Wczoraj umówiłam się z H. w Warszawie. Cel praktyczny, czyli zakupy, ale nie tylko. Chciałyśmy też pójść do kina- na "Twarz" Szumowskiej. To był już jakby ostatni gwizdek, bo prawdopodobnie film wkrótce zejdzie z ekranów. Przeczytałam sporo recenzji i bardzo chciałam ten film zobaczyć, H. zresztą też.
Po zakupach /udanych a i owszem!/ wzięłyśmy kurs na PKiN i na Kinotekę.
- A może popatrzymy na płytę Szarego Człowieka?- zaproponowałam. H. chętnie się zgodziła, więc poszłyśmy. Co prawda nie wzięłam ze sobą znicza, ale w końcu przede wszystkim liczy się obecność.
Nie da się tego miejsca nie zauważyć, niechcący je przeoczyć- widać je z daleka!
- Nie jestem zwolenniczką tych nagrobków w miejscu śmierci- zauważyła H.
- Całkowicie się z tobą zgadzam. Też nie znoszę upamiętniania miejsca śmierci, zapalania lampek i układania sztucznych wypłowiałych kwiatów. A jednak w tym jednym przypadku robię wyjątek i to niezależnie od tego, że kicz jest przeogromny. Ale widać, że ludzie tu przychodzą, że pamiętają. I to jest najważniejsze!
Gdyby to ode mnie zależało, zostawiłabym białe róże i palące się znicze + portret i klepsydrę oczywiście. Wymowa- jak sądzę- byłaby równie mocna a wyglądałoby to porządniej.
Czy po prostu tak nie byłoby lepiej?
W każdym razie dobrze, że byłyśmy, dobrze, że inni ludzie też tam przychodzą, że pamiętają, że NIE ZAPOMNIMY!!
__________________________________
A film? Film był mocny! Bardzo mocny! Nasza kochana bogoojczyźniana Polska w pigułce. Ktoś tam z prywatnych recenzentów zwrócił uwagę na niebywałą ilość bluzgów... No tak przecież jest! I to nie tylko na zabitych dechami wsiach, tak jest wszędzie! Chamiejemy na potęgę i jeśli ten trend się nie odwróci, to bez k.... nawet dzień dobry nie będziemy umieli powiedzieć! Gorzki film. Napisy końcowe i głucha cisza a widzowie nadal bez ruchu siedzieli na swoich miejscach...Trzeba było trochę odparować po przeżytych emocjach.
Myślę, że po ostatnim sejmowym proteście osób z niepełnosprawnościami filmowy obraz uzyskał dodatkowy wymiar, pokazał życie takiej osoby w rodzinie, w społeczeństwie, w kraju- przygnębiający obraz!
A jednak jestem bardzo zadowolona, że byłyśmy na tym filmie. Był dla mnie ważny! Bardzo ważny!
Do takich tragedii nie powinno dochodzić. Bardzo smutne, ale to, że ludzie pamiętają jest mocno krzepiące.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Wszystko,co napisałaś jest do bólu prawdziwe. Oby ofiara tego Człowieka nie została zmarnowana... Serdecznie pozdrawiam.
UsuńNo cóz, taki zwyczaj upamietniania miejsc wypadków, smierci...
OdpowiedzUsuńKiedys u nas byla wystawa o "krzyzach przydroznych". Bo jest tutaj taki zwyczaj, stawiania krzyzy, gdzie na drodze ktos zginal. Plus wsadzaja jakis kwiatek, wienców nie ma. Wystawa byla przejmujaca.
A co do bluzgów, uszy chcialy mi zwiednac, na balkonie w hotelu, gdy pietro czy dwa wyzej, jeden pan telefonowal z kims, cala godzine, i co trzecie swowo bylo o pani lekkich obyczajów. bylam jednakze wrecz zafascynowana umiejaetnoscia wkomkonowania tej pani do kazdego rzeczownika w roli przymiotnika ;)
Czesto wspominal tez o tym pewnym panu, odwiedzajacym te pania ;)
U nas krzyże przy drodze też są. I jest ich zdecydowanie za dużo, tak jakby życie ludzkie nie było nic warte...
UsuńA bluzgi- u nas są wszędzie.I idzie to przez pokolenia. :((
Dzięki za zareklamowanie filmu. Jeśli chodzi o upamiętnianie nagrobkami miejsc śmierci mam podobne odczucia i podobnie myślę, że kwiaty w tym akurat miejscu to sytuacja wyjątkowa. Nie dlatego, że polityczna, chyba bardziej społeczna ... pokazuje jak wygląda głos rozpaczy.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam z opóźnienie odpowiedzi. Cieszę się, że mój pogląd na upamiętnianie jest Ci bliski. Miejsce przed PKiN odtwarza niejako i sytuację polityczną, i społeczną. Gdyby nie było politycznej dewastacji ustroju, takie społeczne akty rozpaczy i bezsilności nie miałyby racji bytu...
Usuń