25 wrz 2016

Byłam.

Sobotę zaplanowałam trochę na wyrost, bo przed KOD-owskim marszem zaliczyłam aktualne wystawy w CSW.
Nie będę o nich pisać, bo wrażenia przekazałam na bloxowym blogu i nie ma sensu się powtarzać.

Przyznam, że byłam nieco niespokojna o liczebność marszu. Niepotrzebnie, bo ludzi znowu było mnóstwo. I chyba zaczyna się tworzyć więź międzypokoleniowa, bo młodych widziało się coraz więcej. Spotykały się całe rodziny, znajomi...

I znowu ta fajna atmosfera wzajemnego zrozumienia, życzliwości, uśmiechu. Bardzo podobało mi się hasło: KIMKOLWIEK JESTEŚ, DOBRZE CI ŻYCZĘ. Oddawało ducha marszu.
Warto zauważyć, że o ile na poprzednich marszach widać było grupki anty-, pokrzykujące i wyraźnie wrogo nastawione, o tyle wczoraj zauważyłam zaledwie jednego samotnego mężczyznę, który na kartce z bloku wypisał, jaki to KOD jest wstrętny. ;)

Prawie zaprzyjaźnieni z WOLNYM BALKONEM pozdrawialiśmy- z wzajemnością- ludzi z okien, chodników, stolików kawiarnianych.

Kilka fotek:


Takich plansz było cztery czy pięć- na szerokość ulicy. 

 

Sporo najróżniejszych haseł, plakatów, transparentów przyciągało uwagę, ale niewątpliwym hitem był "przyjaciel dzieci". Chętnych do fotografowania było co niemiara! ;)) 

 
Przez całą drogę nam towarzyszył i budził ogólną uciechę.
A na Krakowskim Przedmieściu spotkał się z drugą swoją podobizną, smętną i mocno zrezygnowaną:


..........................................
 
Nie zostałam już na przemówienia na koniec marszu. Było bardzo późno a mnie czekała jeszcze droga do domu. Dotarłam dopiero koło 20.00. Zważywszy, że wyjechałam o 10.00, stwierdzam wyjątkową intensywność tego dnia.
............................. 
 
Niepokój, który tlił się gdzieś na dnie duszy, że z czasem może być nas coraz mniej, przegoniłam myślą profesora Bartoszewskiego, przytoczoną przez młodą koderkę- Magdalenę Skorupską w DEKODERZE- biuletynie KOD-u:

Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei.

I tego się będę trzymać! :)) 

8 komentarzy:

  1. Masz na zdjęciach nasze motylki:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie motylki- ale miniaturki rozdawano na czerwcowym marszu KOD-u.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Też podobała mi się ta myśl, dlatego ją tu umieściłam.:) A duszkom to ja dziękuję, że chce im się ze mną łazić! ;))

      Usuń
  4. Brawo Ty!I wszyscy, którzy jeszcze podtrzymują tę iskierkę nadzieji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady. Nie jest to jakieś gigant poświęcenie. Może byłabym bardziej aktywna, ale mam już swoje ograniczenia. A taki wyjazd każdorazowo daje mi sporo zadowolenia, taki dodatkowy haust nadziei.

      Usuń
  5. Ludzie dali mu władzę (nie tylko ci głosujący, lecz przede wszystkim ci gnuśni i zbyt leniwi, by głos oddać) i tylko ludzie mogą mu ją odebrać. Chyba, że wcześniej odwali kitę, czego nie wykluczam ze względu na to, że jest słabą, niezdarną fujarą, która w życiu sportu nie zaznała, więc byle katar go może rozłożyć, nie mówiąc już o kaczej grypie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ludzie dali mu władzę i nie przewidzieli tego, że może być trudno mu ją odebrać. Piszesz, że słaba i niezdarna fujara- co widać na pierwszy rzut oka, śmieszny w swojej niszczycielskiej furii/dopisek mój/- a przecież rządzi wielomilionowym krajem i wygląda na to, że wiele osób jest z tego faktu całkiem zadowolonych. No, nie mogę tego zrozumieć!! :((
    p.s. A przed ptasią grypą pewnie się dobrze zabezpieczył!

    OdpowiedzUsuń