20 lip 2020

Ki czort?!

Nie powiem, żebym codziennie sprawdzała stan mojego poranionego bzu. Dopóki sytuacja była "na dwoje babcia", to nawet kilka razy zaglądałam, podlewałam i w ogóle kibicowałam dzielnie, /co zresztą z dumą utrwaliłam w notce z 4.VII/ natomiast gdy uznałam, że drzewokrzak sam sobie poradzi, to moje zainteresowanie nim mocno osłabło. Do wczoraj!
Wczoraj przypadkiem rzuciłam okiem, przechodząc- i zdrętwiałam: liście mojego bzu były oklapnięte, nieco pozwijane, wyraźnie uchodziło z nich życie... 
Oczywiście natychmiast podlałam i wróciłam do poprzedniej dbałości. Czy to coś da, nie mam pojęcia, ale przynajmniej spróbuję.

Zupełnie nie rozumiem, co się właściwie stało. 
Ten poprzedni rozwój był tak wyrazisty, że nie miałam najmniejszych wątpliwości, że wszystko jest w porządku, krzak funkcjonuje genialnie i czas, żeby się usamodzielnił... Może moja opieka trwała zbyt krótko... a może to pielęgnowanie złudzeń, że krzak da sobie radę?... 
Tak czy owak- trzymajcie kciuki. ;)
Dobrego tygodnia! :))

29 komentarzy:

  1. Zapomniałaś, fal energii nie dostał i smutno mu się zrobiło!
    Oczywiście, ze trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Może go myszy podryły? Wierzę, że się opamięta. Już jeden zryw mu się udał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Frajer byłby, gdyby teraz zrezygnował!

      Usuń
  3. Da sobie radę. Pragnienie mu dokuczyło i upomniał się o uwagę. Trzymam kciuki.
    Serdecznie pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taką mam nadzieję. A uwagi poświęcę mu więcej- może da się przekonać. ;)
      Pozdrawiam serdecznie :))

      Usuń
  4. A popatrz na liscie, może go jakieś robactwo podjada!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że tam nic nie ma. Tymczasem ograniczę się do podlewania, bo może spragniony...

      Usuń
  5. No właśnie, zobacz w lisciach czy cos nie siedzi, sprawdź czy może gdzieś nornica nie grasuje.Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnych dziur w ziemi nie widzę, więc chyba nie nornice.
      Dzięki za kciuki.

      Usuń
  6. Teraz wiesz co to znaczy uschnąć z tęsknoty !.

    OdpowiedzUsuń
  7. No właśnie, codziennej Twojej uwagi mu zabrakło 🙂 Trzymam kciuki ❤ anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się poprawię , nie ma wyjścia!
      Dzięki za kciuki, może pomogą!💋

      Usuń
  8. Da sobie radę, spokojnie. Było tak gorąco przez kilka dni, że mi też wszystko oklapło :-P

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za pocieszenie. Obyś miał rację ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle mam ;-) (ale w sumie to nie jest powód do radości, gdyż również zwykle czarnowidzę :-P, tym razem zielonowidzę!).

      Usuń
    2. I to zielonowidztwo bardzo mi się podoba! :))

      Usuń
  10. Jasne, że trzymamy kciuki. My również z niepokojem patrzymy na nasze roślinki, gdy coś im nie służy i na razie dzielnie przechodzą przez wszystkie próby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i mój bez jakoś się wykaraska z tego dołka?

      Usuń
  11. ojojoj... to na pewno depresja powyborcza!
    Wcale nie dziwię się lilakowi;)

    (zajrzyj może na jakieś forum ogrodnicze?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kpij sobie, kpij!;(
      Dziękuję za adres. Przeczytałam bardzo dokładnie, ale niewiele mi to powiedziało, bo mój bez ma stabilny stary system korzeniowy i skoro młode pędy ruszyły, to wszystko wskazywało na sukces. Dziś, poza moim podlewaniem, trochę popadało. Jutro zobaczę, jaki będzie tego efekt.❤️

      Usuń
  12. Ojej...Zasmuciła mnie ta wiadomość. Mam nadzieję, że to nic poważnego i bez przetrwa. Trzymam za niego kciuki:-)
    Serdeczności BBM:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, Amasjo. Nie. Takimi stratami trzeba się czasem godzić.
      Serdeczności, Słonko! :)

      Usuń
  13. A nie ma tam z boku jakiego ukorzenionego w ziemi pędu, żeby go wykopać i przesadzić ? Bo tak patrzę i wydaje mi się, że te wszystkie zieloności czerpały z pnia, a co jeśli pień usechł ? Nie chcę krakać... Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Syn mi to samo powiedział. Co ma być, to będzie- trudno. Trzeba się będzie pogodzić.

      Usuń
  14. Złym zawistnym ludziom rośliny marnieją .

    OdpowiedzUsuń
  15. Raczej bym powiedziała, że uratował Cię Matyldo przed złą ludzką energią, po prostu ją wyłapywał, kiedy jakieś typy paskudne Ci złorzeczyły i tyle. Buziaki! anka

    OdpowiedzUsuń