W życiu też popełniłam ich niemało, ale nie o tych życiowych dziś napiszę.
Wspominałam tu, że przymierzam się do zrobienia chodniczka czy dywanika- jak zwał tak zwał- żeby wreszcie zagospodarować pozostałości po różnych wełnach kiedyś wykorzystywanych do tkania gobelinów. Praca fajna, ale kręgosłup już nie ten i trzeba było zrezygnować. A resztki wełen zostały...
Plan jest, wiem, co chcę zrobić- no to do roboty! Rzuciłam się na szydełko i błędy waliły jeden za drugim- bez opamiętania- i to takie idiotyczne, których w żaden sposób nie powinnam była zrobić. A zrobiłam- jakby na złość sobie samej! ;(
Po pierwsze- ciągnęłam całość zamiast podzielić na części.
Po drugie- nie wzięłam pod uwagę /no tego to już kompletnie nie rozumiem!!!/ jednakowej grubości wełny.
Po trzecie- żeby nadrobić różnicę, zaczęłam dorabiać boki, co wyszło już kompletnie żałośnie.
Po czwarte- pomyślałam, że może jak upiorę, to da się naciągnąć, co zaowocowało jedynie sfilcowaniem części wełny!
Po piąte- trafił mnie szlag jaśnisty i co mi się udało spruć, to sprułam i zaczęłam robotę prawie od początku- już mądrzejsza o wcześniejsze doświadczenia.
No, to uwaga, bo będzie śmiesznie:
Na szczęście część udało się uratować i ostatecznie po wielu, wielu, wielu dniach machania szydełkiem wydziergałam takie oto 3 części:
Jasne, że nie jest to żaden dywanik a zaledwie spód do dywanika i prawdziwa robota dopiero przede mną. Żmudna, czasochłonna, ale tak naprawdę bardzo przyjemna: zabawa kolorami!
Już zaczęłam pracowicie wypełniać kolejne oczka, ale jeszcze tego nie pokazuję- jest za mało. Pokażę, jak już któraś z części będzie wypełniona.
Praca na miesiące, ale ja jestem zawziętus i mam nadzieję, że starczy mi cierpliwości... i resztek wełny, bo dużo jej będzie trzeba! ;)
Nie ma tego złego itd - bo teraz jest ślicznie !! wiem, że to początek, ale kolorystycznie pięknie i oczyma wyobraźni widzę jakie to będzie cudo !!
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki !
Magda
Dziękuję za kciuki- będą mi bardzo potrzebne!
UsuńA to, co pokazałam, finalnie będzie niewidoczne. To tylko kanwa.
O! Bardzo mnie zaciekawił efekt końcowy Twojej roboty! Jak Cię znam, to się zaweźmiesz i nie dasz się, aż będzie po Twojemu! ;-)))))
OdpowiedzUsuńTaki mam zamiar! ;)))
UsuńJa "nieszydełkowa", więc podziwiam za tę umiejętność i cierpliwość. Już spód i jego kolorystyka podoba mi się. Bardzo ciekawa jestem finału. Trzymam kciuki, żeby poszło gładko.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję bardzo! Rzeczywiście, robienie "oczek" spodu już mi uszami wychodziło. Ale teraz będzie ciekawiej, myślę. ;)
UsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Błędy rzecz normalna, prucie też (nie zliczę ile razy prułem sweter, żeby go spruć całkiem na koniec - ot, takie uroki ;-)), a efekt będzie ZNAKOMITY!
OdpowiedzUsuńZobaczysz! ♥
Trzymam kciuki, Kochana! Nie spiesz się, rób dla przyjemności!
U mnie się szykuje przerwa, gdyż... ale o tym napiszę pewnie w niedzielę ;-)
Wiara w moje możliwości mnie uskrzydla, ale i trochę deprymuje, bo co będzie, jak jednak coś nie wypali?... Dzięki za wsparcie. :))
UsuńWypali, a jak nie, to trzeba udawać, że TAK MIAŁO BYĆ ;-) to mój sposób, zawsze działa :-P
UsuńNiekiepski sposób ! ;)))
UsuńJoł! :-D
UsuńMój dywanik leży w kącie po tym jak babcia D. wzięła się za robótkę. Do niczego się nie nadaje a pruć nie będę. Jedynie pieski będą miały podkładkę do leżenia. Twojego dzieła jestem bardzo ciekawa,jestem pewna, że wszyscy odwiedzający Cię będą piać z zachwytu :)))
OdpowiedzUsuńSzkoda! Podziwiam Twoją wyrozumiałość dla babci D. Ja wiem, że to choroba, ale...
UsuńBardzo bym chciała nie zawieść Twojego zaufania. Na pewno będę się starała! ;)
"Jak zrobisz tak będzie dobrze" - jeden z moich ulubionych cytatów z "Rancza", słowa przez Babkę wypowiedziane do Kusego :))) A Ty zrobisz nie dobrze lecz doskonale :)))
UsuńNie przesadzaj! Skądinąd miło mi, że tak we mnie wierzysz. Bardzo Ci za to dziękuję! :)))
UsuńJuż pokazywałaś ładne rękodzieła swojej produkcji, więc nic nowego nie mówię, potwierdzam fakt, że zdolna z Ciebie dziewczyna :)))
UsuńNo to czekamy na finalne fotki :-)
OdpowiedzUsuńA ten "szlag jaśnisty" sobie zapożyczę :D Mogę? :-)
Trochę to potrwa, bo to okrutna dłubanina !
OdpowiedzUsuńA szlag spokojnie możesz zaanektować ! ;))
Na błędach czlowiek się uczy 😉 bądź dalej zawzięta. Ciekawa jestem finiszu. Bedzie ciekawie i niepowtarzalnie.
OdpowiedzUsuńChyba dopnę swego, bo zapełnianie " oczek" sprawia mi dużą frajdę .
UsuńCzasami zdarzają się robótki tkzw bezmyślne pt.a może wyjdzie.Wyszłaś na prostą , bardzo mnie ciekawi jak będziesz dalej robic,chyba to jakaś inna technika.
OdpowiedzUsuńPrzewlekam wełnę przez każdy bok każdego szydelkowego kwadracika. Pokażę , jak zapełnię jedną część .
UsuńŻyczę wiele zawziętości:)) Jesienne wieczory to dobry czas na dzierganie, robota szybko pójdzie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. To prawda, że teraz wieczory będą coraz dłuższe. :)
UsuńPotrafię szydełkować, ale to co ty zamierzasz to dla mnie tytaniczna robota , ogrom pracy . Azalia17
OdpowiedzUsuńWiem, ale się nie zniechęcam, bo poza pracą to czysta zabawa a ponadto- jeśli mi to wyjdzie /a już wychodzi całkiem fajnie- tfu, tfu!/, to będzie to dzieło mojego życia. ;)
UsuńJestem bardzo ciekawa efektu końcowego bo to, co teraz widzę wygląda wielce intrygująco:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę cierpliwości przy robótce!
Amasjo! To, co widzisz, w ogóle nie będzie widoczne- to tylko spód!
UsuńDziękuję pięknie i odpozdrawiam . :))
Zagospodarowanie resztek to zawsze problem, moja mama robiła wtedy poduszki na szydełku lub kolorowe chusty. I tak wyszło nieźle...
OdpowiedzUsuńTo fakt, że problem, bo nie wszystko do siebie pasuje.
UsuńA poduszki też robiłam.
Tylko będą zawziętym osiąga się cel jaki sobie wyznaczymy
OdpowiedzUsuńTeż nie zawsze, ale zazwyczaj tak- konsekwencja i upór bardzo pomagają w realizacji celu.
UsuńUpór ten pozytywny,zawsze jest wskazany
UsuńJesteś nie tylko bardzo zdolna i pomysłowa, ale także potrafisz konsekwentnie dążyć do celu. Jestem bardzo ciekawa efektów Twojej pracy. Wiem, że to, co zrobisz, to będzie artystyczna robota.
OdpowiedzUsuń