Myślę, że u mnie punkt krytyczny został osiągnięty. Dotarło do mnie, że mój głos jest cichszy od pisku myszy i niewiele znaczy.
Nasz miłościwie panujący rząd przyjął za pewnik stwierdzenie jednego posła, że nasza Konstytucja nakazuje nieprzestrzeganie jej i ściśle się tego trzymają. Że się zaplątałam?... Nie bardziej niż nasi mocodawcy. Sen wariata!
Jutro wybory. Bedą nieważne, bo ich nie będzie, ale jak może być nieważne coś, czego nie ma?!
Życie mogłoby być takie proste, gdyby rządzący przestrzegali prawa... Mogłoby, ale nie jest i nie wiadomo, kiedy będzie, jeśli będzie...
Dalej śledzę życie w kraju i kolejne decyzje rządzących, ale zaczynam nabierać dystansu i powoli zaczynam przejmować dewizę "stulatka, który wyskoczył przez okno...": jest , co jest a będzie, co będzie!
Może jeszcze obudzę się z tego letargu ale na dziś moja aktywność nikomu do niczego nie jest potrzebna.
Poczytajcie lub posłuchajcie- to krzyk rozpaczy każdego z nas:
https://wyborcza.pl/7,75410,25930529,mateusz-damiecki-napisal-polityczny-wiersz-dziekuje-za-pogarde.html#a=190&c=8000:undefined
------------------------------------------------------------------------
Prace na stryszku mają się ku końcowi.
Ostatnio całopaleniu uległa korespondencja z przyjaciółką z lat młodzieńczych. Czytałam, wspominałam i rzucałam w ogień... cały ogromny stos jej długich, wielostronicowych listów. Tyle lat minęło! Ona nie żyje już od kilku lat... a tamte uczucia odżyły- dziewczęce miłostki, rozterki, tęsknoty... Tylko ja miałam prawo do jej zwierzeń, nikt więcej- dlatego spopielił je ogień. A pamięć tamtej przyjaźni będzie ze mną do końca moich dni.
I wreszcie rozstałam się z jedną z pierwszych zabawek mojego najstarszego syna- czarnym pieskiem ze skóry. W gruncie rzeczy nigdy nie lubił tej zabawki, nigdy nie stała się jego ukochaną przytulanką...
Czemu tak długo nie mogłam się z nią rozstać? Sama nie wiem, skąd ta silna emocjonalna więź: może jakieś echo tęsknoty za niemowlęctwem swoich dzieci, za latami młodości?...
Bardzo już był zniszczony, futerko wyliniało w wielu miejscach.
Mimo wszystko żal mi się było z nim rozstawać, ale tym razem rozum wziął górę nad emocjami.
Żegnaj, czarny piesku! :((
Pogoda piękna! Miłego weekendu! Zdrowia! :)
Wiersz mocny i oddający w pigułce to co się w Kraju zdarzyło przez ostatnie 5 lat!!!
OdpowiedzUsuńA gdyby jeszcze ktoś napisał muzykę....ech!
Przypuszczam, że i muzyka wkrótce będzie!
UsuńJa mam wrazenie, ze narod ma taki rzad i wodza-dyktatora na wlasne zyczenie. Pamietam entuzjazm, ze rzad "daje", a dawal bardzo szczodrze, zas ludzie zachowywali sie, jakby dawal z wlasnej kieszeni. A to byla niestety ich kieszen, byly to pieniadze zaoszczedzone przez poprzedni rzad, byly to zapasy zlota nie ruszane od wojny. Narod szalal z radosci i przejadal wszystko, godzac sie jednoczesnie na coraz wieksze szykany, lamanie konstytucji, czerpanie garsciami z panstwowej kasy i tylko powtarzal "wszyscy kradna, ale ci sie z nami dziela". Nawet osoby, ktore na to rozdawnictwo ciezko pracowaly, tez dawaly sie poniesc fali radosci. Emeryci, zamiast obnizenia sumy do opodatkowania, dostali ochlap w postaci 13-tki, czesc tego, co zdazyli zaplacic w podatkach, a cieszyli sie, jakby Kaczynski im dal lizaka, od ktorego tez placili kolejny podatek.
