Należę do grupy podwyższonego ryzyka z racji wieku, mąż dodatkowo z powodu niewydolności płuc /paliło się, paliło- i są efekty!/, toteż od dzisiaj obowiązuje nas ZOK /zakaz opuszczania koszar ;(/. No może nie aż tak dramatycznie, bo do ogródka- owszem, spacer -może być, ale: żadnych sklepów, żadnych spotkań, żadnych wyjazdów!
Z takimi oto rewelacjami przyszedł do nas syn i równocześnie z ofertą zakupową.
Usiłowałam pertraktować, że jestem odpowiedzialną osobą i na pewno będę ostrożna a poza tym na coś w końcu trzeba będzie umrzeć i czy to będzie koronawirus czy inna przypadłość, to ostatecznie nie będzie miało większego znaczenia.
Nie spotkało się to ze zrozumieniem i zostałam dobita argumentem, że skoro moje zdrowie nie jest tak bardzo ważne, to powinnam zadbać o zdrowie męża. A ponadto więcej kłopotów nałożę na bliskich, gdy będą zmuszeni zaopiekować się chorymi rodzicami niż gdy przy okazji swoich zakupów zrobią je i nam.
Na to już odpowiedzi nie miałam i musiałam przyjąć synowskie warunki.
Powiem tylko, że lekko mi nie było.
Nigdy dotąd nie cierpiałam na klaustrofobię a przez pewien czas czułam się jak osaczona!
Może to śmiesznie zabrzmi ale bardzo dojmująco poczułam, jak dużym psychicznym obciążeniem musi być kara więzienia i poczucie, że tak niewiele teraz ode mnie zależy...
No, ale nie było wyjścia i pogodziłam się z losem.
To jakby punkt pierwszy.
Punkt drugi, to jak zagospodarować czas kwarantanny, żeby wytrzymać te dwa tygodnie /może więcej.../ izolacji.
I wymyśliłam, że:
po pierwsze- ożywię wszelkiego rodzaju kontakty telefoniczne- rodzinne i towarzyskie;
po drugie- polubię seriale i obejrzę jakieś zaległe filmy, których dotąd jakoś nie miałam okazji obejrzeć;
po trzecie- nadrobię zaplanowane lektury;
po czwarte-dokończę szydełkowe narzuty na fotele;
po piąte- posprzątam stryszek i wyrzucę wreszcie nagromadzone niepotrzebne rzeczy...
Trochę popiszę.
Powinnam dać radę zagospodarować ten niezaplanowany dotąd czas a poza tym... czas tak galopuje, że nawet się nie obejrzę, jak będzie po wszystkim. Zresztą pomysły na kolejne zajęcia pewnie jeszcze się znajdą.
I - bardzo ważna uwaga: JAK NAJMNIEJ TELEWIZYJNYCH WIADOMOŚCI! One- poza rzeczowymi informacjami- mogą się bardzo przyczynić do narastania paniki a ona jest w tej sytuacji dodatkowo groźna.
Dobrego tygodnia Wam wszystkim!!! :))
Najwięcej paniki jest w...internecie [youtube]. Jedni robią to z głupoty, drudzy z autentycznego przerażenia, trzeci - z "ideologicznych" i politycznych pobudek [oto ni mniej ni więcej tylko USA celowo zainfekowały Chiny i Iran a cała nadzieja w... Rosji; ona jest od zawsze tak czuła na los wszystkich mieszkańców Ziemi, a już szczególnie Słowian, w tym nade wszystko - Polaków]... Takim doradzam dla uwiarygodnienia zmianę alfabetu i języka.
OdpowiedzUsuńSłyszałam wersję, że to Chiny "wyprodukowały " wirusa jako rodzaj broni bakteriologicznej...
UsuńTrzeba puszczać takie wieści mimo uszu- i tyle!
Pomysły na zagospodarowanie czasu jak najbardziej super. I rozumiem zastrzeżenie co do tv. Ja przy okazji jeszcze omijam rafy w internecie nie klikając na dramatyczne linki.
OdpowiedzUsuńMasz rację! Zapomniałam o internecie a to przecież źródło najrozmaitszych dziwnych wiadomości.
UsuńI co zrobisz jak mój siedzi jak głupi przy tych info.Zastanawiam się czy sprzyjającej pogodzie nie pójść z wnukiem na spaper na działkę. Tam odludzie.Maja tez zadane przez te edzienniki co mają przerabiać. Wolałam moj stary program.To jakieś głupie. Plany dzierganiowe są ale ile z tego wyjdzie nie wiem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ja czekam na Twoje narzuty.
No, jasne,że odpowiadasz tylko za siebie. Myślę, że działka to dobry pomysł- nawet zachęcają do świeżego powietrza i spacerów. Zresztą sama najlepiej będziesz wiedziała. Dbaj o siebie. Pozdrawiam. :)
UsuńJa mam tyyyyyyyyyyyle zaległości w lekturach, grach, serialach, własnych rzeczach, że pewnie bym coś nadrobił, ale pracuję zdalnie :-P więc tu się nic nie zmieni ;-)
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze, nie uważasz?
UsuńCzy ja wiem? Potrzebuję odpocząć, a nie mam jak ani kiedy...
UsuńNie da się trochę "urwać" z czasu pracowego?... ;( Musisz jakoś zadbać o własny organizm. Ciepłe i Puchate przesyłam. :)
UsuńSłuchać syna! Mądrze gada
OdpowiedzUsuńA telewizja i rząd kłamią w żywe oczy niestety
No to słuchamy. Zobaczymy, jak to się będzie sprawdzało...
UsuńRobimy podobnie, mąż własnie maluje sufit w przedpokoju, rano kończył kłaść tapetę w małym pokoju, a mnie czekają dwa dni sprzątania, do tego książki, druty, pisanie postów na zapas...jakoś to będzie!
OdpowiedzUsuńMasz rację! Grunt to nie załamywać rąk!
UsuńWłaśnie obejrzałam dwa odcinki serialu, czyli początek zrobiony! ;)
Tyle jest pięknych i wartościowych książek w mojej bibliotecze które odkładałam ba pózniej.
OdpowiedzUsuńNadeszło to póżniej, więc już trzeci dzień czytam prawie bez ustanku...
Ja staram się dzielić czas na różne zajęcia. Na książki też jest przeznaczony .
UsuńŻyczę, żeby czas "zakazu opuszczania koszar" mijał w dobrym nastroju. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
A na marginesie, a propo's plotek, o których napisałaś (o wyprodukowaniu wirusa): skąd rodzą się takie najgorsze skojarzenia? samo słowo "broń" brzmi nie najlepiej, to podgrzewanie paniki zupełnie jest dla mnie niezrozumiałe. Kilkanaście dni temu jeden z bałkańskich adwokatów opublikował w tutejszej prasie dokumenty dotyczące Coronavirus'a (treść patentu jest dostępna publicznie). Podobno miał służyć leczeniu. Być może podczas dalszych prac wymsknął się z jakiegoś laboratorium w zmutowanej postaci. Nie interesowałam się tym szczególnie, bo to kompletnie nic nie zmienia, ale wszystko wskazuje na to, że wojna bakteriologiczna nam nie grozi.
Czego to ludzie nie plotą? Tak podałam - jedynie dla przykładu ludzkiej wyobraźni.
UsuńTeż nie wierzę w wojnę bakteriologiczną, bo taka nie dałaby się ukierunkować i kontrolować.
Dbaj o siebie, Skarlet, bo wirus podobno wszędzie hula!
Syn słusznie prawi i słuchaj go!!!
OdpowiedzUsuńMoja córka wręcz przeciwnie - uważa, że jest młoda, zdrowo się odżywia, ćwiczy, to nic jej nie ruszy. Ledwo ja namówiłam na jakiekolwiek zapasy, a i do pracy w kiosku (w galerii handlowej) miała chodzić - dobrze, że od poniedziałku zamykają. I tak musi wychodzić z psem na siku.
Mania już od tygodnia ma żłobek zamknięty, a zięć ma tydzień urlopu.
Trzymajcie się i nie dajcie! Buziaki!
Dzięki! Wzajemności dla Was wszystkich! :)
UsuńA córka Cię uspokaja, bo medyczne autorytety /nie politycy!!/ prawią, że dla młodych ludzi ten wirus wcale nie jest taki groźny. I tym się trzeba pocieszać. Moi młodzi też pracują...
Też mamy areszt domowy i też mocno mnie on uwiera, ale nie ma rady - trzeba wytrwać.
OdpowiedzUsuńJuż się z losem pogodziłam... ;(
UsuńNo chyba nie myślisz, że stan wyjątkowy będzie trwał tak długo, żebyś zdążyła to wszytko zrobić:)?
OdpowiedzUsuńPo reszta się podpiszę. Ponieważ zbliża się mój urlop, na który nigdzie nie pojadę, podjęłam dzielnie decyzję o włączeniu netflixa. Na razie na miesiąc, bo kto to będzie za mnie oglądał?:) Książek do przeczytania mam kilkaset, starczy mi na lata, a czytać bardziej lubię niż oglądać, jednak dla urozmaicenia izolacji zaeksperymentuje.
Oczywiste jest, że wszystkich zaległości nie nadrobię- tak książkowych jak i filmowych. Do tego by życia zabrakło! To tylko główny zarys planu, ale przynajmniej wiem, czego się trzymać. ;)
UsuńPomyślnego eksperymentowania! :)
Naszych telewizyjnych wiadmosci to troche jak ze swieca szukac, zanczy to, ze dzienniki jak najbardziej, i czasami nawet jakis ekstra program puszcza, ale zeby tak non stop jak na TVP Info, to nie ma. Raczej internetu trzeba sie trzymac, i to najlepiej lokalnych stron.
OdpowiedzUsuńAno siedzimy w domu i poruszamy sie wiele na prywatnym wybiegu. Czasami na zakupy, tego nie da sie uniknac, jak i innych zaplanowanych i waznych terminów.
Trzymaj sie zdrowo i nie daj sie ukoronowac!
Dzięki, dzięki! Ty szczególnie na siebie uważaj, bo przecież jesteś w pierwszej strefie zagrożenia. Na Twoje ręce wyrazy uznania i podziękowania dla całej służby zdrowia. Jesteście wspaniali!! :)
UsuńPo pierwsze Gratuluje wychowania syna na empatycznego człeka !!
OdpowiedzUsuńPo drugie
Gdyby Wasz kontakt miałby być bezpieczny to jedno z Was winno ubierać, kombinezon, rękawice, gogle by odbierać paczki i produkty.I powinnaś raczej być to Ty albowiem poruszanie się po mieście w takim ubranku i robienie zakupów w sklepie spowodowałoby o ile nie panikę to czyjaś interwencje Ten co urwał się ze szpitala i "w stroju służbowym"zakupy robi.Oj to by sie działo.Pozostaje myc ręce i bez przytulania i całusów Choć serce płacze.
Gratulacje przyjmuję z dużą przyjemnością. Rzeczywiście mam fajne dzieci! ;)
UsuńA co do ostrożności- chwilowo ograniczamy się do przecierania klamek spirytusem a co dalej los przyniesie- zobaczymy!