3 maj 2020

Musztarda po obiedzie

Konieczność dłuższego przebywania w domu sprawiła, że "przeprosiłam się" z serialami.

Był czas, kiedy całkiem chętnie seriale oglądałam i był to nawet pewien rytuał domowy: czekało się na konkretny dzień tygodnia, konkretną godzinę ...
Ale dom, jak to dom, umie pozrywać różne przyzwyczajenia; raz mogli to być nieprzewidywani i niezapowiedziani goście, innym razem- natychmiastowe godzenie śmiertelnie skłóconych dzieciaków albo jakiś inny, równie ważny powód. Wiadomo: różnie bywa a ten konkretny odcinek serialu oczywiście szlag trafiał.  
Nawet nie chodzi o to, że to się często działo, ale gubienie wątku było na tyle dla mnie niekomfortowe, że całkowicie zrezygnowałam z oglądania seriali, niezależnie od tego, jak bardzo wysoko były oceniane. 

Czasy się zmieniły. Zmieniła się nie tylko jakość seriali ale i sposób ich oglądania. Nie było już obawy, że stracę bądź przegapię ten czy inny odcinek. Można je było oglądać w dowolnie wybranym przez siebie czasie, pojedynczo lub stadami- do wyboru, do koloru! Tyle, że ja się od seriali zdążyłam odzwyczaić i wcale mnie do nich nie ciągnęło. Aż do teraz.

Koronawirus sprawił, że dla sensownego zagospodarowania czasu zdałoby się coś obejrzeć, przynajmniej raz od wielkiego dzwonu i... się zaczęło! 
Cztery seriale są już poza mną i w trakcie poszukiwania kolejnego natrafiłam na polski "Bez tajemnic" o ludzkich problemach i usiłowaniu poradzenia sobie z nimi w trakcie terapii. 
Nie zamierzam pisać recenzji, bo byłaby to tytułowa musztarda po obiedzie- serial nie jest nowością i prawdopodobnie wszystko już na jego temat zostało powiedziane.
Czemu więc się nim zajmuję? 
Bo miałam wobec niego duże oczekiwania i się zawiodłam.
Bo miałam zupełnie inny obraz prawidłowo prowadzonej terapii.
Bo Radziwiłowicz jest jednym z moich bardzo lubianych i cenionych aktorów i sądziłam, że będzie idealny w roli terapeuty- a nie jest.
Bo irytowały mnie postacie poddające się terapii- i to niemal co do sztuki.
Bo sądziłam, że doborowa obsada jest gwarantem jakości- a nie jest.

Obejrzałam 18 odcinków pierwszego sezonu i chyba mam dość. 
Żal mi, bo wiele sobie po tym serialu obiecywałam...
Fotkę wyszukałam w Googlach.

60 komentarzy:

  1. O, proszę, a ja pamiętam, że podobał mi się ten serial. Całkiem dobrze weszłam w każdą postać. Podobał mi się.
    Teraz jestem zdana na Netflix o to do tego malezyjski, co oznacza, że oferta jest dość uboga. Przez dłuższy czas mieliśmy dostęp do polskiego, ale niestety dopatrzono się, że mieszkamy w Azji jest jak jest. Do tej pory ratowały nas dzieci, albo goście nas odwiedzający. Dostawali listę filmów i nam je kupowali. Teraz to nie wiadomo kiedy zobaczymy coś nowego. Pozdrawiam ciepło:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ja miałam zbyt wyśrubowane oczekiwania... Zresztą na każdego co innego działa. Na Netflixie jest sporo fajnych filmów. Nie napisałaś, czy masz odtwarzacz do płyt DVD. Jeśli tak, to nie wykluczam, że podzielę się z Tobą częścią swoich zbiorów. Ale dopiero po pandemii, jak już poczta zacznie normalnie działać.Pozdrawiam też cieplutko! :)

      Usuń
    2. Jesteśmy tutaj już prawie trzy lata, więc większość obejrzeliśmy, mimo, że zaczynamy dopiero ok. 21. Poza tym, jak pisałam, malezyjska oferta Netflixa jest uboższa od polskiej.
      Mamy odtwarzacz, wzięliśmy ze sobą kilka filmów, trochę ratowały nas dzieci i przyjaciele. Ciągle coś wynajdujemy, wracamy do starych filmów:)

      Usuń
    3. Jeśli podasz mi swój adres, to z chwilą możliwości wysyłki coś Ci prześlę. Uprzedzam, że nie byłyby to nowości.
      Możesz pisać: babciabezmohera@gazeta.pl
      Jeśli coś napiszesz, daj znać na blogu, bo na pocztę rzadko zaglądam.

