Bardzo chciałabym się oderwać od napierającej rzeczywistości, od polityki zewnętrznej i krajowej, pisać o kwiatkach, szmatkach i makatkach... i nie daje się.
Trudno skupiać się na codziennych drobiazgach, gdy dokoła huczy i każdy następny dzień przynosi kolejne dramatyczne wieści. Mam wtedy wrażenie, jakbym nic nie znaczącymi sprawami usiłowała zakryć nadciągające niebezpieczeństwo.
Skądinąd mam świadomość, że nie da się współuczestniczyć emocjonalnie na 100% w tym, co nas otacza, bo ludzka pojemność psychiczna jest ograniczona i w niczym światu nie pomogę zanurzając się we własne lęki i frustracje.
Jak wypośrodkować, nie uciekając w znieczulicę a jednocześnie nie gromadząc w sobie wszystkich światowych katastrof??...
Niby dzień jest jak każdy inny, niby ludzie tacy sami... a robi się duszno, ciasno, niepewnie... Patrzę na przechodnia na ulicy i widzę, że porządny człowiek i przecież muchy by nawet nie skrzywdził... a gdzieś w mózgu wwierca się myśl, że może to tylko pozory?...Skąd mogę wiedzieć, co on zamierza, jakie ma plany?...I pojawia się niepokój.
A przecież to oczywiste, że jeśli stracimy do siebie zaufanie, jeśli życiem zacznie rządzić podejrzliwość, to wszystko przestanie mieć sens.
Dość ponura ta dzisiejsza notka, ale miałam złą noc, pełną widziadeł i zagrożeń. A kysz! A kysz! Rozproszcie się złe myśli! Może jutrzejszy dzień będzie bardziej optymistyczny...
Rozumiem Cię doskonale. Jarosław zrobił świetną robotę - zasiał strach i nieufność (na podatnym gruncie, bo przecież wróg potrzebny!). No i zobaczymy jak to się rozwinie. Mam nadzieję, że ludzie jednak nie są tacy głupi i się na niego wypną w końcu...
OdpowiedzUsuńUściski!
Dzięki za delikatnego klapsa! To prawda, że moje frustracje /moje jako członka większej zbiorowości/ to jest to, o co chodzi w kaczystanie. Niedoczekanie ich!!! Już się zbieram do kupy! ;))
Usuń"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego." Chyba nic mądrzejszego od siebie nie jestem w stanie dodać. Może poza tym, że nie wiesz, czy rzeczywiście nadciąga niebezpieczeństwo. Nie zakrywasz więc niebezpieczeństwa a wyobrażenie o nim.
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie! Znam, znam! Sama mądrość w tej króciutkiej formie! Warto się do tego odwoływać w różnych sytuacjach.
UsuńBabciu, oj faktycznie musialas miec straszna noc. Nie mozemy stracic zaufania do kazdego kogo spotykamy, bo wiazaloby sie to z pozniejszymi problemami natury psychicznej... Nie mozna zyc normalnie, gdy sie widzi wszedzie wroga lub choc male zagrozenie ze strony obcej osoby. Zgadzam sie tutaj z Lena, ze posel Kaczynski zrobil tu niezla robote, ale i islamscy terrorysci narzucaja nam strach w kazdej sytuacji, gdy jestesmy w choc malym tlumie. Ciezkie czasy nastaly, oj ciezkie...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie masz rację. Nocne upiory nie pomagają racjonalizmowi. Ale wiesz, chyba się wiele spraw kumuluje- to co w Polsce ale i wszystkie wieści spoza niej: zamachy, potyczki,katastrofy...zero optymistycznych wiadomości.Narosło i musiało się ulać. ;(
UsuńKaczyńskiemu udało się skłócić społeczeństwo jak nikomu dotąd. Jak spoglądał w kierunku Węgier to było mniejsze zło jak zapatrzy się na Turcję
OdpowiedzUsuńNie wiem dokładnie jakie są rankingi "dobrej zmiany", ale mam wrażenie, że ciągle jest całkiem spore przyzwolenie na to co się dzieje. W tej sytuacji naprawdę trudno pozbyć się uczucia przerażenia. Nie wiem jaka jest recepta na utrzymanie lęku w ryzach, ale nie pozwól żeby Tobą zawładnął.
UsuńDla mnie najtrudniejsze jest to, że na oko ma się wrażenie, jakby wszystko było w jak najlepszym porządku a przeczy temu świadomość, jak wiele zła się dzieje i jak drogo przyjdzie nam zapłacić za chwilę nonszalancji- niech będzie jakakolwiek zmiana, byle zmiana! :((
UsuńJarkacz chce uruchomić wszystkie ponure uczucia, złe nastroje - i dlatego trzeba się pilnować, żeby to w sobie tłumić, nie pozwolić wydostać się na zewnątrz...Ale trzeba to sobie ciągle i ciągle powtarzać, bo chwile zwątpienia jednak się pojawiają...
UsuńPrzepraszam, Makowko! Odpowiedź dla Ciebie znalazła się pod Bałkanami. Zwykłe niedopatrzenie. Serdeczności! :)
UsuńZupełnie nie rozumiem! Teraz się pilnowałam - i znowu wtopa! ;(
UsuńŁo matko pojedyncza!!! Bezmoherowa! Wyluzuj! Czy nie wiesz, że nieprawym i niesprawiedliwym o to właśnie chodzi, o ten strach? Prawie do perfekcji mają to opanowane jak widac!
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że to tylko Twoje "strachy na lachy", spowodowane bezsennością!
Wdech, wydech, wdech, wydech, spokojnie i powoli oddychaj, i nie twórz zagrożen sobie sama, bo wystarczająco ich lata w powietrzu!
Mocno przytulam, a na poprawę aplikuję jak zawsze - tonę Ciepłego i Puchatego!
Dzięki, Fuscilko! Już zresetowałam. Wiesz przecież, że jak się żółci nazbiera zbyt dużo, to trzeba jej się pozbyć. Również i od tego jest ten blog- i chwała mu za to! Oddechy zadziałały- i nie tylko oddechy. Ściskam i oddaję trochę Ciepłego i Puchatego- Tobie też się przyda na te trudne czasy! ;))
Usuńjesienna:
OdpowiedzUsuńNie dajmy się, bo tej drugiej stronie właśnie chodzi o to, żeby zasiać strach.
Taka prawda! Dziękuję. Już mi lepiej.:))
Usuń