14 sie 2021

Ku pamięci, ku pamięci! Niech ci diabeł łeb ukręci!

To naturalnie wpis do pamiętnika nastolatki, ale ja dziś  bardziej współcześnie.

Pamięć mam dobrą - tylko krótką, trzeba ją więc wspomagać, czym się da. U mnie taką funkcję pełni lodówka opieczętowana magnesikami.


 Coś ważnego do zapamiętania, to buch, karteczka na lodówkę, magnesik do przytrzymania i wali po oczach jak należy!

Bardzo mi się ten pomysł sprawdza, nie mówiąc o tym, że po prostu lubię swoje magnesiki i jeśli mam okazję a trafiam na taki, który czymś mnie ujmie, to chętnie swoją kolekcję powiększam. 

Ostatnio rzadko, bo i przez te zarazy covidowe rzadko gdzieś bywam, ale zbioru za zamknięty jeszcze nie uważam. ;) 

Tak tylko dla przykładu:

 

 

Ale są i bardziej kolorowe- takie : raz na ludowo!

I oczy się cieszą! :)

 


 

 

 

 

Miłego, spokojnego i pogodnego weekendu.

Zdrówka i - mimo wszystko - dobrego samopoczucia! :)) 

30 komentarzy:

  1. Matyldo, takie magnesiki na lodówkę to jest bardzo dobry i praktyczny pomysł. Też tak robię. Głównie przepisy wieszam aktualnie wypróbowywane.
    Trzymaj się, aby poczucie humoru i nadzieja nigdy nie zagasły... będzie dobrze 💗

    OdpowiedzUsuń
  2. Tobie tego samego, Aniu! Słoneczka i uśmiechu! Będzie dobrze! Musi być.💕

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo lodówka to bardzo przydatna rzecz :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne! I jedzonko się schowa, i pamięć podbuduje, i nawet estetykę kuchni cokolwiek poprawi! ;)))

      Usuń
  4. Ja tez tak mam !!
    Ale młodzi juz nie Bo front lodówki wyposażony w ekran LCD.Gdzie wyświetla się "lista zakupów" bo sprytne kamerki w środku odnotowują jej zawartość.I przekazują na "srajfony"co masz zakupić.Na ekranie wyświetla się tez"kontrola świeżości"produktów
    Cholerstwo działa nie tylko jak tablet,telewizor ale umożliwia stworzenie albumu z rodzinnymi zdjęciami w niecodziennych ramkach.Krawatów niestety nie wiąże.
    I jak i gdzie wieszać te swoje ulubione magnesiki.A niech to świśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oż! Boh ty moj! Nawet nie wiedziałam, że takie cudeńka istnieją!
      Ale wiesz, chyba wolę swoje magnesiki- bardziej przyjazne są! :) Takie swojskie, bezstresowe! ;))

      Usuń
    2. A są są ! Nawet zbyt wiele już nie kosztują.
      Moja, jako jedyne udogodnienie jest tzw No Frost, a więc bez szronowa, zapewniające dłuższe przechowywanie łatwo psujących się produktów.Bo cholera mnie brała z ciągłym odladzaniem.
      Przy dużej pojemności zamrażalnika,dołożyłem jeszcze do każdej z szuflad, wkłady do lodówki turystycznej
      pozwala to na "zwiększenie pojemności zimna"
      Nie tylko rzadziej się włącza ,ale gdy brak było prądu przez 2 doby nic mi się nie rozmroziła a i "góra" trzymała niską temperaturę.Jeśli masz takowe walające się gdzieś po szafach spróbuj je tak wykorzystać.
      PS
      Ostatnio dowiedziałem się od zaprzyjaźnionej psycholog, iż syndrom pełnej lodówki, to spadek po wojnie i PRL. I cos w tym chyba jest.Bo młodzi nie maja tak pełnych lodówek.

      Usuń
    3. Potwierdzam. Ja też zawsze muszę mieć pewien zapas jedzenia.

      Usuń
  5. Oj, tez mam magnesy, ale i tablicę korkową i ciągle mało miejsca, zwłaszcza gdy spraw różnych namnoży się sporo:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tablicę korkową mam koło komputera a tyle papierków naczepianych, że i tak mi trudno potrzebną informację znaleźć!;(

      Usuń
  6. Ja niestety, mam lodówkę w zabudowie! Nijak nie da się coś zaczepić!
    Za to karteczko sobie piszę i zostawiam w miejscach, które często moje patrzałki widzą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też dobra metoda. Zresztą każda dobra, która skuteczna!;))

      Usuń
  7. A ja ostatnio sporo czasu tracę na bieganiu po domu i szukaniu różnych rzeczy. A może by skorzystać z karteczek?

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie kalendarz na ścianie pełni rolę notatnika.Milego weekendu.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalendarz- swoją drogą! Ale głównie do pamiętania o imieninach bliskich osób.
      Odbuziakowuję!:)

      Usuń
  9. Też mam na drzwiach lodówki pełno magnesików.... przeważnie telefony do różnych instytucji np. poczty, zakładu gazu,,,,/ mam gaz z butli i jak się skończy dzwonię do nich by przywieźli / przychodni, kardiologa itp. Zajmują całą górna połowę powierzchni drzwi.... Są nie posegregowane, więc jak potrzebuję to szukam jak grzybów w lesie. Ale chciałabym tak jak Ty Matyldo też mieć taką wystawę by oko cieszyła. Mam na ścianie notatnik ozdobny, raczej z niego nie korzystam..... niewygodnie się pisze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Informacje na lodówce raczej trudno posegregować. Coś bardzo ważnego i do szybkiej realizacji zapisuję po prostu wielkimi literami, żeby się w oczy rzucały. No i jak karteczka jest nieaktualna, to natychmiast ją wyrzucam.
      Jak dotąd, wszystkie przypominajki są bardzo pomocne! :)

      Usuń
  10. Ladna jest Twoja kolekcja, polaczenie pozytecznego z pieknem.
    Najwazniejsze ze lubisz ja i cieszy Twoje oko.
    Moja metoda to zapisek na swistkach ktore wyrzucam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Moje magnesy też przytrzymują świstki, później wyrzucane.
    Cieszę się, że Ci się podobają. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. "Ku pamięci, ku pamięci! Niech ci diabeł łeb ukręci!"
    Pamięć mamy dobrą, bo krotką!
    Kto jeszcze dziś pamieta, wiele utrudnień związanych z zakupem lodówek: reglamentacją, brakiem towarów, koszmarnymi kolejkami, kartkami i bonami,/choc wiele osób wspomina lata 70. i 80. z nostalgią./
    A u mnie w domku letniskowym do dziś funkcjonuje lodówka marki "Silesia" chyba z lat 70
    Głośne toto, energożerne, ale działa I to w warunkach gdy znaczną cześć roku jest wyłączana i narażona na niskie temperatury /domek zamknięty/
    Warczy toto, zakupione, za bony górnicze w tzw"geweksie" i nie do naprawy, gdyby się zepsuła.
    Ale ona nie chce się psuć !!
    Ta to ma dopiero powierzchnie do napisów podpisów i zapisów.Odwiedzających gości.
    Stała się juz pomnikiem użytecznym.Przywołując pamięć.
    Bo magnesy to chyba taki późniejszy wynalazek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś wszystko dało się nareperować: pralkę, lodówkę, telewizor, kuchenkę elektryczną. I to wszystko latami działało! A dziś- do pierwszej awarii.
      Ale powiem Ci, że i dziś da się to i owo naprawić. Spadło mi na podłogę żelazko - to nowoczesne z podstawą. Plastik, więc pękło przy rączce! Myślałam, że się zapłaczę, bo było super! I wiesz co? Syn mi je skleił!!! I działa jak wcześniej! Więc jednak czasem się da!;)

      Usuń
  13. No w tym przypadku nie bardzo.Mozna częściowo .
    Lodówka "chodzi na freonie", który to gaz z powodu dziury ozonowej jaką powodował, wycofano ze napełniania sprężarek.Tego juz nie uzupełnią.
    Sam wymieniłem uszczelkę drzwi sparciałą przez te lata a odnaleziona u "pana majstra" co to nic nie wywalał odkładając "do przydasi"Żarówka wewnątrz jeszcze PRL.
    Niestety dzis juz nikomu sie nie opłaci sklejać /a nawet butów zelować/bo koszty i czas, wiec proponują nowy egzemplarz.
    Domowy majsterkowicz zawsze będzie w cenie.A w domu taki. to skarb.Gratuluję wiec Syna Tacy sa cenione domowo na równi z tymi co "pichcić "potrafią.
    A tak miedzy nami, gdy za rzeczy techniczne wzięli się głowni księgowi "modyfikując"inżynierów. Mamy co mamy

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie tylko umieć ale i chcieć - dopiero wtedy jest 100%. A syn jest faktycznie nie do przechwalania.
    Zresztą pozostała dwójka też w porządalu! :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. A kto tak nie robi ??? Moja lodówka cała w magnesach :) . Z jakiegoś mi nie znanego powodu ( sic!) małżonek mi zwozi że swoich wojaży ( bo nie zawsze mu towarzyszę) . Raz w roku muszę robić na lodówce porządki- bo moralnie trudno zgadnąć, że to lodówka.🙃, wisi tam skierowanie do lekarza , przepis na fokaciię, wizytówka hydraulika, adresy dyżurów nocnych i świątecznych służby zdrowia, są tzw sentencje , zestaw ćwiczeń na kręgosłup i brzuch ( płaski jak deska) - mocno stare , hihi . Adres elekrośmieci, ale i psychiatry z telefonem ,godziny i dni otwarcia bibliotek , wiersz Szymborskiej i słówka w pięciu językach, i instrukcja obsługi pralki - dla synów:) , plus aktualne sprawy do załatwienia czyli "milion" fiszek . Twoja lodówka jest przy mojej mocno elegancka:):)🤨azalia17

    OdpowiedzUsuń
  16. Bo ja tylko terminowe historie!
    Te pozostałe są poupychane w tekturowym pojemniku. Ale przynajmniej wiem, gdzie szukać. ;)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Też mam magnesiki na lodówce:) Przywożą mi je Młodzi ze swoich wojaży - ja mam radochę, a oni nie muszą kombinować jaką przywieźć pamiątkę?

    Mam jeszcze jedną fajną rzecz w domu: pudełko z napisem TU JESTEM. Do tego pudełka odkładam wszystkie znalezione w mieszkaniu rzeczy - czyjeś klucze, słuchawki, ładowarki, notatki, paragony, no wszelkie zawieruszone duperele. Bardzo ułatwia to nam, domownikom (i nie tylko!), życie! ;)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonały pomysł! Wart rozpropagowania! Takie domowe Biuro Rzeczy Znalezionych. Super!:))

      Usuń
  18. "(...) Co dzień na głowę wody kubełek
    oraz na trąbie wiązać supełek..."
    Mnie taka procedura kojarzy się z zapominaniem, aczkolwiek nigdy nie zdarzyło mi się jej użyć. Raczej karteczki samoprzylepne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słoń Trabalski- znamy, znamy!;) I kochamy!:)))
      A magnesy o tyle lepsze od kartek samoprzylepnych, że mocniejsze.
      Chociaż... taką karteczkę przyleisz wszędzie a magnesów już nie.
      Wszystko ma swoje plusy i minusy! :)

      Usuń