29 lis 2020

Niestety, nie znalazłam! A szkoda.


 Trafiłam na przecudnej urody zdjęcie, więc je tu prezentuję.

Przypuszczam, że sylwetka faceta na wysokościach została doklejona komputerowo, bo i stoi na tym występie tak ryzykownie, że utrata równowagi to tylko moment!

Chociaż, kto wie? Są ludzie pająki, co niemal po szkle się wspinają a zmysł równowagi mają zbliżony do ideału, więc może to nawet prawdziwe ujęcie?...

I uruchomiło mi się skojarzenie. Jeszcze na Bloxie umieściłam filmik grozy- wędrówkę po przyklejonej  do skalnej przepaści dróżce. Wpisy z Bloxa syn mi ocalił /chyba/, ale przypuszczam, że filmik jest nie do odzyskania. Strasznie mi szkoda, bo emocje a i widoki takie, że po prostu zawrót głowy!!

Pół dnia szukałam po internecie, ale niestety tego konkretnego filmiku nie znalazłam, choć z tej górskiej trasy filmików jest całkiem sporo i wystarczy wejść w youtube na El Caminito del Rey. Trasa jest nowa, zabezpieczona w pełni i choć osoby z lękiem wysokości nadal nie mają tam czego szukać, to wcześniejszej grozy już nie ma a turyści z aparatami fotograficznymi pętają się jak po Krupówkach!

To już lepiej wejść w google i obejrzeć niektóre zdjęcia, bo można trafić i na takie sprzed remontu i dopiero te odkrywają, jak groźna i niebezpieczna była to trasa. Zresztą przed remontem turystów na nią nie wpuszczano- była zamknięta dla zwiedzających i trzeba było specjalnego pozwolenia, aby się tam dostać.


Robi wrażenie, prawda?...

Oj jest tych cudów na świecie, jest!





28 lis 2020

Święta... święta...

 

Niby zabawne a niekoniecznie....

Do świąt jeszcze dość daleko a temat zaczyna być w rodzinach omawiany i budzi sporo emocji- nie zawsze dobrych.

Bo i te święta inne niż do tej pory...

***

Nie przepadam za świętami. I im jestem starsza, tym mniej się nimi emocjonuję, tym mniej na nie czekam...

Chciałabym, żeby Staruszek Czas zrobił ogromniasty krok do przodu i żeby już było po Nowym Roku...  

Chyba tylko dzieci umieją jeszcze tak prawdziwie i spontanicznie czekać na pierwszą gwiazdkę, z niecierpliwością czekać na prezenty.

A starzy?... 

Jeszcze jedna kolejna rodzinna uroczystość do zaliczenia.

 

 

... A może to tylko ja tak zdziwaczałam na starość?...

26 lis 2020

Trybunał Stanu?!...


 Co pewien czas słyszę, że ten, tamten czy ów stanie kiedyś przed Trybunałem Stanu!

A mnie aż się bebechy przewracają!!! 

Bo brzmi to pięknie i uroczyście, niemal jak powrót praworządności i sprawiedliwości, tyle że tak na zdrowy chłopski rozum widzę w tym zero najprościej rozumianej sprawiedliwości, bo NAPRAWDĘ NIE O ODWET TU CHODZI  A O NAJZWYKLEJSZĄ SPRAWIEDLIWĄ OCENĘ TYCH TRAGICZNYCH DLA POLSKI RZĄDÓW!! 

I Trybunał Stanu niczego tu nie załatwi, bo- jak mniemam- to tylko wydmuszka, trochę jak pogrożenie palcem bandziorowi, który skopał i poturbował właścicieli domu po okradzeniu ich z całości dorobku życia. I niby taki gest właśnie ma wystarczyć?... Ma zrównoważyć krzywdy materialne i moralne?... NAPRAWDĘ??!!!

Czy ktoś wie, kto zasiada w takim Trybunale i czy w ogóle kiedykolwiek zasiadał? Pytam, bo po prostu takich przykładów nie pamiętam! Dobrze. Zakładając, że idea jest piękna i słuszna, to jakie mogą być kary dla delikwenta stającego przed tymże wysokim gremium? Upomnienie?... Może upomnienie na piśmie z wpisaniem do akt?... Nie żartujmy! Wyrok będzie surowy! Zakaz zajmowania stanowisk państwowych przez 5lat? 10? może nawet dożywotnio?...

