Nazwa czarnuszka jest mi znana od najdawniejszych lat- to sympatyczne określenie młodej dziewuszki o ciemnym kolorze włosów. Ziół o tej nazwie nie znałam- aż do tego roku.
Otóż dostałam w prezencie buteleczkę oleju z czarnuszki z dekoracyjną etykietą, z której wyczytać mogłam, że czarnuszka jest ziołem uniwersalnym, pomaga na wszystko- od czubka głowy po koniuszki paznokci u nóg. No i fajnie!
Mój stosunek do ziół był, rzekłabym, dość sceptyczny ale prezent jest prezentem, pewnie trzeba będzie zdać relację, jak się sprawdził, więc- zaczęłam używać. Zaczęłam używać jest określeniem daleko na wyrost, bo tego żadną miarą używać się nie dało. Czegoś tak obrzydliwego w życiu nie piłam- tran przy tym to czysta małmazja!
Jednak głupio powiedzieć, że prezent całkowicie nietrafiony, toteż gdy się dowiedziałam, że ten olej jest także w kapsułkach, spytałam w aptece i- kupiłam!
Śmiejcie się lub nie, wierzcie lub nie, podejrzewajcie mnie o reklamowanie produktu- wszystko mi jedno: CZARNUSZKA JEST RE-WE-LA-CYJ-NA!!!
Od dłuższego czasu puchły mi nogi w kostkach i nic nie pomagało.
Chyba nie zużyłam całego opakowania i problem zniknął sam z siebie- jakby w ogóle nigdy nie istniał!
Zaprzyjaźniłam się z czarnuszką a na temat ziół - złego słowa powiedzieć nie dam. Tak na wszelki wypadek... ;))
Z tego co się orientuję to czarnuszka godna polecenia jest.Ja czarnuszkę w jakiś ciastkach nieraz kupuję.Ale w jakich chwilowo zapomniałam.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że w przemyśle spożywczym też jest używana.
UsuńJak tylko wrócę, to zaraz nabędę!
OdpowiedzUsuńZaszkodzić nie zaszkodzi a może pomóc. Spróbować zawsze warto. Jeśli u Ciebie nie zadziała, przestaniesz przyjmować- i tyle. U mnie zadziałała. :)
UsuńCzarnuszkę znam w postaci ziaren, kupowałam ciastka z czarnuszka i chleb, oleju nie znam, ale nie wiedziałam, że ma takie działanie! Kostki mi wprawdzie nie puchną, ale warto wiedzieć:-)
OdpowiedzUsuńZ reguły do wszelkiego rodzaju nowinek podchodzę jak pies do jeża a tu - przetestowałam na sobie. Dlatego tyle zachwytów. ;)
UsuńSer koryciński z czarnuszką!!! (I z kozieradką też ;) ).
OdpowiedzUsuńI jeszcze kropelka olejku wtarta w wilgotne końcówki włosów po myciu zapobiega rozdwajaniu i regeneruje. A jak ktoś ma przetłuszczające się włosy- to wetrzeć w końcówki na noc, rano umyć. W Rossmanie jest taki specjalny fryzjerski za 7 zł, rewelacja! Tylko niebardzo do jasnych włosów bo sam z siebie jest czerwonawy i może barwić na rudo :)
I to jest rewelacyjna informacja!
Usuń@ Pani z apteki:
UsuńZnam sery korycińskie- są świetne! A informacja o fryzjerskim oleju godna wypróbowania! Dzięki! :)
@ Jotka:
Potwierdzam1 :)
Olejek jest paskudny w smaku ale da się przełknąć, na pewno bardziej niż np. fitolizyna ;)
OdpowiedzUsuńZmobilizowałaś mnie do poszukania w Googlach, co to za cudo. ;))
UsuńO, to ciekawe, bo pamiętam Twoje pierwsze podejście!
OdpowiedzUsuńW Rydze nabyłam drogą kupna jakowąś buteleczkę ziołowego likieru, sporzadzonego na bazie ziół sprzed wielu wieków! Butelka 300ml, brązowa, etykieta złota, ale wewnątrz gorycz taka, że sobie postoi nie wiem do kiedy! Jak czytałam, to specjalny zestaw, udoskonalany przez wieki, tylko jak toto konsumować? Nie mam pojecia!
Dobranocnie pozdrawiam!
Likier powinien być przecież słodki! ;( Jak konsumować? Może po naparstku do porannej kawy?... Nie mam pojęcia! Tak plotę. ;)
UsuńSypię czarnuszkę do wszystkich sałatek i posypuję gotowaną vegepaszę :-)
OdpowiedzUsuńA co do ziołowych nalewek - jak lekarstwo ;-) na raz ;-)
Ooo! To widzę, znasz to zioło od dawna... :)
OdpowiedzUsuńNie używałam czarnuszki, ale wierzę w zioła. Mąż mnie od czasu do czasu raczy ziołowymi eliksirami. ;) Już sobie zapisałam i na pewno kupię.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Ja do niedawna nie wiedziałam , że jest taka roślina ... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)