17 paź 2025

Temat grobbing uznaję za otwarty.

 

Wczoraj rozpoczęłam przedzaduszkowy sezon.

To niby jeszcze dwa tygodnie, ale jeśli bliscy rozsiani są po różnych cmentarzach, to trzeba to jakoś zaplanować.

Najpierw tam, gdzie najdalej- Augustów. Do tej pory nie miałam problemów z lokalizacją grobów, tym razem orientacja mnie zawiodła, choć byłam bardzo blisko.  Ostatecznie wspomożenie przyszło z internetu i wszystkie groby bliskich ludzi zostały odnalezione. Ja wiem, że to duży cmentarz, grobów wciąż przybywa a ja- nie dość że rzadko bywam, to przecież jestem coraz starsza, więc i z orientacją w terenie coraz słabiej...a przecież było mi przykro, bo byłam przekonana, że trafię na każdy z zaplanowanych grobów z zamkniętymi oczami.

Widzę, że ruch w interesie zaczyna się na poważnie. Ludzi na cmentarzach całkiem sporo, wiele grobów już jest przygotowanych do świąt, potem tylko omieść z opadłych liści i gotowe. 

Kiedyś bardzo lubiłam spacery po cmentarnych alejkach: cisza, spokój, zaduma, swobodny przepływ myśli, rodzaj ukojenia, odpoczynku od życiowego pośpiechu, gwaru... Nadal lubię cmentarze, ale rzadko je odwiedzam, bo to już prawie wyprawa.

Następny wypad cmentarny w przyszłym tygodniu.

-----------------------------------------

Spokojnego, dobrego weekendu! :) 

51 komentarzy:

  1. O, my tez wczoraj na cmentarzach, wyrzuciliśmy stare ozdoby i tony liści, ciągle pada, wiec nagrobek sam się myje.
    Zależnie od pogody pójdziemy jeszcze przed świętem, bo te tłumy na 1 listopada mnie przerażają...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w same święta mam cmentarz już na miejscu, więc wybierzemy się na tyle wcześnie, by ominąć tłumy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to cały rok, kwiaty klonów, syrop klonowy, noski, teraz liscie I odchody ptaków, 2 duże klony nad grobami chyba w poniedziałek pojadę znów liscie sprzątać,

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie zazielenione miejsce, ale wymaga ogromnej pracy. U mnie na miejscu drzewa są lekko oddalone, więc groby nie wymagają aż tak wiele pracy.

    OdpowiedzUsuń
  5. My też wczorajsze popołudnie porządkowaliśmy gród mojego ojca. Dziś mija 27 lat od jego śmierci i Święto blisko, trzeba się tym zająć. Większość grobów mamy na miejscu na dwóch cmentarzach więc to nie jest wielki problem. Chętnie pojechałabym na groby dziadków i wujków do Szubina , ale chyba w tym roku nie dam rady. Spokojnego weekendu.🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze mam 2 cmentarze do odwiedzenia+ tu na miejscu, więc też czasu jest na tyle sporo, że da się ogarnąć. Tobie też spokojnego weekendu, Onyks!🙂

      Usuń
  6. Chyba w niedzielę wybierzemy się na groby rodziców, dziadków i babci męża, żeby ogarnąć jesienny bałagan. Na szczęście są niedaleko od siebie, więc zrobimy to jednego dnia. Lubię nasz cmentarz, bo jest pięknym, wielkim ogrodem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne są wszystkie cmentarze z drzewami, są jak parki. Nie przepadam za cmentarzami pozbawionymi zieleni- brak im duszy…

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłam wczoraj w celu zwiedzania na cmentarzu, którego wcześniej nie widziałam. Akurat były dwa pogrzeby, to znaczy jeden trwał, a po poprzednim jeszcze nie posprzątano, więc miałam okazję zobaczyć, jak to teraz może wyglądać: nad miejscem ceremonii baldachim, na stojaku duże zdjęcie zmarłego... Może nawet i muzyka była.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem, jakie teraz są tendencje, ale mam wrażenie, że ta część pod baldachimem to albo ceremoniał świecki, albo druga część obrzędu kościelnego- już bez księdza.
    Prawdopodobnie znawcy przedmiotu skorygują albo uzupełnią o dodatkową wiedzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre firmy dają baldachim w razie deszczu , i na świeckim pogrzebie i na katolickim.

      Usuń
    2. Z tego, co zaobserwowałam, to jeżeli pogrzeb jest z udziałem księdza, to ceremonia jest jakby dalszym ciągiem - ostatnie słowa kapłana, modlitwy i pieśń pożegnalna. Jeżeli zmarły jest pozbawiony obrządku kościelnego (ksiądz uważa, że nie chodził do kościoła), to ksiądz nie wprowadza trumny do kościoła, ale "żegna" zmarłego na cmentarzu - na prośbę rodziny.

      Usuń
    3. Urszula 97:
      Czyli to zależy od firmy pogrzebowej a nie od rodzaju pogrzebu- dobrze zrozumiałam ?

      Mela:
      Zawsze myślałam, że albo w kościele i z księdzem, albo pogrzeb świecki- czyli w ogóle bez księdza. O takim- z księdzem ale nie w kościele- nigdy nie słyszałam.

      Usuń
    4. W moim mieście jest kilka (a może nawet kilkanaście?) firm funeralnych, każda z nich ma opracowany własny scenariusz ceremonii pogrzebowych. Ponieważ to wielka konkurencja, firmy nieraz zaskakują wymyślnością.
      Baldachim (fioletowy lub czarny) nad trumną/urną jest już chyba regułą na każdym pożegnaniu.
      Zazwyczaj pochówek poprzedzony jest krótką mszą, potem kondukt na miejsce pochówku, mowa nad grobem (to już umownie - ksiądz albo ktoś z rodziny) i urządzenie (na wzór windy) zsuwa Zmarłego do dołu.

      Jako, że przez ostatnich kilkanaście lat byłam jedynym "delegatem" w imieniu moich najbliższych (a ciotek i wujków mi obrodziło, że hej!) poznałam ceremonie tych kilku firm naocznie, więc mam porównanie.
      Muszę też przyznać, że świeckie ceremonie przebiegały bardziej uroczyście, bardziej dostojnie i z większą atencją dla Zmarłej Osoby.
      Po pogrzebie odbywa się stypa (chociaż coraz rzadziej, a jeśli już -to w pobliskim lokalu/restauracji).


      Usuń
    5. Jeśli temat Cię nie męczy, to polecam książkę- Robert GRABARZ Konieczny - Moja przyjaciółka ŚMIERĆ. Czyta się dobrze, sporo wiadomości z pierwszej ręki, które rzadko przebijają się do szerokich mas.
      A co do zaangażowania prowadzących w pogrzebach, to te religijne idą taśmowo- typu standard, natomiast te świeckie są zindywidualizowane / podobno, nie byłam na takim/ i mocno angażujące emocjonalnie.

      Usuń
    6. Ha ha... to mój ziomal! 😁
      KLIK

      Usuń
    7. Eee! To już nie mam co Ci polecać książki!😄

      Usuń
    8. Ziomal - to nie znaczy, że dobry znajomy 🤭😁 Książki nie czytałam, dziękuję!

      Usuń
    9. Tak też nie potraktowałam, ale skoro podałaś namiar na wywiad, to znaczy, że książka nie jest Ci obca.😘

      Usuń
  10. Ja bardzo lubię stare cmentarze, gdzie są drzewa i krzewy a nagrobki jakieś skromniejsze i mniej strojne. Moi rodzice na takim leżą we wspólnym grobie, mama została skremowana, a że było to w dobie pandemii więc bardzo kameralnie, bez kościoła, a ksiądz jedynie na cmentarzu. Ja i Matra też tam kiedyś z nimi spoczniemy, bo postanowiłyśmy, że zostaniemy skremowane, ale będzie to od początku do końca świecki obrządek, nie chcemy, żeby nas ktoś żegnał i modlił się za pieniądze. Przesyłam pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zamówiłam sobie kremację .
      Co do pożegnania za pieniądze, to każde jest takie- w końcu za darmo nikt nie pochowa, natomiast świeckie pogrzeby można sobie zaplanować- łącznie z muzyką czy wystąpieniem kogoś z rodziny czy przyjaciół a już na kościelnym nie zawsze. Może miałam pecha, ale na kilku pogrzebach, w których uczestniczyłam, ksiądz gadał takie duby smalone, że przykro było słuchać.

      Usuń
    2. Ech, że gada od rzeczy bym jeszcze może przeżyła.
      Niedawno żegnałam bliską mi osobę. Przed ceremonią ustaliłam z księdzem, że podczas cichej zadumy na urną, żaden cieć-kościelny nie ma tej chwili zakłócać, potrząsając koszyczkiem.
      Pytałam, jaką mniej więcej sumę zwykle uzyskują ze zbiórki i taką kwotę nadprogramowo wpłaciłam.

      Nie zadziałało: w pewnej chwili rozległy się dzwonki i... z zakrystii wylazł kościelny, podstawiając żałobnikom pod nos ów koszyczek.
      🤬 @#^&*!

      Usuń
    3. Pecunia non olet!- jak powiadali Rzymianie. /poprawiło mi na wielką literę- pisownia się zmieniła?? Kiedyś mieszkańców miejscowości pisało się małą literą…/

      Usuń
  11. Dobrze, że mimo trudności udało Ci się odnaleźć wszystkie groby bliskich. Twoja staranność i pamięć są pięknym wyrazem szacunku. Nie liczy się szybkość, tylko serce, które w tym wszystkim jest obecne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę. Byłoby przykro zrezygnować, skoro w tym celu jechało się godzinami.
      Niby pamięć o tych, którzy odeszli, taka sama w domu jak i na cmentarzu, ale nawet chwilowy pobyt na tym końcowym przystanku jest czymś ważnym dla pamięci, ważnym dla siebie…

      Usuń
  12. https://www.ecmentarze.pl/
    Milo mi powiadomić ze to ułatwia poszukiwania
    O ile mi wiadomo cmentarze komunalne zostały zdigitalizowane.Z tymi pod zarządem kościelnym pewno różnie bywa Bo to jak zwykle koszty
    Byc może i' "Twój" tez jest objęty tym systemem
    PS
    To co mnie wk to złodziejstwa cmentarne Kradną wszystko znicze wiązanki i flakony Nawet litery czy krzyże wykonane z brązu a nawet stali nierdzewnej
    Ogrodzenia, monitoringi, strażnicy Nic to .
    Cala inwencja idzie na wymyślanie by to co przyniosłem dziś "na grób" skutecznie zabezpieczyć przed kradzieżą
    Taki to katolicki kraj mamy, az dziw ze ten wstydliwy temat jakoś pomijamy

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki za adres. Za rok- jeśli uda mi się jeszcze pojechać- na pewno się przyda.
    Co do kradzieży: z mojego rodzinnego grobu jak dotąd nic nie zginęło, natomiast zdewastowano groby dziadka i babci na dwóch różnych cmentarzach. Zawsze o tym myślę z ogromną przykrością, że nawet zmarłych się nie szanuje, że zakłóca się ich spokój bez wielkich wyrzutów sumienia.
    No taka ta nasza wiara- cieniutka, naskórkowa, bez głębszego zaangażowania…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można szukać i tu:
      - grobonet.com
      - eCmentarze
      - Zmarli.info

      Usuń
  14. Szukajcie a znajdziecie! Internet jest dobry na wszystko!😄

    OdpowiedzUsuń
  15. Bywa i gorzej
    https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/szczecin/przyszli-na-cmentarz-przed-wszystkimi-swietymi-przezyli-szok-podlosc/302f7yc
    Albo i tak
    https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/na-oczach-matki-ukradla-ozdobe-z-grobu-jej-dziecka-miala-wiecej-na-sumieniu/xwm6gsc,2b83378a

    OdpowiedzUsuń
  16. Powiem, że nawet nie chce się tego komentować!☹️

    OdpowiedzUsuń
  17. Przyszłam tu po linkach, dzień dobry na Twoim blogu i pokój temu blogowi 😉
    Temat grobbingu wraca co roku jak bumerang, chyba nie da się inaczej. Bywam często na cmentarzach w ciągu całego roku, a to, jak ludzie traktują Wszystkich Świętych, w głowie mi się nie chce pomieścić: stragany, popcorn, obwarzanki, wata cukrowa, napoje...

