14 kwi 2021

Jak nic będzie czwarty sezon!

 

Zakładam, że filmy opowiadające o jakichś społecznościach nie mogą dowolnie prezentować własnych opinii reżysera czy producenta, tylko w jakiejś mierze muszą trzymać się realiów, bo w przeciwnym razie film zostałby zjedzony przez krytykę filmową i zlekceważony przez widzów.

Zastanawiam się też, w jakiej mierze filmy czy seriale mogą mieć wpływ na postrzeganie takiej czy innej grupy społecznej. Mój pewien dystans czy niepokój bierze się stąd, że obejrzałam trzeci sezon serialu "Shtisel".                                                            


Oglądałam zachłannie, choć kotłowanina uczuć była ogromna i - przyznam- dominowały te nieprzyjemne: niechęć, gniew...ale trzeba przyznać, że zanurzenie się w kompletnie obcy świat, z jego obrzędowością i obyczajami- jest fascynujący!

-------------------------------------------------

Film opowiada o społeczności ortodoksyjnych Żydów w oparciu o los i doświadczenia rodziny Shtisel.

Próbowałam przenieść na nasze poletko religijną dosłowność, bo w pewnym momencie krytyczny odbiór postaci rabina Shulema zaczął mi w negatywny sposób przesłaniać obraz całej jego rodziny.

I zaczęłam przyglądać się dokładniej pewnej naskórkowości wierzeń, trzymania się Słowa, bez dociekania, co ono w istocie znaczy. Zobaczyłam, że w gruncie rzeczy- mimo pozornej odmienności- mamy ze sobą wiele punktów wspólnych. Podobnie jak u nich, u nas też wiele rodzin funkcjonuje w kleszczach "co ludzie powiedzą", mężczyźni nadal roszczą sobie prawo do decydowania o życiu rodziny, niezależnie od własnego zaangażowania w to życie, bardziej liczy się obrzędowość i obyczajowość niż istota wiary. To powoduje u ortodoksyjnych Żydów usztywnienie zachowań, aby tylko nie zostały naruszone wytyczne Tory- tak jak je interpretuje ten czy inny rabin, bo to on jest ostatnią instancją przed podjęciem życiowych decyzji, o ile pojawią się jakiekolwiek wątpliwości. U nas nikt nie gania do księdza po radę /no, chyba że najbardziej zatwardziałe dewotki/ i ludzie bez większych wyrzutów sumienia wybierają to, co im pasuje: jednych norm Kościoła przestrzegają, innych nie.

I niby we wszystkich religiach świata chodzi o to samo: czyń dobro - a w realu... no, cóż- można tylko westchnąć...:( 

-----------------------------------------------------------

A jednak, choć mam świadomość, ile zła w życiu może wyrządzić bezduszne szerzenie wiary, to jednak źle mi się słucha akcentów lekceważenia czy wręcz pogardy w stosunku do tych, którzy deklarują się jako ludzie wierzący.

Bo to nie religijność czy jej brak świadczy o tym, z jakim człowiekiem mamy do czynienia- a jego stosunek do innych ludzi, jego wrażliwość i te wartości, które są istotne w jego życiu. Nie wyłącznie deklarowane- a te, według których naprawdę żyje! 

---------------------------------------------------------------

p.s. Po obejrzeniu ostatniego odcinka, poczułam się tak, jakby mi przerwano w pół zdania, jakby zabrano mi sprzed nosa talerz z niedokończonym jeszcze daniem... ewidentny niedosyt!

I chociaż teoretycznie wszystkie wątki zostały zamknięte, to jakoś nie bardzo wierzę, by na tym serial miał się zakończyć...

 

12 komentarzy:

  1. O filmie nie moge nic powiedziec, bo nie znam, ale niedawno czytalam niezwykle interesujaca ksiazke o nowojorskich ortodoksyjnych Zydach i kobiecie z ich srodowiska, ktora odwazyla sie opuscic spolecznosc. To powiesc Deborah Feldman "Unorthodox" - naprawde polecam, czyta sie jednym tchem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest serial pod tym samym tytułem, czyli pewnie na kanwie powieści. Książki nie czytałam, ale serial obejrzałam. Świetny!

      Usuń
  2. Tez lubię takie produkcje, podobnie jak Unorthodox.
    Co by nie powiedzieć o ortodoksyjnych , to należy podziwiac wierność tradycji i kulturze przez tyle pokoleń.
    Nawet z zapamiętaniem tych wszystkich nakazów, zakazów, świąt, koszerności miałabym problem, a co dopiero z przestrzeganiem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, jeśli dziecko się rodzi w takiej rodzinie, to wchłania to niejako z mlekiem matki, w tym żyje, w takiej atmosferze dorasta.
    Dla nas byłaby to bariera nie do przekroczenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja mysle, ze to bedzie juz koniec, kontynuacja bylaby, jak to sie mowi, na siłe. Smutna ta 3 czesc, w moim odczuciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwie poprzednie też wesołe nie były. A ostatnia przynajmniej finały ma pozytywne, przynajmniej ja je tak odbieram. I jak w dobrej baśni- zło też zostaje ukarane. ;)

      Usuń
  5. Serialu nie oglądałam, ale w ostatnim półroczu a może roku przeczytałam ciekawą książkę o Izraelu.
    Autorka - Ela Sidi - "Izrael oswojony"
    Ela Sidi pokazuje taki Izrael, z jakim przyszło się oswajać jej pochodzącej z Polski nie-Żydówce, która emigrację „otrzymała w pakiecie wraz z mężem, Izraelczykiem” Urodziła w Izraelu dwóch synów - to już czystej krwi Izraelczycy..
    Jak dla mnie książka jest encyklopedią wiedzy o Izraelu. Duża dawka historii, kultury, obrzędów związanych z tradycją religii, zwyczajów, m.in. też o o podziale odłamów judaizmu. Czyta się lekko, no może nie jednym tchem ale ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za polecenie. Zapisałam. Dowiem się w bibliotece, jest spory księgozbiór. Może akurat i ta książka jest, zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę poszukać, może uda mi się znaleźć i obejrzeć ten serial.
    A co do wspólnych punktów, myślę, że w wyznawcach każdej religii jest wiele podobnych cech - i tych, którzy stoją na straży przestrzegania jakichś jej zasad też niemało łączy. Powstrzymuję się od porównań, bo bardzo się denerwuję, jak pomyślę o skłonnościach do narzucania tego i owego.
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem bardzo ciekawy, ale skłonności do narzucania mnóstwo, więc zastanów się, czy warto szarpać nerwy... Ciepłe i Puchate w zamian. :))

      Usuń
  8. Szukałam tego serialu.... można go znaleźć, ale jest tylko z napisami......... A Ty Matyldo oglądałaś z lektorem, czy też tylko z napisami..... wolałabym lektora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Donko! Zabij- nie pamiętam! :(( Ale chyba z lektorem. Oglądałam na Netflixie.

      Usuń