Muszę niestety przyznać, że nieodmiennie irytowało mnie współuczestnictwo w wyborach naszych rodaków żyjących poza granicami kraju. To wybieranie nam ekipy rządzącej, kiedy samemu nie doświadcza się konsekwencji działań tejże ekipy, przyjmowałam niemal jak śmianie mi się w nos.
Niby wiem, że jeśli ktoś zachował obywatelstwo polskie, to ma także prawo uczestniczenia w naszym życiu, a tym samym prawo do wzięcia udziału w wyborach- a jednak zawsze się przeciw temu buntowałam.
Bo ja TU mieszkam, bo ja nikomu ZA GRANICĄ życia nie układam wedle mojego pomysłu- toteż tego samego oczekuję dla siebie.
Dziś zawiesiłam na kołku mój bunt i zwracam się do Was, drodzy Rodacy bezpośrednio:
Za kilka dni wybierzemy to, jaka będzie nasza ojczyzna. Nie mamy równych wyborczych szans, dlatego tak ważne jest, by wszyscy, którzy chcą nowoczesnego, demokratycznego kraju, współdziałającego z UE, sprawnie zarządzanego, tolerancyjnego i praworządnego- podczas niedzielnych wyborów tłumnie ruszyli do urn i oddali swój głos na partie czy koalicje prodemokratyczne.
Jeśli oddacie swój głos na partię obecnie sprawującą władzę, to będzie to równoznaczne ze spychaniem nas w sytuację być może gorszą niż ta, która swojego czasu zmobilizowała Was do opuszczenia kraju i poszukania dla siebie nowej ojczyzny. NAPRAWDĘ TEGO DLA NAS CHCECIE??!!
Nie wierzę! To zwyczajnie niemożliwe!
Pamiętam wybory w 2007 roku, te gigantyczne kolejki do lokali wyborczych w kraju i za granicą. To było zupełnie niesamowite- zawalczyliśmy wtedy o otwartą europejską Polskę. I wygraliśmy ją!
Zawalczmy o nią jeszcze raz. Ważny jest każdy głos! Liczy się każdy głos! Nie przegrajmy naszego kraju- on zasługuje na wolność, na normalność, na nowoczesność. My wszyscy zasługujemy na życie w takiej właśnie praworządnej, szczęśliwej ojczyźnie- przyjaznej WSZYSTKIM jej mieszkańcom!
Nie siedźmy bezczynnie!
Po raz kolejny zawalczmy o Polskę!
BBM, to moje slowa od wielu, wielu lat, i ja to tak okreslam, ze gdy wyprowadzilam sie z domu rodzinnego i mam wlasny dom, to nie wpadam do rodziców przestawiac im mebli, bo tak mi by sie lepiej podobalo. Niestety tym mniemaniem nie zdobywam wielu przyjaciól, czasami. Bo Polacy za granica czuja sie niby w obowiazku...bez slów. A ja powiem tylko, ze ta cala amerykanska Polonia góralska, która tak chetnie podejmuje PAD i glosuje na PiS, powinna jak najszybciej do kraju rzadzacego przez PiS wyjechac- na stale.
OdpowiedzUsuńOczywiscie w nadchodzacych wyborach nie uczestnicze, gdyz nie ma mnie w spisie Polaków w Niemczech, zreszta ja wyjechalam na paszporcie w jedna strone, i wykreslili mnie z listy, wtedy. Tak wiec, coby sie w niedziele nie stalo, ja w tym palców nie maczalam. I odradzam kazdemu, kto na co dzien w Polsce nie zyje.
Bardzo Ci dziękuję. Cieszę się, że myślimy podobnie.
UsuńTym razem sytuacja jest wyjątkowa. To wybór między autorytaryzmem a demokracją. To zbyt ważny wybór- dlatego zwracam się do wszystkich, KTÓRZY MAJĄ PRAWA WYBORCZE o mądry, rozważny głos dla dobra NAS WSZYSTKICH !
Jestem zszokowana wynikami sondaży, chociaż dziś przeczytałam, że jest sondaż przeprowadzony pod innym kątem (udziału w wyborach) i "może się okazać, że takie partie jak PSL czy PiS osiągną zauważalnie gorsze wyniki od teoretycznego poparcia swych elektoratów".
OdpowiedzUsuńJa zawsze miałam polskie obywatelstwo, ale nie głosowałam i dość pobieżnie interesowałam się polityką. Oddałam swój głos w 2007 r. i na pewno zrobię to teraz.
Pozdrawiam :)
Dostaję powiadomienia o nowych komentarzach, no i zajrzałam... Dodam kilka słów.
UsuńBardzo żałuję swojego komentarza. Tak, jak napisałam, TYLKO RAZ zdecydowałam się wrzucić swój głos do urny w 2007 roku. Ja, osobnik (czuję ujemny odcień w tym słowie, ale cytuję) "osobnik żyjący w zupełnie innej rzeczywistości", wtrąciłam się wtedy, bo czułam, że miałam wtedy pojęcie o polskim "tu i teraz", chociaż czasu spędzałam tu mniej, niż zagranicą i wtedy nie miałam pewności, czy to się kiedykolwiek zmieni. Skorzystałam ze swojego prawa. Myślę, że można je krytykować, można się nie zgadzać, można się buntować, można walczyć o jego zmianę, ale dopóki obowiązuje, może raczej warto apelować o rozsądek czy przekonywać, zamiast krzyczeć: - Wara od mojego kraju!!! (rozumiem, że Polak mieszkający zagranicą traci to prawo własności, staje się osobnikiem "nie mającym pojęcia", bo ta zagranica to tak ogłupia... rozum odbiera każdemu). Teraz jestem w Polsce, ale mało prawdopodobne, że zostanę na stałe. Nie wiem, czy chcę się taplać w tutejszych realiach, z cudzoziemskim mężem u boku, OBCYM, który z przykrością obserwuje to, co tu się dzieje (i miał okazję przykrości od Polaków zaznać). Brak liczenia się z wrażliwością innych, brak taktu i arogancja są wszechobecne. Po jednej i drugiej stronie, niestety. Chyba nie będę się wtrącać po raz drugi. Spontaniczna decyzja, ale prawdopodobne, że pozostanę przy niej. BBM, zaapelowałaś, ja zareagowałam... 1 komentarz pod Twoim apelem mnie otrzeźwił... Cenię sobie Twoją delikatność w wyrażaniu poglądów i zaangażowanie w wybory. Życzę Ci, żeby Twoje marzenia się spełniły. Obawiam się jednak, że polska rzeczywistość może stanąć im na drodze. :(
Skarlet!Słoneczko! Proszę, nie żałuj swojego komentarza! Bardzo Ci za niego dziękuję. Bardzo, bardzo!
UsuńAnię poniosły emocje. Nie dziw się im. Wielu z nas ciśnienie mocno się podnosi i adrenalina buzuje a wtedy nie zawsze panuje się nad językiem. To jest nasze być albo nie być!
I proszę, nie nie zmieniaj swojej decyzji- Twój głos jest bardzo ważny! Ważny także dla Ciebie, abyś mogła ZAWSZE w swoim kraju czuć się u siebie, otoczona sympatią i przyjaźnią, niezależnie od tego, jakie będzie miejsce Twojego/Waszego stałego pobytu.
Ściskam Cię najserdeczniej i mocno przytulam.
BBM, bardzo Cię lubię. Rozumiem Twoje zaangażowanie. Coraz rzadziej się dziwię, temu, co widzę. Istnieje coś takiego jak takt - w każdej sytuacji. Niektórzy się z tym rodzą, inni go nabywają. Usłyszałam ohydny, obraźliwy język pisu. Nie chcę przedłużać dyskusji na ten temat.
UsuńZacytuję Kochanowskiego (na pewno pamiętasz te słowa);
Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie";
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.
Znam, wielokrotnie sama cytowałam. Do końca staram się wierzyć, że my- jako naród- zatrzymamy się o krok przed przepaścią.
