17 cze 2021

W odpowiedzi na...

 

 Przede wszystkim zachęcam do zapoznania się z blogiem Jotki a szczególnie z ostatnią notką- "Nie piszesz,nie dzwonisz...", bo właśnie ona zmotywowała mnie do napisania dzisiejszego tekstu.

http://paniodbiblioteki.blogspot.com/ 

 

Kiedyś już pisałam, jaką wartość ma dla mnie prowadzenie bloga, dziś napiszę o komentowaniu- moim na innych blogach i innych na moim blogu.  

Zacznę od tego, że komentarze pod notką są dla mnie bardzo ważne, często ważniejsze od tekstu notki, bo sam tekst to jedynie pretekst do komentarzowej wymiany opinii, do rozmowy z gośćmi, którzy uznali, że fajnie jest o tym czy o tamtym porozmawiać.

Poza tym znaleźć można interesujący blog a tym samym interesującego blogera/-kę właśnie czytając komentarze. Nie znaczy, że to zawsze działa.  Kiedyś odkryłam, wydawało mi się, fantastyczny blog, toteż zostawiłam grzecznościową formułkę, że chętnie będę zaglądać, po czym zostałam poinformowana, że proszę bardzo, o ile będę się stosowała... itd. itd. Nie muszę chyba dodawać, że nigdy więcej tego adresu nie odwiedziłam.

Są blogi, które uwielbiam i czytuję pasjami  a jednak nigdy tam nie zostawiam swojego komentarza albo też w którymś momencie zaprzestaję komentować. Dlaczego?

Jestem ze starego pokolenia, któremu z kłamstwem nie po drodze i które nie opanowało w wystarczającym stopniu zadowalającej autokreacji- toteż w którymś momencie zaczynam się tam czuć nie na miejscu, jakbym nie dojrzała do poziomu danego bloga, jakbym była tam tolerowana jedynie przez grzeczność, choć faktycznie nigdy nie dano mi odczuć, że tak właśnie jest.  Być może to moje przewrażliwienie, być może nie- nie wiem, ale na wszelki wypadek wolę czytać, rezygnując z komentowania. 

A moi komentatorzy?...

Dzięki komentarzom poznałam wiele wspaniałych osób: niektóre poznałam w realu, z niektórymi mam kontakt telefoniczny czy e-mailowy. To dla mnie ogromna wartość- poznawać ludzi i dzielić się z nimi sobą: swoimi myślami, uczuciami. 

Ktoś kiedyś zarzucał, że tworzą się w ten sposób Towarzystwa Wzajemnej Adoracji. To ja się po prostu zapytam: a jeśli nawet tak, to co w tym złego?... W tych czasach, pełnych agresji, złośliwości i bezinteresownego hejtu, każdy gest życzliwości, każdy uśmiech, każdy komentarz jest na wagę złota! Bo jesteśmy razem! Dlatego wszystkim moim gościom - tym tylko czytającym i tym także komentującym bardzo serdecznie dziękuję! :))




 

48 komentarzy:

  1. No cóż! Przyznam się bez bicia, że bardzo rzadko u Ciebie komentuję! Z prostej przyczyny! Nie umiem tak dokładnie, czasem dosadnie lub w inny sposób przekazać to, co mnie boli w polityce. Jednak podskórnie wiem, że nadajemy na tych samych falach! Być może masz większą łatwość przekazywania tego, co cię interesuje, a ja tego nie mam!
    Zawsze czytam i biorę niemy udział w dyskusjach, które u ciebie są naprawdę super, sama jestem tylko w pobliżu!
    Pozdrawiam i Ciebie i Wszystkich, którzy są Twoimi Gośćmi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fuscilko! Ja się nie domagam komentarzy! Ja tylko mówię, że bardzo się cieszę, gdy są. A Ciebie kocham siostrzaną miłością i wiem, że nadajemy na tych samych falach.😘😘

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog Matyldy jest dla mnie b. ważny...... ale nie znalazłabym go, gdyby nie Jej komentarze w moim. Wyczułam bratnią duszę. Brakowało mi takiego miejsca, gdzie mogłabym się szczerze wypowiadać, prawie na każdy temat. Gdzie można prowadzić dyskusje z osobami o podobnych poglądach... nie tylko politycznych. Wysłuchać ich zdania, podzielić się moim ..... i odetchnąć świeżym powietrzem..... ale wracając do głównego jakby tematu: nie wystrzegajmy się komentowania..... Ma ono zresztą podwójny sens: poznajemy nowych, interesujących ludzi, wprowadzających nas często w inny świat, bywa, że zaprzyjaźniamy się z nimi i przede wszystkim naszym udziałem, czyli właśnie komentowaniem cieszymy ich.
    A co do tworzenia się Towarzystw Wzajemnej Adoracji, to mam odmienne zdanie. Dość dawno temu byłam członkiem Klubu Seniora, gdzie podobnie jak w blogach nieskrępowanie dyskutowano ze sobą w różnych tematycznych grupach. Dzięki temu mam od 10 prawie lat, w realu przyjaciółkę taką na całe życie.
    Mam jeszcze jeden blog, który cenie i lubię i często do niego zaglądam - to polecany przez Matyldę blog Jotki..... ale też dzięki Jej komentarzom.
    Sama przyznaję się, że nie wędruję po blogach... prawie ich nie czytam..... czas mi się liczy podwójnie.

    Ps. Przepraszam za usunięcie pierwszego wpisu - musiałam go poprawić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, Donko, że dobrze się tu czujesz. Dziękuję, że tu jesteś. Dobrze, że jesteś.😍

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem co to jest, ale to chyba chemia, magia czy jak to nazwać, bo z niektórymi blogerami zaiskrzy od razu, z innymi wcale lub relacje bywają takie sobie...
    Komentarze to ważna rzecz, tak jak piszesz i tak jak niektórzy napisali u mnie - to taka ławeczka, miejsce wymiany myśli i emocji, a czasami czujemy zapach kawki, ocieramy łzy wzruszenia lub podnosimy się wzajemnie na duchu:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest Jotko i dlatego tak lubię ten swój kącik! Serdeczności podsyłam.😘

      Usuń
  6. Ech te blogi!Wymagają systematyczności i odrobinę wiedzy by nie wyjść na ignoranta lub upierać się w sprawach juz dawno przebrzmiałych i wyjaśnionych.
    Dawno już przestałem się przejmować gdy"właściciele"anty pisowcy z natury i jeszcze bardziej krzyczący o demokracji nie tylko cenzorują twój wpis ale go jeszcze usuwają.Bo nie jest "po ich myśli i na bazie"lub zmienia ich optykę widzenia.
    Lepiej wiec go usunąć gdy nie wie się co odpowiedzieć lub wyjaśnić "jesteś w mylnym błędzie I dlaczego"
    A juz argument "obrażasz ?"tu piszących to kupa śmiechu.jako pretekst.Ja to łącze z obraza uczuć religijnych tak dziś stosowanych
    Bo skąd właściciel wie iż adresat został lub czuje się obrażony nie dając nawet "obrażonemu"na zajecie stanowiska, samemu rusza się w obronie
    Dla mnie jeśli nie pada "grube słowo" lub inne niepochlebne stwierdzenia Nie ma obrazy.
    Niech obrażony"żąda satysfakcji lub wytłumaczenia się Po usunięciu notatki oprócz zgrzytu nic nie pozostaje.
    No i jeszcze tzw odpowiedzi.
    Nie zawsze całość "zapładnia do odpowiedzi" a wpada w oko fragment który wg mnie wymaga rozwinięcia I tak to"rozwijam"
    I ostatnie./primo/
    Zawsze gdy do siebie pisują ludzie znani sobie od dawna korespondencja będzie wyglądała "jak wzajemna adoracja"
    Bo "znamy sie jak łyse konie" bo tak napisała a inaczej musli i może jej nie wyszło I inne usprawiedliwienia lub "słuszne okoliczności łagodzące"Czy to jest dobre "Na pewno miłe, ale dla mnie, widoczne z daleka?
    I ostatnie/primo/
    Dla mnie 'chłopa"blogi kobiet sa jakieś takie inne.
    Wiec piszcie piszcie I na bogów Nie obrażajcie się do być moze /a to częste/zostaliście zle zrozumiani.
    Pozdrawiam "Właścicielkę" i wszystkie Tu Przemiłe Panie?
    Nic nie dzieli gdy łączy stałe i niezmienne ***** ***
    Reszta to tylko dyskusja lub wymiana pogladów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tyle już sobie powyjaśnialiśmy, że o obrażaniu się nie ma mowy. Tradycyjnie łączę się z Tobą w akcji ***** ***!😉

      Usuń
  7. Ja tam lubię przychodzić do Ciebie i mogę należeć do Towarzystwa wzajemnej Adoracji nie przeszkadza mi to.Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się i dziękuję !😘Pozdrawiam serdecznie!💕

      Usuń
  8. "na wszelki wypadek wolę czytać, rezygnując z komentowania" - też tak mam, coraz częściej. Wybacz, że nie komentuję zbyt często, staram się zaglądać zawsze ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że chcesz do mnie zaglądać. Pozdrawiam Cię serdecxnie❣️

      Usuń
  9. Ja też raczej czytam (duuuużo blogów) niż komentuję. Interesuje mnie zdanie innych na różne tematy, ale nie lubię z tym zdaniem dyskutować. Zwłaszcza, gdy się zgadzam ze zdaniem autora/ki. 😃 A gdy się nie zgadzam, to tym bardziej nie komentuję, będąc tylko subtelnym gościem.
    Szczerze - musiałabym tylko siedzieć i komentować, a przecież na emeryturze nie ma aż tyle czasu! 😜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie czytanie blogowych wpisów to obowiązkowa cząstka dnia. Od tego zaczynam- co u kogo nowego.Trochę tak, jakbym odwiedzała przyjaciół. Ubolewam tylko, że niektórzy rzadko piszą.😉❣️😘

      Usuń
  10. Ja niestety nie nadążam 🤔 nieraz przeczytam post, ale już nie mam czasu zastanowić się nad komentarzem, zwłaszcza, że zazwyczaj chciałabym przedtem przeczytać komentarze innych, żeby nie powtarzać tych samych myśli...
    Zdaję sobie sprawę, że dla właściciela bloga to sytuacja mało komfortowa, jeśli pisze notkę, a pod nią pojawia się jedynie parę grzecznościowych pozdrowień. Ma wtedy poczucie, że nic interesującego nie napisał, że cała jego praca (bo jednak napisanie posta pracy wymaga - nieraz nawet ogromnej, czasem jestem wręcz zdumiona, że ktoś potrafi tak bardzo się przyłożyć do bloga) nikogo nie interesuje. Nieraz sobie zapiszę link w nadziei, że potem zajrzę, ale zazwyczaj się tak nie dzieje. Wielka szkoda, że doba ma tylko 24 godziny, prawda?
    😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie się cieszę, że się odezwałaś, bo to właśnie Twój blog wpędza mnie w permanentne poczucie onieśmielenia. Książki czytam, ale przy Tobie czuję się maleńka i mocno niedoczytana. Wiem, że nie mam żadnych możliwości, by nadrobić zaległości- często bardzo istotne- ale skoro tu zajrzałaś to odbieram, że nieszczególnie Ci to przeszkadza, co przyjmuję z dużą radością. I na pewno zacznę znowu komentować, bo czytam regularnie i z dużą przyjemnością.Piszesz, że brakuje Ci czasu. Podziwiam, że wciąż jeszcze go masz, bo taki jak Twój wachlarz zainteresowań najbardziej odpornego o zawrót głowy może przyprawić. Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję. 😘

      Usuń
    2. No weź mnie nie rozśmieszaj 😂😂😂 Ja sobie przecież tak tylko piszę, co ślina na język przyniesie , bez żadnej napinki, bez rozbierania na czynniki pierwsze, bez udawania, że znam się i bez traktowania z góry kogokolwiek.
      Gdy zakładałam bloga, celem było notowanie autorów i tytułów, które przeczytałam, a zaczęłam dodawać coś więcej chyba dopiero, gdy się objawił pierwszy czytelnik/czytelniczka 😉 Teraz, gdy zrezygnowałam z feksbuka, dodatkowo blog stał się małym pamiętniczkiem. Ale to już naprawdę wszystko. A moje czytanie... nieraz się przyznawałam - co z tego, że dużo przeczytałam, skoro prawie nic nie pamiętam 🤣🤣🤣

      Więc wiesz, nie opowiadaj o jakimś onieśmieleniu! To raczej ja, jak tutaj zaglądam, jestem onieśmielona Twoim politycznym wyrobieniem. I rzadko się odzywam, bo uważam, że wszyscy inni przede mną już powiedzieli, co było do powiedzenia.

      Usuń
    3. No to sztama! Cieszę się!😘

      Usuń
  11. Kiedys bylam bardziej aktywna na innych blogach, ale na wielu juz nie komentuje, bo albo tak jak Ty, nie czulam sie na nich komfortowo, a wiele tylko czytam, bo... no wlasnie, komentujac u kogos, oczekuje czy tez mam nadzieje na wzajemnosc, na dyskusje raz u mnie, raz gdzies indziej. Tymczasem niektorzy zachowuja sie jak udzielni ksiazeta, niby zabiegani i zarobieni, chca komentarzy u siebie, wzamian nie dajac nic. No coz, czasem jeszcze ich blogi tylko czytam, juz nie komentuje, nie mam czasu. Bardziej narcystyczne blogi lub takie, ktore ewoluowaly do wszechwiedzacych poradnikow, wylecialy z mojej czytelni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba całkiem naturalne, że blogowe znajomości przemijają, podobnie jak te realne w życiu. Przetrwają te najważniejsze, czasem dojdą nowe... i chyba o to chodzi, bo życie wciąż weryfikuje różne nasze wybory.Cieszę się, że Cię poznałam.

      Usuń
  12. Lubię czytać Twojego bloga. Twój sposób wypowiadania się jest mi bardzo bliski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też do Ciebie zaglądam i podziwiam Twoje możliwości twórcze. Żałuję tylko, że ostatnio coraz rzadziej sięgasz do klawiatury. Niby rozumiem Twoją sytuację /zaawansowany wiek, stan zdrowia czy aktywność na innym polu/, ale brak pisania zawsze mnie niepokoi.🥰

      Usuń
  13. Mam różnie, bywają miejsca, gdzie komentuję często, takie, które tylko czytam, takie, które komentuję i czytam rzadko. Ludzie prowadzą blogi z różnych powodów, niekoniecznie jest to związane z potrzebą nawiązywania znajomości czy tworzenia grona przyjaciół. I piszę to ja, osoba, która poznała swojego męża na blogowisku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jak to się stało, ale wywiało mi moją odpowiedź. Więc jeszcze raz: różnorodność blogowego środowiska to wartość sama w sobie- można poznawać różne punkty widzenia, niekoniecznie od razu włączając się do dyskusji.
      A blogowym małżeństwem mocno mnie zaskoczyłaś- nie sądziłam, że takie rzeczy są w ogóle możliwe. Pozdrów, proszę, blogowego małżonka.😃

      Usuń
  14. Matyldo kochana, wiesz przecież, że jesteśmy z tych, co znają Józefa 🙂 Dlatego uwielbiam do Ciebie zaglądać, do innych Blożanek również. Może zbyt mądrze i dużo nie mówię, ale daję znak, że byłam. Zaczynam dzień od zerknięcia na blogi, chyba, ze czas nie pozwala, z tym przecież bywa różnie, szczególnie u mnie chwile są nieprzewidywalne... wiesz, z przyczyn niezależnych. Cieszę się, że jesteś i bądź 🌷🌷🌷
    Wiem też, że nadajemy na tych samych falach i cieszy, że jest nas więcej 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu kochana! Ja też się cieszę bardzo. W różnych sytuacjach otrzymuję tak dużo wsparcia, że jest to nie do przecenienia! Bardzo lubię z Tobą pogadać- jesteś samym ciepłem!🥰

      Usuń
    2. Matyldo! Ty też! I guzik mnie obchodzi, że się komuś nie podoba Klub Wzajemnej Adoracji czy jak to tam nazwać. Myślę, że czasem z zazdrości tak ktoś pisze. A wynika to z kompleksów, nieumiejętności przełamania wewnętrznych oporów itd. Rozumiem to doskonale, bo przez większość życia byłam zakompleksionym stworzeniem, choć tego nie pokazywałam na zewnątrz. Bardzo chciałam dołączyć do jakiejś grupki, odpowiadającej mi, ale nie odważyłam się, bo głupia, bo brzydka, bo mnie nie chcą, bo wyśmieją bo to, bo tamto.... A wszystko tkwiło w mojej wyobraźni. Kiedy sobie to uświadomiłam zaczęło się zmieniać wokół mnie :)Ostatnim przełamaniem było założenie bloga i to była wspaniała decyzja!!!!
      Uściski najserdeczniejsze posyłam oraz mnóstwo CiP :))))
      Ze starego Lapcia emotek nie da się zrobić, nadrobię potem :))))

      Usuń
    3. Zakompleksieniec odezwał się do zakompleksieńca!!! Ja jeszcze nie od wszystkich się uwolniłam, ale walczę! I to jest to! Także Ciepłe i Puchate dla Ciebie!! 😍
      A emotikonki masz na klawiaturze /zdaje się, że to wiedza od Ikroopki- dzięki raz jeszcze!!/: przyciskasz dolny klawisz z okienkiem / po lewej stronie/ i kropkę. i Już!
      😀😀😀😀😀😀😀

      Usuń
    4. W nowszym działają emotki, ale w tym starutkim nie :)))

      Usuń
    5. 🌷🌷🌷💗💗💗🌺🌺🌺💗💗💗🌹🌹🌹 🌼🌼🌼💗💗💗🌻🌻🌻💚💚💚🌼🌼🌼
      Nadrobiłam szlaczkami jak w przedszkolu, hi hi. Gosia prawdę powiedziała, że zaglądając do Ciebie utwierdzić się mogę w przekonaniu, "że nie cała Polska zbzikowała"! Uściski!!!

      Usuń
    6. Dziś będę miała dla Ciebie róże. 😘

      Usuń
  15. Miło jest zaglądać do Ciebie, by utwierdzać się, że nie cała Polska zbzikowała. Tak trzymaj! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu! Tak żałuję, że nie masz bloga. Ale i tak Cię kocham!🥰😘 Cieszę się, że jest nas całkiem spora gromadka. Serdeczności!

      Usuń
    2. Orzeszku!!!🤣
      P.s.
      W tej piosence chyba jednak wolę Krawczyka...Organek za bardzo cuduje.😉

      Usuń
  16. Pewnie pamiętasz, że kiedyś komentowałam regularnie, teraz rzadziej, bo po prostu jestem polityką okropnie zmęczona. Ale wiesz, że kocham cię i uwielbiam niezmiennie, niezależnie od tego, o czym piszesz i na ogół (zawsze?) się z Tobą zgadzam 😊 Ogólnie i co do zasady - uważam, że podstawą wszelkich stosunków, też blogowych, jest wzajemność, ale bywa tak, ze zaglądam na jakies strony i tylko czytam, bo mam wrażenie, że komentatorzy tworza cos w rodzaju kółka adoracji i nie chce sie wcinać. A bywa, że nawet na znajomych blogach nie pozostawiam komentarza, bo nie zawsze mam coś mądrego do powiedzenia 😉 Brakuje na blogerze mozliwości lajkowania, a np. na wordpresie jest, to fajna opcja, możesz kliknięciem zaznaczyć, że byłaś, widziałaś, czytałaś. Tzn. wróć, jest cos takiego, nawet chwilowo właczyłam, ale jedna osoba, dosłownie jedna przez kilka tygodni z tego skorzystała, więc wyłączyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ikroopko!Z wrażenia dostałam wypieków. Jesteś wspaniałą dziewczyną i to duży dar od losu, że mogłyśmy się spotkać w realu. Rozumiem, że polityka mocno Cię zniechęciła, ale dzięki niej można zanurzyć się w emocjach po pachy!!Dziś obserwowałam przepytki pani Staroń i podsumowanie jej fachowości przez różnych senatorów. Normalnie- palce lizać! Dawno nie miałam takiej frajdy! Przepadła sześcioma głosami!!! Nowe idzie!!!! 😂😀😀
      A co do lajków- dobrze, że nie ma takiej opcji- prowokuje do rozleniwienia. Serdeczności!🥰

      Usuń
    2. Mówisz o emocjach? Pamietam jak kilka lat temu nie odchodziłam od telewizora i ciurkiem oglądałam a to obrady sejmu, a to relacje, a to dysputy, czyli kłótnie i przepychanki panów (p)osłów, i potem nie mogłam o niczym innym myslec, nie spałam, a jak spałam, to w snach przezywałąm, o nie! żame, nikagda więcej 😉 wolę emocje wynikające z filmu czy serialu i książki. No, i jak wiesz, życie tez mi ich casem dostarcza;)
      I tak przecież wiem, co się dzieje, bo choć wyłączyłam na stałe (tak!) telewizor, to mam internet, a po rzetelny komentarz zaglądam na zaprzyjaźniony blog babciabezmohera.blogspot 🌹
      Ściskam 😊

      Usuń
  17. Kontakty osobiste, te z rodzina, znajomymi, sa czym innym niz blogowe, narzucaja rowniez pewne obowiazki ktore nie sa mozliwymi prowadzic na blogach - ale jak Ty blogowanie i blogowiczow traktuje bardzo serio i jest wazna strona mego zycia. Podobnie podchodze do komentarzy - nie licze ilosci ale sam fakt iz ktos poswieca czas i uwage na wpisanie opinii swiadczy dla mnie ze wartalo, ze zostalo zauwazone, przeczytane i wywolalo odruch odezwu. Rozumiem ze czesto pisze o sprawach nie kazdemu bliskich jako ze mieszkam i obracam sie w zupelnie innych warunkach wiec sila rzeczy nie wszystkie strony i problemy zycia sa nam wzajemne wiec moze komus sprawia klopot jak skomentowac bo sama tak mam ze pewne Wasze problemy sa mi nieznane wiec trudne do zajecia stanowiska - ale staram sie przynajmniej zostawic slad wizyty w postaci pozdrowien. Czyli owszem, komentarze sa wazne i o czyms swiadcza.
    Kazdego wizytatora bardzo lubie, cenie , czytam, biadole nad takim ktory nie ma wlasnego bloga bo sadze ze mialby bardzo interesujacy - i poza tym mam szczescie posiadajac grupe blogowych znajomych ktorzy sa zawsze mili, interesujacy i przyjazni. Nalezysz do nich - Tobie i wszystkim innym dziekuje - jestescie dla mnie duza i fajna czescia zycia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo się cieszę, że mamy ze sobą kontakt, że się rozumiemy, że odmienność naszej sytuacji też jest dodatkowym atutem, bo poznajemy wiele zupełnie nowych rzeczy. Cieszę się, że Cię poznałam /z komentarzy zresztą!/ i że nawiązałyśmy bliższą znajomość. Podobnie jak Ty, ja też bardzo się cieszę z fajnych blogowych znajomości i bardzo za nie dziękuję!😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  19. Oczywiście że komentarze są bardzo ważne.
    Pod warunkiem że są szczere.
    A czasami brak komentarza też jest komentarzem.
    Serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oczywiście masz rację!
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Z opóźnieniem jak często 🤣 A mógł być następny kontakt pozablogowy bo nawiedziłem tyle co Warszawę, może byś Babciu też akurat miała coś do załatwienia i obskoczylibyśmy jakąś szybką kawę? I lody może nawet.....
    Mnie od dawna łazi po głowie nawiązać kontakt - w końcu zmotywowała mnie ta notka. Mogę spytać Martę/Grafomanię o kontakt do Ciebie? Ona bodajże ma jeszcze z czasów swojego/naszego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj, PshemQ!
    Przyznam, że Twoja propozycja mocno i- przyznam- przyjemnie mnie zaskoczyła. Nie chciałabym Cię rozczarować, ale kontakt z Martą bardzo się rozluźnił i dość szybko urwał po spotkaniu w realu. Wniosek jest dość oczywisty: być może mój blog stwarza iluzję, że mogę być ciekawą osobowością. Rzeczywistość weryfikuje to dość boleśnie- jestem najnormalniejszą, nudnawą, starą kobietą, pełną różnych zahamowań.
    Przypuszczam, że jesteś młodym człowiekiem w wieku moich synów /+_50/ i chociaż z nimi mam dość dobry kontakt to mam pełną świadomość różnic pokoleniowych. Cd. niżej.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń