24 maj 2018

Ja tam bym była ostrożna!

U mnie zdenerwowanie przejawia się drżeniem rąk, czasem jest to wręcz dygot, w związku z czym zero działań manualnych w sytuacji stresowej, bo wynik będzie fatalny.
Wiem, nie każdy tak ma. Jedni się pocą, inni dostają migreny, jeszcze innych boli brzuch- objawy są różne i nie o to chodzi. Na stresową sytuację reaguje każdy!
I tak sobie myślę: w jakim stresie musi żyć lekarz odpowiedzialny za doprowadzenie do stanu używalności faceta tzw. lepszego sortu, który  spodziewa się pełnej odnowy i niemal powrotu formy z lat młodzieńczych. To znaczy- tak naprawdę nie wiem, czego ów pacjent się spodziewa, ale tak to sobie wyobrażam: jestem Naj- Naj- wszędzie, więc NALEŻY MI SIĘ! i WYMAGAM!!
Odmówić leczenia nie sposób, bo nie pozwala na to etyka i przysięga lekarska a leczyć?... DUUUUUUUUUŻE ryzyko! Beknąć można za wszystko i latami ciągać się po sądach w obronie własnego dobrego imienia.
I po co to wszystko, skoro jest kot?
Podobno w medycynie naturalnej kot układa się na chorym miejscu i "wyciąga" chorobę. A i właścicielowi wtedy byłoby milej, nieprawdaż?
To może warto zweryfikować metody leczenia i po prostu przynieść kota?...;)

6 komentarzy:

  1. Ciekawe, co mu w tych kolanach robia? Jak mi wstawili endoproteze, to na trzeci dzien bylam w domu, z kulami, i moglam chodzic nawet po schodach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze by było, gdyby jeszcze przed zabiegiem postał w kolejkach, poczekał na swój termin wizyty za dwa lata etc., gdyby doświadczył życia zwykłego obywatela,jego bólu, jego nerwów...Może wtedy spróbowałby przynajmniej choć odrobinę wczuć się w sytuację protestujących...
      A dziada dopieszczają jak niemowlaka...ot, życie! :(

      Usuń
  2. ..a co będzie jak Prezes połozy sie na kocie ?.
    Ja jak się zdenerwuje to po prostu dostaję rzadkiego nazwiska.
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudne pytanie. Może wyleczyłby kota ze wszystkiego i już na amen?...;( Niech nie próbuje- szkoda kota! ;)
      Pozdrawiam.

      Usuń