Nie pomyślałabym, że z takim zainteresowaniem będę oglądała relacje z wyborów w Holandii... a jednak!
Populiści zostali odsunięci na plan dalszy, niebezpieczeństwo rozprzestrzeniania się politycznej zarazy chwilowo zostało zatrzymane- oby na dłużej!
Radość z tego faktu przyćmiła mi wiadomość o śmierci Wojciecha Młynarskiego. Wiedziałam, że był ciężko chory. A przecież mimo wszystko trudno się z tą śmiercią pogodzić. Odchodzą najlepsi i wyrwa po nich będzie nie do zasypania.
Chylę głowę z zadumą, z ogromnym żalem. Zostaną ballady, wspaniała spuścizna po Nim, ale nie powstanie już żadna następna... Niech gdzieś tam z góry kibicuje naszemu krajowi w drodze do odzyskania normalności.
Żegnaj Poeto, żegnaj Wielki Polaku!
https://www.youtube.com/watch?v=UiAjzm2cOmY
Dziękuję za wszystko- za wzruszenia, za uśmiech...
O Panu Wojciechu pisalam na Twoim drugim blogu. Tutaj dodam moja przemyslenia o wyborach w Holandii. I ja sie ciesze, ze brazowa zaraza jeszcze nie tym razem dorwala sie do rzadzenia. Pierwsi byli Austriacy, ktorzy swietnie pamietaja rzady skrajnej prawicy, teraz Holendrzy, zostaja jeszcze Francuzi i za 2 miesiace bedziemy wiedziec na czym stoimy w Europie. Mam nadzieje, ze strach Francuzow przed oddaniem wladzy rodzinie Le Pen jest ciagle aktualny. Kiedy 15 lat temu, ojciec Mariny przeszedl do drugiej tury wyborow, polowa Francuzow wyszla na ulice agitujac, zeby nie glosowac na Le Pen'a. W tamtym czasie facet dowodzil, ze obozy koncentracyjne nie istnialy, ze to wymysl mediow. Jego corka sprawia wrazenie rozsadniejszej, ale mam wrazenie, ze to tylko oficjalny image na potrzeby kampanii, w gruncie rzeczy jest tak samo gleboko prawicowa jaj jej ojciec. Teresa
OdpowiedzUsuńMówi się o Polakach, że pielęgnują swoje poczucie własnej wyższości /choć ja uważam, że zbudowane jest ono na głębokich kompleksach i mowy nie ma o jakiejkolwiek równowadze- realistycznym obrazie własnej nacji- jest albo: 'jestem bogiem' albo 'jestem nikim'- jak u alkoholików.../. To ja podtrzymam tę iluzję wielkości i powiem, że mocno przyczyniliśmy się do pozytywnego wyboru w Holandii i montowania zjednoczenia w Europie. Wystarczyło popatrzeć, do czego może prowadzić głupi, nieprzemyślany wybór lub uchylanie się od dokonania wyboru. Europejczycy zbyt sobie cenią wolność i demokrację, by powielić polskie błędy i zaniechania. Stąd w Holandii wysoka frekwencja i dobry wybór a w UE- 27:1 !
UsuńTo wszystko nasza zasługa!! ;(((
kultowość postaci Wojciecha Młynarskiego wydaje mi się być poza dyskusją...
OdpowiedzUsuń...
wybory w Holandii, zwanej "(k)rajem wolności i zdrowego rozsądku" to dość ciekawa sprawa... primo, to tamtejsza ordynacja proporcjonalna wydaje się być bardziej demokratyczna, niż Polska... poza tym, nawet gdyby partia Wildersa "wygrała" wybory, oznacza to jedynie największą ilość mandatów, ale nadal nie tyle, by samodzielnie rządzić... tymczasem inne partie nie weszłyby z nim w koalicję, to już jest wynik takiej niepisanej umowy, która tam funkcjonuje...
secundo, to pewien paradoks ideologii Wildersa, który w pewnym momencie kampanii powoływał się na tzw."wartości holenderskie"... pytanie, co jest taką wartością?... z pewnością jest nią pewna tolerancja inności, różnorodności, którą Holendrzy wypracowali sobie przez wieki z racji położenia geopolitycznego, co mocno, wręcz zasadniczo koliduje z faszyzowaniem, naziolowaniem, które prezentuje ugrupowanie Wildersa... niejeden Holender to dostrzega i na myśl o głosowaniu na tą partię popuka się tylko w głowę...
p.jzns :)...
Zazdroszczę Holendrom i nawet nie tego, że tak mają, ile tego, że umieli to sobie wypracować, że mają w sobie tyle mądrości i pokory, że nie dają się chwytać na byle plewy i cenią to, co ważne dla wszystkich. Szczerze im gratuluję!
UsuńPo.ba.s. :)
jesienna:
OdpowiedzUsuńMoże i do nas wkrótce wróci normalność. Bardzo bym tego chciała.
Też cały czas karmię się takimi nadziejami. :)
Usuń