26 cze 2021

Dawny "przewodnik dusz"

Na jednym z blogów trafiłam na temat pożydowskiego mienia i naszego sposobu rozwiązania tego problemu:

 https://tabloidonline.blog/

 Wcale nie uznałam potraktowania tematu za kontrowersyjne, wręcz przeciwnie, uznałam je za trafne. Pomyślałam, że polityka zagraniczna tego rządu pozostawia wiele do życzenia  i kreowanie naszego kraju na jedyny bezgrzeszny i sprawiedliwy jest nie tylko fałszywe, ale i uwłaczające nam- obywatelom tego kraju. Dlaczego? Bo ewidentna fikcja ubliża naszej godności, bo nie wstyd przyznać, że także u nas były ciemne karty historii, ale wielki wstyd wypierać się tego w żywe oczy, gdy prawdę tak łatwo zweryfikować. Urabiamy sobie obraz cwaniaka, cynika i oszusta- a to boli, bo nie wszyscy tacy jesteśmy!

I zaczęła mi się wwiercać w mózg fraza "zwyczajna przyzwoitość"..., "po komercyjnej cenie zwyczajna przyzwoitość"... To było z piosenki. Kto to śpiewał?... Pamięć pracowała na wysokich obrotach, rozgrzewając się do czerwoności. I znalazłam!


I zrobiło mi się smutno! Kiedyś tak bardzo wzruszały mnie piosenki Pietrzaka. Były prawdziwe, trafiały w środek serca, podtrzymywały na duchu w trudnych czasach...

A dziś?... 

Boję się sięgnąć do jego dzisiejszego repertuaru, żeby nie wylały się na mnie tony nienawistnego jadu, żebym nie zamknęła się na jego dawną twórczość, żebym nie musiała postawić sobie pytania: kiedy kłamał- wtedy czy dziś?...

A tych dawnych jego piosenek ciągle jeszcze można posłuchać, ciągle są dla mnie ważne i choćby dla nich tylko nie rzucę w niego kamieniem, choć nie umiem już rozgrzeszyć jego obecnej nienawiści do demokratycznej ojczyzny... :((

 

Miłego i nieupalnego weekendu! :) 

26 komentarzy:

  1. Pietrzak, Wolski, Zelnik i paru innych gasnacych gwiazdorow postanowilo poplynac z pradem, ale wybrali rure kanalizacyjna do tej wycieczki. U mnie budza juz tylko odruch wymiotny.
    Polacy kaza sie Zydom gonic, podczas gdy sami przymilaja sie do Niemcow o reparacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stanowcze żądanie reparacji za ogrom wyrządzonych zbrodni jest przymilaniem się?? Hmm... widać z obfitości serca nie tylko usta mówią, ale i palce na klawiaturze piszą... Owszem, Polacy każą hucpiarzom spod znaku 447 gonić się, jednak tylko w sensie metaforycznym, podczas gdy amerykański historyk profesor Norman Finkelstein goni swoich żydowskich rodaków w znaczeniu dosłownym - do roboty: ''Ręce precz od Polski! Chcecie pieniędzy? Znajdźcie pracę!''
      nochnoy dozor

      Usuń
    2. Pantera:
      Nasza polityka zagraniczna- o ile można tak nazwać tę niezborną i nieprzemyślaną szamotaninę - jest obrzydliwa i szkodzi krajowi.

      Nochnoy dozor:
      O ile mi wiadomo zrezygnowaliśmy z reparacji wojennych, więc powracanie do tego tematu jest bezprzedmiotowe.

      Usuń
    3. Po wojnie Polska dostala swietnie zagospodarowane ziemie zachodnie w ramach odszkodowan wojenynch, zas biedne i prymitywne ziemie wschodnie dostaly sie ZSRR. Nas nikt nie pytal o zdanie, wielcy tego swiata zalatwiali wszystko miedzy soba.

      Usuń
    4. Toteż nie ma co do tego wracać. Zamknięty rozdział.

      Usuń
    5. A ponadto Nochnoy do jednego wora wrzucił reparacje i ustawę reprywatyzacyjną, co ma się do siebie jak pięść do nosa.

      Usuń
    6. Ustawa reprywatyzacyjna i JUST Act 447 to dwie zupełnie różne rzeczywistości prawne. I cywilizacyjne! Oparta na prawie rzymskim reprywatyzacja polega na zwrocie przejętego przez państwo mienia uprzednim właścicielom i nie ma nic wspólnego z hucpiarskim uroszczeniem wywiedzionym z prawa plemiennego. Czy sam fakt bycia Polakiem daje tytuł prawny do domagania się od rządu amerykańskiego przekazania majątku po zmarłym tam bezpotomnie rodaku, obywatelu USA??... Prawo i zwykła logika dwuwartościowa w oczywisty sposób jest po polskiej stronie, problemem w starciu z tupeciarzami zza Wielkiej Wody może okazać się metoda na ''krokodyle łzy'' .
      nochnoy dozor

      Usuń
    7. Szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem jak filmik ma się do problemu reprywatyzacji. Myślę, że każdy problem da się załatwić polubownie, o ile gotowe do negocjacji są obie spierające się strony.
      Odniosłam wrażenie, że strona polska w ogóle możliwości rozmów nie wzięła pod uwagę.

      Usuń
  2. To ja Ci o Pietrzaku !
    Jako żem trochę młodszy od niego a znając realia tamtych czasów ,tez powinienem zadać mu pytanie Kiedy kłamał wtedy czy dziś?
    To zajrzyjmy sobie do dostępnego życiorysu "bohatera"
    W czas gdy na murach wisiały plakaty "AK zaplute karły reakcji"a w wiezieniach strzelano do ludzi z AK wykonując kary smierci Nasz bohater /za niebywale zasługi rodziców/wysłany został a co ważne przyjęty do elitarnej Szkoły Korpusu Kadetów im. gen. Karola Świerczewskiego w Jeleniej Górze. Wtedy zwanej Szkoła Czerwonych Janczarów.
    I tu mala dygresja.
    Kiedy w latach pięćdziesiątych chciałem się dostać do Liceum "robotnicza trójka"która przeprowadziła ze mną rozmowę "kwalifikacyjna"orzekła."Wy z takim pochodzeniem,najwyżej do Zasadniczej Szkoły Zawodowej"
    /i tak się dostałem Dyr były z AK załatwił mi przyjecie tyle ze przez pół roku nie bylem wpisany do dziennika a "klasyfikowany"pod koniec roku/
    Nasz "bohater" bez problemu Ukończył tam również Oficerską Szkołę Radiotechniczną" Następnie służył w stacji radiolokacyjnej koło Zgorzelca
    Znając realia wojska wiem iż takie stanowiska powierzano ludziom wielokrotnie sprawdzonym do n-tego pokolenia i "pewnych ustrojowo" no i jak on trzeba było być członkiem ZMP i PZPR.
    Dalej jest bardziej ciekawie.
    Nasz bohater dopuszczony do tajemnic Układu Warszawskiego znający nie tylko schematy radiostacji ale częstotliwości,kwarce i szyfry nagle itp."odchodzi do cywila jako podporucznik rezerwy".
    Mala dygresja
    Kolega lekarz po WAM który chciał odejść z wojska uznając iż w wojsku się marnuje usłyszał'
    "Wicie rozumicie towarzyszu Ojczyzna Ludowa dala wam wykształcenie za darmo to gdybyscie zechcieli odejść musicie tej ojczyźnie zwrócić nakłady na was poniesione I tu padła niebotyczna wtedy kwota.
    A z tajemnic wojskowych to on wiedział ile ma platfusów i kto do koszar zawlókł chorobę weneryczna
    A nasz "bohater" bez zwracania kosztów "Podjął pracę w Warszawskich Zakładach Telewizyjnych. '
    WZT Zakłady pod specjalnym nadzorem gdzie gro produkcji to produkcja dla armii.
    Kto go tam "skierował" i kto był jego prowadzącym Wie coś na ten temat IPN
    Kazdy kto się wyrwał z wojska zadowolony siadłby na d.ale nie nasz bohater
    Tam sie udziela w Radzie Pracowniczej oczywiście należy do PZPR a w nagrodę dostaje skierowanie na kurs wieczorowo–zaoczny na Wydziale Socjologii Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, którą ukończył w 1968.
    Mowi Wam to cos?
    To tyle bo juz za obszernie ale mam i inne ciekawe pytania do naszego "bohatera"

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie interesowałam się jego życiorysem, ale to wiele wyjaśnia.
    Właściwie chciałam się zdziwić, że tak łatwo przychodziło mu śpiewać duszuszypatielnoje pieśni, ale przyszło mi do głowy, że teraz ci u góry też nie mają oporów do wygłaszania patriotycznych deklaracji, jednocześnie niszcząc kraj...

    OdpowiedzUsuń
  4. O właśnie, zwykła przyzwoitość wyklucza pewne zachowania, dziś Pietrzak tak zszargał swoje nazwisko, że aż szkoda chłopa!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze mówiąc kulturą zachowania nigdy nie grzeszył. Kabaretowych widzów traktował per noga, ale nie zauważano tego= nie chciano tego zauważać , bo celnie trafiał w ludzkie uczucia.
    Pewnie teraz też trafia, tyle że kiedyś kochała go cała Polska, dziś tylko pis i pisopodobni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a przecież tu śpiewa: "sam odpowiadasz za swą twarz, póki ją jeszcze masz..."
      Napisał i zapomniał?

