Chętnie napisałabym : wreszcie!! Nareszcie jest czym oddychać! Jeszcze w mieszkaniu jest cieplej niż na dworze, ale już da się otworzyć okna i drzwi, i zrobić trochę przeciągu.
I właściwie nic tylko się cieszyć, gdybym nie była taka znużona psychicznie. Męczy mnie to nasze cierpiętnictwo, podniesione do potęgi n-tej, przy tym podlane buractwem, dodatkowo podkreślane pohukiwaniem prezydenta i żądaniami premiera.
Czuję się poniżona i upokorzona, widząc kolejkę zagranicznych delegatów sunących z wolna w stronę pary prezydenckiej, by chwilę z nią postać- po co? zdjęcie? Wałęsa toto nie jest!- i potem złożyć podpis- po co? lista obecności? dowód rzeczowy, że tylu ich było?... I za chwilę para prezydencka bez najmniejszej żenady sadzi w kierunku nadjeżdżającej limuzyny z wiceprezydentem USA. I ukłony, i uśmiechy... a ja czuję piekący wstyd, bo taki styl wstawania z kolan sprawia mi niemal fizyczny ból.
Nie chcę takiej "przyjaźni" za taką cenę.
Marzę, żeby już było po wyborach. Cały czas pielęgnuję w sobie wiarę, że rodacy jednak oprzytomnieją i pogonią to towarzystwo na cztery wiatry! Naprawdę zgodzimy się na taki program??! Niedoczekanie!
...i jeszcze tylko dodać można, że trybuna dla honorowych gości stała tyłem do Grobu Nieznanego Żołnierza, a przodem do innego, ważnego (?) pomnika...
OdpowiedzUsuńOoo ! A na to nie zwróciłam uwagi!
UsuńOglądałam dzisiaj transmisję, i przemówienie, i ...... mój mąż pytał, czemu się wściekam, rzucam kur ... mi i pilotem. A ja widziałam małego pieska z wywieszonym jęzorkiem, nieśmiało machającego obsmyczonym ogonkiem, czekającego, aż spadnie mu okruch z pańskiego stołu ...
OdpowiedzUsuńI jak lubię psy i nie toleruję żadnej przemocy wobec zwierząt, tak tego pieseczka chętnie chwyciłabym za kark i wsadziła mu nos w to całe gó..o, do którego powstania się przyczynia.
Wybacz mocne słowa,- jeśli uznasz, że zbyt mocne, po prostu usuń mój komentarz.
Magda
Wcale nie dziwię się Twoim mocnym słowom, bo też mam poczucie obrzydzenia i potwornego buntu.
UsuńMatyldo, jestem dokladnie w takim stanie ducha, ktory opisujesz w swoim poscie. Wczoraj nie bylam w stanie ogladac tej transmisji z obchodow 80lecia. Pajac z Niemowa z przyklejonymi do oblicza falszywymi usmiechami, to bylo ponad moja wytrzymalosc psychiczna. A potem zwykly posel w pierwszym rzedzie otoczony swoimi giermkami, nie to nie dla mnie. Ciesze sie, ze p. Tusk nie dal sie ponizyc tej tluszczy i nie przyjechal. Wstydu ci ludzie nie maja, zeby wyslac zaproszenie w ostatniej chwili. Dokladnie pokazali, jakie z nich prostaki. Tak, ze w sumie zaliczylam moze z kwadrans tej hanby i ogladalam tutejsza tv. Teresa.
OdpowiedzUsuńTeż oglądałam jedynie fragmenty, bo całości chyba by się nie dało. Myślę, że Tusk dobrze zrobił, pokazując naszym rządzącym ich buractwo i małość .
UsuńJa się raczej obawiam wyborów,bo całe to towarzystwo jeszcze bardziej się zadomowi.Na następną kadencję
OdpowiedzUsuńRozum mi mówi, że masz podstawy do takiego myślenia, ale serce wrzeszczy- nie!!! Nie wolno się poddawać, zniechęcać , bo wtedy przegrana jest na talerzu.
UsuńNie można się zniechęcać,ale z rozmów różnych wnioskuje,że dużej ilości osób rządzący aktualnie,pasują.I krzyk rozpaczy serce tego nie zmieni
UsuńGdyby frekwencja była powyżej 80%, to kto wie?...
UsuńTrzeba walczyć o każdego niezdecydowanego - i tylko dlatego nie wywieszam białej flagi. Do października jeszcze trochę czasu...
Nie ma co "jojczyć",ale póki tli się jakaś nadzieja,ostro zakasać rękawy...
Usuńa więc - każdy, kto ma/zna leciwą babcię/ciocię/mamę/kuzynkę/sąsiadkę*, osobę która słabo się porusza lub nie chodzi - w każdym Urzędzie Miasta/Gminy jest Wydział Spraw Osobowych, gdzie można się doinformować, jak umożliwić tym osobom uczestnictwo w głosowaniu (można korespondencyjnie, można przez pośrednika). Jest jeszcze dość czasu, by uporać się z tymi trochę upierdliwymi formalnościami.
Wiem, że w prawie każdej rodzinie jest taka osoba, która ze względu na swą niesprawność rezygnuje z głosowania ("nie chcę robić kłopotu", "nie dam rady" "to tylko jeden głos"itp.)
Spróbujmy się zmobilizować, żeby później nie wkurzać się.
Jest też informacja na stronie www.bip.[tu nazwa miejscowości].pl, w odpowiedniej zakładce.
W Poznaniu można zasięgnąć info (61)646 33 44 (7:30-15:30)
Ruszmy się!
*)dotyczy to również rodzaju męskiego ;)
Frekwencja powyżej 80% to byłby już prawie cud
Usuń@ Gosia:
UsuńŚwietnie! Myślę, że to znakomita wskazówka! :)
@ Hersylia:
Ale podobno cuda czasami się zdarzają... ;)
Ale to czasami to jednak chyba i tak rzadkość
UsuńMoim zdaniem warto się czepiać najmniejszego nawet okrucha, choćby dla ochrony własnego samopoczucia, żeby nie popaść w samoudręczenie...
UsuńWydaje mi sie, ze Pisowce koniecznie jakiejs nowej wojny chca, bo stara zaczyna sie zuzywac... no i tyle tych hamerykanskich gratów nasciagali.
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie trylogię Wojtka Miłoszewskiego "Inwazja". Zdaje się, że on to pragnienie wyczuł już wcześniej.
Usuń@Lucy:Tak to, niestety, wygląda...
Usuń@Lenard: Nie znam. Dzięki. Nie wykluczam, że się zainteresuję.
Popatrzyłam sobie na elektorat pisowy siedzący dzień cały pod sklepem z piwem albo pod blokiem też z piwem albo zabawiający dużą ilość małego potomstwa i słyszałam słowa, że tak dobrze, to jeszcze nie było. Do tego głównie kurwizja do ogladania ... co tu można dodać?
OdpowiedzUsuńI co ja biedna mam Ci odpowiedzieć? Płakać mi się chce, że taki "świadomy" mamy elektorat...
UsuńCzyli też zwróciłaś na to upokorzenie uwagę, o przemówieniach prezydenta i premiera na Westerplatte nie powiem nic, bo słów właściwych brak...
OdpowiedzUsuńWalka idzie na całego, nawet na prowincji:-(
Świetne zdjęcie!
Wiesz, czasem czuję się bezradna wobec tego, co widzę i słyszę. Jedyne, co mogę, to popsioczyć tu na blogu i powściekać się w zaciszu domowym.
UsuńCholernie mi źle!! :((
Taką bezradność i strach czuję ciągle. Chyba, że uda mi się wyłączyć myślenie na temat... To akurat daleko od domu było łatwe, bez ogladania tv, bo przecież kurwizji nie da się oglądać - trafiłam akurat na program pani Ogórek przez którą (oraz jej ówczesnego "promotora" Millera) lewica nie weszła do sejmu i mamy to co mamy. Najbliższa prawdy wydaje mi się wersja zwycięstwa pisu a potem będzie klops - bo kasy nie starczy na obietnic realizację i elektorat się wkurzy jak mu na piwo zabraknie.
UsuńAniu! Myślę, że musimy się wspierać i motywować do działań za wszelką cenę /czasem nawet wbrew własnym wątpliwościom/. Nas wcale nie jest mało- musimy tylko w to uwierzyć!
UsuńNie oglądam tych żenujących spektakli. Nie jestem w stanie. W głębi serca mam nadzieję na oprzytomnienie i frekwencję. Ważne, żeby praktyczne informacje, o których napisała Gosia trafiły do wielu osób. Nie jestem pewna, ale może wielu ludzi nawet nie wie, że mogą głosować korespondencyjnie? trzeba to tylko wcześniej zgłosić.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
O głosowaniu korespondencyjnym mówi się od dawna, tyle że umiejętność korzystania z internetu czy z komputera to u nas nadal rzecz rzadka. Sama jestem przykładem samouka, który ginie przy najmniejszych problemach technicznych, choć bloga prowadzę przecież od bodajże 12 lat. To co mówić o tych, co ani me, ani be?... Nie takie to proste! :(
UsuńTo prawda, korzystanie z internetu może być problemem, ale wydaje mi się, że komputer nie jest potrzebny do głosowania korespondencyjnego. Czytałam o tym, że przysyłają do domu kartę, ale może coś pokręciłam.
Usuńto dla "skomputeryzowanych" - no jest, jest trochę "zachodu"... :)
Usuńhttps://www.spidersweb.pl/2018/09/glosowanie-korespondencyjne-wybory-2018.html
...ale można też zgłaszać osobiście, w Urzędzie.
Do 3 października.
Miłościwie panujący pisiorom prezydent grzmiał jak obrażony bóg z trybuny, Westerplatte zostało zdobyte przez wraże oddziały pisiorów, sztuczne ognie, wielka feta i pióra w dupie. Do tego Czernobyl w Warszawie, ale to wina Tuska, polska armia gorsza niż w 1939, rządzi nami niski Fuhrer, a muzyczka gra. Czy może być jeszcze zabawniej? Kiedyś, żeby kogoś przekląć mówiło się: obyś żył w ciekawych czasach. Nic dodać, nic ująć.
OdpowiedzUsuńAle dlaczego, do czorta, przeklęta została większa część narodu polskiego??! Może przez jego tumiwisizm?...kto wie...
OdpowiedzUsuńW kanadyjskim filmie "Inwazja barbarzyńców" (polecam z wielu powodów) pada zdanie: "los Polski jest dowodem na istnienie boga".
UsuńI już. Genialnie. Nikt tego lepiej nie ujął.
Nie oglądałam. Muszę nadrobić.
UsuńNaprawdę warto. To film o umieraniu z godnością i na własnych warunkach. Oscarowy film, który mnie poruszył :-)
UsuńWiem! Oglądałam! Nie zajarzyłam tytułu. O eutanazji w gronie przyjaciół. Chyba większe wrażenie, dotyczące tego tematu, zrobił na mnie film "W stronę morza"z Javierem Bardemem o tym, jak bardzo trzeba kogoś kochać, by pogodzić się z jego decyzją o odejściu...
UsuńO, tego nie widziałam! Dzięki.
UsuńPowalający! :(
UsuńTeż jestem wkurzona maksymalnie, ale uważam, że to ci wszyscy z "dobrej zmiany" powinni się wstydzić! Nie MY!
OdpowiedzUsuńFuscilo, podejrzewam, że "dobra zmiana" nie posiada organu generujacego powstawanie wstydu ..
Usuń@ Fuscilla:
UsuńNiby tak, ale oni bardziej wstydzą się tego, że świństwo ujrzało światło dzienne niż że w ogóle było! :((
@ Mmzd:
Faktycznie, wstydu u nikogo nie zauważyłam. A krwiste wypieki u Ziobry to raczej objaw lęku- nie wstydu.
A ja się i tak będę upierać, że to dobrozmianowi winni się wstydzić! Na wieki! Bez "amen"!!!!
UsuńNiewątpliwie powinni, ale będą ?? Wątpię. Nie znają uczucia wstydu! :(
UsuńMam czarne mysli na temat wyborów, nie będe zasmucać... :(
OdpowiedzUsuńCzarne myśli też miewam, ale staram się je odganiać.
UsuńNa przykład teraz: Kidawa będzie jedynką w Warszawie a Schetyna we Wrocławiu- i to, myślę, dobry ruch - budzi dodatkową nadzieję.
Bardzo dobry ruch ! Bardzo p. Kidawę Błońska lubię i szanuję ale jako wrocławianka byłam zdziwiona , że trafiła do nas. To warszawianka całą gębą. :) I na premiera jak najbardziej - jestem bardzo za . Babka na poziomie .
OdpowiedzUsuńAzalia17, zapomniałam się podpisać :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że to bardzo dobry ruch. To kobieta z ogromną kulturą, bardzo odpowiedzialna. Miałaby szansę uspokoić trochę wzburzone wody.
OdpowiedzUsuń