      Usuń
  2. Mnie się podobał i serial, i Radziwiłłowicz:) natomiast okropnie raziła M.Bela, sztuczna do bólu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku oglądałam z zainteresowaniem, ale z każdym odcinkiem mój entuzjazm stygł coraz bardziej a Radziwiłowicz coraz mocniej rozczarowywał i jako aktor grający terapeutę i jako terapeuta- wyjątkowo nieporadny /tyle, że to już wina scenariusza a nie aktorstwa!/. Bela rzeczywiście sztuczna, ale to dziewczyna o bardzo ciekawej urodzie. Może przynajmniej pierwszy sezon do końca obejrzę, nie wiem- trochę się zniechęciłam.

      Usuń
    2. A swoją drogą ciekawe, jak wypadłoby porównanie z innymi wersjami 'narodowymi', zwłaszcza np. czeską, czy oryginalną izraelską:)

      Usuń
    3. Trudno powiedzieć. Każdy kraj ma specyficzne spojrzenie. Chyba...

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Zapewne. A przy okazji - na hbo jest absolutnie rewelacyjna Cate Blanchett w "Mrs Amerika" (na faktach), a na netflixie - "Secret city", mam nadzieję, że jednak sf... Ogląda się:)

      Usuń
    6. Dzięki! Lista mi się wydłuża!! Ale obejrzę , obejrzę!!;))

      Usuń
  3. Kompletnie nie wiem, o czym piszesz, nie znam serialu, nawet o nim nie slyszalam, a przeciez mamy polska telewizje. Ale to pewnie przez Netflixy czy cos w tym stylu, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest na HBO, ale to chyba jakaś specjalna platforma z filmami i serialami. Syn mi to założył, więc wiem, że to coś innego niż program telewizyjny, ale nie bardzo potrafię Ci powiedzieć, na czym to polega.

      Usuń
  4. Ha! Ja również przeprosiłam się z serialami. Przez zupełny przypadek - wpadłam na nie na youtubie.
    Ale, żeby nie było: żadne ambitne, żadne z przesłaniem...
    Pewnie byś nie zgadła:)))
    Dobra, zdradzę Ci - to "Nemocnice na kraji města"
    i... "Kobieta za ladą"

    ...a spróbuj tylko się nabijać ze mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czeskie filmy są doskonałe i bardzo je lubię a "Żena za pultom" czy jakoś tak, leciała w telewizji przed wielu laty, ale już nie pamiętam niczego- nawet tego, czy w ogóle oglądałam. Zdaje się, że bardzo popularna stała się u nas melodia przewodnia tego serialu... ;))

      Usuń
    2. O matko! Gosia przypomniała te dwa kultowe w swoim czasie seriale! Cudne były. Jeszcze o czarowniku Rumburaku :)))

      Usuń
    3. Ale Rumburak to chyba był dla dzieci, nie?;)))

      Usuń
    4. Dla młodzieży Rumburak, a ja wtedy młoda byłam :)
      A teraz oglądam serial pt. "Obrady polskiego parlamentu". Senat właśnie aktualnie debatuje, słucham i nie wiem jakim cudem czasem język nie stanie kołkiem.... Matyldo! A jakim balsamem dla uszu i duszy są słowa innych... Pozdrawiam :)anka

