Deszcz pada, jestem zmęczona, senna... Nie wiem, całego majątku spałam może trzy, może trzy i pół godziny.
Dawno takiego numeru nie zaliczyłam!
Jedną z przypadłości wieku nad wyraz dojrzałego jest trudność w zasypianiu i byle jaki sen. Jasne, że nie każdemu staremu to dokucza, ale ja tak mam. Był nawet okres, kiedy brałam tabletki nasenne, ale któregoś wieczora zapomniałam o nich i przeżyłam takie rozchybotanie organizmu, że mało nie wyzionęłam ducha i nieco się przestraszyłam. No, cóż? Człowiek, żeby sobie nie wiem jakiej szczęśliwości po drugiej stronie nie naobiecywał, to do sprawdzenia tegoż bynajmniej mu się nie spieszy!
Odstawiłam tabletki i wzięłam się do testowania sposobu nr 2 , czyli- książka na głos. To też nie jest idealna metoda, ale przynajmniej organizmu zbyt mocno nie niszczy. Czyli: słuchawka w ucho, włączam audiobooka i...za jakiś czas słuchawka sama wypada a ja zasypiam.
Tej nocy też tak było!
Nie przewidziałam jedynie, że książka wciągnie mnie tak, że szkoda gadać! I odsłuchałam całą.
Czytała Maria Peszek.
Sama się sobie dziwiłam, bo nie przepadam za fantastyką, tematyka książki pełna niepokojących sytuacji- a ja się oderwać nie mogłam.
Niesamowita, niezwykła książka!
***
I dziś wzięło mnie na wspominki i zadumę. Przed moimi oczami przesuwali się ci, którzy odeszli i zauważyłam, że wokół mnie robi się coraz więcej wolnej przestrzeni, której nie zapełniają już kochający i kochani przeze mnie ludzie...
Ta pustka jest przykra, mocno przygnębiająca, chyba że...
I to daje nadzieję...
Dobrego nowego tygodnia!
Wychodzi na to, że na sen trzeba by słuchać nudnych książek:-)
OdpowiedzUsuńSen to często problem i wszelkie zasady nie pomagają...
Dobrych dni i spokojnych nocy!
Dziękuję , Jotko! :)
UsuńOj ten sen,Ślubny ma straszne problemy ze snem .Niestety tylko tabletki i nie zawsze skutkują. Jak zmiana pogody ,wiatry ,to nic nie pomaga.
OdpowiedzUsuńNie wiem, od czego to zależy... ale jakoś sobie radzę.
UsuńTo fakt, że to dosyć kłopotliwa przypadłość, ale da się z tym żyć. No cóż, organizm nie jest już tak sprawnie funkcjonujący jak w młodości. I trzeba się tym pogodzić.
Urszulo... tylko mnie nie bij... :)))))))
UsuńPowiedz Ślubnemu, że to kara za... głosowanie. I że Ciebie nie posłuchał...
Gosia:
UsuńTrzymając się Twojego żartu, powiedz mi, za co ja jestem karana, skoro głosowałam prawiłowo?! ;)))
Zdążyłam się przyzwyczaić już, że czasem nie mogę w ogóle zasnąć, a czasem mam tylko długo przewracam się z boku na bok. Jakoś nie mam potem ślamazarnego dnia, co chyba oznacza, że tak ma być, skoro tabletek nie biorę!
OdpowiedzUsuńFuscilko! Starość przygotowuje różne niespodzianki. Mój prezent od losu jest całkiem przyswajalny: niby polubić się go nie da, ale i skarżyć się specjalnie też nie ma na co- przynajmniej jeszcze. ;)
UsuńWażne jest, by nie katować się myślą: "muszę zasnąć!".
OdpowiedzUsuńNie muszę, nic nie muszę! Leżę sobie... odpoczywam... organizm się rozluźnia... wokół cisza...
Chciałam Ci podpowiedzieć "myk" z słuchawką, ale już stosujesz. ;)
Podobno szklanka ciepłego mleka przed snem pomaga.
Dobrego relaksu... w nocy Ci życzę.
Gosiu! Przetestowałam różności i na dobrą sprawę od dawna pogodzona jestem z moim sposobem zasypiania.W tej notce chciałam zwrócić uwagę na książkę, ale widać mocno zachwiałam proporcjami, bo wszyscy komentatorzy rzucili się na problem bezsenności. Mea culpa! ;) A za życzenia cieplutko dziękuję! :) Miłego! :))
UsuńI mnie się pomyślało o bezsenności (po przeczytaniu wpisu). Podpisuję się pod komentarzem Gosi.
UsuńTeż mi się czasem zdarza nie spać i tak jak Ty sięgam po książkę albo film. Nie wiem dlaczego nie potrafię się przekonać do audiobook'ów. Z czytnikiem ebook'ów się zaprzyjaźniłam, z audiobook'ami - nie.
Serdeczności, BBM. :)
oj tam... cobyś nie biła się w piersi w sprawie proporcji, podsuwam główny wątek Twojej notki →klik w postaci filmu :)))
UsuńDla tych, co jeszcze nie przeczytali (Kazuo Ishiguro - laureat literackiego Nobla w 2017 r.)
;)))
Skarlet:
UsuńCenię audiobooki, bo są " bezwysiłkowe"- słuchawka w ucho i lektor szeptem przekazuje treść.;) A czytanie dobre w dzień albo wieczorem przy jasnym oświetleniu. Ja z kolei nie czytam ebooków. Nie mam czytnika, ale to nie powód, bo przecież gdybym bardzo chciała, to bym kupiła. Chyba mocno przyzwyczaiłam się do papierowych książek.
Gosia:
Obejrzałaś? Z reguły ekranizacje są gorsze w odbiorze /choć są wyjątki/ i nie wiem, czy zdecyduję się na oglądanie, ale za adres oczywiście BARDZO dziękuję , bo kto wie... a może?...
Skarlet:
UsuńI znowu zapomniałam o pozdrowieniach:(( SKS - niestety!
To teraz pozdrawiam , szczególnie serdecznie!:))
Obejrzałam i przeczytałam. Wyobraźnia płata mi figle - gdy oglądam film po przeczytaniu książki, często wydaje mi się, że inną książkę czytałam. Zwykle wolę lekturę czytaną, choć kilka razu zdarzyło mi się bardziej zachłysnąć adaptacją filmową - np. "Ojciec chrzestny", "Absolwent", "Forrest Gump", "Lot nad kukułczym gniazdem", "Milczenie owiec"... no jest tego trochę:))
UsuńNajpewniej przez pyszne kreacje aktorów.
Podpisuję się. Dla mnie sztandarowym przykładem adaptacji filmowej lepszej od książki jest "Grek Zorba". Książkę zmogłam, film oglądałam X razy i ciagle mi mało! Jest genialny!!
UsuńNam "staruchom" jak powiadają ci oblatani po korytarzach medycyny wystarcza snu 6-7 godzin dziennie.
OdpowiedzUsuńDziennie.... a wiec jeśli jestem senny w dzień to zasypiam na jakiś czas /ot takie male drzemki jeśli nikomu nie przeszkadzają i mnie nie przeszkadza a mogę A tak przecież i śpią dzieci./ i tą sumę drzemek wliczam do "snu dobowego". Zliczone dają mniej więcej sumę potrzebna a wymagalna.Czy spać musimy tylko w nocy."raz a porządnie"To jedno
Drugie Ilość snu wydaje się iluzoryczna.Tez mi się zdawało ze mało śpię dopóki nie kupiłem "zegarek" Smart cos tam noszony na przegubie i podłączony do aplikacji w telefonie.
Ze zdumieniem stwierdziłem iz to co dla mnie było "mało"odnotował jako 6 godz tyle ze fazy głęboki sen,płytki sen ,przebudzenie podane w min bywały różne.
Czy można w to wierzyć.Nie wiem Czy czasy mniej więcej odpowiadają prawdzie? Chyba tak Grunt że psychicznie uspokaja a kosztuje niewiele .Niektóre monitorują tętno,prace serca,aktywność fizyczna zliczają kroki itp itd. itp.
Po trzecie.
Podsyłam 'dla spokojności" Rynkowskiego "Za starzy...za młodzi"
https://www.youtube.com/watch?v=HwLk_ewj41w
z pozdrowieniami
Przypuszczam, że podobnie jak Ty mają i inni faceci /mój małżonek też lubi dzienne drzemki/,ja czasem też padam, ale tylko wtedy, gdy zwyczajnie lecę z nóg i nie funkcjonuję normalnie.
UsuńZa piosenkę dziękuję- znam, znam!:) Pozdrawiam.
Też mi się zdarzają noce bez zmrużenia oka. Teraz to drobiazg, bo mogę się przespać w ciągu dnia. Gorzej było, gdy jeździłam do Warszawy na rehabilitację.
OdpowiedzUsuńMyślę, że w tym wszystkim ważne jest, by słuchać potrzeb swojego organizmu i starać się żyć z nim w jakiej takiej zgodzie.
UsuńIm więcej stresu, tym gorzej śpię, ot taka przypadłość. Zmęczenie fizyczne pomaga, ale też nie zawsze...
OdpowiedzUsuńUściski i dobrych snów ♥
To chyba jest nawet psychologicznie uzasadnione. Życzę Ci jak najmniej stresów, jako że całkowicie ich uniknąć, niestety, się nie da i dobrych, odświeżających snów :)
UsuńW bezsenności dobre jest to, że można wiecej czytać. Kiedyś czytałam dużo w ciągu dnia, nocą niewiele, bo po kilku stronach zasypiałam. Teraz proporcje drastycznie się zmieniły. No cóż, lubię czytać nocą:)))
OdpowiedzUsuńNocą wolę słuchać niż czytać, ale masz rację- książka jest dobra na wszystko. Fantastycznych lektur Ci życzę! :))
UsuńJa tam wole czytać niż słuchać.I to książki a nie z modnych czytników.Trochę minęło gdy mi z obu oczu usunęli zaćmę, a ten czas przed, uważam za nieszczęście.Bo nie można było czytać !!.Nawet obraz w TV był nie ten.
OdpowiedzUsuńTeraz "hulaj dusza piekła nie ma" gdyby nie obawa przed awarią wmontowanych soczewek.
Ostatni w książki zasilił mnie jakiś barbarzyńca "porządkujący mieszkanie,po rodzicach " w najprostszy dla niego sposób,wywalając wszystkie jak leci, do śmietnika.
Kogos z "czyścicieli" widać ruszyło sumienie,bo książki zamiast wylądować w kuble grzecznie ustawił w stosik pod ściana śmietnika. I tak, inni zabierali puszki ja zabierałem książki.Widać antykwariaty są przepełnione bo ich los nikogo nie zainteresował.
I tu smutna refleksja.Do dziś nie jestem pewien co moje dzieci zrobią, z moim księgozbiorem.
PS
Dla BBM
Środki nasenne /w wiekszosci/ robione są na bazie wyciągów z chmielu!!
To może tak zamiast jednej pigułki szklaneczkę piwa??
Historia ludzkich istnień, na piwie przecież stoi.Dostarczano je budowniczym piramid a i odkrywcy zabierali je na statki/zamiast wody/ Bez niego odkrycia świata byłyby niemożliwe.A i chroniło ludzkość przed zarazkami
Teraz tylko gdy tak spowszechniało, schamiało nam do reszty.
Co gorsza. Dziś już nikt nie wie iż pierwsze w świecie automaty i fabryki do produkcji butelek i rozlewania piwa stworzyli Amerykanie.I to nie pan Ford a ktoś inny pierwszy uruchomił "taśmę produkcyjną"
Wiec może tak piwo ? Przecież może być, bezalkoholowe.
Ja swój księgozbiór mocno przerzedziłam- zostawiłam tylko dla mnie najważniejsze. Resztę oddałam do biblioteki albo dołożyłam do półek tzw. Wędrującej książki /kiedyś o tym pisałam/ - i po kłopocie!
UsuńA piwa po prostu nie lubię , nawet bezalkoholowego. No, taka dziwna jestem.;)
Jako codzienna "niespaczka" potwierdzam, że słuchanie książek pomaga. Może nie zawsze, może dopiero po godzinie, ale pomaga. Wystarczy nie dopuścić skłębionych myśli i już jest lepiej. Tylko jak to zrobić, żeby telefon się wyłączał, kiedy już się zaśnie? Przytulam spod kocyka
OdpowiedzUsuńOdpowiem radą: zapowiedziałam wszystkim Krewnym-I- Znajomym-Krolika, ze po 20.00 telefonów nie odbieram. I działa!! :)
UsuńGorące przytulańce Old Lady- Ewuniu miła!:))
Wszystkich ? Bez uszczegółowienia ?
UsuńA jak będzie pilny "z wołaniem o pomoc" To co wtedy?
Ech Wy kobiety bez wyobraźni!!.Jak noc to nieszczęścia "nie chodzą po ludziach?"
No chyba to oczywiste, że sytuacje wyjątkowe znoszą zakaz!
UsuńNo chłopu to trzeba wszystko wyłożyć na talerzu!;(
No pewnie ze trzeba i logicznie.
UsuńBo jeśli oznajmiłaś po 20 nie odbieram, to skąd wiesz ze wiadomość pilna,jeśli nie tykasz telefonu.
Chyba ze 'zaglądam kto dzwoni" i wtedy uznaję ze sytuacja wyjątkowa.A wtedy zastrzeżenie "nie odbieram" dla mnie nie dotykam nawet telefonu,nie ma sensu.
Pozdrawiam Nie dzwoniąc bo jest 21,25 :))
Jest 8.10, więc spokojnie mogę odpowiedzieć. Jeżeli wszyscy dookoła wiedzą, że po 20.00 nie należy mnie niepokoić a mimo to dzwonią, to znaczy, że sprawa jest ważna i trzeba odebrać. I tyle! Niezależnie od tego , kto dzwoni.
UsuńZainteresuj się pojęciem asertywności, warto.
Pozdrowienia poranne.;)
Słuchałam kiedyś rad mądrego profesora, który twierdził, że jeśli się prześpi bez przerwy 4 godziny to powinno każdemu, bez względu na wiek i porę - . wystarczyć. Ważne, by nie były to godziny w kawałkach. Jestem nocnym markiem, najlepiej mi się urzęduje w nocy. I nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.... no bo skoro sam pan profesor zapewnie,że...... Bywa więc, że kładę się o 2.00, a nawet i później choć raczej rzadko. By usnąć z miejsca - słuchawki do uszu i ulubiona muzyka gra mi nieraz do rana.. Nie mogę czytać na leżąco.... zaraz usypiam.... a bywało kiedyś, że czytałam do rana. Teraz też czytam do późna,ale wygodnie siedząc. Czytam głównie ebooki, odzwyczaiłam się od papierowych książek. Przy audiobookach tak jak BBM też z miejsca usypiam. Ale chętnie ich słucham np. obierając kartoflr, albo zmywając. Miewam takie noce, bardzo rzadko kiedy wiem, że nie usnę. Łykam 1/2 tabl Relanium i nie wiadomo kiedy nie ma mnie. .
OdpowiedzUsuńAle BBM miało być o książce, Podziel się z nami króciutko jej treścią . Ja wczoraj skończyłam wreszcie wywiad rzekę z Andrzejem Sewerynem pod tytułem "Ja prowadzę" I faktycznie prowadził nas czytelników jak chciał po swoim życiu prywatnym i zawodowym. Wspomnienia dochodzą do 2018r. autor trochę nawiązuje do obecnych czasów , " ministrowania" Gli ńskiego. Nie czyta się jej lekko, Ale jest naprawdę ciekawa, warto razem z Sewerynem odbyć ta super ciekawą podróż w czasie. Ale się rozgadałam.... tak to już ze mną jest
Czytalam i polubiłam Seweryna jeszcze bardziej🙂anka
UsuńJa nie czytałam.
UsuńWyobraz sobie ja tez nie !! I jak "nie chłop"wolę np maślankę albo kefir.
OdpowiedzUsuńGdyby nie to iż przyjaciel, lekarz zaordynował mi "na sen"zamiast paskudnych piguł,szklaneczkę piwa.Tez bym nie próbował.
Dzis gdy na półkach setki, o ile nie tysiące gatunków,dość drogich piw, wybrać sobie można takie które smakuje. I naprawdę "pomaga"
To co nam serwują w knajpach to w wiekszosci tanie piwa i dla "innych smakoszy" służą jako np utrwalacze. I tez ich nie lubię.
Nie podaje gatunku ale sa takie "kraftowe' z gatunku pszenicznych,niepasteryzowane i niefiltrowane.Podawane np wprost z piwiarniach przy małych browarach.Warto eksperymentować by nie truć się pigułami
Bo są "piwa" i "Piwa"
Nie wierzysz w skuteczność ?Skonsultuj z fachowcami.
Wiesiek:
UsuńStawiam na maślankę i kefir!! Ostatnio słuchałam rodzinnej dyskusji na temat gatunków piw z małych browarów i opinie nie były powalające. Zresztą mieszkam w tzw. psiej d...i jest sporo gatunków piwa, ale tych tradycyjnych, więc ta recepta odpada z przyczyn formalnych. ;))
Prosisz o kilka słów na temat książki i boję się, że może to być trudne zadanie, bo nie chcę odkryć tajemnic, które spowijają pewien dziwny ośrodek. Dorastają i dojrzewają w nim również dość dziwne dzieci, o których niewiele wiadomo. Bohaterami jest trójka przyjaciół, która usiłuje przebić się przez tajemnicze zasady tego ośrodka i poznać dla nich niepoznawalne. Oczywiście dzieci dorastają, pojawiają się erotyczne relacje między nimi.Wszystko na końcu się wyjaśnia.
OdpowiedzUsuńJuż wiem, że ta niby-recenzja jest nieudana i niewiele Ci powie. Dla mnie najważniejszy był nastrój, podnoszenie kolejnych zasłon tajemnicy, wzajemne relacje między trójką bohaterów, niejednoznaczność postaw a poza tym pewien niepokój, który towarzyszy kolejnym działaniom i końcowa refleksja, że nauka i postęp mogą być wykorzystane teoretycznie dla dobra ludzkości a praktyce przynieść wiele cierpienia i bólu.
