Byłam młodziutką dziewczyną, gdy wybrałam się do kina na film "Zemsta kosmosu". Horror opowiadający o tym, jak kosmonauta po powrocie na ziemię, przywozi ze sobą morderczą narośl na dłoni, która rozrasta się i zabija wszystko dookoła.
Musiałam ten film bardzo mocno przeżyć, skoro fabułę z grubsza pamiętam do dziś. Skąd to przypomnienie? Bo nie trzeba morderczego zarazka, by matka Ziemia upomniała się o swoje prawa i mocno nami wszystkimi potrząsnęła. Trąby powietrzne, powodzie, upały... czy można bardziej wyraźnie pogrozić palcem, zawołać:- Ludzie! Opamiętajcie się! Mnie niszczycie i samych siebie niszczycie!! Stop!!! Zatrzymajcie się w tej samozagładzie!! Dosyć!!
Można by takie przykłady mnożyć. Każdy wiele by podał: wypalanie traw, wycinanie lasów, betonowanie miast, dzikie wysypiska leśne... itd. itd.
Człowiek ma niezwykłą umiejętność beztroskiego szkodzenia sobie i naturze, tak jakby na jego istnieniu kończyło się życie całej planety. A gdzie troska o nasze dzieci, wnuki, kolejne i kolejne pokolenia?... Każde następne doświadczą zwielokrotnionych problemów.
Można jeszcze tę dewastację zatrzymać. Można, ale trzeba się zmobilizować: globalnie, narodowo i indywidualnie- każdy we własnym zakresie tyle, ile da radę! Może jeszcze da się tę naszą Matkę Ziemię uratować?...
--------------------------------------
Przerażające burze na południu kraju i u naszych sąsiadów sprawiły, że nawet chybotliwość prawicowej koalicji przyjmowana jest z mniejszą radością niż by mogła być przyjmowana...
Może się uda, ale trzeba zacząć od zmiany mentalności, bo niby uczymy tego w szkole, w mediach na okrągło o segregacji śmieci i ochronie środowiska, a wystarczy pójść do wiaty śmietnikowej na osiedlu...nauka poszła w las!
OdpowiedzUsuńPandemia namnożyła śmieci, a już zmierzaliśmy w dobrym kierunku...
To prawda, ale i pandemia byłaby bezradna, gdyby ludzie mieli idealnie rozwiniętą samoświadomość. Ale mam wrażenie, że przyroda WYMUSI zmianę zachowań.
OdpowiedzUsuńMatyldo, obawiam sie, ze tego procesu nie da juz sie zatrzymac, bo jak pisze Jotka, mentalnosci nie zmienisz. Lojce wypalaly trawy, dziady wypalaly, wiec i jo bede wypalal. Co bede za smieci placil, jak mozna spalic w piecu, zejdzie mniej wyngla. I tak dalej, nikogo nic nie obchodzi, a my mozemy na smierc sortowac nasze male odpadki, to tylko kropla w morzu potrzeb. Ja przynajmniej umre z czystym sumieniem, tyle mojego.
OdpowiedzUsuńJa tylko myślę, że przyroda w ramach samoobrony zafunduje Ziemi taki kataklizm, który zniszczy połowę ludności i wtedy pozostali oprzytomnieją.
UsuńZachować życia na Ziemi się nie uda, jeżeli będziemy - nolens volens - realizowali naczelne hasło trzech religii nakazujące rozmnażać się bez opamiętanie, bo "Bóg tak chce/ każe". Tak więc - NIE UDA SIĘ nigdy. Przed ok. 60 latami było nas ok. 4 000 000 000. Obecnie około 8 500 000 000. Połowa nas nie powinna się była urodzić. Zniszczymy sami siebie - "Dla większej chwały Boga" [czyli jego funkcjonariuszy].
OdpowiedzUsuńZauważ, że rodziny wielodzietne to obecnie rzadkość. Na ogół- 2+1albo nawet 2+ pies, więc może Twoje widzenie jest zbyt katastroficzne?...
UsuńNiby tak, ale kiedyś ludzie rozmnażali się o wiele bardziej - tyle, że większość tych dzieci nie dożywała nawet pełnoletności. Dziś JEDNO dziecko w rodzinie to już jest za dużo z punktu widzenia ekologii, możliwości wykarmienia przez planetę etc.
UsuńTak że rozumiem osoby, które z tych właśnie względów decydują się świadomie nie mieć dzieci...
Nie mówiąc o tym, że los tych przyszłych dzieci będzie nie do pozazdroszczenia, bo już teraz z roku na rok jest coraz mniej bezpiecznie...
UsuńLudzkość to najgorsze, co się przydarzyło tej planecie, niestety...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, człowiek wyrządził- i nadal wyrządza- tej planecie wiele zła.
UsuńJa rozumiem iz poprawę należy zacząć od siebie Ale czy to pomoże w skali globalnej.Gdy Unia a w niej my na tym tle nie wypadają najgorzej ale co ważne ludzie w tych krajach,zyskują większa "świadomość ekologiczna" i zaczynają COS robić z naciskiem na cos.Czy to mało ? NIE ale nie żyjemy sami na tym świecie !!
OdpowiedzUsuńWedług danych Union of Concerned Scientists, w 2015 roku trzy kraje – Chiny, USA i Indie, odpowiadały za połowę globalnych emisji dwutlenku węgla. Z kolei, 12 państw najbardziej emisyjnych państwa globu produkuje prawie 70% światowych emisji tego gazu.
Chińska i indyjska gospodarka nie uznają restrykcji klimatycznych także na polu wykorzystywania węgla do celów energetycznych. W latach 1990-2017 w ChRL i Indiach produkcja energii elektrycznej z tego surowca wzrosła czterokrotnie. Chiny są obecnie największym producentem prądu z węgla na świecie. W 2014 roku produkowały z niego 17 razy więcej energii niż państwa Unii Europejskiej, 6 razy więcej niż Indie i 3 razy więcej niż Stany Zjednoczone.
Niezwykle duże dysproporcje odnotowuje się także w obszarze gospodarki odpadami. Według danych przedstawionych przez czasopismo Science, zaledwie 6 państw Azji (Chiny, Indonezja, Filipiny, Wietnam, Sri Lanka, Tajlandia), odpowiadało w 2010 roku za ponad 50% zanieczyszczeń plastykowych, które dostają się do wód oceanicznych. Co więcej, w pierwszej dwudziestce krajów najbardziej zanieczyszczających plastykiem oceany i odpowiedzialnych za 83% tychże zanieczyszczeń, nie znalazło się ani jedno państwo z Europy.
Jak zadziałać i co tu robić nie wiem
Ktos zaproponował .Uderzyć po kieszeni.Śmiecą zanieczyszczają niech ponoszą koszty
A może zamiast tego warto zastanowić się nad modelem, który umożliwiłby przetransferowanie zysków osiąganych dzięki światowej wysokoemisyjnej gospodarce na rzecz ograniczania szkodliwego wpływu na planetę?"
"
Nie mam recepty na uzdrowienie sytuacji i nawet nie mam ambicji, aby próbować nad taką receptą się zastanowić- za mała wiedza, za ciasny umysł. Jedyne, co mogę, to działanie na miarę mojej rodziny. Dobre i to! ;(
UsuńPewno ze tak Pewno i "świat"także nie.Propagujmy przynajmniej wiedze !!
UsuńNp o Turowie i jego skutkach dla sąsiadów.
Mówimy Zabieramy im wódę.Nic nie mówiąc iż jest to i naruszenie stosunków wodnych w glebie.A to dla sąsiadów katastrofa.Nic to ze im usychają drzewa,wysychają studnie
Zmiana stosunków wodnych na gruncie może bowiem oddziaływać na grunty sąsiednie w różny sposób, np. poprzez ich zalanie, ograniczenie faktycznej możliwości ich zabudowy, osiadanie wybudowanych na gruntach sąsiednich budynków,mostów i przepustów czy nawet linii kolejowych i jezdni.
Dla nich to armagedon.Ny zaś staramy się to zbagatelizować.Nie maja wody niech kupują butelkowaną.
PS
Ciasne umysły to mieliśmy kiedyś, kiedy dojście do wiedzy było utrudnione.Nawet chcieć się odechciewało wytrwałym i dociekliwym.
Dzis gdy jednym kliknięciem znajdziesz
Podstawa prawna:
– Ustawa z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (t.j. Dz.U.2000 Nr 98,poz. 1071);
– Ustawa z dnia 18 lipca 2001 r. Prawo wodne (t.j.Dz.U.2005 Nr 239, poz. 2019).
I rozstrzygnięcia prawne z nimi związane,możesz jedno tylko powiedzieć.
Czesi maja 100 % racje !!
I tylko nasza zła wola nie chce im tej racji przyznać !
I to tylko taki mały kamyczek do rodzimego ogrodka
Całkowicie się z Tobą zgadzam. I żal, że byliśmy na dobrej drodze a schodzimy na bezdroża i grzęźniemy w błocie. :((
UsuńZasmiecanie Ziemi, obojetne czym, to rzeczywiscie wielki problem, w dodatku wciaz rosnacy. Czesto mysle o tym ile smieci tylko ja i moja rodzina dodala poprzez okres swego zycia. I nawet nasze segregowanie ich nie robi wielkiej roznicy.
OdpowiedzUsuńWiem ze istnieja prace nad stworzeniem rozpuszczalnych plastykow co byloby pomoca ale idzie opieszale. Wyglada ze nasze pokolenie zostawi ten problem do rozwiazania nastepnym - by sie oni martwili co z tym zrobic.
Tyle tylko, że problem będzie narastał...
UsuńWydaje mi się, że ratunku już nie ma, że jest po prostu za późno 😟 że wszelkie działania teraz to tylko pudrowanie trupa...
OdpowiedzUsuńCo oczywiście zniechęca do własnych poczynań, choć dalej się segreguje, nie lata samolotem (mówię za siebie!), staram się jak najmniej prasować etc. Segregacja zdaje się u nas nie działa (w sensie, że i tak recycling jest znikomy), samolotami za mnie wylatają godziny inni, sukienki "jak krowie z gardła" nie założę przecież i tak to.
Nawet nasze blogowanie jest nieekologiczne (chyba, wcześniej się nad tym nie zastanawiałam)?
A to mi do głowy nie przyszło! Sugerujesz, żeby dać sobie spokój z pisaniem dla dobra naszej planety?...;(
OdpowiedzUsuń😂
UsuńNo nie! jak my byśmy bez tego żyli?
Zresztą to tylko moje przypuszczenie, wysunięte tak ad hoc. Może wcale tak nie jest?
Pocieszyłaś mnie, bo nie chciałabym opuszczać tego miejsca. ;(
OdpowiedzUsuńThe Final Countdown???
OdpowiedzUsuń:)))
Hicior absolutnie obłędny!!!:)
OdpowiedzUsuń