18 sie 2019

Pierwsze koty za płoty!

... czyli 12 kg pomidorów, kupionych w sobotę na targu poszło w gary!


Wyszło 31 słoików  po dżemach albo trochę większych. Całkiem niezły początek! Planuję jeszcze zrobić gruszki w occie, ale czekam na konferencje. Te były najsmaczniejsze.
Innych przetworów w tym roku nie robiliśmy, bo jest całkiem sporo pozostałości ubiegłorocznych i najpierw to trzeba zużyć.

Spokojnego i udanego nowego tygodnia! :))

34 komentarze:

  1. No, to zaszalałaś! Ja dopiero zaczynam wekowanie, ale w minimalnych ilościach!
    4 słoiki płatów ogórkowych w zalewie miodowo-międzynarodowej, 7 tamtych buraczków na slodko-kwaśno, i drugi rzut pomidorów suszonych! Reszta po powrocie z wycieczki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Fuscilko, miodowo-międzynarodowej brzmiało cudownie! Tak internacjonalnie i światowo :-)

      Usuń
    2. Old Lady mnie ubiegła! Twoja zalewa zachwyciła mnie całościowo i nieodwołalnie! ;))

      Usuń
  3. No, no, strasznie dużo pracy za tobą. Ja robię tylko galaretkę z czarnych porzeczek (gęba w miodzie!) w ilości 2 słoiczków i to mój apetyt na prace wekowe zaspokaja. A ciebie podziwiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś Ty! Ja tylko ponalewałam! ;))

      Usuń
    2. ZAPOMNIAŁAM!!! Jutro Dzień wyznawania miłości oraz Dzień komara... A gdyby tak... Dzień wyznawania miłości przez komara??! ;)))

      Usuń
    3. Nie daj boże, chodziłybyśmy całe w bąblach. Wystarczy, że komarzyce gryzą... :)
      Imponująco wyglądają pełne garnki, a ile pracy sie za tym kryje! Pomidory obierasz ze skórki?

      Usuń
    4. A skąd! Pomidory są tylko myte i krojone w ćwiartki. Oczywiście wykrawane części przyogonkowe albo plamki. Potem gotowanie do miękkości, mix, ponowne zagotowanie - i do słoików.

      Usuń
    5. Mix znaczy, że miksujesz? W wielkim garze, czy stopniowo? 12 kilogramów??? Otwierasz włoską knajpę??? Tyle pytań, a tak mało czasu... I kto wymyślił Dzień komara? To jakby obchodzić dzień wampira. Albo Kaczyńskiego...
      A dziś dzień Islamskiej Republiki Afganistanu, a jutro świętują Bratanki - Węgrzy. :-)

      Usuń
    6. Twoje poczucie humoru mnie rozłożyło na łopatki! Miksowanie w dużym garnku??!- niewykonalne. Całe ściany byłyby w pomidorach! ;))
      1) Włoskiej knajpy nie otwieram;
      2) Nie wymyśliłam Dnia komara- choć uważam, że i komarowi jakieś prawa się należą;
      3)Być może Dzień wampira też jest gdzieś przewidziany?- nie wiem, nie sprawdzałam;
      4)Dni Kaczyńskiego mamy tu na okrągło, toteż możemy sobie darować!
      5) Polak- Węgier... jakoś mi się to powiedzenie przestało podobać...
      A w ogóle - świętujmy cokolwiek, bo jakby nieco za mało beztroskiego uśmiechu! :))))

      Usuń
    7. - Miksowanie - mam takie ustrojstwo, co je wkładasz do gara i miksuje bez chlapania. Zupy-kremy tak robię.
      2. Komarom odebrać prawa, bo niedługo zaczną malarię przenosić. Mogą tylko służyć jako pożywienie dla żab i ptaków.
      4. Masz rację!
      5. Jak na to spojrzeć z TEJ strony, to faktycznie.
      Ja świętuję właśnie cokolwiek, bo mam lekcje odrobione i będę dziś ścinać lawendę :-)

