Zbitka rocznic: sierpniowa, zaraz wybuch II światowej i chwila potem- 17.IX. Patriotyzm aż kapie a ja jestem rozdarta: uczestniczyć w uroczystych apelach czy sobie darować? Z jednej strony daty są tak ważne, że należałoby im poświęcić własną uwagę i pamięć- z drugiej, jak pomyślę, że przy okazji niejako mogę być skazana na apel smoleński, to wszystko się we mnie buntuje!
Czy to się jeszcze mieści w granicach normy?...
Co za piekielne czasy nadeszły. Odbierają nam naszą historię, nasze życiorysy, nasze autorytety...
Źle się dzieje! I coraz bardziej smutno...
jesienna:
OdpowiedzUsuńRocznicom można poświęcić własną uwagę i pamięć. Pomyśleć, wspomnieć i pewno tyle. Na to, co nam zafunduje telewizja nie mam ochoty tracić swojego czasu.
Bardzo sensowne stanowisko! Chyba tak właśnie trzeba będzie robić...
UsuńTo co się dzieje chyba już kilka miesięcy temu przekroczyło normy... Niestety :(
OdpowiedzUsuńPiS normy przyzwoitości przekroczyło dawno, to wiem. Niepokoję się, że na to przekraczanie zaczynam reagować swoistą obsesją antypisowską. Zaczynam we wszystkim wietrzyć podstęp i niegodziwość.:(
UsuńTo samo pomyslalam co Jesienna. W skupieniu i ciszy lepiej poswiecic pare minut (albo i dluzej) ludziom, ktorzy oddali zycie lub zdrowie, zeby Polska wygladala tak jak przed dojsciem "dobrej zmiany do wladzy. Nie zdzierzylabym ogladania i sluchania arogancji i buty (ze o glupocie nie wspomne)Antoniego czy Jedrusia. Smutno, ale coz robic, trzeba przeczekac. Teresa
OdpowiedzUsuńMasz rację- trzeba przeczekać. Tylko, widzisz, ja już czasy wewnętrznej emigracji mam za sobą i wierzyłam, że nigdy już nie wrócą. Dlatego cholernie mi żal naszej polskiej przegranej.Smutno, Tereniu,bardzo smutno...
UsuńPodpisuje sie obiema rekoma pod Jesienna i ostatnim Anonimowym.
OdpowiedzUsuńJa też się podpisuję, ale to mówi rozsądek...a serce?...
UsuńA serce BBM boli (wyswiechtany zwrot, ale przeciez prawdziwy. Ja, zeby nie wpasc w depresje, co pare tygodni musze odpuscic sobie polska telewizje (gadzinowek oczywiscie nie ogladam) i przerzucam sie na rozne francuskojezyczne stacje. Jak troche dochodze do siebie znow wracam przed ekran tv. Gorzej z internetem, tu zawsze mi cos w oko wpadnie i czytam, czytam, czytam. No i moje ulubione blogi musze odwiedzic, a tam ludzie dziela sie tym, co ich boli. I tak w kolko, a to sie podtrzymujemy na duchu, a to sie dolujemy. A tak bylo pieknie, choc przeciez nie idealnie, bo zycie idealne nie istnieje. Teresa
OdpowiedzUsuńW całości podpisuję się pod tym, co napisałaś. Różnica jest tylko taka, że nie "językowa" jestem, więc moja odskocznia to książka, film, robótki ręczne. Ale przecież trzeba wiedzieć, co się w Polsce dzieje!... Serdeczności, Tereniu! Przeżyjemy! ;)
Usuń