I naprawdę nikomu nie zgrzyta ta wściekła dysproporcja między winą i karą?!... Tak ma się zakończyć rozliczenie całokształtu rządów pisu, które zburzyły nasz wspólny dom- do samych fundamentów??!!

Nie jestem /i chyba nigdy nie byłam/ mściwa, ale wydaje mi się, że jeśli obecnie rządzący dotkliwie nie odczują osobistych konsekwencji własnych działań, to tak naprawdę kiepska przyszłość przed nami. I lepiej by było, żeby surowy acz sprawiedliwy wyrok wydały niezależne i niezawisłe sądy niż... gniew ludu.













Ale na sprawiedliwy osąd i rozliczenia jeszcze jest czas. Teraz wystarczy uprzytomnić sobie, jak wiele tracimy jako społeczeństwo każdego dnia i jak stosunkowo łatwo dałoby się poprawić sytuację, gdyby tylko...


No!

A jutro piątek, piąteczek, piątunio! Udanego weekendu! I zdrowia!! ;)

24 lis 2020

Trudno uszeregować...

Zła wiadomość goni złą wiadomość i trudno uszeregować, która jest ważniejsza i bardziej przygnębiająca.Wszystkie podnoszą włosy na głowie i powodują ucisk w sercu.

Co tu jeszcze można dodać?...

Nie ma znaczenia, że 80% narodu nie chce opuszczenia Unii, skoro kilku szaleńców robi wszystko, żeby do wypierpolu jednak doprowadzić. Dlaczego?? Bo tak.  I koniec dyskusji!

                                                                                                                                       

Zdrowie rodaków to jedna wielka loteria i zgadywanka, czy umrze się na covid, czy na choroby współistniejące, bo te ostatnie już niemal całkowicie przestały być leczone...

Protesty kobiet- i nie tylko- nie ustają, natomiast zwiększyła się niewspółmiernie brutalność policji, ale jednocześnie i spotęgował strach władzy.



 Robi się coraz bardziej przygnębiająco. Firmy bankrutują, ludzie tracą pracę, dzieci tracą spontaniczność i energię, psychika  siada...

 

Oby nie skończyło się tak:


 Zdrowia Wam życzę- jak zawsze! I nadziei. I optymizmu- mimo wszystko!

21 lis 2020

W Dzień Życzliwości do posłów prawicy.

 Panie Posłanki! Panowie Posłowie!

Spróbuję formy listu, bo normalnie dogadać się trudno a przecież jakoś w końcu trzeba!  W dodatku dziś Dzień Życzliwości, co- być może- pozwoli mi przykryć negatywne emocje.

Nie traktujcie , proszę, że to rodzaj fałszu czy zakłamania. Nie! To wyraz troski i życzliwości właśnie.  No, popatrzcie, proszę:


 Przecież nie chcielibyście widzieć swoich przedstawicieli w takiej sytuacji, prawda?

/Co prawda dochodzenie w podobnej sprawie zostało umorzone, czyli nic złego w tym nie ma, ale mimo wszystko przyjemne to to nie jest, nie uważacie? Tym bardziej, że na stopniach czekają kolejne portrety... i być może byłyby uzupełniane? ... Kto to może wiedzieć?.../ 

Ale w gruncie rzeczy ja nie o tym.

Wszyscy chcemy żyć w mądrze i dobrze rządzonym kraju, czuć się bezpiecznie wśród przyjaznych, życzliwych ludzi. I to nas łączy!!

To może wystarczy pozwolić ludziom żyć tak, jak im sumienie dyktuje, bo wszystkie uchwalone przez Was ustawy nie zdejmą z nas odpowiedzialności za własne życie i własne wybory! I tym bardziej to ma sens, że narzucanie siłą Waszej własnej ideologii jest nieskuteczne a budzi gniew i opór.

W dodatku odgradzanie się od narodu bramami, zasiekami i kordonami policji może działać tylko do czasu, bo co będzie, jeśli wyobrażone zagrożenie nie pozwoli nawet na spokojny sen?... 

Był taki czas, że policjanta traktowało się normalnie -  jako sprzymierzeńca przeciętnego praworządnego obywatela a teraz?... W najlepszym wypadku z dużą dozą nieufności.

Zepsuć jest łatwo, naprawić- znacznie trudniej, ale przecież nie niemożliwe. Jeszcze policja może wrócić do zapracowanej wcześniej dobrej opinii. To chyba się jeszcze da, tylko trzeba w ludziach widzieć ludzi a nie wrogów...
 Panie Posłanki! Panowie Posłowie!

Naprawdę takiej Polski dla nas wszystkich chcecie?! Nie wierzę! Nie wierzę, że można dobrze się czuć w kraju podzielonym i skłóconym, pozbawionym podstawowego bezpieczeństwa. Nawet jeśli macie z tego jakieś profity, to i tak  komfort życia będzie niepełny, bo świadomość, że znaczna część współobywateli obciąża Was odpowiedzialnością za ten stan rzeczy, nie może budzić poczucia zadowolenia.

A ponadto- taki kraj: zdeformowany, rozgoryczony, wściekły stworzycie także SWOIM DZIECIOM, SWOIM WNUKOM! Czy będziecie umieli im to wytłumaczyć?!...

Panie Posłanki! Panowie Posłowie!

Życie nie musi być worem pełnym kamieni, szykowanych na politycznego przeciwnika. Przecież to takie proste!


Nic na siłę!

Każdy z nas jest inny, ale prawo do godnego życia w tym kraju każdy z nas ma takie samo, bo to nasza wspólna ojczyzna. 

Przemyślcie to, proszę! Jeszcze jest czas! Jeszcze się można zatrzymać! Jeszcze można ocalić spokojne spojrzenie w lustro i pytanie dziecka czy wnuka. To wymaga odwagi, ale wierzę, że Wam jej nie zabraknie- dla dobra nas wszystkich.

Trzymam kciuki za mądre i odpowiedzialne decyzje!

                                                         Z życzliwością -   BBM

19 lis 2020

Niespodzianka!

Dzisiejsza notka jest dla Ciebie Aniu, Basiu, Elu, Danusiu... i wszystkie kobietki świata- dla tych, które tu zaglądają i dla tych, które nie wiedzą o istnieniu tego bloga- DLA WSZYSTKICH!

Moja opinia o łańcuszkach jest oczywista: pobłażliwie sympatyczna, pod warunkiem, że nie zawierają gróźb typu- jeżeli nie wyślesz, to...

A dziś raniutko przeczytałam TAKI łańcuszek, że nie mogę się nim nie podzielić, bo... jest przemiły! Aniu! Dziękuję i przede wszystkim odsyłam Tobie! :)))

"Dziś Międzynarodowy Dzień Pięknych i Cholernie Inteligentnych Kobiet. Więc wyślij tę wiadomość do kogoś, kto idealnie pasuje do tego opisu!

Miłego dnia! Jeśli życie daje ci cytryny, poproś o gin z tonikiem. I zawsze pamiętaj: Kobieta żyje tylko raz...

Wyślij tę wiadomość do pięciu wspaniałych, inteligentnych kobiet, a stanie się to co zawsze

-Nic!!!

Ale przynajmniej sprawisz, że się uśmiechną..."

Urzekło mnie to zakończenie! A ponieważ szczerze się ubawiłam, pomyślałam, dlaczego i Wy nie miałybyście się uśmiechnąć?... Więc wysyłam. Nie do pięciu, do wszystkich! Dobrego, uśmiechniętego dnia! 

A kwiatki podebrałam z internetu.;))


 

17 lis 2020

Jest mi wstyd!

 

Od kilku lat czuję się poniżona i upokorzona. Jest mi zwyczajnie wstyd za mój rząd.

Nie jestem politologiem i słyszę, że te prawdziwe decyzje zapadną w grudniu a teraz to jedynie sygnał.

Sygnał czego? Że nie chcemy być traktowani jak praworządny kraj, bo zresztą przestaliśmy nim już być??! I żadne wielkie słowa o wstawaniu z kolan tego nie zaklajstrują, żadna szóstka teoretycznych sprawiedliwych nie przekona mnie, że to dla dobra kraju, bo to żadnym dobrem nie jest!! A przeciwnie- to szkodzi nam wszystkim. I nawet nie o pieniądze tu chodzi a o wspólnotę, o solidarność, o siłę zjednoczenia, o wspólną dbałość o przyszłość! 

To naprawdę takie trudne do zrozumienia?!!

Ale widocznie jest, bo 30% poparcia nadal ma PiS! Ten sam PiS, który zniszczył praworządność, ten sam PiS, który miota się od ściany do ściany, żeby wyborcy mieli wrażenie, że panuje nad epidemią, ten sam PiS, który wyprowadził na ulice tysiące rozwścieczonych Polek i ich najbliższych, przerażonych religijnym fanatyzmem zalewającym kolejne obszary społecznego życia, ten sam PiS, który przedkłada fałszywą propagandę ponad działanie na rzecz wspólnego dobra...

Znowu czuję się zmęczona, upokorzona, bezradna...

Jeszcze nie bezsilna, bo wszystkie siły wygrzebię, gdy zobaczę, że jeszcze gdzieś... coś...że do czegoś mogę się przydać.

Przepraszam, Europo! :((


 

15 lis 2020

Wymagam od siebie, czyli: chcę, muszę, powinnam


 Dzisiejszy mem sprowokował mnie do przeprowadzenia odrobiny autoanalizy i zastanowienia się, jaki wpływ na moje życie miały owe trzy tytułowe czasowniki.

A wpływ miały niebagatelny, bo wychowywana byłam w duchu- "powinnam" i wciąż miałam poczucie, że nie dorastam, nie nadążam, nie zasługuję. Toteż, aby wyrównać niedobory, bez większego zastanowienia do owego "powinnam" całkiem dobrowolnie dołożyłam "muszę", podczas gdy "chcę" pozostało tak daleko w tyle, że całkiem o nim zapomniałam. Krótko mówiąc obowiązki zawsze były na pierwszym miejscu a przyjemności na ostatnim. Nie przyszło mi tylko do głowy, że gdzieś po drodze gubię normalność, zatracam coś istotnego, że powoli staję się zaprogramowanym robotem, że mnie samej ze sobą zaczyna być niewygodnie i dosyć niemiło.

Dość późno zrozumiałam, że jeśli coś chcę zrobić, to zrobię to dużo lepiej  niż gdy uznam jedynie, że powinnam lub co gorsze- muszę.

Z zazdrością słuchałam, czytałam o kobietach, które żyły, jak chciały a nie tak, jak wyznaczył im los. I żeby nie było! Los ma nikły wpływ na nasze życie, choć niewątpliwie zdarzają się sytuacje ekstremalne i nieprzewidywalne, ale w znacznej mierze życie programujemy sobie sami... na los lubimy zwalać winę, żeby choć trochę winy zdjąć z własnych barków.

Starość to fajny czas /pod warunkiem, że jest jakie-takie zdrowie!/: niczego już nie muszę, niczego nie powinnam, żyję jak chcę i chociaż to życie jest zaledwie mikroskopijnym okruszkiem dawnych marzeń, to przecież poznałam i doceniłam, czym jest wolność.

I tym optymistycznym akcentem wkraczam w nowy tydzień, życząc Wam wszystkim zdrowia, pogody ducha i nadziei na lepsze dni! :)

13 lis 2020

Aby do wiosny! ;)

 Trzeba się jakoś wykaraskać z mocnych obrazów "świętowania", z ponurych prognoz zdrowotnych, z beznadziei obecnej wegetacji a nie normalnego aktywnego życia, trzeba się bronić przed czarnymi myślami, bo one niczego dobrego nie przynoszą.

 

A więc- tak było:

 


   
 

 

Tak jest:

 




 

 

A tak będzie:

 

 

 

 

-----------------------------------

Optymistycznego weekendu! Zdrowia! :))
 

11 lis 2020

Los Polandos

Nie będzie o Niepodległej- a jeśli już, to nie przez pryzmat trzepoczących chorągwi a przez pryzmat rozmowy z ciekawym człowiekiem- obcokrajowcem i jego spojrzeniem na nasz kraj.

Zdziwienie nr 1:

Mathias /nazwisko krótkie, ale nie zapamiętałam/ jest Szwedem, człowiekiem wykształconym, przebywa w Polsce od 4 lat i tak operuje polszczyzną, że daj Boże takich umiejętności- zarówno gramatycznych, jak stylistycznych, jak bogactwa językowego- wielu naszym mędrcom po studiach.

Zastanawiałam się nawet, jak możliwe jest tak perfekcyjne opanowanie języka w ciągu czterech lat, ale tego się już nie dowiedziałam. Być może jest dzieckiem małżeństwa mieszanego a jeśli tak- to mój głęboki hołd dla tego rodzica, który zadbał o wielojęzyczny rozwój swojego syna /na pewno szwedzki, polski i obowiązkowy angielski/.

Zdziwienie nr 2: 

Jak możliwe jest mieć tak optymistyczne spojrzenie na kraj gospodarzy i tak nieprawdopodobną poprawność polityczną,  by we wszystkim szukać pozytywów i nawet w wulgaryzmach  nutki poezji?! ;))

I wreszcie: 

Podobieństwa i różnice naszych dwóch krajów.

Podobieństwa są oczywiste: wszędzie żyją ludzie i wszędzie, nawet w najbardziej oddalonych zakątkach świata mają zbliżone problemy: zdrowie, praca, oświata itp, itp.

Ciekawe są różnice: Szwecja jest krajem uporządkowanym aż do bólu, przewidywalnym i spokojnym. Obywatele ufają rządom i bez szemrania przestrzegają prawa. Jeżeli na drodze jest szybkość do 100 km/godz., to wszyscy Szwedzi zgodną kolumną będą jechali z prędkością 95 km/godz.- tak na wszelki wypadek. A jednak Mathias nie oceniał źle naszego krytykanctwa i wytykania błędów rządowi, bo zbytnia ufność też nie jest korzystna.

Nie będę przytaczać całego wywiadu, którego-nawiasem mówiąc- wysłuchałam z ogromnym zainteresowaniem. Zatrzymało mnie pytanie, z czego w swojej ojczyźnie jest najbardziej dumny bohater rozmowy. - Z tolerancji! Że w moim kraju każdy może się dobrze czuć, niezależnie od tego, kogo kocha i jak wygląda.

Redaktor postanowił doprecyzować i spytał: - Jak rozumiesz tolerancję? Czego nie wolno?

I padła odpowiedź, która mnie wbiła w glebę: -Nie  rozumiem tego pytania, co to znaczy nie wolno... Każdy żyje tak jak chce- w obrębie społeczeństwa.

I pomyślałam wtedy, że w rozumieniu istoty tolerancji jesteśmy lata świetlne za Szwedami!:(

-----------------------

Zdrowia i miłego świętowania! :) 

10 lis 2020

O żesz...

W wersji kulturalnej to by brzmiało: orzeszku, rwany na drzewie!

No i tak. Nie załapałam się na promocję, nie zdążyłam, przegapiłam!!! ;)))


 No, chyba że to tylko podpucha, ale jak słyszę o niewiarygodnych zdolnościach tego pana do robienia korzystnych interesów, to prawdziwości ogłoszenia nie da się wykluczyć! ;))))

Zdrowia! :) 

9 lis 2020

???...

Początkowo miałam przesyt relacji i komentarzy na temat wyborów prezydenckich w USA, bo ładowanie emocji było tak duże, jakby amerykański przyszły prezydent miał co najmniej zarządzać także Polską. 

Dość szybko przyszło opamiętanie, bo rządzić co prawda nie będzie, ale może wspierać nasz rodzimy reżim, bądź też nieco utrudnić mu szkodliwą działalność. I od tamtej pory, z pewnym umiarem, zaczęłam kibicować Bidenowi.

Sama nie przypuszczałam, że z tak ogromną radością przyjmę jego zwycięstwo i porażkę Trumpa. 

Niestety, moje umiejętności nie sięgały tak daleko, żeby ściągnąć filmik na boga, ale adres powinien naprowadzić na właściwą stronę. Można go także obejrzeć w  MEMnewsach.

Przyznam /z lekkim zażenowaniem/, że sprawił mi taką frajdę, że obejrzałam go kilkakrotnie! ;))

https://twitter.com/RobertDeNi.../status/1324384919393624064



Wiadomo, że od razu pojawiają się odniesienia do naszego kraju - kiedy u nas w podobny sposób pożegnany rządzącą ekipę. I pojawiło się przygnębienie, bo o ile w Stanach demokracja jest twarda i stabilna, i byle bucyfałowi nie uda się jej zamienić na jedynowładztwo, o tyle u nas sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, bo choć są podobieństwa, ale są i różnice.

Prezesowi udało się nie tylko naród skutecznie podzielić i zwaśnić, ale za dość obojętnym przyzwoleniem tego narodu polikwidować wszelkie konstytucyjne przeszkody, wprowadzić własne prawo oraz bezwzględną i kłamliwą propagandę. I wystarczyło...

Najpierw pandemia, potem nieprzemyślany ruch z trybunałem  Przyłębskiej uświadomiły rodakom, a w każdym razie znacznej ich części, że zostali wpuszczeni w maliny!

Odkręcenie tego może pójść bardziej opornie niż w Stanach, bo u nas albo wyborów nie będzie, albo będą takie jak na Białorusi... W końcu próba generalna już była... a przynajmniej można mieć poważne wątpliwości...


Euforia minęła i choć nadzieja nadal jest, to ponownie pojawił się niepokój, że łatwo i prosto na pewno nie będzie.

Mimo tych wszystkich niepokojów i wątpliwości- dobrego nowego tygodnia! I zdrowia, zdrowia, zdrowia! ;) 

 

A żeby zakończyć jednak mimo wszystko z optymizmem, to:


 

7 lis 2020

życie władzy... życie ludu...

Kiedyś już pisałam, że obecny rząd wyraźnie zatracił instynkt samozachowawczy.

Normalni ludzie, zdając sobie sprawę z katastrofalnej sytuacji kraju- w każdej dziedzinie: gospodarczej, zdrowotnej, oświatowej, emocjonalnej- przynajmniej udawaliby, że są z ludźmi, że robią co mogą, żeby zaoszczędzić, żeby przekierować fundusze tak, żeby ludzie dostrzegli dobrą wolę  i chęć niesienia pomocy a tu...
 

No właśnie!

Nowe limuzyny, remont prezydenckich pomieszczeń...

Tak swoją drogą, to co oni za brewerie w tych pałacach wyprawiają, że co rusz trzeba je remontować?!

Nic się nie ograniczają!!

Samolotami na pełnym wypasie prywatnie latali i  latają nadal. Może mniej ostentacyjnie i rzadziej, ale jednak! Premier na pogrzeb przyjaciela podobno poleciał.

Gigantomania jak kwitła, tak kwitnie. Po co kończyć szpital, jak można zaadaptować stadion- no w końcu bardziej widoczny! I lotnisko w Radomiu pełną parą idzie, choć były robione badania, że nikt z niego korzystać nie ma ochoty...

A strategia walki z koronawirusem prosta jak końcówka cepa- pozamykać, co się da i dziej się wola nieba! A że wiele z tych zakazów i obostrzeń kupy się nie trzyma a ludzie bez sensu miejsca pracy tracą. No, trudno! Epidemia!!

Tyle że ta epidemia najbardziej dotyka zwykłych ludzi a władza piętami się w d... bije, niebagatelne nagrody co rusz sobie przydziela i żyje nadal jak pączek w maśle, nawet chorobą szczególnie się nie przejmując, bo przecież dla niej miejsc w szpitalach nie zabraknie a i opieka będzie jak się patrzy!

No to tak! 

Trzymajmy się razem, bo na pomoc i opiekę władzy nie ma się co oglądać! :( 

 


 

 


 

4 lis 2020

Samozagłada?...


 Wydawałoby się, że jest już tak kiepsko, że należałoby zacząć nieco studzić nastroje społeczne a tu- jakby na przekór wszystkiemu- wciąż dorzucają do pieca: a to wojskowi będą sprawdzać, czy lekarze nie poukrywali łóżek covidowych, a to Czarnek pohukuje na nauczycieli, a to zakupiono /chyba już, w każdym razie na pewno w planach!/ nowe samochody dla rządu, a to... każdego dnia coś nowego, coś irytującego, coś co wcale ludzi nie uspokoi.

Zupełnie tego nie rozumiem. Tacy zadufańcy, którzy są święcie przekonani o bezgranicznej miłości suwerena, czy też liczą, że uda im się zastraszyć te rzesze ludzi na ulicach?... A może testują wytrzymałość, liczą na przeczekanie, na zniechęcenie, na opuszczenie rąk?... Nie wiem. Nie jestem socjolożką ani politolożką, ale moja intuicja mi podpowiada, że wkurzona młodzież tak łatwo nie odpuści. Tym bardziej, że nie jest sama. Pis zraził do siebie nadzwyczaj skutecznie różne grupy społeczne: lekarzy, nauczycieli, rolników, przedsiębiorców, ludzi kultury... wymieniać dalej?... Tego się już nie da zakopać ani od siebie odsunąć.

Pojawia się optymizm. To musi walnąć, choćby pod własnym ciężarem. Kiedy? Nie wiem, zobaczymy, ale sądzę, że wcale nie tak długo! I zaczynam utwierdzać się w przekonaniu, że dożyję tego dnia /o ile covid nie sieknie mnie wcześniej... ;)/



 

 

Marzy mi się taki kraj: otwarty, przyjazny, tolerancyjny.

I wierzę, że taki kiedyś będzie!!