UsuńUśmiecham się do Ciebie i też bardzo Cię lubię! :))
Od zawsze uważam, że kto nie mieszka w Polsce, nie powinien tu głosować i układać mojego życia według własnych pomysłów, na które ja się nie zgadzam, nie odpowiadają mi, nie chcę ich tutaj!!! Jakim prawem jakiś osobnik żyjący w zupełnie innej rzeczywistości i nie mający pojęcia o naszym "tu i teraz" ma się wtrącać? Nie, nie, i jeszcze raz nie! Jeśli wyjechał na chwilę i planuje powrót - to co innego, proszę bardzo, zapraszam serdecznie. Jeśli tu nie żyje - wara od mojego kraju!!!
OdpowiedzUsuńPopieram apel Matyldy: ZAWALCZMY O POLSKĘ!!!!
Aniu! Myślę, że niepotrzebnie emocje aż tak bardzo wzięły górę.
UsuńW następnej notce zaproponuję pewne działania. Przyłącz się, proszę!
Zawsze głosowałam i tym razem też zamierzam i nikt mnie od tego nie odwiedzie :-) Dziewczyny, tzrymajmy się i mam nadzieję, że będziemy w poniedziałek 14-go świętować!!! Już chłodzę białe wino!
OdpowiedzUsuńJa likierek! wino mi szkodzi. :)
UsuńPoczęstujesz? :-)
UsuńNo chyba! Naleweczka jak się patrzy! ;)))
UsuńA i jeszcze chciałam powiedzieć Matyldzie, autorce powyższych apeli, że jest świetna i przekonująca i takich kobiet nam trzeba! Kocham cię za to!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Dziękuję! Jeśli uda mi się przekonać choć kilka osób- będę szczęśliwa!! :)
UsuńMy zagłosujemy, ale jak resztę wyciągnąć z domów?
OdpowiedzUsuńWiesz Matyldo, zawsze myslalam sobie, ze jak przychodze do kogos z wizyta, a tam na scianie wisi fortepian, to nic mi do tego, skoro wlascicielowi sie tak podoba. I choc przez 30 lat mialam polski paszport i teoretycznie moglam glosowac, to nigdy tego nie zrobilam, bo nie ja ponosilabym skutki moich zlych wyborow. Ale 13tego bede calym sercem i wszystkimi myslami z Wami w Kraju.
UsuńPs. A pani, ktora napisala "wara od mojego kraju" przypominam, ze to jest takze nasz, emigrantow kraj, czy jej sie to podoba czy nie. Teresa.
Ale w kwestii fortepianu na ścianie się zgadzamy:)
UsuńKraj emigrantów jest - ale pod względem sentymentalnym, emocjonalnym itd. Natomiast ktoś, kto nie mieszka na stałe, nie powinien mieszkańców żyjących "tu i teraz" zmuszać, by żyli wg jego recepty i pomysłu. Jeśli ktoś wyjechał powinien mieć wpływ na życie w miejscu, w którym mieszka i tyle. Takie jest moje zdanie. Pozdrawiam panią Teresę :)
@ Jotka:
UsuńO tym w następnej notce! Zobaczymy, co się jeszcze da zrobić...
@ Anonimowy-Teresa:
Tereniu! Po raz pierwszy zrób wyjątek, zagłosuj. Myślimy przecież tak samo i tego samego chcemy dla naszego kraju- jego pozytywnego rozwoju. Ja już czasem zastanawiam się, czy nie głupieję aż tak bardzo się angażując, ale gdy pomyślę,jaki los rodacy chcą zgotować moim dzieciom i wnukom, to nabieram nowej energii. Serdeczności!
