20 paź 2017

Krzyk rozpaczy

Wczoraj przed wieczorem pod Pałacem Kultury mężczyzna dokonał aktu samospalenia. 

I cisza. Cisza, która krzyczy. Do mnie krzyczy, do  ciebie krzyczy, krzyczy do nas wszystkich. Czy lęk tak już zawładnął naszymi umysłami, że nie mówimy głośno o tym, o czym mówić trzeba?!
W TVN-ie krótka notka na pasku,  GW - wzmianka na którejś stronie, nawet brukowce nie pokarmiły się sensacją.

Jedno czy dwa zdania o manifeście tego człowieka, który protestując przeciw polityce PiS-u, wzmocnił swój apel ofiarą własnego życia- zdrowia na pewno! Jak zdesperowany musi być człowiek, jak zrozpaczony i bezsilny w swoim gniewnym proteście, by zdobyć się na tak tragiczny gest. 
Okruchy informacji.
Usiłowałam odszukać tekst tego manifestu- nigdzie nie znalazłam.




Nie wierzę, że można przejść obojętnie wobec aż takiego cierpienia! Że można zbyć milczeniem to, co ów człowiek ma nam do powiedzenia, że można odwrócić głowę i udawać, że nic się nie stało...
Ja składam wyrazy ogromnego szacunku i chylę głowę przed niebywałą odwagą i determinacją. 
Będę pamiętać. Na pewno!

16 komentarzy:

  1. Ja się przyznam, że nie wiem, co napisać. Boję się, że cokolwiek napiszę/powiem będzie nieadekwatne do powagi, a wręcz grozy sytuacji. Wstrząsnęła mną ta informacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też wiadomość zszokowała. Koszmar!

      Usuń
    2. I mam wrażenie, że większość z nas tak ma - nie wypowiada się, bo cokolwiek się powie/napisze, to będzie miałkie, puste, nie na miejscu, może zdeprecjonować w jakiś sposób i człowieka i czyn... I tak milczymy kamieniem, zaciskając zęby i pięści w bezsilnej ciszy...

      Usuń
    3. Ale milczenie nie zawsze jest złotem, jednak! Czasem chce się krzyczeć i choć cisza też jest wymowna,to może nie wystarcza?...

      Usuń
  2. Dziennikarze próbują ustalić kim był ten człowiek i jakie motywy nim kierowały. Gdy za PO doszło do samopodpaleń też nie było wokół tego wielkiego rozgłosu.
    To nie jest dobra droga, a robienie wokół tego sensacji mogłoby spowodować, że ktoś nie do końca zrównoważony mógłby chcieć zrobić to samo. Bycie dziennikarzem to też bycie odpowiedzialnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój argument do mnie przemawia- ale nie całkowicie. Jeżeli ten człowiek zostawił list a przed swoją ostateczną decyzją rozdawał ulotki- to znaczy, że chciał być usłyszany, że chciał nam wszystkim coś ważnego od siebie powiedzieć.
      Dotarłam do jego listu i do jego politycznego manifestu via Kanada.
      http://www.gazetagazeta.com/2017/10/dlaczego-sie-podpalil/?utm_source=Gazeta&utm_campaign=c0f49e7f23-Gazeta_Nov_111_1_2015&utm_medium=email&utm_term=0_9081e3f14e-c0f49e7f23-5816301
      Pewne informacje dotarły tam z OKO.PRESS. Zajrzałam i tam,żeby nie powielić tego samego.Jest rozmowa Bianki Mikołajewskiej i Piotra Pacewicza z rodziną mężczyzny. Mam nadzieję, że nie podejrzewasz ich o brak odpowiedzialności dziennikarskiej. A tę rozmowę warto przeczytać- wiele wyjaśnia.

      Usuń
  3. Cała sprawa była dokładnie opisana (łącznie z publikacją listu) na gazeta.pl. Nie było więc tak, ze informacja była ukrywana i trzeba było jej szukać aż za oceanem. Podały ją zresztą chyba wszystkie portale, ale nie robiły z niej sensacji i dlatego informacja zniknęła wśród wielu innych. Pisząc o odpowiedzialności nie miałam na myśli zatajania informacji, robienia z niej sensacji. I w tym momencie, pozwól, że zrobię kropkę. Nie dlatego, że nie mam na ten temat żadnych przemyśleń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem.Ja NAPRAWDĘ miałam kłopot, żeby dotrzeć do informacji.

      Usuń
  4. Kobietawbarwachjesieni:
    Ja także jestem wstrząśnięta tym aktem samospalenia. Jakiej trzeba determinacji, żeby coś takiego zrobić. Straszne.

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda. Do tej pory nie do końca uporałam się z tematem. :((

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak na firmę, list to faktycznie jest cicho w mediach. Ale nie calkiem cicho, było jak tu moja przedmówczyni napisała w gazecie.pl i na innych portalach też. Wczoraj przeczytałam, że ludzie codziennie się tam zbierają, otoczyli mini płotkiem miejsce i znicze się palą. Ja ten list pana przeczytałam i jest niezwykle celny, punkt po punkcie opisuje marszrutę Pis. Myślę, że na tych co myślą to wydarzenie zrobiło niesamowite wrażenie. I ta cisza jest też poniekąd stąd. I nie ma nic do rzeczy , że pan cierpi na depresję. U wielu z nas tych wrażliwszych depresja jest odpowiedzią na to draństwo bogoojczyźniane. Po prostu ludzie już nie wytrzymują....azalia

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybacz,Azalio,że z opóźnieniem- przegapiłam Twój komentarz.
    Wierzę,że zasiane ziarno wyda owoc. Wierzę, że słowa tego Człowieka nie zostaną zapomniane, że staną się zaczynem zwycięstwa prawdziwych wartości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pan wczoraj umarł . A dziś spisywani przez policję są ludzie, którzy na to miejsce przyszli ze zniczami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam migawki w TV. Dużo lampek.Ludzie przychodzili i odchodzili.I wcale nie było ich mało.To budzi nadzieję,że ta śmierć nie pójdzie na marne.
      A policyjne kontrole mogą wywołać bunt.

      Usuń