń - nie robię tego codziennie...
i takim sposobem równowaga świata jest zachowana...
p.jzns :)
U mnie jest inaczej- lata zbieractwa i bohaterska decyzja dotycząca przeglądu i rezygnacji z części posiadanych zbiorów . Ale nie narzekam, jest mi z tym dobrze!
UsuńPo.ba.s :))
A mnie się nic robić nie chce.
OdpowiedzUsuńTeż przechodziłam taki etap.
UsuńU nas stryszku nie ma, za to jest duża piwnica i zapasowa klatka schodowa tak zawalona różnymi rzeczami, że nie ma miejsca w niej na postawienie nogi.
OdpowiedzUsuńW każdym domu znajdzie się kącikowa rupieciarnia a czy to będzie stryszek czy klatka schodowa to już bez znaczenia. Oczywiście pomijam osoby, które mogą "jeść z podłogi" tak tam czyściutko. Znam takie. I wcale im nie zazdroszczę... ;(
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń