Wczoraj rozpoczęłam przedzaduszkowy sezon.
To niby jeszcze dwa tygodnie, ale jeśli bliscy rozsiani są po różnych cmentarzach, to trzeba to jakoś zaplanować.
Najpierw tam, gdzie najdalej- Augustów. Do tej pory nie miałam problemów z lokalizacją grobów, tym razem orientacja mnie zawiodła, choć byłam bardzo blisko. Ostatecznie wspomożenie przyszło z internetu i wszystkie groby bliskich ludzi zostały odnalezione. Ja wiem, że to duży cmentarz, grobów wciąż przybywa a ja- nie dość że rzadko bywam, to przecież jestem coraz starsza, więc i z orientacją w terenie coraz słabiej...a przecież było mi przykro, bo byłam przekonana, że trafię na każdy z zaplanowanych grobów z zamkniętymi oczami.
Widzę, że ruch w interesie zaczyna się na poważnie. Ludzi na cmentarzach całkiem sporo, wiele grobów już jest przygotowanych do świąt, potem tylko omieść z opadłych liści i gotowe.
Kiedyś bardzo lubiłam spacery po cmentarnych alejkach: cisza, spokój, zaduma, swobodny przepływ myśli, rodzaj ukojenia, odpoczynku od życiowego pośpiechu, gwaru... Nadal lubię cmentarze, ale rzadko je odwiedzam, bo to już prawie wyprawa.
Następny wypad cmentarny w przyszłym tygodniu.
-----------------------------------------
Spokojnego, dobrego weekendu! :)
O, my tez wczoraj na cmentarzach, wyrzuciliśmy stare ozdoby i tony liści, ciągle pada, wiec nagrobek sam się myje.
OdpowiedzUsuńZależnie od pogody pójdziemy jeszcze przed świętem, bo te tłumy na 1 listopada mnie przerażają...
Ja w same święta mam cmentarz już na miejscu, więc wybierzemy się na tyle wcześnie, by ominąć tłumy.
OdpowiedzUsuńJa to cały rok, kwiaty klonów, syrop klonowy, noski, teraz liscie I odchody ptaków, 2 duże klony nad grobami chyba w poniedziałek pojadę znów liscie sprzątać,
OdpowiedzUsuńPięknie zazielenione miejsce, ale wymaga ogromnej pracy. U mnie na miejscu drzewa są lekko oddalone, więc groby nie wymagają aż tak wiele pracy.
OdpowiedzUsuńMy też wczorajsze popołudnie porządkowaliśmy gród mojego ojca. Dziś mija 27 lat od jego śmierci i Święto blisko, trzeba się tym zająć. Większość grobów mamy na miejscu na dwóch cmentarzach więc to nie jest wielki problem. Chętnie pojechałabym na groby dziadków i wujków do Szubina , ale chyba w tym roku nie dam rady. Spokojnego weekendu.🙂
OdpowiedzUsuńJa jeszcze mam 2 cmentarze do odwiedzenia+ tu na miejscu, więc też czasu jest na tyle sporo, że da się ogarnąć. Tobie też spokojnego weekendu, Onyks!🙂
UsuńChyba w niedzielę wybierzemy się na groby rodziców, dziadków i babci męża, żeby ogarnąć jesienny bałagan. Na szczęście są niedaleko od siebie, więc zrobimy to jednego dnia. Lubię nasz cmentarz, bo jest pięknym, wielkim ogrodem.
OdpowiedzUsuńPiękne są wszystkie cmentarze z drzewami, są jak parki. Nie przepadam za cmentarzami pozbawionymi zieleni- brak im duszy…
OdpowiedzUsuńByłam wczoraj w celu zwiedzania na cmentarzu, którego wcześniej nie widziałam. Akurat były dwa pogrzeby, to znaczy jeden trwał, a po poprzednim jeszcze nie posprzątano, więc miałam okazję zobaczyć, jak to teraz może wyglądać: nad miejscem ceremonii baldachim, na stojaku duże zdjęcie zmarłego... Może nawet i muzyka była.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jakie teraz są tendencje, ale mam wrażenie, że ta część pod baldachimem to albo ceremoniał świecki, albo druga część obrzędu kościelnego- już bez księdza.
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie znawcy przedmiotu skorygują albo uzupełnią o dodatkową wiedzę.
Niektóre firmy dają baldachim w razie deszczu , i na świeckim pogrzebie i na katolickim.
UsuńZ tego, co zaobserwowałam, to jeżeli pogrzeb jest z udziałem księdza, to ceremonia jest jakby dalszym ciągiem - ostatnie słowa kapłana, modlitwy i pieśń pożegnalna. Jeżeli zmarły jest pozbawiony obrządku kościelnego (ksiądz uważa, że nie chodził do kościoła), to ksiądz nie wprowadza trumny do kościoła, ale "żegna" zmarłego na cmentarzu - na prośbę rodziny.
UsuńUrszula 97:
UsuńCzyli to zależy od firmy pogrzebowej a nie od rodzaju pogrzebu- dobrze zrozumiałam ?
Mela:
Zawsze myślałam, że albo w kościele i z księdzem, albo pogrzeb świecki- czyli w ogóle bez księdza. O takim- z księdzem ale nie w kościele- nigdy nie słyszałam.
W moim mieście jest kilka (a może nawet kilkanaście?) firm funeralnych, każda z nich ma opracowany własny scenariusz ceremonii pogrzebowych. Ponieważ to wielka konkurencja, firmy nieraz zaskakują wymyślnością.
UsuńBaldachim (fioletowy lub czarny) nad trumną/urną jest już chyba regułą na każdym pożegnaniu.
Zazwyczaj pochówek poprzedzony jest krótką mszą, potem kondukt na miejsce pochówku, mowa nad grobem (to już umownie - ksiądz albo ktoś z rodziny) i urządzenie (na wzór windy) zsuwa Zmarłego do dołu.
Jako, że przez ostatnich kilkanaście lat byłam jedynym "delegatem" w imieniu moich najbliższych (a ciotek i wujków mi obrodziło, że hej!) poznałam ceremonie tych kilku firm naocznie, więc mam porównanie.
Muszę też przyznać, że świeckie ceremonie przebiegały bardziej uroczyście, bardziej dostojnie i z większą atencją dla Zmarłej Osoby.
Po pogrzebie odbywa się stypa (chociaż coraz rzadziej, a jeśli już -to w pobliskim lokalu/restauracji).
Jeśli temat Cię nie męczy, to polecam książkę- Robert GRABARZ Konieczny - Moja przyjaciółka ŚMIERĆ. Czyta się dobrze, sporo wiadomości z pierwszej ręki, które rzadko przebijają się do szerokich mas.
UsuńA co do zaangażowania prowadzących w pogrzebach, to te religijne idą taśmowo- typu standard, natomiast te świeckie są zindywidualizowane / podobno, nie byłam na takim/ i mocno angażujące emocjonalnie.
Ha ha... to mój ziomal! 😁
UsuńKLIK
Eee! To już nie mam co Ci polecać książki!😄
UsuńZiomal - to nie znaczy, że dobry znajomy 🤭😁 Książki nie czytałam, dziękuję!
UsuńTak też nie potraktowałam, ale skoro podałaś namiar na wywiad, to znaczy, że książka nie jest Ci obca.😘
UsuńJa bardzo lubię stare cmentarze, gdzie są drzewa i krzewy a nagrobki jakieś skromniejsze i mniej strojne. Moi rodzice na takim leżą we wspólnym grobie, mama została skremowana, a że było to w dobie pandemii więc bardzo kameralnie, bez kościoła, a ksiądz jedynie na cmentarzu. Ja i Matra też tam kiedyś z nimi spoczniemy, bo postanowiłyśmy, że zostaniemy skremowane, ale będzie to od początku do końca świecki obrządek, nie chcemy, żeby nas ktoś żegnał i modlił się za pieniądze. Przesyłam pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńJa też zamówiłam sobie kremację .
UsuńCo do pożegnania za pieniądze, to każde jest takie- w końcu za darmo nikt nie pochowa, natomiast świeckie pogrzeby można sobie zaplanować- łącznie z muzyką czy wystąpieniem kogoś z rodziny czy przyjaciół a już na kościelnym nie zawsze. Może miałam pecha, ale na kilku pogrzebach, w których uczestniczyłam, ksiądz gadał takie duby smalone, że przykro było słuchać.
Ech, że gada od rzeczy bym jeszcze może przeżyła.
UsuńNiedawno żegnałam bliską mi osobę. Przed ceremonią ustaliłam z księdzem, że podczas cichej zadumy na urną, żaden cieć-kościelny nie ma tej chwili zakłócać, potrząsając koszyczkiem.
Pytałam, jaką mniej więcej sumę zwykle uzyskują ze zbiórki i taką kwotę nadprogramowo wpłaciłam.
Nie zadziałało: w pewnej chwili rozległy się dzwonki i... z zakrystii wylazł kościelny, podstawiając żałobnikom pod nos ów koszyczek.
🤬 @#^&*!
Pecunia non olet!- jak powiadali Rzymianie. /poprawiło mi na wielką literę- pisownia się zmieniła?? Kiedyś mieszkańców miejscowości pisało się małą literą…/
UsuńDobrze, że mimo trudności udało Ci się odnaleźć wszystkie groby bliskich. Twoja staranność i pamięć są pięknym wyrazem szacunku. Nie liczy się szybkość, tylko serce, które w tym wszystkim jest obecne.
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę. Byłoby przykro zrezygnować, skoro w tym celu jechało się godzinami.
UsuńNiby pamięć o tych, którzy odeszli, taka sama w domu jak i na cmentarzu, ale nawet chwilowy pobyt na tym końcowym przystanku jest czymś ważnym dla pamięci, ważnym dla siebie…
https://www.ecmentarze.pl/
OdpowiedzUsuńMilo mi powiadomić ze to ułatwia poszukiwania
O ile mi wiadomo cmentarze komunalne zostały zdigitalizowane.Z tymi pod zarządem kościelnym pewno różnie bywa Bo to jak zwykle koszty
Byc może i' "Twój" tez jest objęty tym systemem
PS
To co mnie wk to złodziejstwa cmentarne Kradną wszystko znicze wiązanki i flakony Nawet litery czy krzyże wykonane z brązu a nawet stali nierdzewnej
Ogrodzenia, monitoringi, strażnicy Nic to .
Cala inwencja idzie na wymyślanie by to co przyniosłem dziś "na grób" skutecznie zabezpieczyć przed kradzieżą
Taki to katolicki kraj mamy, az dziw ze ten wstydliwy temat jakoś pomijamy
Dzięki za adres. Za rok- jeśli uda mi się jeszcze pojechać- na pewno się przyda.
OdpowiedzUsuńCo do kradzieży: z mojego rodzinnego grobu jak dotąd nic nie zginęło, natomiast zdewastowano groby dziadka i babci na dwóch różnych cmentarzach. Zawsze o tym myślę z ogromną przykrością, że nawet zmarłych się nie szanuje, że zakłóca się ich spokój bez wielkich wyrzutów sumienia.
No taka ta nasza wiara- cieniutka, naskórkowa, bez głębszego zaangażowania…
można szukać i tu:
Usuń- grobonet.com
- eCmentarze
- Zmarli.info
Szukajcie a znajdziecie! Internet jest dobry na wszystko!😄
OdpowiedzUsuńBywa i gorzej
OdpowiedzUsuńhttps://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/szczecin/przyszli-na-cmentarz-przed-wszystkimi-swietymi-przezyli-szok-podlosc/302f7yc
Albo i tak
https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/na-oczach-matki-ukradla-ozdobe-z-grobu-jej-dziecka-miala-wiecej-na-sumieniu/xwm6gsc,2b83378a
Powiem, że nawet nie chce się tego komentować!☹️
OdpowiedzUsuńPrzyszłam tu po linkach, dzień dobry na Twoim blogu i pokój temu blogowi 😉
OdpowiedzUsuńTemat grobbingu wraca co roku jak bumerang, chyba nie da się inaczej. Bywam często na cmentarzach w ciągu całego roku, a to, jak ludzie traktują Wszystkich Świętych, w głowie mi się nie chce pomieścić: stragany, popcorn, obwarzanki, wata cukrowa, napoje...
Witaj! Dziękuję za odwiedziny. Regularnie odwiedzam Twojego bloga i z przyjemnością czytam zarówno notki jak i komentarze. Sama nie komentuję, nie mam odwagi, ale jeśli się ośmielę, to kto wie…
OdpowiedzUsuńAd rem: jest sporo rzeczy do skrytykowania, ale chyba tacy jesteśmy- dobrzy i źli jednocześnie, mądrzy i głupi, wrażliwi i wulgarni… czy tylko my, czy w ogóle ludzie?…
Czytałam przed chwilą Twoją ostatnią notkę. Bardzo Ci współczuję.
Nie masz odwagi? A po co do tego odwaga? Wal śmiało! 😀
UsuńNiestety, humor mi się trochę przerzedził, cfiężko jest, ale MUSZĘ dać radę. Już raz dałam...
Trzymam kciuki. Dasz radę, choć to bardzo trudne. Masz obok siebie wielu wspierających ludzi- to pomaga przetrwać najcięższy czas…
UsuńTrudne to wszystko, ale nie mogę jęczeć. Tylko siła. Cieszę się z tych bliskich ludzi, nie tylko realnych, ale i tych blogowych. Wbrew pozorom, takie znajomości bywają często bardzo trwałe i przenoszą się do realu. Cieszą.
UsuńŻycie w ogóle bywa trudne a człowiek latami zmaga się z przeciwnościami losu. I darem od losu są ci, którzy są obok, na których można liczyć.
UsuńI takich ludzi obok Ciebie- nawet nieważne, czy w realu, czy na blogosferze- z serca Ci życzę!😘
😘
UsuńLubię grobbing, a że mieszkam za granicą i nie będę mogła odwiedzić znajomych cmentarzy (odbieram to, jako przykrość), może w następny weekend pojedziemy z mężem na największy cmentarz w Dublinie, na przechadzkę. Wszystko zależy od pogody.
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam cmentarne spacery, potem miałam dłuższą przerwę. Teraz znowu to przyjazny, wyciszający teren i dobrze się tam czuję.
UsuńWam życzę pięknej pogody!
U mnie w mieście wojewódzkim kradzież doszła już do takiego poziomu ze jedyna myślą przed odwiedzeniem grobów jest co zanieść i jak zabezpieczyć przed kradzieżą
OdpowiedzUsuńOd czasu jak przyłapałem dwóch harcerzyków z tego hołubionego ZHR /o chrześcijańskich pomoc korzeniach /na wynoszeniu hryzantem w doniczkach i tych ich masowo przez nich sprzedawanych chorągiewek Nic mnie nie dziwi
Zazdroszczę wiec, ze u Was nic...Choć nie bardzo chce dać wiarę
A internet daje rady
https://luxstone-granity.pl/kradziez-na-cmentarzu/
U mnie w mieście wojewódzkim jeszcze NIGDY niczego z grobów nam nie ukradziono. Mieszkasz w jakimś kryminogennym środowisku 🤣 🤣 🤣
UsuńMoże po prostu ja mam trochę szczęścia a na innych grobach przecież nie mam szansy ani chęci sprawdzać. Ale i nie słychać „ na mieście” o kradzieżach, więc bezpieczne cmentarze to może specyfika małych miejscowości- wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą?…
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię tych świąt !!!
OdpowiedzUsuńByc moze dlatego patrze na wszystko chłodnym okiem Na te rodziny roześmiane spotykające się raz do roku przy uporządkowanym i wyczyszczonym grobie, przez rok cały nie odwiedzanym
Na te setki zniczy, wypasione wiązanki i wieńce w myśl zasady"postaw się a zastaw się I "Co ludzie powiedzą
Na tych wystrojonych jak na bal,Bo spotkam krewnego znajomego i niech widzi "ze stać mnie"
Na tych wszystkich handlarzy i sprzedawców, którzy raz do roku robią biznes życia,
Gdy patrze na te rzędy sutannowo habitowe zbierających "na wypominki " i
"słyszę rozmowę starszych pań, które bez żenady dyskutują o tym, ile w tym roku kosztuje jedna dusza"
Choc przed chwila opowiadały o malej emeryturze i wydatkach na lekarstwa .
Na te tłumy, w tych dniach walące na cmentarz, urządzające sobie spotkania rodzinne, blokując bez jakiejkolwiek żenady, dojścia.I to zdziwienie w oczach gdy powiesz "ludzie nie blokujcie ,czy tak trudno w kilka osób stanąć na boku.
I te bandy zwyczajnych złodziei kieszonkowych grasujących wśród tłumu Nie mówiąc o cwaniakach kilkakrotnie sprzedających to samo, tyle ze sprytnie trzeba to znow wynieść z cmentarza.A maja zbyt, bo taniej sprzedają
I cwanych harcerzyków wciskających każdemu chorągiewkę ,sprytnie ustawionych tyraliera w poprzek tłumu
Czy mam więcej, dlaczego nie cierpię tych świąt.
A zmarłych to mam w sercu, nie na pokaz I jeden znicz stawiany regularnie i w ciągu całego roku znaczy dla mnie więcej
Nie wypowiem się, bo moje uczestnictwo ogranicza się do postawiania kwiatka i zapalenia znicza. Na wypominki nigdy nie dawałam i nie daję, bo nie uznaję modlitw za pieniądze. Chwile spędzone przy albumach i zatrzymywanie się na dłużej przy takich czy innych zdjęciach ma w/g mnie większą wartość.
UsuńNajgorsze jest to, że to nie jest obrazek z jednego miejsca, ale tak wypisz, wymaluj jest w każdym miejscu w Polsce. Czyli norma?! Przykre. - Z konieczności bywam w różnych miejscach na różnych cmentarzach i obserwacje są właśnie takie.
OdpowiedzUsuńWiesz, Melu, tak mi się marzy, by człowiek miał prawo rozporządzać sobą tak za życia jak i po śmierci- w formie spisanych życzeń: żeby można było prochy rozsiać w dowolnie wybranym miejscu, żeby można było zamówić sobie dobrą śmierć, żeby nikt nie wtrącał się do prywatnego życia- oczywiście pod warunkiem, że nie szkodzi się w ten sposób innym osobom…
OdpowiedzUsuńMarzy mi się, choć wiem, że w naszym kołtuńskim kraju to kompletnie nierealne!
O tak! Właśnie i mnie się tak marzy. Z prochu powstałeś... I niechby już moich kości nikt nie ruszał. Będąc dzieckiem widziałam na naszym niezbyt dużym cmentarzu groby ludzi różnych obrzadków, a później z biegiem lat jakoś wiele z nich ubywało i jednocześnie nic nie było słychać w przestrzeni na temat tego ktoi dlaczego to zrobił i przede wszystkim gdzie te szczątki. Idąc tym tokiem myślenia - wczoraj oni, a my jutro?
UsuńA wiesz, o tym nie pomyślałam…
UsuńA ja juz się balem ze to moje skrzywienie osobowe.I widzę prawie wszystko w czarnych kolorach.
OdpowiedzUsuńI za cholerę nikt się nie przyzna jak wyglądają te rodzinne spotkania przy grobach/Cyganie lub jak ktoś woli Romowie przy grobach pija wódkę a groby maja "na bogato" /
I nikt się nie przyzna ze widząc znajomych czy kogoś z rodziny stajemy na środku drogi by pogadać
Rzadko się zdarza ze ktoś powie chodźmy stajmy z boku.
A juz do tego ze robi się fryzury wyciąga i zakłada najlepsze ciuchy Tłumaczymy Bo święto.Bo trzeba wygladac a w domyśle "pokazać'
Wiesz, kiedyś rzeczywiście te, które miały, wyciągały futra z szafy i wietrzyły z naftaliny a na cmentarzach stawały w rodzinnych grupach. Czy nadal tak jest? Nie wiem. Klimat się ocieplił a futra niemodne. Chyba jednak trochę się pozmieniało. Czy na lepsze?…
OdpowiedzUsuń