Jeżeli uznasz, że przed czytaniem książki można obejrzeć film, to zerknij na komentarz Gosi- podała link. Ja filmu nie oglądałam i nie wiem, czy obejrzę, ale książka bardzo mocno mnie poruszyła i szczerze polecam. :)
Donka:
UsuńPrzepraszam, Donko, komentarz powyżej jest dla Ciebie. Czasem tak bywa, że komentarze mogą być rozdzielone. Nie panuję nad tym. :(
Matyldo, o piwie przed snem czytałam kiedyś, ale to miał być sposób na przytycie, w czasach gdy od kobiety wymagano ciała więcej tu i ówdzie😉anka
OdpowiedzUsuńNo tego to mi akurat nie brakuje!:(((
UsuńOoooooooooo.... a o tej godzinie to już tu wszyscy śpią:)Spokojnych snów:):):):):):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Jaskółko!
UsuńJa Ci życzę dobrego dnia! :)))
Sen mam dobry, ale kiedyś ktoś mi poradził muzykę relaksacyjną w przypadku jakiegoś problemu z zaśnięciem. No i mi się zdarzyło. Tak mnie wciągnęło słuchanie tych ptaszków, szumu drzew i strumyka, tak mnie przy tym wzięło na miłe wspomnienia, że około 4 nad ranem wyłączyłam i dopiero zasnęłam:)
OdpowiedzUsuńZ niepokojem myślę, że może mi się kiedyś pogorszyć spanie, i że będę musiała brać tabletki. Bo ja się boje wszelkich leków i żadnych nie przyjmuje.
Zaciekawiła mnie polecona książka. Też fantastyki nie lubię z drobnymi wyjątkami, ale widzę, że napisał ją autor "Okruchów dnia", więc ten fakt plus Twoja rekomendacja to dobre argumenty, aby książkę przeczytać:)
Bardzo się cieszę, że zainteresowałaś się książką. Myślę, że będziesz usatysfakcjonowana, bo książka jest nieoczywista i można zwracać uwagę na wciąż nowe fragmenty.
UsuńDziękuję, że moją niby-recenzję potraktowałaś serio.
Faktycznie, nostalgiczny post, i to na tyle, że dałem się ponieść jego nastrojowi (jesień idzie, nie ma na to rady), a później, żeby nie stracić klimatu, zrobiłem sobie wycieczkę po piosenkach Jacka Kleyffa - z Orkiestrą na zdrowie, Aldaronem Czekalskim, Ewą Błaszczyk....
OdpowiedzUsuńJeśli moja notka stała się przyczyną muzycznych poszukiwań, to ogromnie mi miło. :) A muzyczne zbiory mamy bogate i da się tam utknąć na dłużej...
UsuńJeśli chodzi o kłopoty ze spaniem to zapewniam Cię, że znacznie gorzej jest gdy człowiek idzie spać z kurami i potem z kurami /albo jeszcze wcześniej/ wstaje. I za skarby świata nie może już usnąć. A jest trzecia nad ranem...
OdpowiedzUsuńTylko "muzyka nocą" albo "Mały książę" może wtedy pomóc.... ale i tak nie powoduje że zasnę...
Wszystkiego dobrego życzę :-)
O! To widzę, że jest nas "bezsennych" więcej!;( To nieco kłopotliwa przypadłość , ale trzeba sobie jakoś radzić: czytać, pisać, słuchać... I zdecydowanie unikać tabletek.
OdpowiedzUsuńJa też życzę Ci wszystkiego najlepszego! :)
Ale zobaczcie jakie to piękne, że zamiast jojczyć i przewracać się z boku na bok można wymyślić sobie sposób na przyjemność! Wciąż się tego uczę - że kłopotów (ze snem i nie tylko) nie unikniemy, ale już od nas zależy co dalej z tym zrobimy. Czy nam się chce czy nie.
OdpowiedzUsuńOd blisko trzech lat doceniam każdą przespaną noc. Przez siedem miesięcy moja Córka budziła w ciągu jednej nocy osiem razy. Do tej pory nie miałam pojęcia jak cenna jest "normalnie" przespana noc. I że nikt nam nie obiecywał, że przed nami wyłącznie te "normalnie przespane" noce... Życzę by mimo wszystko zdarzały się nam jak najczęściej :)
Otóż to! Warto spróbować różnych możliwości i posprawdzać, jak nam to pasuje. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń