Proszę uzbroić się w cierpliwość- dziś będzie sporo zdjęć.
Uzgodniłyśmy z Hanią /dostałam zgodę na podawanie pełnego imienia/, że jeśli nasza wycieczka ma mieć sens, to musimy zacząć od informacji turystycznej, postarać się o jakąś mapkę i dowiedzieć się, gdzie jak najprościej trafić.
To był strzał w dziesiątkę. Przemili młodzi ludzie w IT dali nam mapkę, zaznaczyli na niej najkrótszą trasę do ECS, zaznaczyli także nowo otwarte Muzeum Bursztynu, prawie w połowie drogi. Dowiedziałyśmy się też, że trasę można pokonać pieszo bez nadzwyczajnego wysiłku.
Nie sposób pokazać całości piękna gdańskich ulic i uliczek. Skupię się na naszych obiektach docelowych i tym, co zrobiło na mnie największe wrażenie.
Muzeum mieści się w starej budowli-Wielkim Młynie.
Wrażenie ogromne! /zdjęcie robione w środku/.
Nie wiem, na czym polega technologia kładzenia powierzchni podłóg, w każdym razie -dla mnie- początek zwiedzania, dopóki mózg nie zaakceptował zaistniałej sytuacji, był bardzo trudny. Czułam się jak na szklanym moście w Chinach. Może nie do końca tak, bo tu wszystko było mieniące, rozjarzone, błyszczące, ale poczucie, że za chwilę runę w dół na początku wręcz mnie paraliżowało. Potem przywykłam a może po prostu skupiłam się na pięknie ekspozycji. A było co oglądać!
W gruncie rzeczy bez komentarza, bo jak można skomentować własny zachwyt a jednocześnie żal, że żadne zdjęcie nie odda uroku tego, co podziwiam i co już tylko na krótki czas ocaleje pod powiekami...
Nie wiem czemu, ale zawsze kojarzyłam, że bursztyny zbiera się na plaży, że podczas sztormu fale wyrzucają je na brzeg.
Strój nurka uświadomił mi, że sposoby wydobywania bursztynu mogą być zupełnie inne.
Wreszcie w końcowej fazie zwiedzania- różności, niekoniecznie z wykorzystaniem bursztynu, które zaintrygowały, zatrzymały, pobudziły do zastanowienia. Dla mnie był to naszyjnik z banknotów i myśl- czyżby na tyle już straciły wartość, że mogą służyć do innych celów niż płacenie za zakupione towary?...
________________________
_______________________________
I drugie muzeum przeznaczone na ten dzień do zwiedzania- Europejskie Centrum Solidarności. Przewodnik słuchawkowy. Tu dość szybko przyswoiłam nowy sposób poznawania poszczególnych elementów tej olbrzymiej wystawy historii Solidarności.
Na zdjęciach: olbrzymi gmach muzeum, robotnicze postulaty, schody na kolejny poziom, napis na całą ścianę- symbol NSZZ.
I przy tym napisie chcę się chwilę zatrzymać. Przecież wielokrotnie go widziałam w środkach przekazu... Nie sądziłam, że tak mocno go odbiorę... Otóż każdy drobny element, każda zawieszona karteczka to czyjś głos, to czyjaś myśl, pozdrowienie, podziękowanie... w wielu językach. To naprawdę robi wrażenie!
A tych karteczek są tysiące, dziesiątki tysięcy!!!
Należałoby czytać, czytać i czytać!
Była jeszcze możliwość wjazdu windą na samą górę i obejrzenia panoramy miasta, ale byłyśmy tak bardzo zmęczone, że bez żalu zrezygnowałyśmy.
Dwa wielkie muzea w jeden dzień to nie żarty.
__________________________
______________________________
Należał nam się odpoczynek. Więc do tramwaju i nad morze- do Jelitkowa!
Chłopczyk nie jest ani naszym kuzynem, ani nawet znajomym. Zrobiłam mu zdjęcie dla uczczenia jego samozaparcia na pograniczu bohaterstwa.
Wiatr wiał tak, że po krótkim czasie na spodniach utworzyły się warstwy piasku; ludzie spacerowali brzegiem poubierani w kurtki, szale... a ten goły i wesoły pchał się do wody!
To był niesamowity widok!! :))
Powrót do Gdańska, obiadokolacja, plany na ostatni dzień, bo potem już tylko powrót.
Dobrego dnia! :))
Lubie bizuterie lub inne wyroby z bursztynu, posiadam kilka - wiec nie watpie ze wystawa byla piekna i ciekawa. Popatrz , mozna zrobic z nich ladny kosz owocowy. Zreszta skoro isniala kiedys sala bursztynowa to czemu nie. Dobrze ze mialas okazje zobaczyc.
OdpowiedzUsuńImponujaca ta sciana Solidarnosci. Oby deszcze czy czas nie zniszczyl tych karteczek.
Mialyscie fajna a takze informacyjna wycieczke - oby wkrotce byla okazja na nastepna.
Miło Cie powiadomić Możesz ją nawet już oglądać./W internecie lub "na żywo"/
UsuńZnów w pałacu Katarzyny w Carskim Siole znajduje się kopia zaginionej Bursztynowej komnaty.
Rekonstrukcją komnaty trwała 24 lata i prowadzono je na podstawie zachowanych źródeł: zdjęć i dokumentów.
Ci co widzieli tamta skradzioną przez Niemców mówią, ze to nie to samo.Bo rekonstrukcje prowadzono na podstawie zdjęć czarno-bialych,oryginału a bursztyn ma wiele odcieni.
Ja tam jestem pod wrażeniem ich dążenia do oryginału, albowiem fotografowano współczesne próbki czarno-białymi aparatami fotograficznymi i porównywano z dawnymi odbitkami.Dzięki temu ustalono które odcienie, w której części komnaty należy zastosować.
Pomyslec 24 lata to trwało !
Spróbuję odnaleźć. Dzięki za informację.:)
UsuńJa też lubię bursztyny, dlatego bardzo chciałam to muzeum odwiedzić.
OdpowiedzUsuńA karteczki są na wewnętrznej ścianie, więc na pewno mają przed sobą długie życie, tym bardziej że jest tam ich kilka warstw.
Teraz trzeba trochę pomieszkać, ale na wiosnę- kto wie...
Serpentyno! Odpowiedź dla Ciebie powyżej. Wiesiek przedzielił...
UsuńPodobno bursztyn ma jakies nadzwyczajne wlasciwosci, obcowanie z nim uzdrawia, a przy tym jest sam w sobie taki piekny i zdumiewajaco stary. Lubie go ogladac, choc sama nie mam zadnych wyrobow.
OdpowiedzUsuńTo muzeum Solidarnosci uswiadomilo mi nagle, ze tamte starania, tamten optymizm i tamte ofiary wystarczyly na krotko, bo napatoczyl sie samozwanczy dyktatorek, podly maly czlowieczek i jesli sie go nie powstrzyma, gotow nabruzdzic nawet w tym muzeum, bo juz zmienia historie, przypisujac sobie zaslugi innych. Sciana z karteczkami robi wrazenie.
A zwróciłaś uwagę na kartkę: Ludzie! Opamiętajcie się, Kaczor niszczy Polskę!
UsuńZnalazła się w moim obiektywie całkiem przez przypadek! A podobno nie ma przypadków...
Nie podobno bo ma
Usuńhttps://www.olgasmile.com/nalewka-bursztynowa.html
Nie ma przypadkow!
UsuńTak słyszałam!
UsuńDziękuję za piękną wycieczkę. Bursztyny cieszą oczy, a pamiątki z muzeum Solidarności ściskają za serce. Jak można było zmarnować taką piękną ideę, nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem. Czekam na relację z ostatniego dnia wycieczki.
OdpowiedzUsuńTeż tego nie zrozumiem i bardzo, bardzo mi żal!:(
OdpowiedzUsuńPieknie muzea zwiedziłaś , nie myślałam że takie duże są, szczególnie to Solidarności, szkoda że to już tylko pamiątka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest, bo jest się do czego odwoływać! Pozdrawiam.
UsuńObydwa muzea bardzo ciekawe, w żadnym nie byłam, choc Gdańsk kiedyś zwiedzałam, ale na Gdańsk to i tygodnia pewnie mało.
OdpowiedzUsuńW naszym morzu kąpałam się tylko raz, w zatoce przy wydmach Czołpino, bo była naprawdę ciepła woda.
Mam gdzieś zdjęcia Gdańska nocą, muszę poszukać:-)
Masz rację. To bardzo ciekawe miasto i wiele miejsc jest do obejrzenia. My zaledwie dotknęłyśmy naskórkowo. Piękne miasto warte odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńA Gdańsk nocą musi wyglądać obłędnie! :)
Uwielbiam bursztyny, zawsze będąc nad morzem zbierałam ich okruchy na plaży. Taka tradycja 🙂 Muzeum niesamowite. A drugie - poruszające. Karteczka - odezwa do narodu, nie, do NARODU!!!
OdpowiedzUsuńNa każdej karteczce jakaś myśl albo chociaż podpis. To Muzeum ŻYJE!! :)
UsuńNiech ŻYJE !!! I niech idee wyjdą za MURY!!!
OdpowiedzUsuńTeż temu kibicuję!
OdpowiedzUsuń