16 maj 2019

Kochani Bliscy z Zagranicy...

W jaką formę ubrać dzisiejszą notkę-sama nie wiem. Chyba po prostu upuszczę trochę żółci, bo mnie rozwali od środka!

Dostałam dziś e-maila z Kanady. /Cóż, czasy takie, że przyjaciele w swoim czasie rozpierzchli się po różnych krajach, różnych kontynentach. Kontakty z niektórymi się urwały, z niektórymi trwają nadal, czasem już tylko okazjonalne- ale są./
No i w tymże e-mailu krótka informacja o "poruszającej wypowiedzi Dominika Tarczyńskiego" i adres na youtube - do obejrzenia i odsłuchania. 
Zatelepało mną jeszcze przed skorzystaniem z adresu, ale uznałam, że zanim odpowiem na maila, powinnam jednak zapoznać się z materiałem. /Wybaczcie, adresu nie podaję, bo nie chcę "jenotowi" niepotrzebnej reklamy robić./ 
Na e-maila odpowiedziałam grzecznie ale nie pozostawiając złudzeń, dając do zrozumienia, że stoimy po dwóch różnych stronach- nie tylko w aspekcie geograficznym. I to tyle.

I teraz moja wścieklizna.
Wielokrotnie zastanawiałam się, jak to jest, że ludzie od lat żyjący poza krajem swoim udziałem w różnych głosowaniach urządzają nam życie tu i teraz- nam  i naszym dzieciom, i wnukom. Oni, którzy powiewając biało-czerwoną bynajmniej do ukochanego kraju nie zamierzają wracać. Kiedyś wyjechali, uciekając przed dusznym pancerzem komuny, dziś taką- albo gorszą komunę- chcą NAM zafundować- nie sobie!!! Pewnie w dobrej wierze, pewnie w poczuciu spełnienia patriotycznego obowiązku... tylko co to warte, jak w finale pcha się kraj w stronę przepaści...

Już słyszę głosy, że śpiewałabym inaczej, gdyby byli zwolennikami partii, na którą  ja zamierzam głosować. Być może... ale gdy pomyślę, jak koszmarna propaganda potrafi z głupka zrobić mędrca, z diabła anioła i odwrotnie- a ludzie, w końcu dojrzali i myślący, łykają to jak kaczka kluchy- robi mi się niedobrze!!




To krótki audyt sprzed jakiegoś czasu, na którym przecież tak wiele brakuje, bo przecież nie ma tu mowy o rozwalonym szkolnictwie, o zapaści służby medycznej, o arogancji władzy i lekceważeniu społeczeństwa, o strzelaniu do dzików, o Srebrnej,  SKOK-ach, o prezesie NBP i jego aniołkach, zarabiających krocie, o sklejeniu tronu z ołtarzem, o... długo by można, bardzo długo! 
------------------------------------------

Obiecałam sobie, że do czasu wyborów będę się starała motywować wyborców do wzięcia udziału w głosowaniu. Dzisiejsza notka jakby staje w poprzek, więc może zbyt szybko i zbyt emocjonalnie generalizuję? Przecież różni rodacy są poza naszymi granicami. Także ci, którzy widzą zagrożenia, rozumieją je i chcą NAPRAWDĘ DOBREJ ZMIANY. Przecież na blogach poznałam wiele takich wspaniałych , mądrych osób!

Chciałabym, żeby już było po wyborach. Te napięcia są nie do wytrzymania!!

18 komentarzy:

  1. Samo życie.
    Wiem, na kogo głosować w Dzień Matki, ale na kogo jesienią, nie mam zielonego pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz jeszcze sporo czasu do namysłu, pewnie też trochę rozmów przed sobą. Myślę, że spokojnie dasz radę wyrobić sobie opinię zgodną z Twoim myśleniem.

      Usuń
  2. Dokładnie jak Ty piszesz, tak i ja myślę! Ja to porównuję do sytuacji, gdy wyprowadzam się z rodzinnego domu, zakladam własną rodzinę, mam wlasny dom/ mieszkanie, u rodziców jestem rzadszym czy czesciejszym gosciem, ale wiem lepiej i przestawiam i meble i decyduję o kolorze tapet... Ale często nie spotykam się ze zrozumieniem dla tej teorii. Ja głosuję tylko i wylacznie tutaj i na tutejszych, wszystko inne wykluczam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo trafne porównanie i uczciwe postawienie sprawy: głosuję tam, gdzie żyję i mieszkam.

      Usuń
    2. Uważam, że Polacy mieszkający na stałe za granicą powinni być pozbawieni prawa do głosowania. Mam sporo rodziny w Anglii, Niemczech, część na relatywnie wysokich stanowiskach...i o polityce nie rozmawiamy. Po co się kłócić?
      Na blogu http://www.pimposhka.pl była dyskusja o tym. Rzeczona Pimposhka mieszka za granicą, ale jest zwolennikiem prawa do głosowania dla ludzi mieszkających na stałe w innych krajach. Dyskusja była zażarta, ale ja swoje zdanie podtrzymuję i kropka.

      Usuń
    3. Ja nawet bym się zgodziła na głosowanie "zagraniczników" wszakże pod warunkiem, by "odmieszkali" w Polsce jedną kadencję tego rządu, który panuje- między innymi w wyniku ich głosowania. Nie uważasz, że byłoby to sprawiedliwe?

      Usuń
  3. Tak o dzikach. Mam watachy dzikow pod domem ,boimy sie wyjsc wieczorem z domu ,ryja ogrod ,niszcza moja prace . Ale co tam moja praca, w telewizorze dziki sa takie piekne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Twoje rozgoryczenie. Też by mi się to nie podobało. Sądzę jednak, że od tego mamy rząd, żeby rozwiązywał podobne problemy bez naruszania równowagi w przyrodzie. Jak obserwuję, to nasz obecny rząd potrafi tylko wycinać lub strzelać. Aaa... i jeszcze wsadzać za kraty. I ładne obrazki w telewizorze nie mają z tym wiele wspólnego. Gromadę pieniędzy wywala się w błoto, podczas gdy część z nich skutecznie- jak sądzę- załatwiłaby Twój /i nie tylko Twój/ problem.

      Usuń
  4. Matyldo, mam takie samo zdanie! Jeśli ktoś tu nie mieszka, nie zamierza wracać to jakim prawem urządza z daleka życie mnie i moim dzieciom, wnuczkom?!!! On nie ponosi konsekwencji tylko ja!!! Niech siedzi tam gdzie pojechał i się odp...li od mojego kraju!!! Nie powinni mieć prawa wyborczego ci, którzy wyjechali na stałe!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy dobrze myślę, ale zdaje mi się, że za prawem wyborczym stoi chęć mocniejszego związania polskich obywateli z dawną ojczyzną. Może to ma jakiś sens, ale w/g mnie emigranci /nie wycieczkowicze/ mogą spokojnie kochać i podtrzymywać więzi z ojczystym krajem, niekoniecznie wybierając nam władze! ;(

      Usuń
  5. Od 40tu lat zyje na emigracji, przez pierwsze 20 lat mialam 2 paszporty a wiec podwojne obywatelstwo (co dla mnie jest jednak dziwactwem), ale zdrowy rozsadek podpowiadal mi, zeby nie glosowac w Polsce, bo jesli zle wybiore moje piwo beda musieli pic inni. Natomiast w B. zadowolona paraduje na kazde wybory, bo w koncu czy chce tego czy nie, tutaj jest moj dom i tutaj bede ponosic konsekwencje moich wyborow. Natomiat kibicuje Polakom, zeby wybierali madrze, choc ostatnio nie jest to latwe, gdy widzi sie dzialania politykow. Teresa

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba to, co piszesz. I myślę, że tak właśnie powinno być: głosować tam, gdzie się żyje a rodakom kibicować, żeby mądrze wybierali.
    Pisiorom trochę sondaże poleciały w dół- może będzie dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie bardzo ciekawi, czy Ci, którzy z bardzo daleka chcą nam urządzać życie, byliby zadowoleni z naszego wtrącania się w ich wybory!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nie, ale dobrze jest od czasu do czasu komuś w garze zamieszać, co?... ;(

      Usuń
  8. BBM, masz racje, Ci zagraniczni( takich ma mąż w Angli), jacy oni mądrzy, jadą na nauczycieli,nawet ciemnogrodem nas nazywają, niech albo wróca albo zamkną gębę.Muszę się jeszcze odnieść do dzików i wilków, coś muszą zrobić, te zwierzęta zbyt blisko zaczynają podchodzić do domostw.3 lata temu byłam na Kujawach, dzieciaki musiały być blisko wejśćia do domu, w polu kukurydzy były dziki i to w odległości 20m, sama się bałam.Kiedyś były regularne odstrzały.Gospodarstwo w którym byliśmy stoi tam od zawsze a do lasu daleko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, o czym piszesz. Kilka lat temu byłam w Krynicy Morskiej. Dziki chodziły po ulicach jak po swoim, ryły klomby i trawniki. Nie powiem, żebym się z tym dobrze czuła, więc Ciebie jak najbardziej rozumiem, tym niemniej wystrzelanie populacji nie może być jedynym lekarstwem, bo zbyt ostra ingerencja w naturę odbije się w inny sposób a zło nadejdzie z innej strony. Są fachowcy i oni powinni zabierać głos.

      Usuń
  9. Zgadzam się z Tobą. Nie podoba mi się, że ktoś mieszkający poza krajem, czasami od wielu lat, chce nam urządzać życie. A na dodatek dużo osób będących na miejscu z różnych powodów nie idzie na wybory. Czy to wszystko nie stoi na głowie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie nie tylko to stoi na głowie. Czasem myślę, że taka nasza uroda... ;((

    OdpowiedzUsuń