Gdyby nie obszerny artykuł prasowy, nie wiedziałabym nawet, że takie cudo istnieje!
Wiadomości ogólne były takie, że muzeum mieści się gdzieś od strony Sali Kongresowej PKiN. Niby jest to jakaś informacja, ale Sala zamknięta na cztery spusty, psa z kulawą nogą nie widać, nie ma kogo spytać. Dopiero facet z budki strzeżonego parkingu wytłumaczył mi, jak tam trafić.
I trafiłam!
Nie będę zbyt dokładnie opisywać, żeby nie pozbawić nikogo nawet odrobiny przyjemności, powiem jedynie, że to naprawdę niezwykłe miejsce. Tam nie można się nie uśmiechnąć, nie zadziwić, nie zachwycić! Czarodziejskie miejsce powrotu do dziecinnych lat...
Dla przykładu tylko: także egzotyka, ale nie ona budzi największe emocje. /Język mnie świerzbi, żeby dokładniej podzielić się wrażeniami, ale byłoby to trochę tak, jakbym zdradziła zakończenie kryminału- niespodzianka to też element niebywałej frajdy!/
Ważne jest również, że prowadzone są tam warsztaty dla dzieci a najlepsze dziecięce prace eksponowane są w muzeum. Zaczarowała mnie praca ośmiolatki:
Wyklejanka z zapałek. Coś nieprawdopodobnego, ile wyobraźni ma to dziecko i jakie niezmierzone pokłady cierpliwości, dokładności i staranności!
Przyznam, że w pierwszej chwili pojawiła się podejrzliwość, że kto wie, czy tatuś albo mamusia... I przypomniałam sobie o pokoju przeznaczonym na zajęcia dla dzieci, do którego zresztą przez pomyłkę drzwi otworzyłam...musiało być to wykonane tu na miejscu.
Kochani! Kto w Warszawie a blisko Pałacu, koniecznie musi tam zajrzeć- na resztę dnia zagwarantowany dobry humor!
_________________________________
I na koniec małe zdziwienie. W piątkowej GW zawsze można dowiedzieć się o muzeach, wystawach, spektaklach, koncertach etc. Zawsze ten dodatek przeglądam dość uważnie, żeby ewentualnie wyczaić coś interesującego.
Nie trafiłam na informację o tym muzeum. Szkoda, że dopiero prasowego artykułu trzeba, żeby się dowiedzieć ciekawych rzeczy o kulturalnym życiu stolicy... Trzeba będzie sprawdzić w internecie, bo może to nie jedyne miejsce, o którym dowiedziałam się przez przypadek?... Popraw się Gazeto! Koniecznie się popraw! ;(
Ja tez przypadkiem trafiam na cos ciekawego u nas, ale u nas prowincja ;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem z prowincji. Wcale nie jest powiedziane, że na prowincji nie ma nic ciekawego, bo jest. Ja sobie swoje życie na prowincji bardzo chwalę a że od czasu do czasu wybiorę się do stolicy? To ot tak dla urozmaicenia życia. :))
UsuńO ile mnie pamięć nie myli, nie miałam domku dla lalek. Szkoda. Co do muzeów, to z całą pewnością jest wiele muzeów czy wystaw, o których nie wiemy, a które warto byłoby odwiedzić. Może warto byłoby skrobną do gazety list z prośbą o to żeby zrobili przewodnik po różnych takich malutkich miejscach?
OdpowiedzUsuńJa typowego domku- z mebelkami- też nie miałam, natomiast gromadziłam w kredensie na półce różnej wielkości laleczki, zwierzątka... I trudno mi się było z nimi rozstać do całkiem dorosłych lat.
UsuńA z tym listem pomyślę. Może faktycznie warto?...
Sam nie wpadne, bo jednak za daleko :) Ale dam znac Przyjacielowi, On lubi takie wystawy.
OdpowiedzUsuńPowiedz Przyjacielowi, że wejście w bramę po prawej stronie Sali Kongresowej, stojąc twarzą do Pałacu. Zawartość wynagrodzi mu trud szukania! :))
UsuńBardzo lubie takie wystawy. Jak dzieci byly male, gdy nadarzala sie okazja to czesto jezdzilismy nawet kilkadziesiat kilometrow, zeby je obejrzec. W Brukseli jest ciekawe Muzeum Zabawek, gdzie sa cudne lalki z XVIII i XIX wieku. Lubie tez Muzeum Instrumentow Muzycznych. W ogole najczesciej skupiamy sie na sztukach plastycznych, a jest tyle innych, ciekawych rzeczy do obejrzenia. Teresa
OdpowiedzUsuńKiedyś byliśmy na wycieczce i chcieliśmy obejrzeć Muzeum Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu, ale mieliśmy pecha- było nieczynne. A potem już nie było okazji... ;( Teraz staram się korzystać z tego, co względnie blisko.
UsuńLubię sztukę współczesną, więc chętnie tam zaglądam co jakiś czas. :)
A dziś byłam w Warszawie i to w pobliżu Pałacu Kultury i Nauki, ale nic nie wiedziałam o tej wystawie.
OdpowiedzUsuńTo stałe muzeum. Jeśli nadal będzie Cię interesowało, to dokładniej Ci wytłumaczę, jak tam trafić. Ze mnie warszawianka jak z koziej ..., więc trochę się nałaziłam, ale jak już się wie gdzie, to łatwo trafić! :)
UsuńUwielbiam domki dla lalek. Nie miałam w dzieciństwie i został we mnie cichy żal. Zrobiłam dla swojej bratanicy kilka lat temu duży trzy piętrowy domek. Wspaniały dorobił oświetlenie. Bawiłam się jak dziecko. Domek długo służył. Teraz robimy domek dla przyszywanej wnuczki. Wczoraj zakupiłam mini laleczkę do naszego domku. Fajnie że mam alibi do zabawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie musisz szukać alibi. To zabawa dla dzieci i dorosłych. Mało tego- w muzeum, wśród zwiedzających byli także mężczyźni!! A zabawa w domek jest bardzo twórcza i satysfakcjonująca oba pokolenia. Baw się dobrze! :)) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń