Chodziłam i pstrykałam: fotka tego, tamtego i jeszcze ta...
-Inwentaryzację robisz?- zdziwił się mąż.
A ja, zainspirowana notką Jotki, postanowiłam pokazać swoje kwiatki. Kochane są, cierpliwe i wytrzymałe, bo ze mnie przyrodnik żaden: zapomnę podlać albo podleję za dużo... Moje kwiatki wiele mi wybaczają, tylko jeden się zbuntował i kwitnąć nie chce a wszystko przez to, że za dobrze dla niego chciałam.
Siedział sobie grudnik w małej doniczce i kwitł jak głupi. Pomyślałam, że w większej doniczce bardziej się rozrośnie i będzie mu wygodniej. Jak pomyślałam, tak zrobiłam, tyle że wsadziłam go do donicy wielkiej jak dla palmy. To się obraził i przestał kwitnąć. Nie chce, to nie, prosić go nie będę!
To pokażę teraz inne, te grzeczniejsze:
Dostałam odnóżkę. Podobno nazywa się pieniążek, bo listki ma podobne do monet. Czy kwitnie, nie wiem, ale nie wygląda na kwitnący kwiat. Zobaczymy...
Też grudnik , ostatni nabytek. Mam nadzieję, że ten się nie zbuntuje...
Jakiś gruboszowaty, nie wiem, jak się nazywa. Wypuścił trzy nowe odnóżki, ale nie chcę rozsadzać, bo już miejsca nie mam na parapetach.
Niżej też kaktusowate. Nie wiem , czym się żywią, bo ziemi tam prawie nie ma a gwiazdeczki rosną bez opamiętania!
Jeśli dobrze zapamiętałam, to oregano. Rośnie nieprzyzwoicie. Ma nieprawdopodobny zapach. Wystarczy potrącić listek...
Rodzaj zioła, można niewielkie ilości dodać do mięsa.
Niżej coś bambusowatego. Niby nic a wygląda dość dekoracyjnie.
Hoja. Mój kolejny zbuntowany kwiat, który nie chce kwitnąć, choć kiedyś kwitł. Zdaje się, że zaszkodziła mu zmiana miejsca.
Ale specjalnie się nie przejmuję brakiem kwitnienia- i tak jest ładny!
Aloes. Bardzo go lubię.
Kiedyś w moim rodzinnym domu było dużo aloesów. Mama je ciągle rozsadzała.Traktowała je jak lekarstwo. Faktycznie ich miąższ działał leczniczo.
Storczyki.
Zawsze piękne, naturalnie eleganckie.
Te - wyjątkowo okazałe, z wielkimi pięknymi kwiatami.
To może starczy. Jest ich więcej , ale wybrałam te, moim zdaniem, najciekawsze.
Tak jak powiedziałam, opiekuję się kwiatami raczej intuicyjnie, ale bardzo je lubię. Mieszkanie z zielenią jest bardziej domowe, przyjazne.
Miłej niedzieli i nowego tygodnia. Zdrowia- jak zawsze! :))
O ja Cię! Ależ masz tych kwiatów!!! I twierdzisz, że nie masz do nich ręki? Wolne żarty! Szkoda, że nie widziałaś, jak u mnie wszystko kapcanieje! No, ale ja to nie Ślubny, który miał do kwiatów rękę, że ho,ho,ho!!!
OdpowiedzUsuńSama się swoim kwiatkom dziwię, że wytrzymują moją - pożal się Boże- opiekę!😄
UsuńGrudnik nie lubi przesadzanie i za duża donica ale to już wiesz, to nie jest oregano to chyba mięta meksykańska ? Mój jeden storczyk choruje, ma pędy z pączkami a one zasychają .Piekne kwiaty, lubię oglądać kwiaty.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoże mięta, nie wiem. Ktoś mi powiedział, że oregano, to powtarzam. W każdym razie pachnie ziołowo, ale zdecydowanie zapachu mięty to nie ma.
UsuńMoże w internecie znajdziesz coś o chorobach storczyków? Szkoda byłoby, gdyby się zmarnował - storczyki są takie ładne! Pozdrawiam.
To prawda, ze mieszkanie bez zieleni jest takie jakies niepelne, niekomplstne, zimne. Mam podobnie do Ciebie, lubie kwiaty w domu, ale specjalnie sie na nich nie znam, wiekszosc mam "kradzionych" i samodzielnie wyhodowanych, skubie odrosty gdzie sie da i tez juz nie mam miejsca, ale to silniejsze ode mnie :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja się nawet specjalnie nie staram, jakoś tak do mnie trafiają. Tylko tego pieniążka uprosiłam. I dostałam odnóżkę. Ale u mnie rośnie jakoś inaczej. Może jeszcze za mało się rozrósł...
UsuńPewnie poprzednio Twoja hoja rosła tak, że miała pędy poprowadzone do góry? Podobno taka, co zwisa, nie kwitnie.
OdpowiedzUsuńMoja też przez lata zwisała i nic, teraz ją przestawiłam i pędy poprowadziłam po ścianie - zobaczymy, czy to coś da.
U syna pędy wiszące i nie kwitnie, u mnie kształt prawie kuli i też nie kwitnie! Ale miech tam! Byle hoja była zadowolona! Ale chyba jest, bo listki ma ładne!;)
UsuńOd czasu do czasu drukuje mnie jako anonimowy, nie mam pojęcia- dlaczego.;( bbm
UsuńHoja nie lubi przeciągów i lepiej rośnie, jak jest przy ścianie nie na oknie. Może woli półcień? U mojej ciotki donica była na półce przy ścianie, wysoko, a pędy rozprowadzono na linkach we wszystkich możliwych kierunkach, pod sufitem. Kwitła jak oszalała.
UsuńMój grudnik im gorzej jest traktowany, tym lepiej kwitnie. Teraz jest w ciasnawej donicy, stoi na północnym oknie, podlewam go raz na dwa tygodnie, a i tak w październiku (zawsze o tej porze kwitnie) szalał z kwiatami.Podziwiam Twoje kwiaty, bo ja wolę te ogrodowe, a w domu mam tylko parę. Jakoś niespecjalnie przepadam z domowymi.
Zdrowia:)
Każdy ma inaczej. U mnie z kolei ogrodowych mało, choć bardzo mi się podobają, bo nie mam na nie miejsca.Na jedynej rabatce pod oknami rosną krzaki peonii, które uwielbiam. Ogródek mam maleńki, toteż i miejsca na kwiaty niewiele. Za to mam olbrzymią pnącą hortensję, która ubarwia całą ścianę domu. A Twoje kwiaty podziwiam- są prześliczne!
UsuńZdrowia, Jaskółko! :)
Hoja lubi słońce. Trzymałam na szafce, pędy rozłożone na regale- nie kwitła. Przybyło książek, kwiatek przestawiłam na wschodnie okno- kwitnie jak szalona mimo tego, że czasem jej listki przypiecze. Też nie mam ręki do kwiatów, nie przejmuję się tym... Nowe wytrzymują max pół roku, albo się zaadaptują. Te co mam już się "przyzwyczaiły" ;)
OdpowiedzUsuńMoje też funkcjonują na zasadzie przyzwyczajenia. ;) A hoja, mimo że lubi słońce, zostanie tam, gdzie jest, bo za duża jest na parapet!
UsuńCieszę się, że się odezwałaś. Pozdrawiam serdecznie. :)
Hoja bardzo piękna, a i ten bambusowaty bardzo atrakcyjny.
OdpowiedzUsuńPotrafię zabić każdy storczyk, więc od pewnego czasu nie zawracam sobie nimi głowy. Kocham grudniki i fiołki afrykańskie, ale teraz żadnego nie mam:) Od ponad roku hoduję juki i palmy areca, na razie w małych doniczkach, ale widzę, że ładnie i szybko rosną. I darzę sentymentem wilczomlecz Euphorbia, bo w mieście miałam takie po półtora metra wysokości, ale mi młodzież zepsuła:) Teraz usiłuję ze szczepek wyhodować następne. Polecam te gatunki, bo są dla leniwych i leworęcznych(do kwiatów:).
Muszę posprawdzać w internecie polecane przez Ciebie gatunki, bo nie znam nazw kwiatów.
UsuńA o jeszcze jednym oddzielną notkę napiszę, bo ma swoją długą historię.:)
4 foto to aechmea wstęgowata
OdpowiedzUsuńO! Dziękuję, Nicko! Ale pewnie i tak zapomnę! Na starość różne rzeczy z głowy uciekają, to co dopiero nazwy kwiatów... ;))
UsuńMoje kwiaty w zimie marnieją, bo mają mniej światła. W lecie stoją na tarasie i tam ożywają. Nawet paproć rozrasta się dopiero na tarasie.
OdpowiedzUsuńMój mąż się kiedyś na paprotkę uparł, że to taki jego rodzinny kwiat. No to kupiłam. Zmarnowałam ją piorunem i nie wiem, dlaczego - po prostu nie przyzwyczaiła się do naszego domu i mojej opieki..,;(
UsuńPieniążek bardzo mi się podoba, nigdy nie widziałam!
OdpowiedzUsuńHoja mam na korytarzu i w pracy, ale tez nie kwitnie...a grudnik przestał, to znaczy wypuścił mnóstwo pąków , które opadają, już go przestawiłam, dałam odżywkę i nic, a u kogoś w domu widziałam grudnik wielki jak drzewo!
Super zbiór, gratulacje!
Ja też z pieniążkiem zapoznałam się stosunkowo niedawno i tak mnie zdumiał swoją oryginalnością, że poprosiłam o odnóżkę. Ale już wiem, że słońca nie lubi, bo na nasłonecznionym oknie zaczął marnieć i odżył dopiero po zmianie miejsca.
UsuńNie wiem, jak grudnik będzie się u mnie spisywał, bo mam go od niedawna i kilka pąków też mu opadło.
Zachwyciłam się Twoimi kwiatami i pozazdrościłam notki. ;))) Serdeczności dla Ciebie. :)
Wszystkie kwiaty piękne, a storczyk wyjątkowy. Mój po kilku latach, niestety, odmówił współpracy.
OdpowiedzUsuńSerdeczności, BBM :)
Storczyki to przedziwne kwiaty- kwitną niemal bez przerwy, prawie niczego w zamian nie wymagając... może odrobiny wody. Kiedyś miałam ich więcej, ale niektóre też dożyły swojego wieku i musiałam wyrzucić.:(
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie Cię pozdrawiam. :))
Dom bez kwiatow/zieleni i bez książek wygląda jakby nie żył. Śliczne nasz te roślinki 😀 anka
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu! Masz rację! CiP dla Ciebie! :))
UsuńPiękna kolekcja :) Ja bym teraz nie odważyła się pokazać moich kwiatów - zimą bardzo podupadają na duchu... Na szczęście wiem już, że im ten kryzys mija z wiosną. Próbowałam przestawiać, kombinowałam z nawozami i różną obfitością/częstotliwością podlewania i... nic nie pomaga. Najbardziej zawsze martwię się o cytrynę, bo ją przywiozłam jeszcze z rodzinnego domu (posadziłam z pestki, pewnie z 10 lat temu), ale i bluszcze, paprocie też... O, ołustkowi tylko nic nie przeszkadza i oplata mi już całą kuchnię :) Ty ewidentnie masz lepszą rękę do kwiatów. Ściskam w międzyświęciu :)
OdpowiedzUsuń