      Usuń
  5. Ja cały czas mam swoje seriale od godziny 20 tej.Te akurat lubię i całe lata je oglądam.Sa to "Barwy Szczęścia ", "M jak Milosc", "Na dobre i na zle","Stulecie Winnych.Niestety sporo ich się kończy.Dzusuaj były malutkie to już serialu nie trzeba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat ten okres, kiedy seriali w ogóle nie oglądałam, więc się nie wypowiem.
      Do nas już też dzieciaki i wnuki zaczynają przyjeżdżać. Co prawda spędów rodzinnych jeszcze nie ma, ale raz jedni, raz drudzy... Mam nadzieję, że nic złego się nie stanie. :)

      Usuń
  6. Syn udostępnił nam Netflixa i zaczęliśmy nieśmiało oglądać, na razie filmy, ale możne i serial jaki trafimy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Netflixie można trafić na różne ciekawe filmy albo seriale. Miłej rozrywki, Jotko, takich filmów, jakie lubisz! :)

      Usuń
  7. Dobry serial to taki, przy którym widz usypia w połowie pierwszego odcinka. Bardzo dobry, gdy wpada w objęcia Morfeusza po zapowiedzi prezentera / prezenterki. Serialem idealnym jest taki, kiedy odpływa się w czasowy niebyt przed zakończeniem serialu poprzedzających go reklam. W Polsce produkuje się ostatnio jedynie "dzieła idealne". Idealnym oprawcą jest Polsat. Tak słyszę od cierpiących na bezsenność.
    Miłych wrażeń i zdrowia do oglądana [i nie tylko]..

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam podobnie jak Jotka, córka udostępniła mi Netflixa i dopiero od tego momentu zaczęłam oglądać seriale, bo wreszcie oglądam, kiedy mi wygodnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, właśnie! To dla widza ogromne ułatwienie. :)

      Usuń
  9. Akurat ten serial oglądałam, gdy pracowałam w Niemczech. Podobał mi się, chociaż kilka odcinków nie za bardzo.
    Na Netflixa mnie Progenitura namawia. Jak narazie bez skutku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, są lepsze i gorsze odcinki . A jak nie czujesz potrzeby nowej platformy, to po co masz płacić? No, chyba, że miałabyś od nich za friko, to wtedy nie ma się co zastanawiać. :))

      Usuń
  10. Kiedys bardzo lubialam seriale, zwlaszcza popoludniowe, to byla fajna okazja do odpoczynku i podziergania.
    Dzisiaj naprawde fajnych seriali juz nie ma. Do tego ja lubie ogladac seriale od 1 odcinka, zeby wiedziec, co i jak i dlaczego. Nie umiem "wejsc" w srodek akcji.
    Dlatego pozostaje mi Netflix. Ale to tak raczej od wielkiego dzwonu, bo nie ma tego codziennego "musu" o tej konkretnej godzinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie właśnie ten "przymus" przeszkadzał i dlatego przestałam seriale oglądać. Wróciłam dopiero teraz. I podoba mi się, że mogę obejrzeć tyle odcinków, ile chcę. Oczywiście od pierwszego.

      Usuń
  11. Ja zaczynam oglądać całe filmy i seriale z Netflixa. Co prawda jestem zupełna noga stołowa jeśli chodzi o znalezienie w telewizji odpowiedniego filmu lub serialu, ale dziś gdy był u nas Syn, to poprosiłam go o instrukcję i wszystkie kliknięcia zapisałam na kartce papieru. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
    Na razie siedzę w ogrodzie przy pieleniu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie co rusz Ikroopka albo ktos inny podrzuca kolejny tytuł, który skrzętnie zapisuję, bo nie nadążam oglądać. Muszę przyznać, że- jak dotąd- żadnym poleconym mi serialem nie byłam rozczarowana.

