Szlag mnie za chwilę trafi!!!
Taką miałam sympatyczną notkę i tak mi się dobrze pisało. Już, już miałam publikować i w coś kliknęłam- sama nie wiem, w co i poszłooooo! Został tylko tytuł. Ciekawe, czemu akurat tytuł został?...
Na Bloxie była opcja odzyskiwania tekstu, tu nigdzie nie mogłam czegoś takiego znaleźć... Może ktoś z Was wie, jak odzyskać przypadkiem wykasowaną notkę?...
Obawiam sie, ze nie ma takiej opcji na bloggerze. Jeszcze poszukalam na forach, zeby sie upewnic, ale nie, blogger nie ma funkcji "kosza na smieci", zeby moc stamtad wydlubac przypadkowo skasowana wersje robocza posta. Inaczej, kiedy skasujesz post juz opublikowany wczesniej, jakos mozna go odzyskac.
OdpowiedzUsuńNo trudno! Człowiek się uczy do samej śmierci - i głupi umiera!;(
UsuńPech, trzeba to wziąść na klatę jak mówią.Bloger jeszcze mam nie rozgryziony.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa już go chyba nie rozgryzę. I widać tak ma być. Trzeba go pokochać takim, jaki jest!;(
OdpowiedzUsuńPiszę "na brudno" i potem przenoszę, zdarza mi się wysłać tekst w kosmos, więc brudnopis mnie ratuje. anka
OdpowiedzUsuńPewnie to dobra metoda, Aniu, tyle że ja od razu pisałam i wysyłałam, i trudno mi się będzie przyzwyczaić do nowego sposobu pisania. Muszę po prostu bardzo uważać w co strzelam! ;(
UsuńOjej... W takich sytuacjach wpadam w rozpacz, tak intensywną, że na szczęście nie na długo. Mam nadzieję, że już Ci powolutku przechodzi... Może spróbuj odtworzyć, może wyjdzie jeszcze lepiej - tak też się często zdarza :) Jestem teraz cholernie ciekawa tego tekstu!
OdpowiedzUsuńPewnie że zrekonstruuję, bo samej mi trochę szkoda, ale na miody nie licz, bo inaczej się pisze, jak jest coś świeżego a inaczej, jak trzeba się w pamięć podrapać...;)
UsuńA to dziwne, bo na bieżąco aktualizuje się wpis, nawet lepiej, niż w poprzedniej opcji.
OdpowiedzUsuńAle sam tytuł tez dobry, wyobraźnia pracuje, gdy zaczynam się zastanawiać , co tak kojarzyłaś:-)
Chyba nie zgadniesz. Co prawda wyszłam od Rydzyka... ;))
OdpowiedzUsuńW końcu tytuł fajny..... zachęca do przemyśleń, ale i do fantazjowania...... w tym chaosie, który się jeszcze coraz bardziej pogłębia trudno kojarzyć tak na amen, można zgodnie z tytułem blogu.... "tak sobie tylko " Więc ja np. wczoraj skojarzyłam sobie pacjentów z zakładów dla umysłowo chorych o podwójnej osobowości - różnych Hitlerów, Jezusów, Napoleonów itp. z naszym Narodowym Zbawicielem.. To choroba nieuleczalna..... chorzy skazani są na dożywotnie odosobnienie. Tylko że moje skojarzenie nie jest "tak sobie tylko" ja poważnie jestem przekonana, że choroba Narodowego Zbawiciela jest prawdziwa. Chory święcie wierzy w swoje powołanie od ok. 40 lat. Dobranoc....
OdpowiedzUsuńMasz Ty , dziewczyno, wyobraźnię!! Nic z tych rzeczy! Chciałam choć trochę oderwać się od tego, co się dzieje tu i teraz, choćby tylko dla pewnego urlopu umysłu, żeby dać mu odpocząć.
UsuńSpróbuję dzisiaj zmierzyć się z zamierzonym i niezrealizowanym tematem. ;)
Ja myślę podobnie jak Donka.
OdpowiedzUsuńZapraszam na później. Sama jestem ciekawa, czy się nie rozczarujesz...
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie ma takiej możliwości.
OdpowiedzUsuńMiła jesteś, Maryniu! :))
OdpowiedzUsuń