OdpowiedzUsuńTo co, teraz nagle wszyscy sie nagle obudzili? Tyle ze reka tkwi w nocniku. Trzeba bylo myslec wczesniej i nie godzic sie na rozdawnictwo, bo teraz przyjdzie zmagac sie z gigantycznym kryzysem.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuń@Anna Maria P. /Pantera/:
UsuńNie zgadzam się z. Tobą Pantero! Swoim wpisem pozbawiasz mnie prawa do niezgody na to, co się w Polsce stało. To , o czym piszesz, rzeczywiście miało miejsce, ale dotyczyło nie wszystkich. Tak, byli tacy, którzy cieszyli się z "darmochy" i trudno, żeby się nie cieszyli ale to nie jest równoznaczne z drugą, myślę , że liczniejszą grupą ludzi, którzy przestrzegali, protestowali. Fakt- nie palili opon, nie rzucali kamieniami - były TYLKO marsze- mam nadzieję, że pamiętasz, jakie tłumy w nich szły. Ludzie przyjeżdżali do Warszawy na własny koszt- z całej Polski. Nie wolno o tym zapominać, bo to ubliża nam, tym, którym ciagle jeszcze się chciało...
Czemu nam nie wyszło? Nie wiem...
Może po prostu praworządność przegrała z brutalna siłą i bezwzględnością?
Co będzie dalej , nie wiem. Wiem, że zawsze zaprotestuję przeciwko generalizowaniu, choć i samej mi się to zdarza. :(
@Jan Krystian Niegłowicz:
Przepraszam, że skasowałam Twój komentarz. Rozumiem Twój sprzeciw ale nie akceptuję agresywnych odpowiedzi.
Nie chcę występować w roli rozjemcy między dyskutantami. Chcę, żeby na moim blogu była bezpieczna i przyjazna atmosfera nawet mimo rozbieżnych opinii. Pozdrawiam.
Ale ja nie przypominam sobie, zeby jakikolwiek marsz protestacyjny odbyl sie w protescie przeciwko rozdawnictwu i szastaniu panstwowa kasa dla tych, ktorzy ani grosza do niej nie wplacili, czyli bezrobotnym. Nikt nie zaprotestowal przeciwko premiowaniu dzieciorobstwa jako sposobu na zycie. Powinni dostawac wylacznie ci, ktorzy pracuja, bo nie moze bezrobotny miec lepiej finansowo od tego, ktory pracuje.
UsuńDobrze zrobilas, ze skasowalas odpowiedz na moj komentarz. Zauwazylam, ze ten pan szczegolnie sobie mnie upodobal i postanowil sukcesywnie ponizac za kazdym razem. Na szczescie nie zdazylam przeczytac, choc i tak agresywne zaczepki nie robia na mnie wrazenia.
To, że nie było protestów przeciwko rozdawnictwu nie oznacza, że wszyscy je akceptowali. Protesty były przeciwko polityce rządu, przeciwko łamaniu prawa.
UsuńAle pamietasz, ze tzw. opozycja nie tylko nie krytykowala rozdawnictwa, ale zapewniala elektorat, ze je nadal utrzyma? Nie pomoglo, pis wygral w pazdzierniku ub. roku.
UsuńOczywiście, że pamietam. Tylko co z tego? To naprawdę nie było największe zło. Zresztą można to było modyfikować, żeby zamknąć to w jakichś sensownych ramach . Ale- jak zauważyłaś- i tak wygrał PiS .
UsuńPosrednio bylo to najwiekszym zlem, bo za to wlasnie pis kupil sobie elektorat, a haracze placone kosciolowi sklonily kler do poparcia i sklaniania wiernych do takiego, a nie innego oddania glosu.
UsuńDla mnie największym złem było konsekwentne deptanie prawa i kompletne lekceważenie wszelkich protestów. Szli jak taran i sukcesywnie niszczyli wszystko! I chyba zapomniałaś o propagandzie- czysto orwellowskiej. Była bardzo skuteczna!
UsuńPropaganda godna Goebbelsa, moze nawet on moglby sie uczyc od Kurwizji. Mysle, ze wszystko wyrwalo sie spod kontroli i kaczysci maja juz piecze nad kazdym urzedem, sadami, policja i wojskiem, zabezpieczyli sie tak, ze tylko krwawa rewolucja moglaby ich zrzucic z piedestalu. Do tego zreszta Kaczynski parl przez ostatnie 5 lat, teraz to ma i zacznie jezdzic po narodzie.
UsuńPrzerasta mnie ten cyrk, ja się chyba muszę wyprowadzić... słowo daję, nie mam zdrowia do tych... (tu wstawić odpowiedni epitet).
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię Twoim nastrojom, Twojemu rozczarowaniu, bo je podzielam. Jestem zawiedziona i wściekła. Ale ja już z Polski nie wyjadę i chyba nie tylko dlatego, że dla mnie już za późno...
OdpowiedzUsuńPogoda piękna! Miłego weekendu! Zdrowia! :)
OdpowiedzUsuńNiech Was Matka Boska broni chcieć spędzać weekend w jakimś mieście, choćby turystycznie atrakcyjnym.
Albowiem nasz wspaniały rzad pozwolił na "otwarcie lokali gastronomicznych" i sprzedaży na wynos,zapomniał tylko o prozie życia.
W całym mieście jak np Zakopane nie ma otwartej choćby jednej toalety publicznej.Knajpy "otwarte" sprzedają na wynos ale do toalety cię nie wpuszczą.Bo .....
Czyli to co zakupisz zjesz w domu lub "na ulicy"rozglądając się czy nie nadchodzi przypadkiem Policjant lub Straż Miejska no i czy w pobliżu nie ma kamery monitoringu.A "reszta"po..... twoja sprawa.
Jeśli już to tam gdzie"woda czysta trawa zielona" i geste zakrzaczenie.
Odważnych i zdecydowanych na miejską turystykę, polecam albo pampersy albo katastrofę.Tak czy siak mamy przesr..
To luzowanie obostrzeń w wielu przypadkach jest dość chaotyczne i mało zrozumiałe dla przeciętnego obywatela.
UsuńChaotyczne powiadasz?
UsuńMało zrozumiale ? Co ? Coś co podano ogólnie i publicznie
A jakie ono ma być jeśli nie ma szczegółowych wytycznych postępowania opracowanych przez fachowców i ujętych w normy prawne.
Dziś dla Policjanta w Warszawie np co innego znaczy,pojecie "zakupy niezbędne dla potrzeb życiowych" w innych miastach w koszyk ci może zaglądnąć inny stójkowy powiadając A to na co a to po co.Uznając za zbędne.A jak ma do tego z góry ustalony limit mandatów/a tak jest/ sięgnie po bloczek mandatowy bo limit upomnień ma już wyczerpany.
Jaki jest "limit czasowy" spacerów z psem.Bo Rodowicz się skarży ze ją "z upomnieniem" nawiedzili Strażnicy Miejscy bo ponoć przekracza 15 min limit przeznaczony na spacer z psem.
I tak każdy...na swój strój.
I nigdy nie wiesz czy taki nie poda cie do sądu, żeś mu ubliżała i naruszyła nietykalność cielesna.
A"kulsonów" będących naocznymi świadkami znajdzie wśród kolegów.Z całą pewnoscia !
Jedno "dobre" wraca stare !!
Znów jest"pan władza"jak za PRL, z którym trzeba ostrożnie, bo nie wiesz co mu we łbie świta i dlaczego.
I czy delikatnie ci sugeruje "wykupne" czy to tylko prowokacja by przełożonym wykazać.Ja, łapówek nie biorę.
Takie to skutki gdy nie ma prawnych ustaleń.
Całe szczęście ze nie grzebią w "Kodeksie Drogowym "Choc w sprawie 'szybkości"pogrzebali a jedna z przesłanek zatrzymania przez policje jest chęć wypytania cie gdzie ,po co,i dlaczego jedziesz,w tym czy innym kierunku.I "udowodnienie"ze jest to "niezbędne życiowo"
Horrorowate wizje snujesz ale wszystko jest możliwe...
UsuńHororowate powiadasz? A chciałbym !
UsuńWygląda to na "wizje" gdyby nie było prawdziwe.Mimo iż jestem"w przedziale najbardziej zagrożonych" poruszam sie po mieście samochodem/bo muszę/ kupuje paliwo a i robię zakupy w supermarketach.
Lub stoję w kolejce po chleb do jedynego na osiedlu jeszcze czynnego "mini marketu" albo i w kolejce do banku, bo płatności /a elektronicznych rozliczeń rozmyślnie nie zainstalowałem/.
To i słyszę i widzę a spotkało mnie już niejedno, a i niejeden mundurowy do mnie zagadał i zaskoczył "dziwnym pytaniem" .
Najgorsza to takiemu odpowiedzieć"jakim to prawem""jaka podstawa prawna"ect
Wiec trzeba jak w PRL grzecznie, lekko potulnie "pana władzę"udobruchać lub wciągnąć do "rozmowy"Oczywiście wyrażając współczucie 'ze my w domach a on musi" i jak to przez to on "naraża rodzinę" itd.No i pożalić się na swoja dole.Mnie tez nie ma kto robić zakupów bo dzieci za granicami a zona zmarła.Wiec piszę,to co mnie, lub moich przyjaciół, spotkało.
Najgłupsze co przeczytałem u Ciebie to
"Ja tego już nie wytrzymałam, zatkałam uszy, wygumkowałam myśli, założyłam okulary z filtrem na polityczny jad i głupotę, przestałam obserwować chocholi taniec".
Mozna i tak ale nie w czas "powodzi" gdy woda pod próg podchodzi.
Moze dlatego "żem chłop"
A nam biologia wstawiła takie zastawki miedzy uszami, wpada jednym wypada drugim odcedzone w międzyczasie od głupich,takich sobie ,idiotyzmów na to co ważne lub przyda się.
Podobno to nam chłopom pozwala przeżyć nawet w jakim takim zdrowiu psychicznym.I to jest"nasza tajemnica wiary"
Pozdrawiam !!
Nie zmyślam czy straszę.Bo bo po co
Ja też niemało lat żyję na świecie i wiele rzeczy pamiętam. I myślę, że człowiek to takie stworzenie, który potrafi się zaadaptować do każdych warunków /dlatego nie wyginął!/, co jednocześnie wcale ie oznacza, że te nieludzkie warunki akceptuje.
UsuńOceniasz negatywnie słowa o wyłączeniu się z obserwowania zycia politycznego, ja- nie. Ja je rozumiem. A rozumiem dlatego, że w tej konkretnej chwili nic sensownego zrobić nie mogę, więc moja wewnętrzna szarpanina niczego nie zmieni. Jeszcze nie! Ale przyjdzie czas, że znowu trzeba będzie śledzić z uwagą i analizować sytuację.I myślę, że wcale długo na to nie trzeba będzie czekać!
Nic nie oceniam Kojarzę A skojarzyło mi się z takim kawałem.Dlaczego?
Usuń"Ksiądz odprawia mszę w kościele.
Nagle zaczyna wylewać rzeka. Jest powódź.
Wszyscy uczestnicy mszy opuszczają kościół, tylko nie ksiądz.
Po księdza przypływają łódką.
Ksiądz nie wsiada i mówi:
-nie, Bóg mnie uratuje.
Woda jest już wysoko; ksiądz siedzi na dachu.
Po księdza przypływają łodzią podwodną.
Ksiądz nie wsiada i mówi:
-nie, Bóg mnie uratuje.
W końcu ksiądz siedzi na czubku dzwonnicy.
Przylatują po niego helikopterem.
Ksiądz nie wsiada i mówi:
-nie Bóg mnie uratuje.
Ksiądz tonie.
Pyta się Boga w niebie:
-Boże czemu mnie nie ratowałeś?
-Ratowałem ! A kto po ciebie posyłał te misje ratunkowe ?
Znam.
UsuńŚmiać się czy płakać, zaplątali się na amen.Ile tych ustaw,przepisów nie wiadomo skąd.Nie widzę problemu aby zrobić głosowanie tradycyjne, maski,rękawiczki,odległość zachować i tyle.
OdpowiedzUsuńPrzy głosowaniu korespondencyjnym o przekręty nie jest trudno.
UsuńZnasz powiedzenie: głosowali tak jak chcieli a wybrali kogo trzeba. Wciąż aktualne. Ma wygrać Duda i po dyskusji! :((
Być może czytałaś wywiad z Remigiuszem Mrozem na temat sytuacji w Polsce. Jako pisarz powiedział: "to kryminał". Jako prawnik: "to tym bardziej kryminał". "Rzeczy, które dzieją się teraz w rzeczywistości, nie przeszłyby w książkach, bo zaraz ktoś powiedziałby, że to niewiarygodne i nieprawdopodobne."
OdpowiedzUsuńPrzerażająca prawda. Gorsza niż najgorszy senny koszmar.
Pozdrawiam serdecznie.
Pełna zgoda z Twoim komentarzem. To jest koszmar!
UsuńChciałabym zrozumieć dzisiejszą rzeczywistość. I się gubię.
OdpowiedzUsuńDlatego szukam.
Szukam w opiniach ludzi, którzy są dla mnie autorytetami.
I również niewiele rozumiem.
(i jakby niechcący wyświetlił mi się stary film
...że nie na temat? Nastrój pasuje.)
Ja też się już pogubiłam. Ilość nieczystości z tego szamba zalewa nasze życie . Z trudem usiłuję zrozumieć, co nas jeszcze czeka- i nie bardzo mi to wychodzi!
UsuńA filmu- mimo że stary- nie znam. Lem kojarzy mi się z fantastyką a nie przepadam za tego typu filmami.
Fantastyki nie ma - jest psychiatryk. I obsada. Ech, jaka to obsada!
UsuńNie oglądaj, BBM, zdołuje Cię jeszcze bardziej.
UsuńMoże kiedyś...
Dzięki za uprzedzenie. Chyba rzeczywiście odłożę na lepszy czas- mimo świetnej obsady.
UsuńTo wszystko, co się dzieje w polityce to już nie daje się wytłumaczyć, ani zrozumieć. Biedzą się nad tym najtęższe głowy i nic...
OdpowiedzUsuńPiesek taki sympatyczny:-)
Splątali to w niemożliwy sposób. I wyglada na to, że zamierzają plątać dalej.:(
UsuńA piesek był już zbyt mocno sfatygowany. Zostaną po nim zdjęcia. ;(
A ja mam kalendarze/pamietniki mojej niezyjacej przyjaciolki i dylemat - oddac je corkom, czy nie; nie ustalilysmy, w odpowiednim momencie, jaki ma byc ich los, i teraz bije sie z myslami. Chyba juz o tym kiedys ci wspominalam.
OdpowiedzUsuńNie pamietam. I chyba Ci nie pomogę, bo nie wiem przecież, co zawierają . Ja nie miałam najmniejszych wątpliwości, bo listy były skierowane do mnie i miałam prawo nimi zadysponować.
UsuńAle przypomniałaś mi o kalendarzu/ pamiętniku, który znalazł się u mnie przypadkiem. Będę musiała to załatwić z autentycznym dysponentem.
Ja wiem, to trudna decyzja ale tylko Ty możesz ją podjąć. Jeśli zechcesz, zadzwoń, to pogadamy.
No właśnie, ja wiem, co on zawiera... Zadzwonię w tygodniu:)
UsuńOk. Serdeczności. :)
UsuńWybory jak królik w kapuście - raz tu raz tam . Do wieczora 23 mają hulało , a teraz 23 czerwca . A rano jutro , może coś jeszcze innego . Ale się i tak zagonili. Przegłosowali kopertowe , a z 70 % społeczny nie rozumie co czyta , w znacznej mierze elektorat PiSu ,a takie wybory wymagają większego zaangażowania. No i o błąd łatwo. Będziemy więcej kart nieważnych , o ile ludziom będzie i chciało gdzieś z tymi pakietami latać . azalia17
OdpowiedzUsuńTeoretycznie dziś wybory a nikt nic nie wie na pewno i wyglada na to, że łącznie z władzą. To jest coś, co się w głowie nie mieści! Takiego burdelu jeszcze nie było!! :(
UsuńJa tego już nie wytrzymałam, zatkałam uszy, wygumkowałam myśli, założyłam okulary z filtrem na polityczny jad i głupotę, przestałam obserwować chocholi taniec. Polskiej polityce psychiatra potrzebny od zaraz.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Trzeba dbać o własną równowagę psychiczną.
UsuńStaram się "wiedzieć" jak najmniej. Przełączam kanały żeby nie słyszeć. Już nie. trzeba coś zrobić tylko co?
OdpowiedzUsuńRobię porządki,tak jak Ty, tylko że ja w piwnicy. Wyrzucam, drę, przeglądam i chowam, odkładam ponownie na półkę
To całkiem dobry sposób na względny spokój, nie mówiąc o ewidentnych korzyściach. Ja już stryszek ogarnęłam i jestem z efektów bardzo zadowolona! :)
UsuńNa pocieszenie zauważę, że miernota władzy ujawniła się w tych dniach z całą bezwzględnością, nikt z tych durniów nie wie do czego zmierzają, żaden nie jest w stanie wzrokiem sięgnąć dalej, niż czubek własnego nosa. Ziobro z Kurskim Jackiem byli w takiej panice, jak po ich nieudanym buncie z 2011. A czas działa na ich niekorzyść. Jedno tylko mnie martwi: Słabość rządzących nie oznacza automatycznie siły opozycji.
OdpowiedzUsuńChyba rzeczywiście mocno się tam kotłuje i miejmy nadzieję, że przywali ich własna głupota i pazerność. Oby na tyle skutecznie, że już się nie podniosą!
UsuńMoże opozycja nie jest silna, ale przynajmniej jest mądrzejsza a to i tak lepiej.
Wiersza niestety nie przeczytalam, bo tylko w prenumeracie chyba..
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz ten wiersz przeczytać, to jest już na YT i znalazł się też na kilku blogach, m.in.:
Usuńhttps://sagula.wordpress.com/ w notce z 9 maja- Smutny widok osamotnionego Kaczyńskiego!
Przed chwilą przeczytałąm wiersz u Ewy z "krakowskim targiem", gardło mi ścisnęło....
OdpowiedzUsuńO niektórych rzeczach już zdążyliśmy zapomnieć... Tyle tego było!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńI am sorry! I do not speak english.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń