24 paź 2019

Ugotują tę żabę?...

Miałam nadzieję, że po wyborach dojdzie wreszcie do cienkiej może, ale jednak normalizacji. A gdzie tam!!! Za spokojnie nie może być, bo przecież liczą się emocje, więc trzeba robić wszystko, żeby nie pozwolić im się wyciszyć...
 No to zakwestionujmy prawidłowość wyborów!

 No tak! Bo to przecież niemożliwe, żeby wszyscy jak jeden mąż nie pokochali miłościwie panującej nam władzy, która nie dość, że każdego dnia dostarcza nam szeregu tematów do przedyskutowania, to w dodatku przed wyborami rozpruła worek z mamoną i szczodrze rozrzucała ją po ludziach a jeśli nawet nie rozrzucała, to z pełnym przekonaniem obiecywała, że na pewno rozrzuci! I jak tu takiej władzy nie kochać?! I jak na nią nie głosować?! No, przecież to po prostu niemożliwe!!! A skoro jednak gremialnie nie zagłosowali, to musiał być jakiś szwindel i koniecznie trzeba to sprawdzić!
I cały ten cyrk o to, by- wszystko jedno, jakim sposobem - jednak zdobyć większość w Senacie, bo jak to- Senat ma odzyskać powagę i prestiż??! Niedoczekanie! Nasz Ci ma być- i tyle!
-----------------------------------------
Pewnie już  wszyscy znają przypowiastkę o sukcesywnie podgrzewanej żabie, która nawet specjalnie się nie broniła, bo dość szybko przyzwyczajała się do podwyższanej temperatury. I wreszcie ją ugotowali.
Ciekawe, czy i nas to czeka, bo coraz więcej pary nad garnkiem... :((

27 komentarzy:

  1. Problem polega żulersko-kibolskiej naturze Suwerena. Władza na ich oczach dokonuje oszustw, kradnie, demoluje w sposób nieodwracalny przyrodę Polski (jak niesławnej pamięci denat chwostem z piekła nam dziś wymachujący, czyli Szyszko), a Suweren się cieszy, jak podczas zaliczenia jego drużynie bramki ze spalonego, bo to robi wybrana przez niego władza i przez to czuje się, jakby to on sam coś ukradł, czy zniszczył sąsiadowi, a później zagrał na nosie policji. Tyle tylko, że Suweren jest oczywiście głupawy, przygłupi, czy jak to tam jeszcze określić. Zupełnie nie dociera pod czapę, że cieszy się, niczym Kargul i Pawlak, niszczący swoje własne dobra w przekonaniu, że niszczą coś znienawidzonemu sąsiadowi. Jedyna różnica jest taka, że Kargul i Pawlak byli śmieszni i przez to dawali się lubić, a Suweren jest pyskatym gamoniem, którego lubić nijak się nie da. No i garnki oraz koszule można było łatwo odkupić, a to co niszczy władza, będzie wymagać dziesięcioleci odbudowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że masz rację, Wolandzie, ale wkurza mnie, gdy piszesz "suweren jest głupi, jest taki-owaki".
      Bo suwerenem jestem także ja. Wolałabym, byś rozgraniczał na "wyborców PiSu" i resztę.
      Samej mi głupio i ciężko przyjąć do wiadomości, że żyję w tak durnym kraju, a jeszcze Ty mi to wytykaj i wrzucaj nas wszystkich do jednego wora. Jeśli nie jestem suwerenem, to kimże ja jestem?

      Usuń
    2. Tak, masz rację, rzeczywiście używam takiego skrótu myślowego. Na swoje wytłumaczenie mam to, że parodiuję tu Kaczyńskiego, Szydło i czołowych polityków PiS, którzy po którymś przekazie dnia zaczęli używać tego terminu, mając jednak na myśli jedynie swoich wyborców - n.p. przeciwstawiając ich manifestantom z KOD lub Protestu Czarnych Parasolek.

      Usuń
    3. ten "suweren" faktycznie może rodzić nieporozumienia, choć znając pisanie Wolanda wiem, o co Mu chodzi... bo to faktycznie tak jest, że partia reżimowa stosuje to słowo niejednoznacznie, niby że wszyscy, a niby tylko swoi wyborcy... istotne jest jednak, by nie zapominać, że w 2015 było ich 12.8% /uprawnionych do głosowania/, w tym roku niestety 26,9%, ale to wciąż nie jest żadna większość, a tym bardziej "przeważająca", jak głosi ich propaganda...
      mnie się w ogóle to słowo nie podoba, a na wyznawców PiS mam logiczne i adekwatne określenie: "lemingi", a dokładniej "(pis)lemingi", żeby była już kompletna klarowność...
      p.jzns :)

      Usuń
    4. @ Dr Woland:
      @ Gosia:
      @ PKanalia:
      Pozwolicie, że też głos zabiorę. Ubiegła mnie Gosia, bo aczkolwiek generalnie zgadzam się z przemyśleniami dr Wolanda, to niektóre sformułowania wydają mi się przerysowane. Sporo tzw. pis-suwerena to ludzie, którym się trochę polepszyło materialnie i nic ich więcej poza tym nie obchodzi. Są tacy, którzy nasiąknęli propagandą kurwizji i przyjęli ją za swoją. A są i tacy, że tam się skierują, gdzie wiatr zawieje. I nie wykluczam, że tych podgrupek jest całkiem sporo.
      I wcale nie tak łatwo tych ludzi rozpoznać we własnym środowisku, bo nikt nie ma na czole napisane, że akceptuje linię pisu i jak bardzo jest zajadły podczas stawania w jej obronie...a radykałami nie ma co rozmawiać, bo szkoda czasu i nerwów- to beton nie do rozkruszenia.
      Co nam przyniesie przyszłość- zobaczymy.
      Pozdrawiam. Po.ba.s. p.jzns. :)

      Usuń
    5. Ech...
      To tak trudno zaakceptować, że większość (?) narodu to durny ciemnogród, wpatrzony jedynie w swój portfel, nie myślący o przyszłości (już niedalekiej!). Trudno też pogodzić się z tym, że kolejne rządy robią nas ciągle w bambuko - od szeregu lat słyszę, że trzeba zacisnąć pasa, że już tuż tuż, niedługo będzie lepiej, mądrzej... Po czym -traaaach! Następni cwaniacy (tym razem paranoicy chorzy na władzę) dobierają się do do władzy, a nam pozostaje cofać zegarki - nie o godziny, a o całe dziesiątki lat!
      Podobnie, jak Old Lady jestem już tym wszystkim zmęczona.

      Woland bardzo trafnie dokonuje analiz, lubię czytać jego notki - cenię je i czekam wciąż na nowe.
      Być może żachnęłam się trochę... z zazdrości, że on jest TAM, a ja nadal tkwię w tym naszym smutnym Grajdole. Niestety, nie mogę wyjechać, a TU zamiast lepiej, jest wciąż gorzej i gorzej.
      Po ostatnich wyborach, mimo że było to do przewidzenia, jestem załamana, zniechęcona, smutna.
      Każda nowa wiadomość w mediach przyprawia mnie o mdłości.

      Wolandzie, BBM -pewnie stąd wynikł ten mój skomlący protest.

      Usuń
    6. @Gosia:
      Gosiu, rozumiem Cię doskonale, bo też się szamoczę między wściekłością , rozpaczą i nadzieją. I to już od wielu lat.Zawsze jednak staram się chwytać choćby resztek nadziei, bo jak bez niej żyć ??! A frustracje przelewam tu, na blogu- i jakoś trwam. Serdeczności wielkie Ci przesyłam.

      Usuń
  2. Mnie powaliła na łopatki logika PiSu - wśród nieważnych głosów jest na pewno 10% głosów należnych ich partii, logikę miałam na studiach, ale takiego prawa nie znam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompletnie stracili umiar w arogancji! Tak jakby sądzili, że im absolutnie wszystko wolno- ot, tak dla zaspokojenia kaprysu nawet! :((

      Usuń
    2. Matyldo, nie "jakby" tylko oni naprawdę uważają, że "im się po prostu należało" a tu taka przykra niespodzianka! Teraz - jak panprezes raczył powiedzieć - muszą się zastanowić jak przekonać nieprzekonanych. Jak się to robi - baaardzo wyraźna instrukcja jest choćby w zarejestrowanej rozmowie hejterki Emilii z podwładnymi ZZ. To już było, prawda? Dajcie mi człowieka to znajdzie się paragraf... jakoś tak brzmiało...

      Usuń
    3. Kryli się do wyborów a teraz znowu- hulaj dusza, piekła nie ma!
      Ale może to dobrze, że się nie hamują? Może ludzie prędzej na oczy przejrzą?...;(

      Usuń
    4. Oglądałam reportaż z Podkarpacia, gdzie pis górą jest (poza Cisną) i ręce mi opadły do samej ziemi. Ludzie tam pojęcia nie mają co się dzieje, ogladają tylko kurwizję i słuchają proboszcza, który mówi na kogo głosować. I dowiedziałam się, że Tusk orliki po to budował, żeby młodzież odciągnąć od kościoła!!! Oni na oczy nie przejrzą nigdy. Chyba, że w tv zobaczą prawdziwą rzeczywistość i przetrawią to, wtedy część może przejrzy, ale tylko część.

      Usuń
    5. Akurat tego reportażu nie widziałam. Mąż oglądał i też był baaardzo zniesmaczony ogromem ignorancji. W smutnym kraju przyszło nam żyć ...:(((

      Usuń
  3. Czułam ze coś wybuchnie.To było zbyt piękne. Ciekawe czy sąd najwyższy będzie im przychylny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będą chcieli udowodnić, jacy są niezależni, choć z partyjnego nadania. Zobaczymy...

      Usuń
  4. Przypomniało mi się głosowanie w jednej z komisji sejmowych; wynik nie był zadowalający (dla "dobrej zmiany"), a więc poseł Piotrowicz zarządził powtórzenie głosowania, ot, tak. Skoro można głosować do skutku, liczenie głosów do skutku wcale mnie dziwi.
    Dziś czytałam, że wyniki wyborów mogłyby wyglądać inaczej, pis mógłby mieć kilku posłów mniej (do przeliczenia liczby mandatów zastosowano nieaktualne dane demograficzne chyba z 2011 r.). Sposób przeliczania to dla mnie czarna magia, a więc nie wiem ile w tym prawdy, ale bardzo to wszystko zastanawiające.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym głosowaniu "do skutku" mają już sporo praktyki. Też pamiętam takie numery- jeszcze z czasów ich pierwszego władania. Z Samoobroną zresztą...
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  5. No to może przeliczmy również głosy sejmowe, bo przecież mylić się można w obu kierunkach (przynajmniej tak mi się wydaje).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Jakoś tam się nieprawidłowości nie dopatrują!

      Usuń
  6. Może jak dobrze policzą, to im wyjdzie, że powinni mieć jeszcze mniej mandatów:) Ja już z tego jaj sobie robię, ale brak słów, czysty prl i komuna się z tego robi rękami pisu.
    A logiki szukać w działaniach pisu ? Jakim cudem oni mogą być logiczni, jak do tego trzeba inteligencji ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem się zastanawiam, czy nie przebili komuny, z którą niby tak walczą- w deklaracjach oczywiście, bo faktycznie nawet hołubić potrafią /vide: Piotrowicz!/.

      Usuń
  7. Mam nadzieję, że wszelkie przeliczenia i podkupywania posłów PiS-owi się nie uda.

    OdpowiedzUsuń
  8. to było do przewidzenia, że nie odpuszczą, że będą walczyć dalej, także przy pomocy dirty tricks... patrząc kompletnie z boku można się uśmiać widząc ten kabaret czy też cyrk absurdu, a patrząc mniej z boku można tylko kibicować, a nawet trzeba, że Jaśniejsza Strona Mocy utrzyma dotychczasowy wynik...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewątpliwie mocno trzymam kciuki za Jasną Stroną Mocy!
      Po.ba.s.

      Usuń
  9. Najlepsze jest to, że afera goni aferę, a wyborcy PiS niczym nie zrażeni trwają przy swoim. Jak powiedziała znajoma emerytka: a ja będę głosowała na PiS bo dostałam 13 emeryturę, za rok znowu dostanę, a potem znowu. Nie ważne co z państwem, ważne, że kilka stówek wpadnie do kieszeni.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozsierdzili mnie ci emeryci /ja zresztą też jestem emerytką/ do białego, bo nie liczy się to, kto będzie spłacać, liczy się to, co teraz. Żeby było śmieszniej PiS już się z tych dodatkowych emerytur wycofał, co zresztą było do przewidzenia. I może emeryci zrozumieją, że zostali wystrychnięci na dudka- na własne życzenie zresztą! :(

    OdpowiedzUsuń