    Dziś ma padać, to i pielenie później będzie łatwiejsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zobacz, jakie to dziwne zjawisko: Tak pasjonująca nauka, jaką jest psychologia, tak wielka różnorodność zaburzeń, możliwość ich współistnienia, mnogość niespecyficznych objawów, powinny dać materiał do naprawdę interesującego filmu. Wystarczyłoby zatrudnić konsultantów z kilku wiodących dziedzin terapeutycznych. Często odnoszę wrażenie, że twórcy filmowi zamiast cię dowiedzieć, wolą zmyślać, bo wydaje im się, że ich wyobrażenia o pracy psychoterapeuty są wystarczające do stworzenia filmu. Takim ogólnie znanym reżyserem, który niemalże programowo ma psychoterapeutę w swoim filmie jest Woody Allen. Tyle że zawsze jest to terapeuta dynamiczny, a ten akurat rodzaj psychoterapii jest eufemistycznie mówiąc pozbawiony dowodów na skuteczność. Terapia ta nie wyznacza celu, po prostu pacjent przychodzi do terapeuty na pitu-pitu. W dodatku u Allena psychologowie niezwykle często postępują nieetycznie (flirtują z pacjentami) - w Polsce za to grozi utrata prawa wykonywania zawodu.
    Dobrze, rozpisałem się, a chciałem tylko przekazać, że temat zaburzeń psychicznych jest arcyciekawy, niestety ze względu na pychę twórców filmowych, połączoną z niewiedzą, rzadko kiedy filmy podejmujące ten temat są na poziomie umożliwiającym zdobycie wiedzy, choćby na poziomie popularnonaukowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się , że idealnie trafiłeś w moje wątpliwości. Mam pełną świadomość, że terapeuta nie jest bogiem i ma własne problemy emocjonalne , ale winien je zostawiać w domu a na terapii być w całości dla pacjenta. I nie może być tak, że to ogon kręci psem a pacjent terapeutą, bo taki terapeuta funta kłaków nie wart! I w końcu do tego jest superwizor, by prostować sprawy wątpliwe. I zdaje mi się , że spotkania z superwizorem są obowiązkiem / przynajmniej kiedyś tak było!/ a nie zależą od złego samopoczucia terapeuty, który sam dla siebie szuka ratunku. Dodatkowo relacja z pacjentką , stająca się relacją półprywatną jest niedopuszczalna!
      No i trochę mi się przelało!
      Ale faktycznie ludzka psychika i możliwość wpływania na nią to fascynująca sprawa!

      Usuń
  14. Mam podobnie, a jeszcze nie mogę sobie poradzić z dźwiękiem w polskich filmach. Aktorzy seplenią, mamroczą, podkład muzyczny na równi z dialogami więc wychodzi jazgot i dziękuję! I jakiś niedosłuch tu nie wchodzi w grę, bo na słuchawkach jest dokładnie to samo. To ja dziękuję bardzo i powiem, że tęsknię za starymi aktorami, którzy dykcję mieli taką, że można było zrozumieć co, kto do kogo mówi. ech.... .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dykcję w polskich filmach to ja się wciąż skarżę, tak że doskonale Cię rozumiem! ;)

      Usuń
  15. Bez tajemnic to jest fantastyczny serial , znam go i oglądam powtórnie co jakiś czas - bardzo wiele dla mnie zrobił , szkoda , że nie został nakręcony jeszcze wcześniej . A Radziwiłowicz jest genialny! Też oglądać zaczęłam seriale ostatnimi czasy . azalia17

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych kilku komentarzy wynika, że4 wszystkim się podobał i tylko ja kręcę nosem... Ciekawe, dlaczego?...

      Usuń
  16. Wolandzie a czy miałeś terapię dynamiczną ? Bo rozumiem , że stąd wnosisz o jej nieskuteczności. Poza wszyskim skąd teza , że nie działa ? Nie jest udowodnione ? Hm . Zadumałam się . Gdy człowiek zaczyna chodzić na terapię , to nigdy to nie są pitu- pitu . Niezależnie w jakim nurcie by to nie było. To zawsze jest ciężki czas . Gdy inne rzeczy , a często i leki nie pomagają .A ludzie są różni jak to ludzie . Jeden pójdzie do wróżki ( to dopiero jest dramat) a drugi na uczciwą terapię . Do dobrych terapeutów czeka się w kolejce . Bo warto zaczekać . Azalia17

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o ścisłość, to nie rozumiesz, tylko zgadujesz - i to zupełnie nieskutecznie (nie miałem takiej terapii, co zupełnie nie przeszkadza mi znać jej założenia. Jedną z cech terapii dynamicznej jest brak jasnego określenia problemu i narzędzi do osiągnięcia konkretnego celu, a zwłaszcza ram czasowych. To z definicji wyklucza naukowe udowodnienie skuteczności, bo właściwie nie wiadomo, co terapeuta chce osiągnąć i w którym momencie należy to sprawdzić. Oczywiście nie oznacza to, że taka terapia jest bezużyteczna, bo jest to niewątpliwie jakaś grupa wsparcia (nie jestem sam ze swoimi problemami, jest miejsce gdzie mogę o tym mówić). Grzebanie w przeszłości daje subiektywne poczucie kontroli (wiem, co na mnie wpływało - mam większe szanse temu zapobiec), co niewątpliwie poprawia nastrój, daje motywację do codziennej walki z nazwijmy to "swoimi demonami", ale...., nadal jest to pomoc bardziej z gatunku placebo. Niektórzy tego potrzebują. Niestety, długotrwała relacja pacjent - terapeuta, stwarza coraz większe pole do manipulacji (obustronnej), pojawia się osobiste zaangażowanie, a także niebezpieczeństwo nieetycznych zachowań (terapeuta zdobywa bardzo intymne informacje - w dużo większym zakresie, niż n.p. w terapii poznawczo - behawioralnej). Terapia dynamiczna niesie ponadto niebezpieczeństwo indukowania fałszywych wspomnień (luki w pamięci chętnie wypełniamy konfabulacjami, często, właściwie na ogół robiąc to nieświadomie).
      Pytasz "skąd teza, że terapia dynamiczna nie działa?", a ja mówię, że nie tyle "nie działa", co nie można udowodnić jej skuteczności, gdyż jej cele są nieprecyzyjne i nie ma ram czasowych, po których możesz porównać postępy pacjenta w dążeniu do celu.

      Usuń
    2. Pozwolisz , że nie zgodzę się z Tobą . A mam powody . O tym czy terapia jest skuteczna czy nie mimo wszystko decyduje pacjent.I to w głębszym rozumieniu słowa terapia . Bo dotyczy to też innych dziedzin medycyny. Mnie nie pomaga patecetamol ale ibuprofen już tak . Co nie znaczy , że dziecku nie podam paracetamolu. Nie jestem lekarzem ,ani psychoterapeutą czy psychologiem , żeby nie było . A podwójnym magistrem inżynierem . Ścisły umysł z pasją humanistyczną. Tacy też chodzą po świecie :)

      Usuń
    3. Poza tym o nadużyciach zazwyczaj mówią ludzie, którzy temat znają ... teoretycznie . I będą tak mówić , aby nie dać sobie pomóc . Z siedmiu seniorów naszych : wszyscy powyżej 70 - 5- ciu byłoby skłonne przychylić się do niemocy terapii psychologicznych , a już długoterminowej dynamicznej z pewnością . To też podejście pokoleniowe jest . Nadto , chciałam zaznaczyć , że są praktykowane również krótkoterminowe terapie w nurcie dynamicznym, są też terapeuci, którzy łączą nurt dynamiczny z behawioralnym . Bywa też tak , że pacjenta prowadzi terapeuta dynamiczny , a behawioralny bierze na warsztat jedną rzecz np fobię samolotową .

      Usuń
    4. Oj, żebyś Ty wiedziała, ilu znałem/znam pacjentów, którzy "zadecydowali" że terapia jest nieskuteczna, podjęli taką, jaka była dla nich wygodna (nazwali ją "skuteczną") i dziś albo wąchają kwiatki od spodu, albo rozwinęli stan chorobowy do takiego, że niezbędne jest długotrwałe leczenie zamknięte, czyli w warunkach ograniczonej wolności. Oczywiście, łączenie tych nurtów (dynamicznego i behawioralnego) występuje dość szeroko, zresztą ciężko by było tego uniknąć, skoro nurt behawioralny miał swoje korzenie w dynamicznym, tyle że w końcu ktoś mądry zadał sobie pytanie "po co to robimy?" i "co osiągamy".

      Usuń
    5. No to widać ją ze swoimi znajomymi mamy więcej szczęścia , wszyscy żyją i w lepszym stanie . Ale terapeuta terapeucie nie równy jak lekarz nie równy lekarzowi. Trzeba starannie wybierać , szczególnie , że to kosztuje . Czy to psychoterapeuta czy psychiatra.

      Usuń
  17. Serial to serial , musi być atrakcyjniejszy niż proza życia. Poza tym , teoretyzować i oburzać się można jak się temat zna z autopsji . Azalia17

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam znajomą, która z pasją ogląda seriale tureckie:-) A ja za serialami nie przepadam chociaż... Po raz drugi oglądam 'Czarnobyl', a 'Grę o tron' mogę oglądać na okrągło. Takie wyjątki potwietdzające regułę;-)
    Serdeczności i zdrówka, BBM!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! I następne seriale do listy oczekujących! Dziękuję, Amasjo! I zdrówka też wraz z serdecznościami! :))

      Usuń
  19. @Azalia17:
    @Woland:
    W zasadzie nie powinnam się wciskać między wódkę i zakąskę, bo od obojga z Was po uszach mogę dostać, ale tak się składa, że tematykę poznałam od strony praktycznej i aczkolwiek obce mi jest nazewnictwo, to sporo rzeczy udało mi się zaobserwować i mam wrażenie, że oboje zauważacie istotne plusy i mankamenty terapii. Znam kogoś, kto się od terapii uzależnił i latami uczestniczył w sesjach indywidualnych- niemniej uważał, że ciągle są mu bardzo potrzebne.
    Azalia zwraca uwagę, że o nieskuteczności czy nadużyciach mówią szczególnie ci, którzy terapii unikają jak diabeł święconej wody- choć bardzo by im się przydała. I też znam takie osoby.
    Niewątpliwie jednym terapia pomaga, niejednokrotnie bardzo- innym nie.
    Podoba mi się podsumowanie Azalii: serial to serial...itd. Chyba tego akurat przed obejrzeniem serialu nie wzięłam pod uwagę, stąd pewien zawód.
    Pozdrawiam Was serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, tylko że to właśnie przed terapią behawioralno - poznawczą pacjenci, którzy nie chcą sobie pomóc uciekają w pierwszej kolejności, bo tam nie ma odkładania na czas nieokreślony, tylko jest konkretne zadanie do wykonania, z którego się trzeba rozliczyć. Na tej podstawie terapeuta może ocenić postępy, bądź ich brak, ocenia również zaangażowanie pacjenta, jak również jego prawdomówność i otwartość. Wszystko po to, by zdecydować o dalszej terapii, jak również o takich sprawach, czy potrzebne jest chemiczne wspomaganie i psychiatra, czy wystarczy psychoterapia.

      Usuń
  20. Aż tak dalece nie znam zasad prowadzenia terapii. To, o czym wspomniałam, to raczej wynik oglądu z zewnątrz. Może powodować złudne wnioski, niezgodne ze stanem faktycznym.

    OdpowiedzUsuń
  21. Chyba jestem jedną z nielicznych, która o tym serialu nic nie słyszała :) Za to z ciekawością oglądam "Zawsze warto" oraz "Narzeczona ze Stambułu" :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w ten sposób pozyskałam kolejne tytuły. Sprawdzę, czy mnie też zainteresują. Dziękuję i pozdrawiam . :)

      Usuń
  22. Witaj 😊 w moim życiu były tylko 2 lub 3 sytuacje kiedy oglądałam seriale i to cały mi sezonami...byłam wtedy chora mialam zapalenie płuc i egzystowalam od inhalacji do inhalacji, nie mialam sił robić co innego...w każdym innym momencie przedkladam robótki ewentualnie książki nad telewizje, której prawie nie oglądam. Ale każdy jest inny i inaczej radzi sobie w trudnych sytuacjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację! Każdy człowiek jest inny i dlatego kontakty z ludźmi są takie ciekawe!
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odwiedziny. Co by to było gdybyśmy wszyscy byli tacy sami :) całe szczęście, że tak nie jest.

      Usuń
    3. Też tak myślę . :)

      Usuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń