Dwa słowa wstępu, żeby moi Goście mieli jakie takie rozeznanie, o co właściwie chodzi.
Zakładając przed laty bloga, trochę bałam się odwiedzin niepożądanych osób, które wchodzą z intencją dokuczenia właścicielowi. Szczęśliwie podobne wizyty zdarzały się sporadycznie i w gruncie rzeczy to miejsce było dość spokojną i przyjazną odskocznią od rzeczywistości, miejscem wymiany myśli i dobrych życzeń.
Aż do teraz.
Bo oto w ostatnim czasie zyskałam wielbiciela/-kę o wdzięcznym nicku Ptysiek a ponieważ pseudo wskazuje na rozmówcę, tak też pozwolę sobie zwrócić się do onego, stałego już czytelnika mojego bloga.
Witaj, Ptyśku!
Pięknie dziękuję Ci za regularne odwiedziny i zostawianie mniej lub bardziej rozbudowanych komentarzy. Nie czuję się najlepiej z tym, że każdorazowo je likwiduję, ale nie widzę innych możliwości uświadomienia Ci, że Twój sposób myślenia jest mi całkowicie obcy i wolałabym, abyś swoimi przemyśleniami dzielił się z czytelnikami na własnym blogu, o ile w ogóle go masz. Jak widzisz, tak dalece nie jestem zainteresowana Twoją osobą, że nawet nie usiłowałam sprawdzić, kto kryje się pod wdzięcznym nickiem - Ptysiek.
Uprzejmie informuję, że jestem starą kobietą i nie interesują mnie słowne przepychanki z małolatami /bo po sposobie formułowania napastliwych komentarzy tak Cię właśnie odbieram/.
Dodatkowo chcę Ci jeszcze powiedzieć, że mam w sobie ogromne pokłady cierpliwości i każdy ślad Twojej wizyty będzie przeze mnie usuwany- niezależnie od stopnia jego złośliwości.
Mam nadzieję, że po jakimś czasie ta zabawa Ci się znudzi. A jeżeli nie? No, cóż- zawsze staram się widzieć jakieś pozytywy: skoro piszesz, to znaczy, że czytasz a skoro czytasz, to znaczy, że jednak kiedyś zrozumiesz...
Serdecznie Cię pozdrawiam. ;)) BBM
Tej notki najprawdopodobniej by nie było, gdyby nie ostatni komentarz w poprzedniej notce. Uznałam, że Ptysiek przebrał miarę i coś z tym muszę zrobić.
OdpowiedzUsuńMoże w końcu spasuje.
OdpowiedzUsuńOstatnio natykam się tez na namolne wpisy jakiegoś hackera, usuwałam chyba ze 20 komentarzy...
Trochę na to liczę. Chyba nikt nie lubi bezsensownych działań. Przynajmniej nikt racjonalnie myślący.
UsuńWłasnie zablokowałam wejście w komentarze owemu hackerowi, co mi zapaskudza blog. Spróbuj także to zrobić, to wskoczy do spamu...
UsuńRegularnie usuwam "na zawsze " te komentarze , ale - jak dotąd- jeszcze się nie zniechęcił/-a.
UsuńTo nic, cierpliwa jestem. ;)
Ale jest w ustawieniach blokada, która nie wpuszcza komentarzy z danego adresu, sprawdź.
UsuńMam zdaję się z tym "kloszardem" i dwoma innymi spokój.Po tym jak określiła mnie jako gestapowca z genami hitlerowskimi, wycinałem nawet najniewinniejsze notki... Konsekwencja przede wszystkim. Ale może "ptysio" to zawartość pustostanu mózgowego?
UsuńRobię to samo. I, podobnie jak u Ciebie, konsekwencja powinna dać rezultaty.
Usuń"Kloszard" ma swój blog i można tam nawrzucać kamyczków... śmieciuszków... gó....ek. :)))
UsuńPrzeczytałam. Najwyraźniej Ptysiek zna się nie tylko na ludziach, ale i na ogrodnictwie. ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietna uwaga. Ubawiłaś mnie! ;))
UsuńJotka:
UsuńPopatrzę, ale szczerze przyznaję, że trochę boję się kombinować, żeby nie narobić sobie szkody.
Na ogół robię to tylko, czego jestem absolutnie pewna. Nie dość, że jestem stara, to jeszcze zupełnie nietechniczna! ;(
Oprócz Kloszarda raczej nikt mnie w tym stylu nie zaszczyca swoimi wpisami. I dobrze, bo też nie mam ochoty na przepychanki. Kloszarda wycinam.
OdpowiedzUsuńA ja poszłam sobie popatrzeć, kto zacz. Wygląda mi na zgorzkniałą babę co to musi, bo się udusi.
UsuńOoo! A ja myślałam, że to jakiś smarkacz...
UsuńA Kloszarda też wycinam.
Przedstawiam Ci, BBM. To jest p. Janka. Ksywa Ptysiu.
UsuńPrawda, że miła kobieta?
Ptysiowi możemy zrobić grzeczność i zacząć ją regularnie odwiedzać. Może Ptysiowi o to chodzi?
Łał.... nie myliłam się:)Chyba, że z tym charakterem nie trafiłam, ale jeżeli takie złośliwe wpisy, to co?
UsuńGosiu - wydaje mi się, że to nie p.Janka. Ona jest bardzo życzliwą osobą - od lat czytuję jej bloga i nie jest ona z Warszawy. Ta Ptysia (ze zdjęcia wyglada na młodą osobę, ale to nie musi być jej fotka) tylko obserwuje p.Jankę - stąd tam jej namiar.
UsuńZajrzałam głębiej. Nie, to nie może być ta osoba z albumu- Janeczka. Nie pasuje mi do jej charakteru taki wpis. Czytam jej bloga i podziwiam prace. Coś mi tu nie gra.
UsuńGosia:
UsuńMoże Ptyś i Ptysiek to dwie różne osoby?...
Jaskółka:
To-znowu-ja:
Wygląda na to, że niepotrzebnie zainicjowałam internetowe śledztwo.
Dziewczyny! Dziękuję , ale to niepotrzebne. Nie jest ważne tak naprawdę, kto to jest. Po prostu sukcesywnie trzeba likwidować niepotrzebne komentarze.
W gruncie rzeczy notkę napisałam po to, by tym kimś lekko potrząsnąć i przypomnieć, że karma wraca, więc lepiej się tak głupio nie bawić.
BBM - już nic więcej nie drążę, jeśli p. Janka ostro tu zaprotestuje, przeproszę.
UsuńA być może Ptysiek odpuści wredne komentarze:)
(przy okazji "mojego śledztwa", zdaje się, że odszukałam Autorkę blogu, który kiedyś lubiłam - "z pamiętnika geriatryka". Jeśli tak, pozdrawiam tę Panią!:)))) )
Poszłam sobie sprawdzić i tyle. A poza tym, czasem rzuca się podejrzenia na osobę, która nie jest w ogóle w to zamieszana. Jedni przejdą obok, inni źle pomyślą.
UsuńGosia:
UsuńOdnalazłaś , odnalazłaś! Myślę, że miło jej będzie, jak znowu zaczniesz ją odwiedzać! Blog ma teraz inną nazwę, ale osoba ta sama! :))
Jaskółka:
Otóż to! Lepiej odpuścić!
Odpozdrawiam Gosię serdecznie! Tak - to znowu ja!!! :))) (i wypraszam sobie tę PANIĄ!!!)
Usuńojej, ojej...! jak miło! :)))
UsuńWłaściwie Kloszardkę chyba?
OdpowiedzUsuńLudzie to muszą mieć bardzo nudne i/lub smutne życie, żeby tak się do innych przywalać... A jest tyle możliwości, żeby się czegoś nowego nauczyć, coś samodzielnie zrobić, komuś pomóc... No cóż. To ja wracam do tego, co robię, a Tobie życzę samego miłego ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję Lenardzie! Też Ci życzę samego miłego! :)
UsuńWspółczesna cena popularności:(
OdpowiedzUsuńPróbowałaś zablokować? jest taka opcja w komentarzach (oznaczenie jako spam), nie wiem, na ile skuteczna, ale jest.
Nie kpij, proszę. Jaka popularność? Wcale tu tak dużo osób nie zagląda. A komentarze usuwam , tylko widocznie jeszcze się to nie uprawomocniło.;(
UsuńZgadzam się z Lenardem. Ktoś musi mieć naprawdę puste życie, żeby w ten sposób je zagospodarowywać. Najlepsza forma pomocy, to konsekwentna moderacja, może wtedy pójdzie do parku lub nawet pojeździ na rowerze albo pobiega, ba, być może (ale to już naprawdę prawdziwy hardcore, apage!) pójdzie do teatru lub do galerii sztuki.
OdpowiedzUsuńChyba tak- smutna osoba z pustym, smutnym życiem.
UsuńRaczej może współczuć niż się buntować.
I ja się zgadzam z Lenardem. Jest tyle ciekawszych rzeczy, niż plucie jadem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Takie czasy , że ludzie realizują się w taki właśnie trujący, jadowity sposób.
UsuńPozdrawiam serdecznie :))
Ptysiek podłączony jest do Janeczkowo.blogsp.pl , to dziergajaca i bardzo miła osoba. To już wyższa półka, nie wiem jak to zrobił ale Janeczka to bardzo miła osoba.
OdpowiedzUsuńNo właśnie też to "odkryłam". Nie pasuje mi to do Janeczki. Ona nawet nie miałby czasu na takie durnie, niepotrzebne wpisy. Jest strasznie zalatana. Ciekawe, czy wie o tym, że jej ktoś "ryje".
UsuńAle 'ptysiek' tylko obserwuje ten blog.
UsuńUrszula97:
UsuńJaskółka:
Można kogoś skrzywdzić niesprawiedliwymi komentarzami
I Bogu ducha winna kobietka do mnie będzie miała pretensje... i może słusznie, bo niepotrzebnie wywołałam burzę w szklance wody...:(
Ikroopka:
UsuńNawet nie zaglądam, kto obserwuje. Jeśli to ta sama osoba od komentowania, to myślę , że niepotrzebnie się uaktywniła.
Nie o to chodzi - z profilu Ptyśka wynika, że wspomniany blog obserwuje, a nie jest jego właścicielem, czyli nie powinna miec z osobą wspomnianej Janeczki nic wspólnego.
UsuńJuż rozumiem. W pierwszej chwili myślałam, że obserwuje mojego bloga.
UsuńA to niefajny Ptysiek. Wyptyśkać go!
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności, BBM:-)
Będę wyptyśkiwać go/ją regularnie, bez sensu byłoby, żebyście te bzdury czytały!
UsuńSerdeczności, Amasjo! :)
Są takie indywidua, które tylko jadem plują i tym żyją, żeby komuś dokuczyć. Są i nic z nimi nie zrobisz, są impregnowani na wiedzę i uczucia wyższe. Moje dziecko kiedyś powiedziało o takich, że żyją na poziomie pierwotniaka i coś w tym jest. Nie wiem czy wzniosą się na inny poziom świadomości, ale to ich sprawa, tylko i wyłącznie, i "pies z nimi tańcował" - jak mawiał dziadek. Usuwaj głupie komentarze, szkoda zdrowia, nerwów i czasu na coś takiego. Jak bez? Pomogło podlewanie? anka
OdpowiedzUsuńBez chyba jeszcze walczy. Nie widać - chwilowo- zmian na gorsze. Zobaczymy. Będzie, co ma być!;(
UsuńU mnie ktos anonimowo ucieszyl sie z wygranej Dudy. A niech tam.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy Ptysiek da Ci spokój.
Sama jestem ciekawa, czy dzisiejszy "list" poskutkuje.
UsuńChyba trzeba to Janeczce zgłosić, może synowie sobie z tym poradzę.
OdpowiedzUsuńNie wiem. Nie mam pojęcia, jak to może działać. Rób, jak uważasz.
UsuńBa, jeszcze lepszym sposobem jest moderacja plus zupełne ignorowanie zaczepek. Działa jak rynkom odjon ;)
OdpowiedzUsuńNo, cóż! Trzeba próbować, bo nie są to miłe odwiedziny.
UsuńMasz gotowość i masz wolę
OdpowiedzUsuńŻeby jutro ruszyć w pole
I przywalić z siłą gromu
Tylko w mordę nie ma komu
Znasz to, BBM? Posłuchaj:)
Mocne! I na ten czas! Z tekstem już się spotkałam, natomiast nie miałam pojęcia, że wziął się za to Wodecki. Do tej pory kojarzyłam go z muzyczną liryką.
UsuńAle słucha się tego bardzo dobrze!
Ja miałam nieprzyjemność z niejaką kloszard, ale wycinanie komentarzy, bez wchodzenia z nią w dyskusję skutecznie ją zniechęciło. Po postach, w których pisałam o polityce, zalała mnie fala wulgarnych wpisów, ale włączyłam na chwilę moderację i szczęśliwie się skończyły odwiedziny trolli. Gorzej jak ma się taką psychofankę, która nie może żyć bez plucia nam w zupę i ma na to dużo czasu. Mnie się trafiła bratowa mojego męża. Kiedyś pisałam na Interii, był taki dział dziennikarstwa obywatelskiego i ona mnie tam wyśledziła. Pod każdym tekstem zostawiała swoje kwiatki, a ja nie mogłam nic zrobić, bo dopóki nie używała wulgaryzmów, to admin nie wycinał jej komentarzy, szczególnie, że miała od groma nicków. Wyobraźcie sobie, że żeby mnie nie spuszczać z oka, to weszła na zamknięte forum i tam robiła za moją koleżankę. Jednak ja mam takie uczulenie na kołtunki, że ją wyczułam, chociaż bardzo starała się być miła. Poprosiłam adminkę, żeby sprawdziła dwa nicki pod którymi zapisała się na forum. Adminka wywaliła ją na zbitą gębę, to pozostało jej już tylko obgryzać łapki czytając mojego bloga. Nie mogła komentować, bo zablokowałam komentarze. Teraz chyba szczęśliwie o mnie zapomniała i niech jej się dobrze wiedzie, byle z daleka ode mnie.
OdpowiedzUsuńKloszard już do mnie nie wchodzi- na razie. Myślę, że i z Ptyśkiem w końcu sobie poradzę a że trochę krwi mi napsuje, to już zaksięguję po stronie minusów prowadzenia bloga.
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że tak umiałaś sprawę rozegrać. To prawda, że i w rodzinie może się zdarzyć czarna owca.
Życzę, żeby Cię po raz kolejny nie odnalazła ! Zastanawiam się, co ludźmi powoduje, że tak bezinteresownie wyładowują na innych własne frustracje...
Cztery lata nie pisałam nic na blogu, bo miałam za dużo do ogarnięcia w tzw. realu i zwyczajnie nie wyrabiałam się z czasem. Myślę, że ci co karmią się psuciem krwi innym, to mają bardzo puste życie skoro tracą czas na takie rzeczy. Z bratową męża nie polubiłyśmy się, bo ja zawsze stroniłam od ludzi jej pokroju. Ona nie lubiła mnie z zasady, bo z jej kąśliwym charakterem to chyba nikogo nie lubiła naprawdę. Poza tym, przeszkadzały jej moje dobre stosunki z teściami i bardzo chciała mieć palmę pierwszeństwa dla najlepszej synowej. Ale żeby po nocach zamieszczać komentarze pod tekstami osoby, której się nie znosi, to trzeba mieć problem ze sobą. Od śmierci teściowej nie mam z nią żadnego kontaktu, więc mam nadzieję, że miała wystarczająco dużo czasu, żeby o mnie zapomnieć. Ignorowanie, to w takiej sytuacji skuteczna broń, więc warto jej używać.
UsuńI tak będę robiła, Abasiu! ;)
OdpowiedzUsuńkiedyś miałem istną regularną inwazję trolli i hejterów... wtedy wprowadziłem moderację na dłuższy okres czasu... było to kłopotliwe dla gości /tych normalnych/ i dla mnie, ale nie było innego wyjścia... w końcu poluzowałem zasady i gdy się pojawi cień trolla, to stosuję różne sposoby, od delikatnego upomnienia po kasacje komentarza, ale generalnie to nie patyczkuję się z trollami, bo próba dyskusja z nimi tylko je karmi...
OdpowiedzUsuńpamiętaj o jednym: to Twój blog i Twoje forum blogowe, tylko Ty dyktujesz warunki i nikomu nie musisz się tłumaczyć ze swoich decyzji...
p.jzns :)
Dziękuję. Twój głos jest dla mnie dużym wsparciem.
UsuńPo.ba.s. :)
Jest jest jedna możliwość : choroba . Wredni ( nie ich wina) bywają dwubiegunowi . To jeden z objawów w fazie depresji . Bywają mniej i bardziej kąśliwi . Źle ustawione leki, albo ich zaniechanie może dać taki efekt . azalia17
OdpowiedzUsuńTak też może być.
UsuńUwielbiam kasować tych czubów. Matyldo, świetnie że ich trzymasz na dystans :))) Nie będzie nam nikt mówił i to w obcych językach, jak mamy żyć.
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Widzisz i budyń się do czegoś przydał - bo to chyba akurat jego skrzydlate słowa...
Usuń