Jak mówić o uczciwych wyborach, kiedy już sama kampania uczciwa nie jest. Uczciwa kampania to taka, w której wszystkie partie mają te same warunki i takie same szanse, kiedy podlegają tym samym ograniczeniom i restrykcjom w sytuacji naruszenia zasad.
A tu?!...
Wszystkie państwowe siły rzucone w pisią kampanię celem zohydzenia przeciwnika politycznego i jednocześnie malowania idealnego wizerunku partii rządzącej, tej partii, która nie dość, że ideałem nie jest i nigdy nie była, to na swoim koncie zebrała mnóstwo złych, bardzo szkodzących krajowi posunięć. Taka jest ta kampania. I to- niestety, o dziwo!- procentuje.
W tej nieprzyzwoitej zawierusze kampanijnej drażnią mnie dziennikarze, którzy niby to chcą być w porządku i na gwałt wszędzie próbują stosować symetryzm. Jaki u czorta symetryzm, gdy jedni usiłują ustawić figury szachowe a inni natychmiast wykonują lewy sierpowy, by wroga znokautować i zniszczyć a figury po całej podłodze porozwalać!
I gdy obserwuję sondaże i słupki przedstawiające tych, których to wszystko nie interesuje, to czuję się trochę tak, jakbym była na pokładzie Titanica...
Nie, mimo wszystko nie przemawia przeze mnie pesymizm. Nadal wierzę, że pełna mobilizacja propaństwowego elektoratu ściągnie cugle rozhuśtanej władzy. W słupkach sondażowych do Senatu jest równowaga a niezdecydowanych całkiem sporo...
Warto zawalczyć o Senat, choć i Sejm nadal przegrany nie jest a pisowski worek obietnic wskazuje, że kandydaci prorządowi- mimo takiej sondażowej przewagi i tak gigantycznych sił rzuconych do walki wyborczej- pewien niepokój jednak czują i nie są do końca pewni swego.
Tak więc pamiętajmy: nie opuszczać rąk i mówić, przekonywać, dopingować, walczyć o każdy głos, robić wszystko, co możliwe, żeby powstrzymać a potem ODRZUCIĆ WIELKĄ OFENSYWĘ ZŁA!
/ Kto pamięta, czyje to słowa? Tak, tak! Prezes pan też niekiedy mówi prawdę, nie podejrzewając, że mówi o sobie i swojej partii!/
Myślę, że nawet gdy PiS zdobędzie prowadzenie, to wystarczy by nie miał przewagi głosów w sejmie i senacie, ale zobaczymy, jednak rozdawnictwo robi swoje...Kiepscy dorwali się do głosu.
OdpowiedzUsuńJeśli uda nam się zmobilizować niezdecydowanych a zniesmaczonych obecnymi rządami, to wszystko jest możliwe! I tego się trzymam! :)
UsuńZa te "pińcet", za słowa jaśnie pana prezesa w tv - bo czego innego nie ma na prowincji a tefałeny ksiądz zabrania oglądać i słuchać, za ugruntowane przekonanie, że "tak dobrze to nam jeszcze nie było" i "kaczyński nam dał" - pójdzie elektorat stawiać krzyżyki jak mu każą... Oby Kiepscy nie byli górą i obudzili się niezdecydowani!
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod Twoim życzeniem: oby obudzili się niezdecydowani i przynajmniej część Kiepskich przejrzała na oczy!
UsuńCzarno wszystko widzę.Opozycja musiałaby się bardziej sprężyć.Tylko co tu można jeszcze ludziom obieca?Jeżeli chodzi o pieniądze oczywiście.
OdpowiedzUsuńZapominasz, że opozycja to nie tylko ta większa czy mniejsza garstka parlamentarzystów, która ZAWSZE w obecnej sytuacji będzie przegłosowana. Opozycja to my wszyscy, którzy nie zgadzamy się na demontaż praworządności i rozregulowywanie po kolei różnych instytucji. Myślę, że pamiętasz pierwsze KOD-owskie marsze... wystarczy obudzić w sobie tamten bunt i tamtą atmosferę wspólnoty...
UsuńNie ma co czarno patrzeć. Chcemy normalnej, nowoczesnej Polski- i to jest nasze hasło!
I naprawdę nie chodzi tylko o pieniądze.
To straszne, że są ludzie, którzy bezmyślnie łykają to, co im podrzuca kłamliwa propaganda. Dziennikarze powinni na gorąco zestawiać niektóre wypowiedzi z faktami. Jestem w stanie zrozumieć niezdecydowanie przed wyborami, ale nie w sytuacji jaka jest. To jak stać z opuszczonymi rękami przy sterze statku i zastanawiać się: sterować? czy pozwolić mu się rozbić na rafie?...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Absolutnie tak! Też mam sporo pretensji do dziennikarskiej braci i jej krótkowzroczności- tym bardziej, że w razie wygranych przez pis /celowo małymi literami- jako że to ani prawo, ani sprawiedliwość!/ wyborów- jako jedni z pierwszych poznają skutki takiego wyboru.
Usuń''Kiepscy'', ''pińcet'' - dwa słowa, a trzy głupstwa. To razem pięć! Przynajmniej z punktu widzenia taktyki agitacyjnej przy zdobywaniu wyborczych przewag. Nie można tak od razu elektoratu nahajką - wyborcę trzeba najpierw poznać, dać mu duszę otworzyć, zobaczyć co ma na sercu i dopiero wtedy (ewentualnie) nahajką. 500+, pińcet minus; grubych odchudzić, chudych nadymać... to przecież zwyczajne elementy demokratycznej gry. Noo, chyba, że:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=DAHIQtroWzs
nochnoy dozor
Głupstwa czy nie głupstwa- Twój odbiór. Nie jestem ani analitykiem politycznym , ani tym bardziej propagandzistką. Patrzę na to, co się dzieje i oceniam- zgodnie z własnym systemem wartości. Nie bardzo wiem, co chciałeś powiedzieć przez podanie adresu: wcale nie uważam, by minister Rostowski mówił wtedy jakieś głupoty- za decyzje tego rządu i tak przyjdzie nam z procentami kiedyś zapłacić, jeśli nie nam, to naszym dzieciom czy wnukom- na pewno!
UsuńNiezależnie od sposobu prowadzenia kampanii wyborczej wciąż nie tracę wiary w zdrowy rozsądek Polaków i w to, że do dnia wyborów wielu się jeszcze opamięta i zrozumie o co 'kaman' chociaż... z każdym dniem coraz trudniej mi to przychodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja myślę, że im dalej w las, tym większa nadzieja i nią właśnie chcę się z Tobą podzielić. Uszy do góry! Będzie dobrze! Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńJa nie mam złudzeń, ale mam jeszcze iskierkę nadziei... Zobaczymy wkrótce ☺
OdpowiedzUsuńUściski!
I tej nadziei się trzymajmy! Serdeczności. :)
Usuń