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj! Dziękuję za odwiedziny. Regularnie odwiedzam Twojego bloga i z przyjemnością czytam zarówno notki jak i komentarze. Sama nie komentuję, nie mam odwagi, ale jeśli się ośmielę, to kto wie…
    Ad rem: jest sporo rzeczy do skrytykowania, ale chyba tacy jesteśmy- dobrzy i źli jednocześnie, mądrzy i głupi, wrażliwi i wulgarni… czy tylko my, czy w ogóle ludzie?…
    Czytałam przed chwilą Twoją ostatnią notkę. Bardzo Ci współczuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz odwagi? A po co do tego odwaga? Wal śmiało! 😀
      Niestety, humor mi się trochę przerzedził, cfiężko jest, ale MUSZĘ dać radę. Już raz dałam...

      Usuń
    2. Trzymam kciuki. Dasz radę, choć to bardzo trudne. Masz obok siebie wielu wspierających ludzi- to pomaga przetrwać najcięższy czas…

      Usuń
    3. Trudne to wszystko, ale nie mogę jęczeć. Tylko siła. Cieszę się z tych bliskich ludzi, nie tylko realnych, ale i tych blogowych. Wbrew pozorom, takie znajomości bywają często bardzo trwałe i przenoszą się do realu. Cieszą.

      Usuń
    4. Życie w ogóle bywa trudne a człowiek latami zmaga się z przeciwnościami losu. I darem od losu są ci, którzy są obok, na których można liczyć.
      I takich ludzi obok Ciebie- nawet nieważne, czy w realu, czy na blogosferze- z serca Ci życzę!😘

      Usuń
  19. Lubię grobbing, a że mieszkam za granicą i nie będę mogła odwiedzić znajomych cmentarzy (odbieram to, jako przykrość), może w następny weekend pojedziemy z mężem na największy cmentarz w Dublinie, na przechadzkę. Wszystko zależy od pogody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś bardzo lubiłam cmentarne spacery, potem miałam dłuższą przerwę. Teraz znowu to przyjazny, wyciszający teren i dobrze się tam czuję.
      Wam życzę pięknej pogody!

      Usuń
  20. U mnie w mieście wojewódzkim kradzież doszła już do takiego poziomu ze jedyna myślą przed odwiedzeniem grobów jest co zanieść i jak zabezpieczyć przed kradzieżą
    Od czasu jak przyłapałem dwóch harcerzyków z tego hołubionego ZHR /o chrześcijańskich pomoc korzeniach /na wynoszeniu hryzantem w doniczkach i tych ich masowo przez nich sprzedawanych chorągiewek Nic mnie nie dziwi
    Zazdroszczę wiec, ze u Was nic...Choć nie bardzo chce dać wiarę
    A internet daje rady
    https://luxstone-granity.pl/kradziez-na-cmentarzu/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w mieście wojewódzkim jeszcze NIGDY niczego z grobów nam nie ukradziono. Mieszkasz w jakimś kryminogennym środowisku 🤣 🤣 🤣

      Usuń
  21. Może po prostu ja mam trochę szczęścia a na innych grobach przecież nie mam szansy ani chęci sprawdzać. Ale i nie słychać „ na mieście” o kradzieżach, więc bezpieczne cmentarze to może specyfika małych miejscowości- wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą?…

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak ja nie lubię tych świąt !!!
    Byc moze dlatego patrze na wszystko chłodnym okiem Na te rodziny roześmiane spotykające się raz do roku przy uporządkowanym i wyczyszczonym grobie, przez rok cały nie odwiedzanym
    Na te setki zniczy, wypasione wiązanki i wieńce w myśl zasady"postaw się a zastaw się I "Co ludzie powiedzą
    Na tych wystrojonych jak na bal,Bo spotkam krewnego znajomego i niech widzi "ze stać mnie"
    Na tych wszystkich handlarzy i sprzedawców, którzy raz do roku robią biznes życia,
    Gdy patrze na te rzędy sutannowo habitowe zbierających "na wypominki " i
    "słyszę rozmowę starszych pań, które bez żenady dyskutują o tym, ile w tym roku kosztuje jedna dusza"
    Choc przed chwila opowiadały o malej emeryturze i wydatkach na lekarstwa .
    Na te tłumy, w tych dniach walące na cmentarz, urządzające sobie spotkania rodzinne, blokując bez jakiejkolwiek żenady, dojścia.I to zdziwienie w oczach gdy powiesz "ludzie nie blokujcie ,czy tak trudno w kilka osób stanąć na boku.
    I te bandy zwyczajnych złodziei kieszonkowych grasujących wśród tłumu Nie mówiąc o cwaniakach kilkakrotnie sprzedających to samo, tyle ze sprytnie trzeba to znow wynieść z cmentarza.A maja zbyt, bo taniej sprzedają
    I cwanych harcerzyków wciskających każdemu chorągiewkę ,sprytnie ustawionych tyraliera w poprzek tłumu
    Czy mam więcej, dlaczego nie cierpię tych świąt.
    A zmarłych to mam w sercu, nie na pokaz I jeden znicz stawiany regularnie i w ciągu całego roku znaczy dla mnie więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wypowiem się, bo moje uczestnictwo ogranicza się do postawiania kwiatka i zapalenia znicza. Na wypominki nigdy nie dawałam i nie daję, bo nie uznaję modlitw za pieniądze. Chwile spędzone przy albumach i zatrzymywanie się na dłużej przy takich czy innych zdjęciach ma w/g mnie większą wartość.

      Usuń
  23. Najgorsze jest to, że to nie jest obrazek z jednego miejsca, ale tak wypisz, wymaluj jest w każdym miejscu w Polsce. Czyli norma?! Przykre. - Z konieczności bywam w różnych miejscach na różnych cmentarzach i obserwacje są właśnie takie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Wiesz, Melu, tak mi się marzy, by człowiek miał prawo rozporządzać sobą tak za życia jak i po śmierci- w formie spisanych życzeń: żeby można było prochy rozsiać w dowolnie wybranym miejscu, żeby można było zamówić sobie dobrą śmierć, żeby nikt nie wtrącał się do prywatnego życia- oczywiście pod warunkiem, że nie szkodzi się w ten sposób innym osobom…
    Marzy mi się, choć wiem, że w naszym kołtuńskim kraju to kompletnie nierealne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Właśnie i mnie się tak marzy. Z prochu powstałeś... I niechby już moich kości nikt nie ruszał. Będąc dzieckiem widziałam na naszym niezbyt dużym cmentarzu groby ludzi różnych obrzadków, a później z biegiem lat jakoś wiele z nich ubywało i jednocześnie nic nie było słychać w przestrzeni na temat tego ktoi dlaczego to zrobił i przede wszystkim gdzie te szczątki. Idąc tym tokiem myślenia - wczoraj oni, a my jutro?

      Usuń
    2. A wiesz, o tym nie pomyślałam…

      Usuń
  25. A ja juz się balem ze to moje skrzywienie osobowe.I widzę prawie wszystko w czarnych kolorach.
    I za cholerę nikt się nie przyzna jak wyglądają te rodzinne spotkania przy grobach/Cyganie lub jak ktoś woli Romowie przy grobach pija wódkę a groby maja "na bogato" /
    I nikt się nie przyzna ze widząc znajomych czy kogoś z rodziny stajemy na środku drogi by pogadać
    Rzadko się zdarza ze ktoś powie chodźmy stajmy z boku.
    A juz do tego ze robi się fryzury wyciąga i zakłada najlepsze ciuchy Tłumaczymy Bo święto.Bo trzeba wygladac a w domyśle "pokazać'

    OdpowiedzUsuń
  26. Wiesz, kiedyś rzeczywiście te, które miały, wyciągały futra z szafy i wietrzyły z naftaliny a na cmentarzach stawały w rodzinnych grupach. Czy nadal tak jest? Nie wiem. Klimat się ocieplił a futra niemodne. Chyba jednak trochę się pozmieniało. Czy na lepsze?…

    OdpowiedzUsuń