27 kwi 2020

A ja mam...

Muszę się pochwalić, bo prace stryszkowe są już mocno zaawansowane. Nie dość, że zrobiłam zasadniczy remanent i zbędne rzeczy albo pooddawałam, albo powyrzucałam, to na wszystkie pozostałe znalazłam odpowiednie miejsce. 
Zrobiło się niemal przestronnie  i nawet chodniczki można już było odkurzyć.
Teraz czeka mnie porządkowanie w szafkach i na półeczkach, czyli głównie papierzyska, chociaż nie tylko. 
Wiem, że jeszcze sporo rzeczy mogłabym wyrzucić, ale nie umiem, nie mogę i już!
Chyba już kiedyś pisałam, że jestem niepoprawnym zbieraczem i z różnymi drobiazgami trudno mi się rozstawać. Te- już nieakceptowane w mieszkaniu- zazwyczaj wędrują na stryszek a o każdy walczę jak lwica!
 Rzut oka na wnętrze po otwarciu drzwi.  Widać, że jeszcze jest sporo do przejrzenia, ale to już w szafkach. 

W porównaniu ze stanem poprzednim, to niemal idealny porządek.

Jak widać na wcześniejszym zdjęciu, część dachowa wybita jest deszczułkami i idealnie się nadaje na umieszczenie tam, przy użyciu pinesek, rozmaitych papierowych zabawnostek.
Rysunek  "Dogadajmy się" z klapkami na oczach u obu ludków jest aktualny w każdym czasie, ale obecnie... eee! szkoda gadać!

Wreszcie moja ściana "wspomnień"... 
Czego tam nie ma... Korzeń, wyrzucony przez fale rzeki na plażę , wyglądający trochę jak średniowieczny bożek...
Maski dłubane w korze przez synów, rzeźba kupiona u górala kiedyś na szkolnej wycieczce.
Ale i artystycznie wymalowany gips, zdjęty z ręki, i znaleziona kiedyś małpka, wypełniona grochem...


Jasne, że wszystkiego nie pokażę, bo nawet nie umiałabym tak wykadrować, żeby to atrakcyjnie przedstawić...
Chcę Wam tylko powiedzieć, że mój stryszek to nie tylko typowa bałaganiarnia, ale i sezam wspomnień.
Bo jedno z drugim da się całkiem nieźle pogodzić. Bo- przy odrobinie dobrej woli- wszystko się tam zmieści: i albumy ze zdjęciami, i ozdoby choinkowe, i słoiki z przecierem pomidorowym...

Lubię swój stryszek, choć jest taki niepozorny i malutki.  I cieszę się bardzo, że udało mi się doprowadzić go wreszcie do względnego porządku. 
Teraz następny etap- różne dokumenty, rachunki... Ale to już na spokojnie!
Zdrowia, zdrowia, zdrowia! :))

22 kwi 2020

Notka polemiczna


Gosiu!
Obiecałam, że przeczytam i przemyślę a dodatkowo chcę się tymi swoimi przemyśleniami podzielić, nie roszcząc sobie zresztą pretensji co do słuszności tychże.
Aby czytelnicy wiedzieli, do czego się odnoszę, powiem, że skorzystałam z podanego przez Ciebie linka z komentarzami, dotyczącymi artykułu w Dzienniku Gazecie Prawnej w wersji cyfrowej z dn. 20 kwietnia.
Kto ma życzenie, może się z podanym poniżej komentarzem zapoznać.


podaj dalej
2020-04-20 12:58
W Y B O R Y - BOJKOT NIE MA SENSU, NIC TYM NIE OSIĄGNIEMY. OTO JAK OGRAĆ KACZYŃSKIEGO i DUDĘ NA RAZ: 1) NISKA FREKWENCJA nie ma znaczenia, wybory prezydenckie nie mają limitu frekwencji, może być 3% i wybory są ważne. 2) ILOŚĆ ODDANYCH GŁOSÓW ma znaczenie - jesienią PiS mial 8,1 mln głosów, antypis 10,4 mln. Jest nas wiecej. Wystarczyłaby taka sama mobilizacja. Elektorat PiS jest bardzo zdyscyplinowany, więc te 8,1 mln to maksymalny poziom ich głosów. Wszystkich wyborców w Polsce jest 30,1 mln więc pisowcy to tylko 27% uprawnionych do głosowania = 1/4). 3) DODATKOWO karty do glosowania dotrą do tych, którzy nigdy na wybory nie chodzili, a jest ich 12 mln - jeśli część z nich wypelni jednak kartkę jest duża szansa na wygraną. 4) KAŻDY robi zdjęcie swojej karty do głosowania z dowodem osobistym obok - odsłoniete tylko zdjecie i początek peselu / data urodzenia. W razie fałszerstw wszyscy wysyłaja zdjęcie do komitetu wyborczego swojego kandydata, a komitety sumuja glosy i badają czy kaczor oszukiwał. 5) IM WIĘCEJ oddamy głosów tym trudniej bedzie sfałszować wybory. Komisje wyborcze będą OTWIERAŁY najpierw tylko koperty zwrotne – sprawdzą, czy dane podane w oświadczeniach zgadzają się z tymi ze spisu wyborców. Jeśli wszystko będzie się zgadzało – KOPERTA z kartą do głosowania trafi do urny. Sasin ma pole manewru tu i na poczcie, ale bardzo małe. W Komisjach będa nasi ludzie i obserwatorzy. 6) W 1 TURZE każdy głosuje na kogo chce, byle zabrac Dudzie szansę na 51%. W 2 TURZE wszyscy głosują na kandydata opozycji. 7) UNOSZENIE się honorem, teksty o usankcjonowaniu swoją obecnością oszustwa, łamaniu konstytucji nie robią na kaczyńskim ŻADNEGO wrażenia. Z buszmenem walczymy pałą, to jedyna rzecz którą buszmen rozumie. Nie honorem i moralnością - tej buszmen nie zrozumie nigdy. 7a) OBAWY o PESEL: ciebie okradną wczesniej z godnosci niż z pieniędzy. Mój pesel jest w 400 miejscach w necie i jeszcze nikt na mnie kredytu nie wziął. To nie takie łatwe. 8) BOJKOT TO NAJGŁUPSZA rzecz jaką możemy zrobić. Kaczyński tylko na to czeka. Trzeba się dobrze zabezpieczyc maską i rękawiczkami i podziekować Szeregowemu Posłowi Kaczyńskiemu za dreszczyk emocji "umrę, a może nie umrę oddając głos". Tylko tak pokażesz mu środkowy palec, tylko tak go zaboli. 9) OD WCZORAJ na 10 grupach (350 tys. obserwujących) zebrałem 12 (dwanaście) głosów wsparcia i jakieś 5 000 opinii, że nie warto, że wybory bedą sfalszowane. Naród się poddał, klęczy przed starcem, który z ohydną satysfakcją na mordzie zarządza naszym strachem i tak manipuluje wynikiem wyborów. PODDALIŚMY SIĘ I DOKŁADNIE O TO MU CHODZIŁO. Ja mówię NIE. 10) UDOSTĘPNIJ szeroko post, RÓWNIEŻ na profilu prywatnym, niech ludzie sami podejmą decyzje, ale BOJKOT TO FATALNA DROGA, to wygrana Dudy w 1 turze.


I oto, co myślę.
Owa notka, czy komentarz- jak zwał, tak zwał- na pierwszy rzut oka jest logiczna i brzmi całkiem sensownie, tyle że mnie nadal nie przekonuje do wzięcia udziału w wyborach, plebiscycie, ogólnopolskim sondażu czy usłudze pocztowej /podkreślić właściwe/.
Po pierwsze: nie zamierzam brać udziału w czymś tak bezprawnym, że wyniki mogą być z miejsca podważone przez każdy niezależny sąd.

Po drugie: gdyby naszym szanownym wyborcom zależało na odsunięciu od władzy obecnego rządu, to mieli do tego dwie znakomite okazje- wybory do naszego parlamentu i do parlamentu europejskiego i wtedy jeszcze sądy -kulawe czy nie kulawe- funkcjonowały. Jakie były wyniki tamtych wyborów chyba wszyscy doskonale wiedzą. A suweren cały szczęśliwy, czyli chce tego, co jest!
Nawiasem mówiąc- w tamtych wyborach brałam udział a wcześniej na blogu dawałam wyraz swoim przekonaniom, co w rezultacie okazało się funta kłaków niewarte!! I wtedy miałam jeszcze przekonanie, wręcz pewność, że jest się o co bić! Teraz tej pewności już nie mam! 

Po trzecie: kogo właściwie miałabym wybierać?! Z opozycji na pierwsze miejsce wysuwa się  Tygrysek, do którego /jak i do całego PSL-u/ nie mam za grosz zaufania i widziałabym taki wybór w kategoriach: zamienił stryjek...

Po czwarte: zakładając wersję optymistyczną i prezydenta z opozycji, trzeba mieć jednocześnie świadomość, że ta właśnie opozycja i tenże prezydent niemal z marszu staną się odpowiedzialni za całe zło dzisiejszych czasów, które narasta a rząd będzie kryty: chcę ale nie mogę! Co jak co, ale propagandę mają opanowaną do perfekcji!! Czyli pis nadal będzie partią atrakcyjną dla swoich wyborców- a jest ich wcale niemało!

Reasumując:
Nie zamierzam być straceńcem i palić się do psychicznego samobójstwa tylko dlatego, że ktoś ode mnie tego oczekuje.

Być może potrzebny jest czas, aby partia rządząca wreszcie wypiła piwo, którego nawarzyła, by została znienawidzona przez swoich wyborców i właśnie przez nich została pozbawiona władzy. Wtedy jest jakiś cień szansy, że suweren zatęskni za powrotem demokracji. A gdy ją odzyska, będzie już wiedział, że należy jej bronić i nie pozwoli odebrać jej sobie ponownie.

Może to tylko moje mrzonki a może nie?... 
----------------------------------------------------------
Dla rozjaśnienia notki kilka moich krzewinek:

Zdrowia życzę !!! :)

21 kwi 2020

Tylko krowa nie zmienia poglądów!

Może  mało delikatne jest to tytułowe powiedzenie, ale wielokrotnie je w życiu słyszałam i choć początkowo bardzo się buntowałam, to ostatecznie uznałam jego racjonalność a jednocześnie dosadność i obrazowość.

Po co ten wstęp?
Ano, żeby wytłumaczyć zmianę własnego stanowiska w sprawie wyborów i nie tylko. 
Otóż, nie tak znów bardzo dawno, zapierałam się, że nawet na czterech ale doczołgam się, żeby zagłosować przeciwko obecnemu prezydentowi.
Nie oznacza to wcale, że obecnie stałam się jego zwolenniczką- skądże! Nadal uważam, że obecny prezydent jest NAJGORSZYM  Z  DOTYCHCZASOWYCH  PREZYDENTÓW  i o ile wszyscy prezydenci przed nim /nawet LK/ starali się - na miarę swoich możliwości- lepiej czy gorzej służyć krajowi, o tyle ten stara się służyć wyłącznie pewnemu szeregowemu posłowi. Bardzo nad tym boleję i zrobiłabym wiele, by to zmienić ale...warunki zmieniły się tak bardzo, że uczestniczenie w wyborach - niezależnie od tego czy przy urnach, czy korespondencyjnie, czy telefonicznie, czy jakkolwiek inaczej- byłoby dla mnie wyrzeczeniem się wszystkiego, co do tej pory było dla mnie ważne i oczywiste.
I tak długo, jak długo w Polsce nie będą obowiązywać powszechne standardy cywilizowanych europejskich państw, nie wezmę udziału w sankcjonowaniu naszego rodzimego bezprawia. Zresztą... ten mem mówi wiele o naszej politycznej rzeczywistości:


P.s. A o kandydatach do prezydenckiego fotela napiszę kiedy indziej, bo choć w wyborach nie zamierzam brać udziału, to przecież nadal mam prawo do własnej oceny kandydatów, nieprawdaż?... ;)

19 kwi 2020

Dla Fusilki

Dla Fusilki
w ramach próby.

W ramach podziękowań.

Zastanawiam się, skąd się bierze w człowieku takie zdziczenie obyczajów. To nie do uwierzenia.
Na jednym z blogowych komentarzy przeczytałam coś takiego: nie wierzę, że to dzieje się naprawdę! 
I podpisuję się pod tym komentarzem, bo bzdura goni bzdurę a tzw. zwykli ludzie czasem zachowują się nie tylko absurdalnie ale i z dużą dozą okrucieństwa!

/Przepisałam z fejsbuka 2 teksty. Nie podaję daty ich umieszczenia, bo jej nie znalazłam./

" W ramach podziękowań za walkę z pandemią rząd wynagrodził
Policjantów- 500 zł
Górników- 600 zł
Listonoszy- 700 zł
Pracowników służby zdrowia- oklaskami."

Już ten wpis boleśnie pokazuje, jak zdeprawowana i chora- bynajmniej nie na koronawirusa- jest władza w naszym kraju. Ale to jeszcze mało!
Następny tekst:

"Trudno wyobrazić sobie coś bardziej odrażającego: medycy narażają swoje życie, żeby ratować nasze a spotyka ich hejt od sąsiadów, w sklepie, na ulicy,  Ziobro nasyła na nich policję.  Kim myśmy się stali?! Ludzie!
htps://t.co/45avgYTQTr  " 
/Mam nadzieję, że link przepisałam prawidłowo. Odsyła do artykułu opisującego narastającą falę hejtu na służbę zdrowia./

-------------------------------------------------------------
I znowu nie rozumiem. Zachorowań jest coraz więcej , obostrzeń ma być coraz mniej, pomijając maseczki, które- jak ongiś twierdzono- nikomu i do niczego nie są przydatne.
ZWARIOWANE CZASY!!! Chorzy, zdemoralizowani ludzie!


 No!!
To miłej, słonecznej niedzieli i dobrego, następnego tygodnia!
W zdrowiu i spokoju! :)

17 kwi 2020

Na dzisiaj dosyć!

Wzięłam się za porządkowanie stryszka/stryszku- nie poprawiać, obie formy prawidłowe, sprawdzałam ;).

Lat temu X, kiedy zamierzaliśmy tu zamieszkać, chcieliśmy powiększyć kliteczki na poddaszu, kosztem stryszków - też zresztą malutkich- po obu stronach domu, które to stryszki zamieszkane były przez pająki i zawieszone sznurami do suszenia bielizny. Ale postawiłam warunek- jedna cząstka na powiększenie pomieszczeń nie jest przeznaczona, jest moja. I tak się stało.
Kochałam ten mój stryszek do szaleństwa, ale... wiadomo, jak to jest ze stryszkami- po pewnym czasie zrobiła się z tego zwykła rupieciarnia,  magazyn słoików i przydasiów najrozmaitszych.

Początkowo co pewien czas robiłam porządki i przegląd rzeczy zbędnych, potem... no, właśnie! Zrobiło się tak ciasno, że trudno się było poruszać, ale znikł gdzieś mój entuzjazm robienia okresowych porządków i tylko przybywało rzeczy, które mogą się jeszcze kiedyś przydać...

Nic nie trwa wiecznie i oto dziś wzięłam się do roboty.
Nie wiem, ile czasu potrwa sprzątanie i segregowanie nagromadzonych rzeczy, ale początek został zrobiony- i to jest najważniejsze.
Na dzisiaj dosyć! Muszę trochę odpocząć, bo jutro się własnych kości nie doliczę!
Miłego weekendu! Odpoczynku i zdrowia, zdrowia, zdrowia! :)

15 kwi 2020

Co właściwie teraz działa?!...

Jakby co, to wirus nam robi teraz sprawdzian za sprawdzianem!

Zepsuł mi się zegarek. Zepsuł? Nie wiem, może wystarczy wymienić baterie? Może... ale gdzie? i kiedy? i jak dojechać?...
Niby na komórce mogę wyświetlić godzinę, ale to nie to! Czuję się jakby zawieszona w czasie- nie wiem, jaki dzień tygodnia, która godzina...płynie czas...

Siła złego na jednego- ale to zwykle tak bywa, że poruszysz kamyczek a sunie lawina!
Zaczęła przeciekać woda w toalecie. Niby gorsze tragedie bywały, nie ma się na co użalać i można naprawić a doraźnie wodę zakręcać na dopływie, ale komfortowe to to nie jest!
Przyszedł syn- domowa złota rączka od wszystkiego. Niestety, jeden element do wymiany. I znowu: gdzie kupić? i kiedy?...które sklepy funkcjonują poza spożywczymi i chemią?...

Robią mi się odgniecenia na nosie- wygląda na to, że od okularów... Cholera!! Całe życie w okularach chodziłam i zero jakichkolwiek problemów a tu nagle- łup! ni z tego, ni z owego!
Do dermatologa z takim bzdetem nie pójdę, nawet nie wiem, czy w ogóle przyjmuje, do lekarza ogólnego- tym bardziej nie. No to radzę sobie we własnym zakresie- staram się okularów używać jak najrzadziej a jeśli już, to podkładam płatki kosmetyczne tak, żeby mi wizji nie przesłaniały. Groteskowo to wygląda, ale cóż?- takie mamy czasy, proszę państwa...

Dobrze, że mi się jeszcze odciski na tyłku nie robią, bo przecież większość czasu to zajęcia fotelowe: książka, szydełko, druty, krzyżówki, komputer... z przerywnikami na posiłki.
I tak by można było snuć opowieść o barwnym życiu emeryta w czasach  pandemii...Eeee! Szkoda gadać. Tyle, że co tu napyskuję, to moje. A to już całkiem spora wartość! ;)

13 kwi 2020

Zostań w domu.

Pora bliżej obiadu niż śniadania, jak okiem sięgnąć pustka, pogoda piękna, uznaliśmy, że można pójść na krótki spacer. I poszliśmy.
Spokojnie, powoli, krok za krokiem... i ciągle żywego ducha na horyzoncie. Całkiem przyjemnie się chodziło!
Taki obraz...
Ale i taki: 

A tu niemalże Japonia...
Bardzo sympatyczny spacer. Wracaliśmy do domu. Byliśmy już na naszej małej uliczce, gdy powoli dogoniło nas auto straży miejskiej. Do głowy by mi nie przyszło, że coś może się im nie spodobać. Otóż może! Zatrzymali się przy nas, zalecając powrót do domu. Nie powiem- byli grzeczni, choć w którymś momencie postraszyli nas mandatem, gdy próbowaliśmy wyłuszczyć nasze racje, podparte zapewnieniem, że jesteśmy rozważni i bardzo ostrożni.
Jakoś dziwnie wcale się nie przestraszyłam- sama nie wiem, dlaczego... 
No cóż, życzyliśmy im miłego dnia i wróciliśmy do domu. Ale niesmak pozostał! Bo wcale nie mieliśmy przekonania, że to wszystko jest zgodne z prawem, nawet tym kulawym, które pis co kilka dni na własny użytek sam sobie uchwala...

Może w tym chaosie uda mi się jednak nie zwariować...

12 kwi 2020

Silent Monks Sing the Hallelujah Chorus

Świątecznie podkradzione

Jaja śniadankowe, jeszcze bez zieleninki.

Ale wiadomo też, że Święta nie obędą się bez wizyt u rodziny i przyjaciół, toteż po śniadaniu zrobiliśmy sobie wspólną sesję na messengerze. 
/Ja bynajmniej taka światowa nie jestem, ale kiedyś synowa wyjeżdżała dość daleko i syn założył mi to dziwo, żeby był łatwiejszy kontakt. Nawiasem mówiąc chyba w ogóle z tego nie korzystałam aż do dzisiaj./
Trochę się niepokoiłam, czy będę umiała się połączyć, ale jakoś się udało! Było nadzwyczaj sympatycznie i rodzinnie. 

A potem wizyty u przyjaciół, czyli przebieżka po blogach.

I tu z bólem wyznaję, że podkradłam coś od Old Lady. Ale nie tylko dla siebie, ale i dla wszystkich, którzy mnie odwiedzają, więc jakby pewne usprawiedliwienie jest a ponadto  mam wrażenie, że Old Lady troszkę mnie lubi, więc przyjmie moją skruchę a i tę świąteczną kradzież- przypominam: dla wspólnego dobra- rozgrzeszy! ;)
Wesołych Świąt!

8 kwi 2020

Spokojnych, bezpiecznych!


Kochani!
Niech te Święta będą spokojne, zdrowe i bezpieczne. Niech wszelkie wirusy- a szczególnie ten z koroną- odejdą w siną dal i nigdy już do nas nie wracają! Niech wróci normalność i poczucie bezpieczeństwa, niech solidarność i życzliwość ostatnich dni i tygodni zagości u nas na dłużej... Niech...
Niech każdy dopisze sobie własne dobre życzenia dla nas wszystkich, bo z pewnością  z serca Wam takie życzenia złożę z wielką radością! Bądźmy dla siebie dobrzy, cierpliwi i wyrozumiali, i cieszmy się każdą przeżytą chwilą. Dobrych, pogodnych  Świąt Wielkanocnych!  :))  BBM

7 kwi 2020

Kto klaskał...

Dziś akcja: klaszczemy dla naszych Bohaterów- dla umęczonej służby zdrowia, dla tych wszystkich ludzi, którzy nie bacząc na własne bezpieczeństwo, ratują innych. Nie chcę wymieniać, żeby przypadkiem o kimś nie zapomnieć, bo  KAŻDY trud na rzecz ludzi chorych zasługuje na oklaski i na naszą przeogromną wdzięczność!
No, klaskaliśmy my- dorośli, a dzieci...




To rysunek mojego najmłodszego wnusia- pierwszoklasisty. 
Przyjmijmy, że na ręce Pani Pielęgniarki złożył życzenia i podziękowanie całej Służbie Zdrowia!
I ja też bardzo, bardzo dziękuję! :))

4 kwi 2020

Wara od Konstytucji!!

Kiedy słyszę, że PiS czegoś nie może, żeby nie naruszyć Konstytucji, to normalnie drgawek dostaję!!
Traktują tę Konstytucję zgodnie z własnym zapotrzebowaniem: jak im pasuje, to się na nią powołują - jak im nie pasuje, to bez najmniejszej czkawki mogą ją potraktować jak rolkę papieru toaletowego a to, co im potrzebne, załatwią najzwyklejszymi ustawami. I zawsze znajdują cwaniaków /często nawet z naukowymi tytułami/, którzy chętnie zaświadczą o zgodności wyrychtowanych na kolanie bzdur z ustawą zasadniczą.
Kłamią już chyba nałogowo, bo żaden się nawet nie zaczerwieni, tak przywykli do pisowskiego przekazu, że  białe jest czarne - i odwrotnie!
To się po prostu w głowie nie mieści!!!


Otóż Gowin wymyślił sobie, że dodadzą w Konstytucji zapis , który by pozwolił Dudzie popodpisywać wszystkie pomysły Kaczyńskiego jeszcze przez następne dwa lata!
Niedoczekanie!!!
Wpuścić lisa do kurnika! Nie wolno im ufać! Im- NIGDY!!!


Ale prą do tych wyborów nieprzytomnie- bez opamiętania!

Mają świadomość, że rzesze wyznawców mogą dość skutecznie stopnieć po dwóch czy trzech miesiącach, bo choć naród jest naiwny jak dziecko i da sobie wmówić różne niebywałe rzeczy, to jednak całkiem głupi nie jest i w którymś momencie naocznie się przekona, że - król jest nagi! A wtedy- klękajcie narody!! Może być niewesoło!

No i wygląda jednak, że ostatecznie zdecydują się na wybory korespondencyjne- dla  w s z y s t k i c h  obywateli. No wyobrażam sobie, jaki się cyrk zrobi!!
Nie szkoda naszych pieniędzy na takie bezsensowne zabawy??!
Na leczenie nie ma, koronawirus szaleje, ludzie pomagają  jak mogą a tu- lekką ręką kolejne miliony w błoto pójdą! :(


TO TAKI WŁAŚNIE JEST NASZ KRAJ DLA SWOICH OBYWATELI ??!
To rząd   tak właśnie dba o służbę zdrowia? Tak dba o nas?? :((

1 kwi 2020

Wszystko dzieje się w naszych głowach

Zgodzie z sugestią  Ikroopki podzielę się moimi spostrzeżeniami po obejrzeniu serialu "Unorthodox". Tym bardziej, że serial mocno mnie poruszył.
Przed filmem trafiłam na dokument dotyczący tego serialu, zawierający szereg działów przybliżających: obyczajowość, scenografię, kostiumy, obsadę aktorską itp.
Obejrzałam ten dokument z prawdziwą przyjemnością  i przyznam, że po serialu spodziewałam się równie przyjemnych doznań. 
No, nie! Co zresztą wcale nie oznacza, że serial nisko oceniam. Wręcz przeciwnie.  Uważam, że jest doskonały, tylko... 
Jeśli przedstawia prawdziwe życie ortodoksyjnych Żydów /a nie mam podstaw, by wątpić, bo zadbano o fachowe konsultacje w każdym wymiarze/, to... piekła nie trzeba wymyślać! Ludzie je sobie tworzą sami- na własny prywatny użytek!
I pomyślałam sobie, że ortodoksi każdej religii są równie groźni- niezależnie, czy będzie to islam, czy katolicyzm...
Mało tego: super dokładne wypełnianie "bożych nakazów" wcale nie stanowi gwarancji bycia dobrym człowiekiem a nawet przeciwnie- usztywnia człowieka, pozbawia wrażliwości i uważności na inność. Nie zabezpiecza też przed popełnianiem błędów i złych zachowań, których przecież zupełnie się człowiek nie spodziewa po tych, którzy stoją tak blisko swojego Boga, którzy tak skrupulatnie przestrzegają kiwania się przy modlitwie, czy koszernego jedzenia, jakby od tego zależało szczęście świata...
Okazuje się, że można być ortodoksyjnym Żydem i równocześnie hazardzistą czy pijakiem.
To, co na zewnątrz i co w środku- nie zawsze idzie ze sobą w parze. 
Ale przecież my to widzimy i u siebie- w naszej religii... co nawet w ogólnie znanym powiedzeniu znalazło swój wyraz: "Modli się pod figurą..."

To może mniej sztywnej obrzędowości a więcej życzliwości i troski wobec ludzi, zwierząt, Matki Natury...
Dobrego dnia! Bądźcie zdrowi!