Kiedy hasło zostało rzucone, dłuższą chwilę trwałam w osłupieniu a potem zaczęłam się śmiać. Helikopterów nie ma, generalicja przerzedzona niemożliwie, obrona terytorialna prawdopodobnie przygotowuje się do obchodów smoleńskich, wiceminister rozwalił kolejny samochód, za granicą mamy coraz bardziej utwardzoną opinię nieprzewidywalnych frustratów, Putin zaciera ręce... już bardziej bezpieczni chyba nie możemy być!
A może to właśnie o to chodzi z tym bezpieczeństwem?... Że jak nas wschodni sąsiad troskliwie przytuli, to już niczego nie trzeba się będzie bać??!!!
Kto i kiedy pogoni wreszcie to szalone, nieobliczalne towarzystwo?!...
Może społeczeństwo zdąży się zaktywizować? Referendum w Legionowie dało spory zastrzyk nadziei, że ludziom nie jest tak wszystko jedno jak do niedawna mogłoby się wydawać...
Szukaj dobrych stron. Jeśli nie będziemy mieć armii, to nie będzie wojny. W przypadku ataku co najwyżej grupy rekonstrukcyjne ruszą do boju, ale mieczami mogą nie dać rady, więc walki będą krótkie i mało krwawe. Jeśli wkroczą Rosjanie, to starsze pokolenie szybciej się z nimi dogada, a więc wrośnie nasza ranga.
OdpowiedzUsuńCiekawe spojrzenie na sprawę! ;) I kto wie, czy nie masz racji?...;(
Usuńjesienna:
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiem, jak skomentować to, co się u nas obecnie dzieje. Już od dłuższego czasu zadaję sobie pytanie: Jak długo jeszcze będzie u nas niszczony kraj?
Sądząc po sondażach, ma się ku lepszemu, ale też nie warto być zbytnim optymistą, bo można się srodze rozczarować. Czyli- tak jak wcześniej- nikt nic nie wie.
UsuńAzalia . No tak w końcu maksyma, którą mnie nauczycielka o geografii w podstawówce karmiła. : Język wroga trzeba znać przydałaby mi się. Rosyjski jak wiadomo w pewnym czasie był obowiązkowy i ja całkiem akuratnie się go uczyłam. Pewnie teraz nawet bym go użyć dała radę. Niemiecki samo przez się też opanowałam :) . Taki śmiech przez może nie łzy ale stupor coraz większy.
OdpowiedzUsuńSwojego czasu też coś tam z rosyjskiego pojmowałam- miałam dość wymagającego nauczyciela od tego języka. Czy teraz mogłabym się dogadać... Mocno wątpię! :(
UsuńMimo, BBM, że od lat zmagam się ze słowem jako satyryk, poeta liryczny, tłumacz tekstów estradowych, felietonista i konsultant prac dyplomowych nie umiem ani zdefiniować, ani eksplikować tego MATRIXU, w którym żyjemy.
OdpowiedzUsuńKolejna moja bolączka to chamstwo i wylew nienawistnej żółci propisowskich spędów, porównywalnych z pospolitym kibolstwem.
"Jako naród my są dobre, jako społeczeństwo - nie..." - Andrzej Garczarek
Vanitas vanitatum omnia vanitas...
ściskam i niezmiennie zapraszam
To mi trochę lżej, że nie ogarniam... ;( A zaglądać zaglądam! Pozdrawiam. :)
UsuńMnie już od dawno brak słów. Mogę tylko powtórzyć: "Kto i kiedy pogoni wreszcie to szalone, nieobliczalne towarzystwo?!..." :(
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
A do wyborów jeszcze daleko! Już nawet duszki nosy pospuszczały... ;( Serdecznie Cię pozdrawiam. Musimy się nawzajem wspierać. Jakoś to be...! ;(
UsuńProbuje i probuje i nie daje rady: w glowie nijak nie chce mi sie pomiescic, jakim cudem mniej niz polowa ankietowanych chce odwolania Macierewicza. Kim sa ci ludzie, ktorzy nie widza, co ten idiota wyprawia? I kim jest czlowiek, ktory zostal prezydentem Polski, a ktoremu tak niewiele klamstw trzeba, zeby byl zadowolony z tego, ze Maciora dopuscil go do siebie na spotkanie? Co zrobic, zeby sie pogodzic z tymi faktami? Bo moze to ja czegos jednak nie rozumiem i sprawy ida w dobrym kierunku? Tyle pytan i znikad logicznej odpowiedzi... Teresa
OdpowiedzUsuńTych pytań jest całe mnóstwo i nad wszystkimi króluje bezbrzeżne zdziwienie, że taki numer sobie wykręciliśmy. Do mnie to nadal w pełni nie dociera. Trzymaj się, jeszcze trochę i odzyskamy normalność.
Usuń