      Usuń
    2. Nie brał tego do siebie! Pisopodobni tylko o sumienia innych się troszczą! ;(

      Usuń
  6. To juz od dawna było wiadome i widome iż towarzysze pozwalali na ten kabaret uznając go za "wentyl polityczny"upuszczający parę z oburzonych mas.Choć masy na Pietrzaka nie chodziły.No i uzyskaliśmy miano "najweselszego baraku w demoludach"
    A nie dziwi Cie iż w latach 70 inwigilowani byli z tego jego kabaretu Janda a Fronczewskiego chciano pozyskać na TW /o innych jak na razie nie wiem/ a sam Jan jakoś tym sie nie chwali.
    I te dęte prześladowania bo zamknięto Hybrydy ale pozwolono mu na kabaret "Pod Egidą"
    "Pod Egida"nie mógł wystepowac w Warszawie ale w Krakowie i Bytomiu już mógł i miał własne lokale.
    Takich cudów "nasz bohater" ma wiele
    Gdy np Jerzemu Urbanowi zabroniono pisać gdziekolwiek/mimo to pisał pod pseudo "Kibic"/ Nasz "bohater"
    w latach 1972–1973 pracował w telewizji jako kierownik Redakcji Widowisk Estradowych TVP . Był sekretarzem redakcji tygodnika „Szpilki” (1975–1981).
    Nasz bohater opozycjonista zył w PRL jak paczek w maśle .Jedna zona,druga zona ,trzecia zona 5 dzieci ,dacze pod Warszawa i pierwszy w niej samochod "Jaguar"
    O wyjazdach do USA nie wspomnę
    No bida Pani bida i martyrologia.
    Kudy tam do niego takiemu Hawlowi w Czechach co to by wyżyć zap. jako palacz w kotłowni

    OdpowiedzUsuń
  7. O tej jego skrywanej komitywie z władzami PRL-u słyszałam. Ale były to wieści przekazywane pocztą pantoflową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazdy kto żył w tamtych czasach,winien dobrze pamiętać jakie to były zasady,awansu dostania dobrej pracy a już w zakładach o tzw produkcji"S" gdzie dobrze płacono, gdzie można się było dostać albo z polecenia albo "z przeniesienia"a i tak rodzina kandydata prześwietlana była do 3 ciego /albo wcześniej/pokolenia
      należało się zasłużyć tzw "zaufaniem"
      A dostać się na 'studia" Socjologii Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR,można było tylko "z rekomendacji"któregoś zaufanego towarzysza lub "służb"
      Z ulicy "nie brali"
      Tak jak do dziś do "Seminarium Duchownego" Czy na "studia"do O Rydzyka.Bez rekomendacji się nie dostaniesz.
      Wszystkie te "fakty" z życiorysu "naszego bohatera" znajdziesz w Wikipedii .Wystarczy tylko przypomnieć sobie tylko jak to wtedy bywało Nasze starania, nasze losy i losy przyjaciół czy znajomych i ułożyć sobie z nich takie puzzle,by wyszedł z nich prawdziwy obraz "bohatera"
      PS
      Gorzej, iz do dziś obowiązują te same zasady tyle ze rekomendujący,polecający przybrali inne barwy.Inne hasła a i "partia" inaczej się nazywa.
      Rozgrywki personalne pozostały takie same.

      Usuń
    2. Mieli od kogo czerpać wzorce. A i nadal mają.

      Usuń
  8. No popatrz, ile z tych rzeczy nie wiedziałam. My to chyba tylko z morzem Bałtyckim nie mamy zadry a może też? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morzu szkodzimy, zanieczyszczając je i prowadząc mało racjonalną gospodarkę rybną.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Zwykła przyzwoitość" i "Pietrzak"... Hmmm... Lubię paradoksy... Bez nadmiernej przesady jednak...
    Pani Urszulo97! - Mamy zadry. Ono - to cholerne "morze nasze morze" - złośliwie daje "heretykom", ot choćby Estończykom czy innym Dunom, a nam nie chce... I to mimo, że przed niewieloma latami znów biskup Głódź je pokropił.

    OdpowiedzUsuń
  10. Co tu jeszcze dodać? Czekam na zmianę. Dobrą zmianę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale NAPRAWDĘ dobrą zmianę, bo tzw. "dobra zmiana" podobno jest już obecnie.;((

      Usuń