      Usuń
    8. Miłego ścinania!
      Dmuchnij i przyślij trochę zapachu. 😁

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. To taki domowy obyczaj wielu rodzin. Nie zawsze uzasadniony, bo bywa, że niektóre słoiki stoją latami... ;)

      Usuń
  5. Fiu fiu! Szacun! Mnie by się w ten gorąc nie chciało nawet obiadu, a co dopiero tyle pomidorów!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo apetyczny czerwony kolor przetworow mniam.
    Jak narobiłam pomidorów w zeszłym roku to mi na trzy lata starczy:) W tym roku u mnie na topie jeżyny i tradycyjnie maliny, mi i trochę porzeczek. Jeszcze może coś z papryki zrobię. Nic więcej. Sporo zostało z ubiegłej jesieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam jeszcze trochę zeszłorocznych pomidorowych pozostałości, ale na ten rok by zabrakło.

      Usuń
  7. Oooo...! To całkiem spora produkcja. :)
    Gruszki w occie bardzo lubię. Robił je zawsze mój dziadek. Ja próbowałam kilka razy, ale już tak nie smakują.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dobry przepis na zalewę od Jesiennej. Gdybyś była zainteresowana, daj znać!
      Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Bardzo jestem zainteresowana. :) Próbowałam metodą prób i błędów coś poprawić, ale efekt był kiepski.

      Usuń
    3. Gruszki w occie.
      1 szklanka octu 10%

      6 szklanek wody

      3 szklanki cukru

      kilka goździków (Po zagotowaniu zalewy wyjąć je, aby nie ciemniały gruszki).



      Wszystkie składniki zagotować Do wrzącej zalewy wkładać obrane i odpowiednio pokrojone gruszki. (Gruszki po obraniu trzymać w zakwaszonej wodzie, żeby nie ściemniały). Gdy zalewa z owocami się zagotuje i chwilkę pogotuje (To jest tylko moment gotowania aby się owoce nie rozgotowały) przekładać owoce z zalewą do słoików , zakręcić, odwrócić do góry nogami.

      Usuń
    4. Dodam do tego, że słoiki zostawiam na noc. Rano sprawdzam, czy "zassały" i wynoszę do docelowego miejsca.
      Oczywiście ważny jest gatunek gruszek. Lubię konferencję o takim mocno wydłużonym kształcie.

      Powodzenia! :))

      Usuń
    5. Nie ma za co! Cieszę się, że mogłam się do czegoś przydać. ;))
      U mnie przepis się sprawdza, więc mam nadzieję że i Ty będziesz zadowolona. :)

      Usuń
  8. Pięknie! A ja-wstyd się przyznać- nie robię żadnych przetworów...
    Cudownego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wzajemnie! :))
      Powiem, że byłabym niebotycznie zdumiona, gdybyś przetwory robiła.;) Młodzi ludzie mają inne priorytety i czas zajęty innymi, równie przecież ważnymi sprawami. :)

      Usuń
  9. Mniam, kiedyś robiłam ketchupy z czerwonych i zielonych pomidorów, może na emeryturze do tego wrócę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś robiłam sporo przetworów. Teraz to tylko, co "schodzi". :)

      Usuń
  10. Cudowna produkcja ,cieszy moje oczy.Nie kupię pomidorów na przecier.Zajadamy ile się ,może coś zostanie na przecier.

    OdpowiedzUsuń
  11. I dobrze. Ja Twoją metodą zrobiłam kilka słoiczków truskawek- to tylko, co nie zostało zjedzone, żeby się nie zmarnowało. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odwalilas kawal roboty, szacun!
    My pomidory wlasne jedynie jemy, sa zreszta takie male, koktajlowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtórzę: ja tylko w słoiki nalewałam. Całą czarną robotę wykonał mąż.:)
      A własne pomidory na pewno najsmaczniejsze! Zresztą koktajlowe za malutkie na przeciery.

      Usuń