Uwielbiam tę reklamę i wielekroć powtarzana wcale mnie nie drażni. Jest w niej tyle ciepła i rodzinnej miłości, że budzi wzruszenie. Za każdym razem oglądam ją z dużą przyjemnością. A chłopczyk jest ge-nial-ny!!! I jeżeli nic nie stanie mu w poprzek drogi, wróżę mu w przyszłości wielką aktorską karierę!
Czemu akurat skupiłam się na tej reklamie? Bo niemal równolegle idzie reklama McDonalda, która drażni mnie nieprawdopodobnie. W czym rzecz? Otóż w samochodzie siedzi naburmuszona, zmęczona jazdą dziewczynka, która rozchmurza się dopiero na widok wielkiego M na horyzoncie i realnej perspektywy podgryzania kupionych frytek.
Mam wrażenie, że zrobiono temu dziecku ogromną krzywdę, bo wszystkie złe emocje dziewczynka skupia na sobie.
Nie wiem, która z tych reklam jest skuteczna i w gruncie rzeczy niewiele mnie to interesuje. Zatrzymałam się nad dziewczynką, która zagrała, jak umiała- i najprawdopodobniej zbierze sporo krytycznych uwag, tymczasem w rzeczywistości może być uroczym ciepłym dzieckiem, w niczym nie odbiegającym od chłopczyka z reklamy kubeczkowej.
Czasem myślę, że w pogoni za aplauzem i swoiście pojmowaną sławą można dostarczyć własnemu dziecku wielu niezasłużonych przykrości i wpędzić je w bezsensowne, niepotrzebne kompleksy.
Ale może nie mam racji? Nie wiem i na pewno nie będę się upierała- po prostu taki jest mój odbiór.
p.s.
Z pisania o tych reklamach nie czerpałam ŻADNYCH profitów- słowo honoru! ;))
Co do reklam też mam mieszane uczucia i niektóre wręcz mnie odstraszają, nie wiem więc, co kieruje pomysłodawcami, ktoś także te spoty zatwierdza...ja lubię reklamy Żabki:-)
OdpowiedzUsuńNie lubię Żabki, ale bardzo lubię reklamy Żabki. Są lekkie i zabawne.:)
UsuńBrawo brawo !!
OdpowiedzUsuńNie dla Ciebie, ale dla autorów i pomysłodawców tej "reklamy emocjonalnej".
Bo spełniła swoje zadanie.Trafiła do serca i umysłu.
Macherzy od reklam stwierdzili juz dawno Grające w nich dzieci trafiają do serc kobiet.Jak widać mieli racje
O to przecież chodziło by reklama spersonalizowana trafiła do właściwego odbiorcy Jedna i druga.
Moze jeszcze nie zakupiłaś kawy tej marki ale z pewnoscia zakupisz a jak przyjdzie coś zjeść zjesz w Mc Donaldzie, który to Ci się utrwalił w pamięci.Bo trafiły w Twoja podświadomość.I o to w reklamie chodzi
A dzieci?
Dzieci choć urocze sa tylko aktorami.Zagrały tak jak im zalecił reżyser tychże/po kilkudziesięciu próbach i "przymiarkach"/
Gdzie indziej i w innej reklamie zagrają co innego i inaczej.Ot życie reklamowego artysty.A czy dostaną kompleksów czy innych "uszczerbków" na zdrowiu psychicznym ?Nie wiem, wiem jedno, ze reklamy te kręcone są za zgodą ich rodziców i często w ich obecności.Tak zresztą zaczynały dzisiejsze sławy kina I rodzice pewno tez na to liczą.
Ja barbarzyńca przyznam Ci iz pierwsza myśl jaka wpadła do mojej barbarzyńskiej głowiny było.
Co za kit ! Przecież szkliwionego kubka nie da się drugi raz pomalować, na trwało.A ucieszona mamusia zaraz to malowidło przy piciu zliże.A zmywarka da temu radę.