No i zabilas mi zagwozdke, kochana Matyldo, bo jak mozesz wnioskowac z moich wpisow. jest nam po drodze razem (przynajmniej w kwesti pogladow politycznych, co do reszty - nie wiem, bo sie nie znamy, a szkoda). Ze wzgledu na Ciebie, a takze na moja rodzine, ktora zaplacila duza cene za te wolnosc (smiercia Taty, ktory zmarl na serce, jezdzac po wiezieniach calej Polski w poszukiwaniu syna, a brat -choroba, z ktora zmaga do dzis)poszukam jednak w internecie jakie sa warunki do wpisania sie na liste wyborcza i sie zastanowie, ale nie wiem, naprawde nie wiem, co zrobic. Mam czas do czwartku chyba... Teresa
UsuńPs. Pani Anko, dalej sie nie rozumiemy, ale zostawmy to, bo i tak kazda z nas zostanie przy swoim zdaniu. Chcialam tylko pani zwrocic uwage, ze pozwolila pani Kaczynskiemu zainfekowac swoj jezyk obrazliwymi slowami i to jest przykre. Za pozdrowienia dziekuje. Teresa.
Teraz to ja mam problem, bo nigdy przenigdy nie chciałabym stosować szantażu emocjonalnego, choć rzeczywiście tak to zabrzmiało! Po prostu wachluję już uszami z nadmiaru emocji. ;( Jeśli będziesz nas wspierać myślami, to już bardzo dużo! Przemyśl sprawę na spokojnie i nie rób niczego wbrew sobie, i do niczego się nie zmuszaj.
UsuńJa też żałuję, że nie mamy szansy poznać się bliżej, chociaż...
babciabezmohera@gazeta.pl
Podaję Ci ten adres, bo- o dziwo- działa, przed chwilą sprawdziłam a gmailowy mi się zbuntował, albo coś poknociłam. Muszę znowu pójść do syna po łaskę. ;( Jakby co, telefon też mam...
No to tymczasem. Przepraszam, jeśli byłam zbyt obcesowa, mnie też czasem emocje ponoszą! ;(
babciabezmohera@gazeta.pl
Matyldo, bardzo Ci dziekuje, ze mi zaufalas i podalas swoj adres mailowy. Mysle, ze kiedys z niego skorzystam. A za emocje nie przepraszaj, bo jak widzisz ja je tez znam, az za dobrze. Dobrego dnia. Teresa.
UsuńDobrego dnia, Tereniu! :)
Usuńręce mi dziś rano opadły, choć wiem, że to "tylko" sondaże.
OdpowiedzUsuńSpokojnie! Jeszcze jest kilka dni i... INTERNET !! ;)
UsuńPani Tereso, nie myślę aby moje słowa stanowiły efekt zainfekowania Kaczyńskim, nie nazywam nikogo kanalią ani mordercą... itd. Inna sprawa, że emocje ponoszą nas wszystkich którzy chcemy wolnej, demokratycznej, tolerancyjnej Polski otwartej na świat i ludzi, a której to Polski istnienie jest zagrożone w upragnionej przez nas postaci. Posyłajmy więc sobie życzliwość i czekajmy na wynik wyborów, w których weźmiemy udział, oby w jak największej liczbie. Jeszcze raz pozdrawiam.
UsuńPrzepraszam, Matyldo, że się tak wypowiadam u Ciebie, ale chciałam wyjaśnić, że zgadzam się z Twoimi słowami z wpisu. Oby do niedzieli :)))
Nawet nie wiem, czy będę oglądała wieczór wyborczy w TVN, tak wiele zdrowia mnie to kosztuje! Mam kłopoty ze snem a w dzień się tłukę , jak Marek po piekle i miejsca sobie znaleźć nie mogę. Oby do niedzieli! Oby już było po wszystkim!
OdpowiedzUsuńOglądałam. Ściskam Cię mooocno :)))
OdpowiedzUsuńMyślałam o wieczorze powyborczym. A wczorajszą debatę też oglądałam. Horała był żałosny w powtarzaniu pisowskich bzdur i po raz pierwszy widziałam jego bezradność. Co zresztą sprawiło mi ogromną satysfakcję!!! ;))
UsuńBuziaki.
Wieczór będę oglądać bo wiem, że nie wytrzymałabym, żeby tego nie robić. Kiedy się dzieje coś tak ważnego nie potrafię się odłączyć choć zdrowia kosztuje to dużo. Emocje biorą górę, choć już powinny rozumu słuchać, ale nie chcą ;)))
UsuńJa też się zarzekam, że nie będę oglądała a pewnie nie wytrzymam...;(
OdpowiedzUsuń