27 maj 2019

Polak sobie kupił!



             Cieszy mię ten rym: "Polak mądr
                                                     po szkodzie",
              Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
              Nową przypowieść Polak sobie kupi,
              Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.

                                   Jan Kochanowski

Jestem sponiewierana, rozdrażniona, wypluta. Nie umiem się pogodzić z wynikami wyborów. 
Wiem, że równych szans nie było, odkąd  telewizja publiczna stała się partyjną telewizją propagandową; odkąd zaczęto majstrować przy ordynacji wyborczej...

Przy pierwszych wieczornych prognozach zszokował mnie wynik 42% do 39% dla PiS-u, ale przełknęłam gorycz, natomiast poranna 10-procentowa różnica- też na rzecz rządzącej partii- wprawiła mnie w stan osłupienia. Jak to było możliwe? W miastach??!! Które nigdy dotąd PiS-owi nie sprzyjały? Można porównywać wyniki którychkolwiek wyborów... 
Nie ufam pisiorom nawet tyle, co brudu za paznokciem. 
--------------------------------------
Syn stara się neutralizować nastroje, żeby któreś z nas staruchów na zawał nie zeszło i niewątpliwie ma rację:
1. Nie wolno się poddawać- trzeba bić się o swoje do końca.
2. Do jesieni gromada czasu, wiele się jeszcze może wydarzyć.
3. Czasami zupełne nic- mała kropelka- przeleje dzban...
A poza tym jest pewien plus- też niebagatelny: znikną nam z oczu wszystkie Beaty i cała reszta rządowego i prorządowego establishmentu a w Brukseli wielkiego bałaganu nie narobią , bo nikt się z nimi specjalnie liczył nie będzie. I przynajmniej tym możemy się pocieszać.

A w ogóle to uszy do góry: jakoś to be... i - jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było! Może nasz naród dozna jesienią jakiegoś olśnienia?... 
 

48 komentarzy:

  1. Wstyd tylko w Europie będą przynosić te Wyszczerzone i Rozgadane itp.
    Czuję się jak TY, okropnie. Mam ochotę na emigrację wewnętrzną, ale ..."pan Bóg nie dopuści takiego złego, żeby nie mógł dopuścić jeszcze gorszego", więc jeszcze nie jest najgorzej bo np. brunatni nie weszli, zawsze to ich mnie będzie. Nie wierzę, że bez powodu komisja wyborcza zmieniona i takie tam różne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też usiłuję znaleźć jakiekolwiek pocieszacze, ale to bardzo trudne. Wstydzę się za moich rodaków! :(((

      Usuń
  2. zwątpienie, rezygnacja, żal, złość, zdziwienie... i strach, że to samo się powtórzy w październiku.
    A tego już chyba nie przeżyję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś niepokój i ja mam, ale do tego też wściekłość- że niedoczekanie ich!! Może jeszcze za mało się aktywizowałam? Może trzeba poruszyć niebo i ziemię?... :((

      Usuń
  3. Dzień dobry
    Zacznę od pocieszeń...
    Dużo większą satysfakcję daje wygrana z przeważającymi siłami przeciwników, niż łatwe zwycięstwo ze słabym i zdemoralizowanym...
    Tak więc JEŚLI wszystkie siły prodemokratyczne zewrą szeregi i zwyciężą przeważające "siły zła" tym większe będzie nasze poczucie zwycięstwa ;)
    Pozdrawiam
    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysztofie z Gdańska, czytałam że wy tam w Gdańsku sie nie daliście i obrzydliwca pokonaliście! Gratulacje i zazdroszczę. U nas na Śląsku, dotąd raczej czerwonym, a więc lewicującym obrzydliwce wygrały i dlatego kolejny raz zwijam manatki i wracam tam, gdzie sielsko-anielsko. A z tym zwieraniem szeregów to może być kiepsko, ale pocieszyło mnie to, że Wiosna urosła na tyle, żeby trochę faszystom miny zrzedły :-) Pozdrawiam

      Usuń
    2. @ Krzysztof z Gdańska:
      A już chciałam Cię ozłocić, że potrafisz tak skutecznie pocieszyć a jednocześnie wejść na ambit, a tymczasem Ty posunąłeś taką petardę pesymizmu, że tylko usiąść i wyć! 25 lat na pewno nie przeżyję, by znowu cieszyć się wolnością... :(((

      Usuń
    3. @BBM
      Wzięło mnie dzisiaj na komentowanie, bo podobnie jak Ty i większość tu obecnych czuję się "parszywie" od niedzielnego wieczora :(
      Ale moje doświadczenie życiowe jest takie, że jak mi nie wychodzi, to analizuję błędy i... zaczynam od nowa nie popełniając w/w...
      Jestem świeżo po lekturze więc pokuszę się o kilka refleksji:
      Dlaczego Danuta Huebner wygrała a Gasiuk - Pihowicz przegrała? Przecież miało być odwrotnie!
      Odpowiedź brzmi: bo pierwsza się przygotowała i ciężko pracowała w czasie kampanii a druga myślała, że "samo przyjdzie"...
      Dlaczego Bartosz Arłukowicz dostał głosy poparcia w miejscowościach uchodzących za "bastiony pis" a inni nie?
      Odpowiedź brzmi: Bo pojechał tam rozmawiać z wyborcami a inni nie!
      Nie jestem kandydatem KO ale GDYBYM BYŁ to od jutra zacząłbym przygotowywać kampanię jesienną i zacząłbym zbierać SWÓJ KOMITET WYBORCZY, od przyszłego tygodnia komitet zacząłby analizować okręg wyborczy, w którym będę kandydował, a za dwa tygodnie wziąłbym półroczny urlop i zacząłbym objeżdżać wszystkie wioski, wszystkie miasteczka, wszystkie przysiółki w moim okręgu wyborczym, ZWŁASZCZA te, gdzie mnie nie lubią...
      Nie gwarantuję, że to wystarczy na mandat ale PRZYNAJMNIEJ nie miałbym do siebie żalu w wieczór wyborczy, że zaniedbałem swoich obowiązków...
      A co robią przyszli kandydaci KO?
      Jajco! Nawet ich nie ma!
      Więc nie dziwmy się, że na jesieni KO odniesie kolejną "moralną wygraną" a wraz z nimi całe społeczeństwo :(

      Pozdrawiam

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
    4. Nie wiem, czy KE przeanalizuje błędy, nie wiem nawet, czy się nie rozsypie, ale ponieważ na to akurat nie mam żadnego wpływu, dam sobie spokój. Powiedz mi raczej, co ja sama mogę zrobić tu na miejscu do wyborów parlamentarnych, bo naprawdę brakuje mi pomysłów. Mielenie tematów w swoim gronie nie ma wielkiego sensu, bo wszyscy myslą podobnie. I co? Obcych ludzi na ulicy zaczepiać?...

      Usuń
  4. A teraz poważnie...
    Te wybory, podobnie jak kilka poprzednich, pokazało jak daleko mamy do cywilizacji europejskiej...
    Jesteśmy narodem wiejskim - połowa Polaków żyje na wsi i w małych miasteczkach, gdzie jedyną elitą jest ksiądz proboszcz i wójt/sołtys (namaszczony przez proboszcza)...
    Edukacja po okresie PRL zanotowała wręcz niewyobrażalny regres - zamiast uczyć myślenia postawiono na wkuwanie formułek i zdawanie testów.
    Jak może być normalny kraj, w którym c/a 70% społeczeństwa nie widzi różnicy pomiędzy cenami w sklepach a wysokością podatków i opłat nakładanych na sprzedających albo pomiędzy pensją netto a wysokością podatków i opłat nakładanych na pracodawcę to czego się spodziewać na wyborach?
    W efekcie mamy to co mamy!
    Co można zrobić?
    Opcje są dwie (jak w starym dowcipie), realistyczna i fantastyczna...
    Realistyczna - zaczniemy się modlić z głęboką wiarą, Pan Bóg strzeli piorunem, zaleje powodzią i wytraci pisowską władzę a potem anioły z nieba zapewnią nam okres powszechnej szczęśliwości.
    Względnie opcja fantastyczna, weźmiemy się za kształcenie młodzieży, wychowamy pokolenie współczesnych Judymów i Siłaczek, którzy pójdą do szkół uczyć (quasi społecznie) dzieci obywatelskości, szacunku dla pracy i niewiary w cuda a następnie tak wykształcone dzieci swoją postawą i pracą sprawią, że Polska stanie się szanowanym krajem w którym żadni "cudotwórcy" nie będą znajdować posłuchu.
    Tylko, że nastąpi to (optymistycznie licząc) za c/a za 25 lat.
    Pozdrawiam
    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "weźmiemy się za kształcenie młodzieży"...
      Kto się ma tym zająć? Prześledź, Krzysztofie, jakich mieliśmy ministrów edukacji. Przez szereg lat byli to całkowicie przypadkowi ludzie. Przesadzeni nagle ze swoich cichych zaścianków na ministerialne stołki.
      Giertych, Legutko, Hall, Szumilas, Kluzik-Rostkowska? No i ostatnia gwiazda, z domu Gąsior. Przypadkowi ludzie, a raczej nieszczęsne przypadki.
      Bierz pod uwagę, że mieli dbać o o e d u k a c j ę Narodu, opartą o rozsądny i przemyślany program nauczania. Tymczasem jaką wiedzą mogą błysnąć absolwenci szkół średnich? Jakie jest ich przygotowanie do dorosłego życia? Jaką posiedli odpowiedzialność i świadomość obywatelską? Czy mają w małym palcu podstawową znajomość ekonomii? Prawa?
      A za 25 lat... za 25 lat powrócimy na drzewa, bo zdaje się, że to jest nasze najbardziej naturalne środowisko (pod warunkiem, że następny Szyszko do reszty ich nie wytnie!)

      Usuń
    2. @Krzysztof z Gdańska: Chyba Ci zazdroszczę miejsca zamieszkania- tam nawet pisowskie władze nie dają rady...
      @Gosia: Głupim narodem łatwiej kierować, łatwiej manipulować, niestety- stąd i tacy naprawiacze oświaty, jakich mieliśmy...

      Usuń
    3. @BBM Gdańsk zawsze był taki, jakiś... niezależny... Co ciekawe zmienili się mieszkańcy (95% dawnych mieszkańców wyjechała) a duch niezależności pozostał ;). To się chyba nazywa z łacińska "genius loci" .
      @Gosia. Dlatego stwierdziłem, że to jest opcja fantastyczna, nie na nasz temperament, nie na nasz narodowy charakter. nam pozostanie wersja realistyczna - jako naród wzniesiemy modły w kościołach (lub poza) i znowu dobry Bóg lub matka Boska sprawi cud, po którym wszystko się ułoży ;).
      Pozdrawiam
      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
    4. @Krzysztof z Gdańska:
      Dlatego zazdroszczę. I zastanawiam się, czy kiedykolwiek da się tę atmosferę niezależności i wolnego ducha przeflancować na resztę kraju...

      Usuń
    5. @Krzysztofie
      Wobec Polski ten duch rzeczywiście taki był, ale chętnie tracił swoją niezależność na innych kierunkach. Już pod rokiem 1683 Jan Chryzostom Pasek odnotował, jak to podczas swej bytności w pewnej gdańskiej gospodzie słyszał wznoszone przez miejscowych protestantów toasty za sukces sułtana tureckiego pod Wiedniem i wspomniał o nabożeństwach, jakie po swoich heretyckich zborach odprawiali za powodzenie islamskich rezunów w starciu z polskim królem. Od 1933 było z tym duchem już tylko gorzej - odsetek członków NSDAP wobec ogółu mieszkańców był w ''wolnym'' mieście znacznie wyższy, niż średnia w III Rzeszy, a powstające jak grzyby po deszczu oddziały SA i SS wyróżniały się liczebnością nawet na tle unaziolonych Niemiec. Gdzie przebywał ów duch w pierwszym dniu wojny, kiedy - ku wielkiej radości ''wolnych'' gdańszczan - Albert Foerster ofiarował Wolne Miasto Gdańsk Hitlerowi nietrudno się domyślić. Siedział w tych 95%.
      nochnoy dozor

      Usuń
  5. Jan Kochanowski, tyle lat a cały czas na czasie.Europa będzie miała ubaw z co niektórych geografów,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle wieków minęło a te strofy wciąż aktualne! :((
      Podejrzewam, że nie tylko geografowie będą nas kompromitować! :((

      Usuń
  6. Świetny post kolega zalinkował:
    https://www.facebook.com/TomaszPorosada/posts/628550550991084
    Dla tych, którzy nie korzystają z fb wklejam:
    *Po przegranych wyborach zaczęło się wzajemne obwinianie. Z perspektywy elektoratu KE winę za porażkę Koalicji ponosi Wiosna, z punktu widzenia Wiosny jest odwrotnie (przyczyną ma być hejt liberalnych mediów wymierzony w Biedronia). Lewica Razem z kolei wini wszystkich innych prócz siebie za własną anihilację. To wszystko zrozumiałe i arcyludzkie — sęk jednak w tym, że czynnik „ludzki” nie był decydujący w całej rozgrywce.

    Moim zdaniem przeważył żywioł „obiektywny”: niezależny od konkretnych, lokalnych posunięć poszczególnych (jednostkowych i zbiorowych) uczestników gry. Żywiołem jest późny kapitalizm, który kształtuje ogólną ramę determinującą myślenie i działanie jednostek, grup społecznych — oraz ich politycznych emanacji. Zasadniczy problem w takim układzie to dynamika kapitalizmu. Determinuje ona specyficzny typ upodmiotowienia, a jej dominującym produktem okazuje się dzisiaj (w USA, w Brazylii, w Europie Środkowo-Wschodniej) konsumpcyjno-rozrywkowy faszyzm. Wynika to ze strukturalnej sprzeczności: dynamika kapitalizmu z jednej strony wciąż eskaluje niepohamowaną konsumpcję, z drugiej natomiast uświadamia, że zasoby się kurczą i surowców nie wystarczy dla wszystkich. Dlatego żeby żreć trzeba pożerać innych albo zamieniać ich w niewolników. Maksyma „Polska tylko dla Polaków” może w takim układzie współgrać ze zgodą na import taniej siły roboczej, siła ta bowiem ma konserwować system, w którym najwyższy możliwy poziom konsumpcji trzeba zapewnić warstwom uprzywilejowanym (np. autochtonom).

    Z tego wynika dziś klęska lewicy. Jakość jej taktyk i strategii ma tu znaczenie drugorzędne, ostatecznie bowiem decyduje natura bazy społecznej — a późnokapitalistyczny lud jest strukturalnie wrogi „równości” i „braterstwu”; z kolei „wolność” pojmuje jako elitarny przywilej pożerania innych. To także obiektywna przyczyna porażki liberałów — chcąc nie chcąc oliwią oni darwinowską maszynerię, tyle że w Polsce mają mniejsze moce mobilizacyjne niż kanibalizm katofaszystowski.

    Jakie wnioski na jutro? Dziś bardziej katastroficzne niż wczoraj. Do wczoraj przypuszczałem, iż rola czynnika ludzkiego może zrównoważyć, a nawet przemóc czynnik strukturalny. Wyniki wyborów do europarlamentu korygują to przypuszczenie — a wynik wyborów jesiennych może je dorżnąć ostatecznie. Druga kadencja dla PiS oznaczać będzie, że faszystowski populizm nie traci poparcia w ramach normalnej rozgrywki politycznej. A ewentualną zapaść reżimu może wywołać jedynie czynnik zewnętrzny: kryzys ekonomiczny, rozpad infrastruktury, klęska żywiołowa, wojna. Biorąc pod uwagę lokalne doświadczenia historyczne, to fatalny prognostyk. Póki co jednak „dobra zmiana” jest „silna, zwarta, gotowa”, a „przyspieszony rozwój kraju” trwa — jak za sanacji, jak za Gierka.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam siły dociekać, kto zawinił lub co zawiniło. Jest mi cholernie źle i najpierw z tym muszę się uporać.

      Usuń
  7. Matyldo kochana, wszyscy się z grubsza czujemy jak po upiciu się na smutno, bo mieliśmy nadzieję, że naród zmądrzał trochę. Jest takie powiedzenie, że kiedy w burdelu źle się dzieje, to wumienia się ku..y, a nie firanki. Lud nawet nie chce firanek wymieniać, bo po co. Polski naród, wolność kochający... Hahaha, jasne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że kac-gigant!I żebym choć na pocieszenie coś wypiła, to nic- ani kropelki!!! ;(((

      Usuń
  8. Brak mi słów. Okropnie się czułam jak czytałam dziś, że "w Polsce rekordowa frekwencja; większość Polaków popiera nacjonalistyczną, populistyczną partię rządzącą; jeśli wynik powtórzy się na jesieni izolacja Polski mocno się pogłębi". Trudno mi uwierzyć, że po rujnującej Polskę "dobrej zmianie" to się mogło wydarzyć. Nie wiem, co myśleć. Dziś chyba nic rozsądnego nie przyjdzie mi do głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę umiała sensownie sobie wytłumaczyć, co się właściwie stało i dlaczego... To zbyt absurdalne!! :((

      Usuń
  9. W moim środowisku wszyscy są zszokowani, o niczym innym nie mówiliśmy w pracy, trudno uwierzyć, ale gdy słuchałam dziś wypowiedzi socjologów i politologów, to zaczynam rozumieć, skąd taki wynik.
    Może na jesieni niektórzy zmienią zdanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się tego trzymać, bo jeśli zwątpimy- to zwariujemy.
      W kabareciku Olgi Lipińskiej usłyszałam kiedyś w piosence: Jeśli nie teraz, to kiedy? Jeśli nie my, no to kto? I może warto sobie ten fragment od czasu do czasu powtórzyć?...

      Usuń
  10. Naród dał sie kupić i omamić, ale też politycy - ciagle ci sami - zamiast mnysleć o narodzie, skupili sie na przepychankach między sobą. No i młodzi maja politykę i nas starych, w d...:( robią swoje, wydaje im się, że poradzą sobie niezaleznie od władzy, nie rozumieją zagrożenia, bo nie mają tej wiedzy, co starzy - nic nowego.
    Powoli, powoli, przestaję mieć złudzenia i, obym sie myliła!, myslę, że wybory jesienne nic dobrego nie przyniosą. Chyba, żeby jakiś cud, ale wierzysz w to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytasz, czy wierzę? Tak naprawdę to nie, ale... cuda się przecież czasem zdarzają, prawda?
      Platformę załatwiły głupie ośmiorniczki i niewpisany acz z prywatnych pieniędzy kupiony zegarek Nowaka, więc może przez te kilka miesięcy wydarzy się coś, co uwali PiS w jesiennych wyborach?... Jest na to całkiem spora szansa, bo grubych i drobnych wpadek i afer mieli tyle, co mrówek w mrowisku i nie bardzo wierzę, by w pełnej skromności i niewinności dotrwali do wyborów. Nowe stołki są do obsadzenia po brukselkach i brukselczykach, więc nowi też przecież muszą o siebie zadbać, nie uważasz?...

      Usuń
    2. Platformę załatwiła sama platforma, ich pogarda dla "ciemnego ludu", bo przecież wszyscyśmy słyszeli jak pani Gersdorf w radio powiedziała z rozbrajającą szczerością, że za mniej niż 10.000 PLN miesięcznie, to jej się nie opłaca z łóżka wstawać (ja wtedy za najniższą krajową tyrałem...), także teges ☺

      Usuń
    3. @Lenard:
      Pozwolisz, że się nie zgodzę. Nie twierdzę, że rządy Platformy były idealne, bo nie były- i żeby nie było wątpliwości:ŻADNE RZĄDY NIE BĘDĄ IDEALNE, BO TO NIEMOŻLIWE! Nie twierdzę, że władza nie wypacza charakterów, bo tak się też zdarza- choć nie musi. A jednak Twoje stwierdzenie budzi mój sprzeciw, bo dopiero teraz doświadczamy pogardy w czystej formie.
      I Twój przykład wydaje mi się mało trafiony, bo 10 tys zł. dla człowieka z takim wykształceniem i na takim stanowisku byłoby żenująco niską kwotą.Może sformułowanie było niezręczne, ale nie sądzę, by miało coś wspólnego z pogardą dla "ciemnego ludu".

      Usuń
    4. Och, ale teraz ludzie dostają kasę, a PO tylko zabierała biednym, żeby dać bogatym (co z tego, że biedni się zrzucają na innych biednych, ważne, że kasa jest). Powiedz mi, czy jesteś w stanie samodzielnie się utrzymać z dajmy na to 900 złotych? Jeśli emeryt dostanie cokolwiek więcej, to może będzie mieć na opał na zimę, albo na leki. 500+ zmieniło życie wielu rodzin. Kupienie wyprawki do szkoły dla jednego to potężne koszta, a co jak masz trójkę? I nie, nie wszyscy rodzice przepijają tę kasę.
      PiS gardzi wszystkimi po równo, poza samymi sobą. PO gardziła tymi, których uważała za nieudaczników - kasjerkami, sprzątaczkami, ochroniarzami, generalnie tzw. ludem pracującym za małe pieniądze. Nadal gardzi. Jak można ufać, że coś zmienią, jeśli mieli tyle lat na zmiany, a okazało się, że zwykłym obywatelom jest po prostu źle, bo nie ma pracy, nie ma szmalu, nie ma nadziei. Ja doskonale rozumiem dlaczego ci najbiedniejsi i najsłabsi w systemie głosują na PiS.

      Usuń
    5. Rozumiem Twój punkt widzenia i Twoje argumenty, nie rozumiem argumentów: co z tego, że kradną, jak i z nami się podzielą- a wcale nierzadko coś takiego można usłyszeć. :(

      Usuń
  11. Matyldo, to co powiedziałaś Ikroopce wlało nadzieję w moje serce. Tak! Przecież nowi muszą się obłowić a mają mało czasu! Brukselki i brukselczycy (=buraki w wielu przypadkach)- super określenie :)
    Swoją drogą jeśli Broszka jest idolką pół miliona ludzi to o czym ów fakt świadczy... I jeszcze syn ksiądz ma w tym udział...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież Broszka jest jedyna w swoim rodzaju i jej się to po prostu należało!!! ;(( /A syn chyba trochę za młody, żeby go z molestowaniem kojarzyć?.../
      A swoją drogą trzeba jakoś oswajać rzeczywistość i próbować się pocieszać, czym się tylko da. ;)

      Usuń
  12. Daję sobie kilka dni na emocje przy wyłączonych mediach, bo największą pretensje mam do publicystów - nie wcale nie pro pisowskich, ale tych po naszej stronie.
    Jazda na Biedronia, pozwalanie na wygłaszanie przez "prawych" monologów w mediach nie propisowskich, wydumany symetryzm. To nie są czasy na grę całkowicie fair play, tym bardziej, że druga strona sobie nie żałuje.
    Natomiast po tych kilku dniach "emocjonalnego darcia szat" uruchomię rozum, a on mi krzyczy głośno i dobitnie: szanse na wygraną są marne, teraz walczymy o to, żeby "prawi i sprawiedliwi" nie dostali większości konstytucyjnej. Teraz zaczyna się tak naprawdę walka o prawa człowieka i świeckie państwo. To powinno być w zasięgu naszych możliwości.
    Niech wygrają, niech zmierzą się z kryzysem gospodarczym, ale nie możemy dopuścić do większości konstytucyjnej.
    Skóra mi cierpnie na myśl o tym jaką konstytucje wysmaży nam dyktator i episkopat.
    Mam tak od dziecka, że mogę jeść i żyć bardzo skromnie, ale "wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem".
    Nos do góry, Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mądrze mówisz. Ja też mam wiele pretensji do publicystów. Nawet nie chodzi o to, żeby w ogóle pisiorów nie zapraszali, ale mogliby unikać przynajmniej tych najbardziej zdegenerowanych krzykaczy /obatel, Gryglas czy im podobni/. W końcu w PiS-ie czasem zdarzają się względnie normalnie myślący ludzie.
      Bardzo mi się podoba rzucone przez Ciebie hasło: walczymy o to, by "prawi i sprawiedliwi" nie dostali większości konstytucyjnej. /.../ To powinno być w zasięgu naszych możliwości.
      Wiszenko! Stanę na uszach, żeby nie dopuścić do najgorszego, bo- podobnie jak Ty- wolność... itd.
      Co prawda wolności wewnętrznej żaden zamordysta odebrać nam nie może, ale byłoby lepiej jednak nie sprawdzać tego na sobie. ;))
      Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  13. BBM, tak jak mówisz, wpadek i afer mieli bardzo dużo. Tylko dla części społeczeństwa to nie ma żadnego znaczenia. Najważniejsze jest to, że teraz żyje im się ciut lepiej, 500+ zrobiło jednak swoje. Na przykład można z dziećmi wyjechać nad morze, a wcześniej nie było na to stać. Nie oszukujmy się, nie wszystkich interesuje konstytucja czy niezawisłość sądu. Nie dostrzegają, że PiS ma w nosie całe społeczeństwo, także ich. Patrząc chociażby na sytuację w państwowej służbie zdrowia, która dla każdego powinna być dostępna. A jako tako dostępna jest prywatna dla tych, co mogą zapłacić. Nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, żeby niektórym otworzyły się oczy, może chleb kosztować 30 zł. Tym bardziej, że jacy są pisowscy politycy doskonale widzimy, a jednak ktoś potrafił tę kampanię zaplanować i poprowadzić. Doskonale wyczuł społeczne nastroje. Marketing PiS ma bardzo dobry. Ja osobiście jestem podłamana tym, że nie mamy wyrazistej opozycji. To tak odnośnie jesiennych wyborów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry
      Jestem świeżo po artykułach opisujących kampanię wyborczą Danuty Huebner i Bartosza Arłukowicza, którzy startując z dalekich miejsc na liście, skazani na porażkę, potrafili wygrać!
      Uważam, że te wywiady powinny być lekturą obowiązkową dla wszystkich kandydatów w wyborach. Po prostu trzeba chcieć wygrać wybory i ciężko pracować na swoją wygraną...
      Bo SAMO się nie zrobi, drodzy kandydaci...

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
    2. Odnośnie niezawisłości sądów - ja zawsze gadam, że taki najzwyklejszy obywatel ma dość głęboko Sądy Najwyższe, Trybunały itd. Jego interesuje, żeby w najbliższym sądzie prozaiczna sprawa o miedzę nie ciągnęła się trzy lata. Żeby nie być gołosłownym sam "kibicowałem" takiej sprawie. Trzy lata z miesiącami......

      Usuń
    3. @Krzysztof z Gdańska:
      Spróbuj swoje analizy rozpropagować na FB /ja takiego nie posiadam/- może trafi do zainteresowanych?...

      @PshemQ:
      Czy chcesz przez to powiedzieć, że teraz jest szybciej?! Bo statystyki mówią co innego. ;(

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Babciu, trudno mi ocenić, nigdy nie obserwowałem takich statystyk. Ale w tym przypadku sprawa powinna się skończyć max po dwu posiedzeniach sądu " pogonieniem w ch****rę" powoda ;)

      Usuń
    6. Krzysztofie z Gdańska, dzięki za podpowiedź. Przeczytałam artykuł o kampanii wyborczej Danuty Hubner i jestem pełna szacunku i podziwu. Poza tym cieszę się, że wyborcy docenili kompetencje, mądrość, klasę prof. Hubner. To wzór z którego inni kandydaci mogliby czerpać garściami. Tak jak napisałeś "SAMO się nie zrobi".

      Usuń
  14. Marketing PiS ma bardzo dobry, ale łopatologiczną, agresywną propagandę- nie do podrobienia: Putin mógłby u Kurskiego nauki pobierać. Głupio to przyznać, ale to, niestety, działa.
    Myślę, że my wszyscy - z tzw. "gorszego sortu", nie oglądając się na polityczną opozycję, musimy się maksymalnie uaktywnić- każdy na własnym podwórku.
    Pielęgnuj w sobie nadzieję- bez niej: klęska gwarantowana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BBM, ta łopatologiczna, agresywna propaganda przeraża mnie. A jeszcze bardziej reakcja na nią. Niektórzy ludzie przestali dostrzegać niestosowność pewnych słów, stwierdzeń. A wręcz są zadowoleni słysząc je skierowane w stronę "gorszego sortu", czyli wszystkim myślącym inaczej niż oni.
      Bardzo dziękuję za słowa otuchy. Masz rację, nie możemy się poddawać!

      Usuń
    2. @Marijana2:
      Myślę, że do końca nie wolno się poddawać. Na emigrację wewnętrzną zawsze będzie czas! ;(

      Usuń
  15. Myślę, marzę, wspominam...jestemwtorek, maja 28, 2019

    Jestem jeszcze oszołomiona wynikami ostatnich wyborów. A podejrzewam, że przed jesiennymi wyborami PiS kupi różne grupy społeczne i wyborcy przestaną myśleć o tym, na kogo zagłosować, a pomyślą o tym od kogo dostali kasę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak, może nie- trudno przewidzieć. Opuszczanie rąk i rezygnacja do niczego dobrego nie prowadzi- sama wiesz o tym najlepiej.

      Usuń