14 lis 2021

Sesja

Kociak rośnie jak na drożdżach. Żarcie wciąga jak odkurzacz śmieci i ciągle mu mało. Staram się trzymać wytycznych Whiskasa, bo nie chcę zrobić z niego bambaryły, ale wygląda na to, że dzienna porcja mu nie wystarcza. Niedługo znowu idę do weta- tym razem szczepienie na wściekliznę- to wypytam o wszystko.

A oto i nasz bohater- Bąbel na kilku fotkach:


 

 

 

 

 

 

 

 

Umaszczenie ma przedziwne: białe, ciemne, prawie czarne, pręgowane, beżowe... Rozczula mnie biel jego futerka, wydaje się być taka nieskazitelna.

Nie, to nie atak i agresja- Bąbel właśnie się obudził i ziewa.


 


Teraz zabawa na drapaku. Uczepioną na gumce mysz już tak sponiewierał, że niemal sama skóra została, ale nadal lubi się nią bawić.

 

 

 

 

 

 

 

 

Wreszcie ostatnie- na oknie. Potrzeba oglądania świata na zewnątrz okazała się tak silna, że moje regularne przepędzanie nic nie dało. Przegrałam z kotem. Musiałam zabrać kwiatek, bo niszczył. Następne zostawił w spokoju, bo po co ma dalej wojować, skoro już wywalczył sobie miejsce obserwacyjne... :))



Dobrej niedzieli!

Dobrego nowego tygodnia! :))

36 komentarzy:

  1. Słodziak prawdziwy! Poprawiły mi humor te zdjęcia. Ma charakter :-)
    Dostałam od koleżanki zdjęcia psa jej córki, może pokażę wkrótce?

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przyjemnością obejrzę! A z Bąbla jest prawdziwy przytulak. ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ranyyy, Bąbelek jest kwintesencją słodkości, "słodziakowości" 🙂 Te ślepka niewinne, ten cudny pyszczek, te uszeczka sterczące - normalnie do zjedzenia 🙂 Kiedy się patrzy na taką istotkę to jest najlepszy relaks, właściwie medytacja - zapominasz o całym świecie i gębusia się sama uśmiecha 😘🙂🙂

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda! A jeszcze jak się wtuli w szyję i zaczyna mruczeć... poezja!
    Prawdziwy odstresowywacz! Co prawda płacę za to zadrapaniami na rękach i nogach, bo pazurki ostre i jak skoczy to niechcący zadrapie, ale coś za coś. ;)))
    Buziaki!:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Raz miałyśmy w domu kota na przechowanie na chwilkę. Kompletnie nieprzespana noc - cały czas szurał wśród kwiatków właśnie 😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo kwiatki są baaaardzo interesujące!;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest śliczny! Mam nadzieję, że udzielisz konsultacji, gdy przygarnę swojego drapieżnika?
    Trochę mam pietra, bo do tej pory mieszkał z nami piesek, a natury kotów jeszcze nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  8. A myślisz, że ja znam, chociaż już kiedyś koty miałam?... Kocham i karmię- i to mu jakoś wystarcza.😉 Reszta w internecie, to i owo uzupełnia weterynarz - i leci do przodu. A jakiego kota chcesz przygarnąć- malucha czy dorosłego? Maluch jest do wychowania, ale drapajło straszliwe; dorosły na pewno jest spokojniejszy, ale ma już swoje przyzwyczajenia...
    Gosiu! Nie jestem specjalistką od kotów. Sama się uczę. A Bąbel trafił mi się z przypadku- to był odruch, niejako poza moją decyzją. Ale co by nie gadał- koty są cudne!!!😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Właśnie dlatego, że też się uczysz, będę śledziła Twoje zmagania z Bąbelkiem; wrzucaj raz po raz relacje, ok?
      Tak mi się wydaje, że domy ze "stworkami" są jakieś cieplejsze... U mnie, po stracie psiny, zrobiło się dziwnie pusto.

      Usuń
  9. Z przyjemnością skorzystam z kociego przerywnika, choćby jako rodzaj odskoczni od dzisiejszego zwariowanego świata. Gosiu! Zanim podejmiesz decyzję, poczytaj o kotach, bo koty to nie tylko miód-malina,podobno bywają złośliwe i humorzaste, choć ja na takiego nie trafiłam.
    Jest powiedzenie: chcesz, by ktoś cię pokochał- zaopiekuj się psem; chcesz kogoś pokochać- zaopiekuj się kotem. To trudna decyzja, bo sporo jest plusów i sporo minusów, ale zwierzak w domu to nowe życie i nowa energia. Trzymam kciuki! :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Slicznosci, każdy kot inny, moj był dorosły , nie stracił kwiatów, sprytnie sobie znalazł miejsce na parapecie i oglądał swiat z 7 piętra.Bąbelek wygląda na niewiniatko.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  11. To taki sympatyczny łobuziak! :))
    Serdeczności dla Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzeczywiscie Babelek rosnie, wkrotce nie zmiesci sie w lozeczku.
    I jest przesliczny - najbardziej rozkosznie wyglada lezac na drapaku.
    Te kolory dobrze mu sie rozlozyly, na buzi ma przewaznie biale a kubraczek kolorowy.
    Bardzo kocham Twojego Babelka i zycze mu jak najlepiej co juz ma bo dostal sie w najlepsze rece i dom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat nie zaakceptował ani koszyczka, ani "domku" na dole drapaka- woli spać na fotelu albo na krzesełku. Skoro tak lubi, to niech mu będzie.;))
      Bardzo Ci dziękuje za ciepłe życzenia.😻

      Usuń
  13. Gosiu! Jeszcze jedno mi się przypomniało. Jeśli kot nie jest wychodzący, to można mu obcinać pazurki i wtedy chyba aż tak bardzo by nie drapał. Koty wolnościowe muszą mieć pazury do obrony albo do ucieczki a ponieważ ja chcę, żeby Bąbel wiosną mógł biegać także po dworze, to mu pazurków nie obcinam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesssu... nie boisz się, że Ci zwieje...? :))))

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że do wiosny zorientuje się, gdzie ma swój dom. Poza tym wykastruję go, więc za dziewczynami nie będzie musiał ganiać. I wreszcie chcę, żeby to był wolny, szczęśliwy kot. Tamte koty, które miałam, zawsze wracały do domu.
      Ale masz rację- trochę się boję, tyle że mam sporo czasu, żeby ten lęk oswoić. Będzie dobrze!;)

      Usuń
  14. Ja tez musialam polec w walce o miejsce na parapecie, kwiatki przestawilam, kocyk polozylam, a na swierku od balkonem powiesilam kulki i karmnik dla ptakow, wiec koty maja telewizje. Szkoda tylko, ze nie ma opcji, zeby obie naraz obserwowaly ptaszki, jak jedna lezakuje na parapecie, druga spi w lupince. Nadal sie nie lubia i juz chyba tak zostanie po 7 latach prob ich zaprzyjaznienia.
    A Twoj maluch jest przeuroczy, ten ryjek do zacalowania.

    OdpowiedzUsuń
  15. Podobno w domu powinny być dwa koty- że lepiej się chowają- ale ja nie chcę już drugiego kota. Ten mnie wystarczająco absorbuje, pomijając wydatki, które też są odczuwalne przy niezbyt wysokiej emeryturze.
    Bąbel dziękuje za komplementy.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dokocenie spalilo na panewce, zrobilam blad, ale byl nie do odkrecenia, bo pokochalam obie. Bylo nielatwo, bo Bulka wyrazala swoj bunt sikaniem gdziepopadnie. Dlugo trwalo, ale prawie przestala, wywalczyla rownouprawnienie. :)))

      Usuń
  16. Dziękuję, że o tym napisałaś. To dla mnie dodatkowa przestroga przed drugim kotem. Jeden wystarczy!:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bąbelek jest prześliczny i wygląda na małego łobuziaka.

    OdpowiedzUsuń
  18. Generalnie jest milas i przytulak, ale jak coś mu się nie podoba, to umie to przekazać , czyli łobuziak.;)))

    OdpowiedzUsuń
  19. No to kociak miał wyjątkowe szczęście!
    Kolega ma działkę, a na działce, jak to na działce, jakieś komórki budy itp.I w tych przybudówkach zagnieździły się koty.Pewno parka, bo co rusz rodziło się potomstwo.Cośmy się nabiedzili, by te starsze odłowić,by je zawieść do weterynarza.Nic nie dało.Nie podeszły.Co gorsza potomstwo przejęło ich cechy i nawet mały kociak wiał na gest wyciągniętej reki.Co śmieszniejsze były regularnie dokarmiane i wszystkie jak jeden gdy zbliżała się godzina karmienia, czekały.Ale oswoić się nie dały.Mimo licznych prób.Nie i nie.
    Ostatnio kolega mówi mi. Coś ich jakoś mniej.Z każdym dniem.Ostatnio przyszedł i powiada Nie ma już kotów.
    I podejrzewam ze bezdomni, którzy się zadomowili w tzw"pustostanie"działkowym odłowili je i po prostu zjedli.
    Takie to mamy ludzkie egzemplarze.

    OdpowiedzUsuń
  20. Sądzisz, że bezdomni mogli się kotami żywić? Aż nieprawdopodobne...

    OdpowiedzUsuń
  21. Nieprawdopodobne powiadasz
    Gdy do dziś mięso z psów i kotów spożywa się np w Szwajcarii.
    Niektóry źródła mówią jedynie o czterech kantonach: Lucerna, Appenzell, Jura i Berno. Inne zaś podają, że jest to tradycja żywieniowa na terenie całego kraju. Bogaci Szwajcarzy obalają przekonanie, że jedzenie domowych pupilów to domena jedynie biedoty. Według francuskiego dziennika "Le Figaro", psinę i kocinę jada 3 proc. mieszkańców tego kraju.
    Z psów robi się dziś w Szwajcarii kiełbasę, a koty przyrządzane są podobnie jak króliki i trafiają na bożonarodzeniowe stoły. Robi się z nich bitki lub pasztety.
    Do niedawna w tym kraju można było handlować kocimi skórami, ale za sprawą obrońców praw zwierząt, jest to już zabronione. Skóry te mają podobno działać podobnie jak psi smalec, czyli leczyć. Szczególnie skutecznie mają zwalczać reumatyzm. Szwajcarzy cenią jednak przede wszystkim walory smakowe kociny i psiny.
    A u nas, myślisz ze nie kupisz, szczególnie na Podhalu "kocia skórkę" czy psi smalec?
    Kupisz tylko trzeba wiedzieć gdzie i od kogo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dwa koty zginęły, bo prawdopodobnie je odłowiono. W tym czasie w mojej miejscowości poginęły niemal wszystkie koty...:(
      Nie sądziłam, że na mięso tych zwierząt w ogóle są amatorzy.

      Usuń
  22. Oj tak! Dostarcza mi rozrywki jak się patrzy! :)))

    OdpowiedzUsuń
  23. wytyczne firm sprzedających kocią karmę są bardzo orientacyjne, a w szczególności, gdy dotyczą karmienia młodych kotów... z drugiej zaś strony zapaść kota niewychodzącego jest bardzo łatwo, ale skoro planujesz, żeby Bąbel na wiosnę, jak podrośnie, zaczął wychodzić, to on to wszystko spali w trymiga na dworze... na razie (moim zdaniem), niech je ile chce, niech rośnie i niech się rozwija... dopiero potem /zwłaszcza, gdy go ewentualnie wysterylizujesz/ trzeba będzie bardziej uważać na jego dietę...
    teraz wygląda na wspaniałego kota, ale wszystkie koty są wspaniałe, więc tego rozwijał nie będę...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dzięki! Bardzo cenna wskazówka.
    Po.ba.s.:))

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudny jest. Od samego patrzenia endorfiny strzelają pod sufit. Moja koleżanka kociara mówi, że każdy kot ma swojego człowieka i trafia do niego wtedy gdy jest najbardziej potrzebny.

    OdpowiedzUsuń
  26. Abasiu! Być może zaopiekowałyby się nim ktoś inny a może nie i kociątko zginęłoby z głodu, zimna albo pod kołami samochodu- nie wiem, ale wiem, że jest dla mnie bardzo ważny i daje mi ogromnie dużo ciepła i zwykłej radości. Jego ufność jest rozbrajająca!
    Jeszcze trochę i zacznę ględzić. Serdeczności cały wór Ci podsyłam! ;))

    OdpowiedzUsuń