PS
A zauważyłaś ze dawne głośne i nachalne nadawanie reklam w TV i radio ściszono o 1/3 i dziś już nie da się ich uniknąć "przerzucając" kanały Bo na kolejnym i następnych o tym samym czasie tez lecą reklamy.
A jak mają nas na widelcu, proponuje w komputerze "wejść "na jakikolwiek sklep i poszukać np jakiś model telewizora,lodówki czy innego sprzętu AGD.Natychmiast zastaniesz 'zawalony"komputer propozycjami tego sprzętu jakiego poszukiwałaś.A odwiedzany market/na Twój telefon/ zwrócić się tez może sms-em "o Twoją o nim opinie"bo byłaś w nim wczoraj.
Reklamy przyjęliśmy jako zło konieczne i o ich skuteczności bądź nie nie zamierzałam pisać. Są lepsze i gorsze... Myślałam głównie o dzieciach-aktorach i o tym, jak trudne może być dla nich prezentowanie się przed kamerami.
OdpowiedzUsuńA kawę mam swoją, od lat taką samą i zamienienie jej na Primę pod wpływem najbardziej nawet rozczulające reklamy z pewnością mi nie grozi.;)
Nie przepadam za reklamami, a do ich treści podchodzę z olbrzymim dystansem.
OdpowiedzUsuńDzieci występujące w reklamach czy w filmach odgrywają swoje role i nie sadzę, żeby charakter fikcyjnej postaci miał na nie wpływ (na pewno nie są krzywdzone z tego powodu). W szkolnych przedstawieniach też występują negatywne charaktery (baby Jagi, diabełki itp). Są dzieci, którym aktorstwo bardzo się podoba.
Zdarza się, że rodzice mają ambicje i pozbawiają własne dziecko dzieciństwa, zmuszają je do grania na instrumencie, uprawiania sportu czy bycia aktorem, ale to już zupełnie inny temat.
Pozdrawiam serdecznie :)
Niewątpliwie wszystko zależy od podejścia.
UsuńA reklamy - niezależnie od naszych sympatii i antypatii już się wtopiły we współczesną rzeczywistość i chyba nie ma siły, która by je usunęła. Traktuję je jako przerywnik, który trzeba przetrwać. Ale są takie, które mi się podobają, takie, które są mi doskonale obojętne i wreszcie takie, które mnie drażnią. Tylko że to przecież dotyczy nie tylko reklam!
Pozdrawiam serdecznie.
Oglądam reklamy, bo muszę [trudno przecież trwać w pozycji strusia]. Wyłączam dźwięk [oszczędzam przynajmniej słuch]. Doceniam je jednak. Dzięki nim dowiaduję się, czego unikać jak "substancji wrednej a przylepnej" i nigdy oferowanych "dóbr" nie kupować
OdpowiedzUsuńNie traktuję reklamy jako antyzachęty- niektóre się przydają. Generalnie są mi obojętne a oglądam, bo skakanie po kanałach na ogół jest nieskuteczne.
UsuńChoc z tymi dziećmi, być może, coś tak nie jest.
OdpowiedzUsuńZnam takich jednych, grających /jako dzieci/w filmie"O dwóch takich co ukradli księżyc"I nic dobrego z nich nie wyrosło :))
Bardzo słuszna uwaga! ;))
UsuńBBM, podrzucam filmik, który mi sie skojarzył, zobacz koniecznie :) niestety nie moge znaleźć innego adresu niz fejsbukowy, mam nadzieję, ze sie otworzy.
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/brzostowskiwojciech/videos/905749703249463
Ikroopko! Zapomniałaś, że mój mąż szaleje po fb,więc tym samym ja mam już dostęp. Otóż- zgodnie z podanym adresem- otworzyłam stronę pana Brzostowskiego, ale nie bardzo wiedziałam, co dalej. Szukałam filmiku związanego z dziećmi czy reklamami, ale nic takiego w ręce mi nie wpadło.
UsuńNiemniej dzień mi się zaczął bardzo dobrze, bo trafiłam na folkową kapelę i setnie się ubawiłam. Naprawdę, bez najmniejszej złośliwości- byli super!Faktycznie dawali czadu aż miło!
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.:))
p.s. A jak mi dokładniej napiszesz, czego mam szukać, to znowu poszperam. ;)
Ten link prowadzi do filmiku o emocjach, nie otwiera się?
UsuńRozumiem, że chodzi o wypowiedż pod hasłem: każdy z nas jest energią i mamy się kontaktować ze sobą na poziomie uczuć, jak się z tym czy z tamtym czuję. Czy o tym filmiku myślałaś?
UsuńJeśli tak, to do przegadania, bo przesłanie nie jest jednoznaczne albo ja to źle odebrałam...
Ikroopko!
UsuńPrawdopodobnie dziwisz się mojej niechęci do fb, ale ja tam NAPRAWDĘ żadnych zasad nie ogarniam i zupełnie nie umiem się po tych wszystkich zakamarkach poruszać, stąd też wszystkie dotychczasowe trudności. Przepraszam. :(
Myślę o filmiku, w którym dziewczyna przekazuje kulki; tyleż naiwny, co trafny komentarz do rzeczywistości, no i ładny 😉 I, oczywiście, żadnych pretensji, co ty 🎈
UsuńTo oczywiście znowu tego nie znalazłam!!!:(((
UsuńTo wejdz na moj profil, tam jest z datą 29 wrzesnia.
UsuńDobrze. Dzięki. Znowu poszukam ale przy moim antytalenciu... zobaczymy!
UsuńZnajdziesz :) daj znać.
UsuńNo!!!! Wreszcie udało mi się znaleźć! Super filmik!Bardzo mi się podobał. Ja też staram się dawać żółte piłeczki, ale czy mi zawsze wychodzi?... No, przynajmniej się staram! :)))
UsuńDziękuję za pomoc w odszukaniu! :)
Usuń😁
UsuńDzieci w reklamie - to jest cały, potężny przemysł i logistyka. Takie słodkie dzieciaczki w reklamach nie biorą się znikąd - one mają swoje portfolio, jak profesjonalni aktorzy. Ich zdjęcia, złożone w castingowych archiwach przez dumnych rodziców czekają cierpliwie na swoje pięć minut. Jeśli mamusia czy tatuś "mają chody" - potrafią wyciągnąć ze swych pociech niezłe pieniądze. I właściwie - czemu nie? Dzieciaki w reklamach są takie śliczne!
OdpowiedzUsuńGorzej jest, gdy młodzi rodzice przeginają i swoje pociechy traktują, jako główne źródło dochodów.
Wiem, co mówię - mam wśród znajomych wielu takich przedsiębiorczych rodziców, "właścicieli" malusich gwiazdeczek. A to już nie jest fajne.
Czytasz mi w myślach? Taki miał być podtekst tej notki. Więcej i dobitniej powiedziałas w komentarzu niż ja zasugerowałam w notce. :)
UsuńChyba powiem to, co już napisała Gosia. Uważam, że jeśli dziecko i jego rodzice traktują występ swojej pociechy w reklamie jako przygodę, to według mnie nic złego się nie dzieje. Gorzej, gdy chcą z dziecka zrobić "gwiazdę".
OdpowiedzUsuńPod warunkiem, że dziecko też się tym bawi i cieszy.
UsuńNo!!
UsuńLiczy się przecież, dobro dziecka. Nieprawdaż.A ze przy sposobności takie"maleństwo"ratuje budżet domowy lub go poważnie reperuje
"Zarobiłam za nie tyle, ile ja dostałabym za pół roku pracy w szkole"
Nic to przecież nam sie to należało albowiem
"Przesłano nam tekst reklamy, którego Asia musiała się nauczyć na pamięć. Casting był bardzo uciążliwy. Dali nam numerek i trzeba było czekać. Asia była 207. Chociaż obsługa bardzo się starała, czekanie bardzo się przedłużyło. Niektóre dzieci nie wytrzymywały, płakały, grymasiły, chciały iść do domu."
https://pomorska.pl/7letnia-asia-z-torunia-zagrala-w-telewizyjnej-reklamie-jogurtow-dostala-za-to-gore-pieniedzy/ar/10306666
No wprost cudownie brawo rodzice.Brawo my ! Jak powiadają jednej z reklam.
Nasze dzieci przecież się rozwijają pracując, nie to samo jak dzieci tych "ciapatych" pracujące na plantacjach przy zbiorach czy segregacji śmieci.
Dla nich to pracą.No może dłuższa w czasie dla naszych to przygoda.Nieprawdaż? Ze 6 godz na planie No to co gdy
"Stawki są niezłe jak na pierwszą pracę. Za plan zdjęciowy w filmie czy serialu dostaje się kilkaset złotych (od 300 do 500 zł). Sama sesja zdjęciowa to 1000-1500 zł. Najlepiej płatne są reklamy. Za udział maluch może zgarnąć od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.'
A jaki do tego dojdzie 500 + to nic tylko zostać..... aktorem.
Bardzo to gorzkie, ale chyba prawdziwe.
OdpowiedzUsuńTylko, że ta matka, o której jest w artykule, matka Damianka, jest samotną matką i jej pensja w szkole naprawdę może nie wystarczać. To tak tytułem dopowiedzenia na temat podanego artykułu:)
UsuńA dziewczynka w reklamie M jest poniewierana w samochodzie przez braci, stąd to naburmuszenie.
A w ogóle to reklam staram się nie oglądać, chociaż bombardują nimi ze wszystkich stron.
Miłego dnia.
No tak. Nic nie jest jednoznaczne- czarne albo białe. Zawsze są jakieś odcienie szarości.
UsuńA reklam tak do końca uniknąć się nie da!
Życzę Ci też miłego dnia. :)
Niestety, bardziej rodzice maja parcie na kasę niż dzieci dla których to jest jednak ciężka praca i stress.Z drugiej strony patrząc na reklamy to czasami stwierdzam że na koncu napisali jaki produkt reklamują bo z reklamy to nie wynika. I jeszcze z reklam środków czystości ,który to jest "zwykły proszek " lub "zwykły płyn' , takie moje spotrzeżenia.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZwykły to każdy ten, który nie jest reklamowany. ;)))
UsuńPozdrawiam, Uleńko! :)
Spece od reklam,spece od marketingu manipulują nami a co gorsza i naszymi dziećmi, aż miło.
OdpowiedzUsuńGdybyście wiedziały Dziewczyny jakie maja metody na wpychanie nam towarów, ktorych termin się kończy,na świeżość i "piękno jarzyn,czy mięsa"Na "namawianie" naszych dzieci na wybieranie najdroższych zabawek itp itd włos niejeden by Wam zsiwiał.
Przodują w tym duże sklepy i markety I niech to będzie przyczynek do słów w tytule"i jeszcze o czymś"
Pozdrawiam
W końcu po to są reklamy, żeby w taki czy inny sposób zajrzeć do naszych kieszeni. Chciałoby się, aby każda reklama uczciwie przedstawiała walory proponowanego produktu-a że nie zawsze tak jest? no, cóż, samo życie!
UsuńPozdrawiam.
Reklam nie oglądam, ale mam koleżankę, której dziecko je tylko wtedy, gdy ogląda reklamy. No to nagrała całą płytę rekam i puszcza dziecku w czasie posiłków. Chore - nie?
OdpowiedzUsuńNie do uwierzenia!! Niebywałe, że komuś coś podobnego w ogóle do głowy przyjdzie... Rzeczywiście chore!
UsuńNo plawie... Miało być słodko a wyszło jak z niedorozwiniętym. Żenada
OdpowiedzUsuńBachor rozpuszczony i tyle
OdpowiedzUsuń