Pierogi już onegdaj na blogu pokazywałam, więc nie będę się powtarzać. Dziś początki.
Córcia się do mnie zgłosiła, że chętnie by zobaczyła- co i jak. No, ja na to jak na lato, bo zawszeć to we dwie łatwiej i szybciej- a i kota od czasu do czasu trzeba przeganiać, żeby zbytnio swojej ciekawości nie zaspokajał i nie próbował włazić na stół.
Zaplanowane były pierogi z kapustą i z grzybami, i drugie - z soczewicą. Na wszelki wypadek, gdyby ciasta zostało, miałam także ser.
Na warsztaty pierogarskie został także zaproszony najmłodszy wnusio, ale entuzjazmem nie pałał i po ulepieniu dwóch czy trzech pierogów ostatecznie się zniechęcił i wrócił do domu.
Przećwiczyłyśmy dwie metody sklejania: na trzy palce i ruloniki, i chociaż obie się sprawdziły, jednak wybór padł na ruloniki.
Sporo tego wyszło, ale w ostatnim tygodniu przed świętami raz jeszcze się do pierogów przymierzę, bo z soczewicą zrobiłyśmy niewiele a sporo osób lubi. Zresztą nigdy się jeszcze nie zdarzyło, żeby się jakieś pierogi zmarnowały.
Przyznam, że ta wspólna praca była dla mnie prawdziwą przyjemnością. Dziękuję, Córciu! :))
Oj, przydalaby mi sie taka mama, ja nie lepie, bo... no dobra, leniwa jestem. Ale kupilismy juz w ruskim sklepie polskie pierogi z kapusta i grzybami. Dla nas dwojga bedzie w sam raz. :)
OdpowiedzUsuńWażne, że już masz gotowe. Jeden świąteczny kłopot z głowy! ;)
UsuńZazdroszcze - tez byloby mi przyjemnie uczyc moich, moze nawet wnukow - i miec fajne wspomnienia z tego wydarzenia.
OdpowiedzUsuńU mnie syn by sie bardziej zainteresowal i wlasciwie sam robil pierogi gdy byl z dala od domu, na studiach i zachcialo mu sie. Corka nie jada pierogow oprocz symbolicznie, moze trzech sztuk we Wigilie.
Od lat kupuje gotowe wiec tylko ugotowac i omascic, ale swego czasu mieszkalam na prowincji gdzie nie moglam kupic sera na ruskie wiec nauczylam sie wyrabiac ser i byl pyszny.
Zycze smacznego, BBM i koniecznie umiesc wydarzenie w swojej kronice.
U mnie pierogi wszyscy lubią, więc się niejako w tej potrawie wyspecjalizowałam, bo generalnie- antykuchenna jestem! ;) A pierogi smaczne będą, bo farsz dobry a i ciasto całkiem dobrze wyszło. :)
UsuńWy pierogi a ja dzisiaj 2 rodzaje ciasteczek.Pierogow u mnie nie ma w menu wigilijnym.Corka dostala kawał gotowego ciasta do domu o pierniki ma z wnukiem upiec.Synowa sama piecze ciastka.Poczatek jest.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU nas też dzielimy się robotą. Mnie jeszcze zostało smażenie karpia i zrobienie kompotu z suszu. Jak dla mnie- dosyć; reszta- młodzi! ;)
UsuńDo pierogów należy zrobić "pierogi-party" ;-) Się zaprasza ludzi, ludzi przychodzą, się wspólnie robi, a potem wspólnie zjada. Gdy mieszkałem w Berlinie pierogi-party było zawsze najbardziej oblegane ;-)
OdpowiedzUsuńMłodzi tak mają! Ale już wigilijnie tak się nie da, choć niewątpliwie byłoby wesoło! ;)))
UsuńJak się bardzo chce, to można ;-)
UsuńI od razu przypomniało mi się powiedzonko mojej babci /a miała różne na różne okazje!/: wszystko da się, wszystko można, byle wolno i z ostrożna. ;)))
UsuńJak co roku, pierożyłam dziś u Córki-Wiewiórki! Jest wesoło, zdarzają się niespodziewajki, a bo to mąki nie te i rób matka boś mądra i się znasz! Albo farszu za mało i trzeba szybkościowo coś wymyśleć z tego co na stanie! No, nudzić się nie można! No I lubię to zawirowanie!
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Ja za fachurę tylko w pierogach mogę robić, w bigosie i w rosole, reszta - raczej żałosna... ale jakoś wytrzymują / bo nie mają wyjścia! ;)))/
OdpowiedzUsuńAle piękne na pewno pełne ciepła i miłości, lepienie pierogów:): Życzę Wam Cudownych Swiąt!!!!
OdpowiedzUsuńDla Ciebie też życzenia dobra, radości i miłości- na Święta i po! :))
UsuńChciałam wpisać komentarz na Twoim blogu, ale nie mogłam- nie wiem, czemu. W takim razie tutaj. Masz nietypowy blog, optymistyczny. Nie obiecuję, że zawsze będę komentowała /bo może usterka się naprawi!/, ale na pewno będę od czasu do czasu zaglądała, żeby się ogrzać. Najlepszego! :))
UsuńPo pierwsze uwielbiam pierogi Gdy tylko mam możliwość, zamawiam.
OdpowiedzUsuńJadłem już ,pierogi ruskie,pierogi z grzybami,pierogi z kapustą kwaszoną,pierogi z kapustą świeżą,pierogi z kapustą świeżą i grzybami,pierogi z kapustą świeżą i serem,pierogi z mięsem i kapustą,pierogi z mąki gryczanej z serem,pierogi z mięsem lub podrobami, pierogi z owocami (truskawkami, wiśniami, czereśniami, jeżynami, borówkami, czernicami,jabłkiem),pierogi z powidłami,pierogi z serem (twarogiem) na słodko lub słono.
Inne różne różniste gotowane,pieczone czy smażone w oleju
Ale z nadzieniem z soczewicy, nie jadłem Czy nie sa to przypadkiem pieczone"soczewiaki sejneńskie ?"
I pomyśleć jak to chiński "wynalazek"przez Ruś dotarł do Polski i został uznany"oczywista oczywistość" za tradycyjną polską potrawę.
O! Widzisz, to musisz nadrobić. Farsz z soczewicy jest całkiem "zjadliwy". Nie znam soczewiaków sejneńskich, ale z pewnością nadzienie jest podobne, jeśli nawet opakowanie jakoś się różni.
UsuńZdolności do pierogów nie mam i od ostatniej próby się zarzekam, że nigdy więcej 😏 Ale kto to może wiedzieć na pewno.
OdpowiedzUsuńFajnie tak z córką przygotować pyszności. Myślę Matyldo, że najwięcej nauczył się Bąbelek i za rok chętnie pomoże 😀
Uściski!
Aniu! Mnie na początku wychodziły straszne gnioty, dopiero teściowa podpowiedziała mi, żeby dodawać masła. Problemy zniknęły jak ręką odjął. Reszta to już praktyka. ;)
UsuńA Bąbel był wyjątkowo wdzięcznym uczniem- wszystkiego chciał doświadczyć! ;(
😻😻😻 miauuu 😸😸😸
UsuńJa pierogów nie robię. Córka przywozi gotowe z Bieszczad.
OdpowiedzUsuńToś szczęściara! Ja się też nie wyrywam do robienia pierogów, ale wszyscy lubią, więc nie mam wyjścia- po prostu na mnie padło! ;)
UsuńPierogi na wigilię ugotuję 23 grudnia:)
OdpowiedzUsuńWszelkie pierogi lubię i robię, nawet nadziewane śliwkami. Nie knedle tylko zwykłe śliwkowe pierogi, które jem potem z bitą śmietaną. Ale to nie w wigilię, tylko bez okazji:)
Moje dzieci pierogi lubią, ale nie robią - w końcu mają sprawdzonego dostawcę:)
Mamy podobnie- ja też jestem dostawcą. A pierogi lubię pod każdą postacią, tyle że sama robię tylko z kapustą i grzybami, z soczewicą, z serem- na słodko. Nie wychodzi mi nadzienie do leniwych. Raz spróbowałam i zniechęciłam się całkowicie.
UsuńChętnie bym się i ja zapisała na takie warsztaty, bo w pierogach kiepska jestem!
OdpowiedzUsuńZapraszam za rok! ;)))Chętnie się podzielę tym, co mi jako tako w kulinariach wychodzi! ;))
UsuńPierogi robiłam tylko raz w roku...właśnie na wigilię. Głownie z kapustą i grzybami. Ja szykowałam ciasto, wycinałam, mąż lepił. Przeważnie wychodziło nam koło 300. Teraz jeśli potrzebuję zamawiam u P. Marysi specjalistki od pierogów. Najbardziej lubię pierogi z jagodami.... popisowe dzieło mojej mamy. Nie ma ich obojgu i nie ma domowych pierogów.
OdpowiedzUsuńNie obojgu - tylko obojga.
Usuńalbo oboje?
UsuńPo mojemu- obojga, ale nasz język ma tyle pułapek, że nie ma się co niepotrzebnie stresować!😘💌
UsuńSzalona liczba!!! Chociaż i mnie się kiedyś zdarzyło zrobić ponad 200, ale zazwyczaj jest 100, 130... Lubię pierogi z jagodami, ale zniechęca mnie sok pryskający na wszystkie strony- nie umiem ich kulturalnie zjeść. ;(
OdpowiedzUsuńSercem z Wnukiem! Co innego jeść dobre pierogi - co innego robić je. W "obecnej dobie" życie wymusza ścisłą specjalizację. Ale winszuję OBOJGU - Babci wnuczka, wnuczkowi - Babci.
OdpowiedzUsuńZ wdzięcznością przyjmuję powinszowania a dla wnuczkowych umiejętności podziw mam ogromny! :)
Usuńlista wariantów pierogów /nadzienia i samego ciasta/ chyba nie ma końca, od klasyki po egzotyki... nie potrafię powiedzieć, jakie lubię najbardziej...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
I nawet się nie dziwię, bo wszystkie smakowite!
UsuńPo.ba.s :)
Ja robię pierogi sama najczęściej i to różne . Ale i kupuję gdy czasu nie ma . Wszyscy w domu pierogi lubimy :) . Przed wigilią robię tylko ruskie . Resztę, włącznie z uszkami robię wcześniej i zamrażam. Jutro zamierzam zrobić uszka z grzybami właśnie. Azalia
OdpowiedzUsuńJa jeszcze się przymierzam do tych z soczewicą, ale chyba dopiero w poniedziałek.
UsuńCzytając stwierdzam iż Szan Paniom nieźle się jeszcze powodzi..co dajcie bogowie dłużej.
OdpowiedzUsuńGdy kg domowych uszek pierogów tzw swojskich już dziś kosztuje od 60 zl/kg wzwyż
https://allegro.pl/oferta/domowe-uszka-pierogi-dania-wigilijne-9899119017?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_dio_przemysl_pla_ss&ev_adgr=przemysl&ev_campaign_id=14937753754&gclid=EAIaIQobChMIt47D0Pvl9AIVTUiRBR0aEACZEAQYAiABEgJHLfD_BwE
a takie z marketu kilka sztuk w cenie 13-16-19 zl takie domowe rękodzieło daje nie banalne oszczędności.
No i ten własny smak!
To prawda: oszczędności /poza pracą/są całkiem wymierne a żarełko- do oporu i dla wszystkich. :))
UsuńUszka x grzybami porządne są drogie, bo raz , że wsad jest drogi a dwa to manufaktura . Uszka robi się maleńkie - to praca wymagająca precyzji....I czasu . O cierpliwości no i najważniejsze: właściwym skomponowaniu wsadu grzybowego. To są lata praktyki . Azalia
OdpowiedzUsuńUszek z grzybami nigdy nie robiłam i nawet się nie przymierzam- za duża precyzja! Nawet przy zwykłych pierogach jest sporo roboty a przy uszkach?... nawet nie umiem sobie wyobrazić!
UsuńA nie pomyślałaś ze te "precyzyjnie wykonane "uszka to rezultat pracy zmyślnych automatów, które to wyrobione ciasto, wyrobiony farsz łączą z precyzją jakiej nie daje zwykle rękodzieło.
UsuńW tej chwili prawie wszystkie liczące się pierogarnie wyposażone są w takie automaty i niezbędne linie szybkiego mrożenia.
Czas ręcznego klejenia się skończył!
No może tylko jeszcze Koła Gospodyń Wiejskich na kiermasze, takie arcydzieła wykonują.No i po domach.
Dla wszystkich ludzi, którzy robią pierogi przekazuję moje najszczersze wyrazy szacunku i podziwu. Jesteście wielcy i nigdy wam nie dorosnę do pięt. I wcale nie kpię, ani nie ironizuję. Tylko zazdroszczę. Buziam
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja w ogóle zazdroszczę ludziom z kulinarną fantazją, którzy potrafią zrobić coś z niczego i na dodatek jest to smaczne. Moja teściowa była mistrzynią kuchni, Hania- szwagierka chyba to po niej przejęła, bo każde danie, każdy posiłek w jej wykonaniu to czysty poemat. No, niestety, mnie od ich umiejętności dzieli niezgłębiona przepaść, nad czym niezmiennie ubolewam /ale poza ubolewaniem niewiele z tego wynika... ;)))/.😘
OdpowiedzUsuńPierogi robiłam jakieś dzieści lat temu, ale pamiętam, że sklejałam je widelcem 😀
OdpowiedzUsuńPierogi na wigilię robię od lat ale zdarza mi się robić nie tylko na kolację wigilijną ale i w innym czasie. Dość rzadko, bo to jednak sporo pracy wymaga. A pierogów widelcem nigdy nie sklejałam- zawsze tylko palcami. ;)
UsuńOj Wiesiek ! Widać, żeś w gotowaniu nie ogarnięty. Jeśli te maszynowe uszka kosztują tyle - to tym bardziej warto zrobić swoje. Każda gospodyni ma swój patent na ciasto i do pierogów i uszek :) . Nie jestem taka konserwatywny- były lata ( gdy trójka moich dzieci była mała) , że też kupowałam. Ale umiejętność posiadam od zawsze - mama mnie nauczyła. Teraz , gdy czasu mam sporo - robię sama . I to nie tylko dla siebie- ale i rodziny . Azalia17
OdpowiedzUsuńA jak myślisz te pierogi kupowane w sklepach czy w tzw pierogarniach to robione ręcznie?
OdpowiedzUsuńIle czasu by zajęło, takie klejenie.To robią automaty.
Człowiek tylko dozuje produkty i od czasu do czasu sprawdza.
Kiedyś "za Gierka"uruchomiono taka wzorcową pierogarnię w Bielsku -Białej.I by było ciekawiej cały proces produkcji odbywał się na widoku klientów.Którzy obok zajadali się pierogami, popijając np barszczykiem
A smak zależy li tylko "od wsadu" Bo cały proces przygotowania jest dla każdej sztuki cały czas.Wielkosc gramatura wsadu takie same.
I tak 10 sztuk kosztuje tyle ile kosztuje.
Wiesiek o co Tobie kaman? Smakują Ci takie z automatu za 60 zł, jak piszesz. Git majonez . Smacznego 😁 O to chodzi . Ja robię bo chcę, takie mindfulness. Najważniejsze, że unikalne . ( a kiedyś gdy sił zbraknie i ja będę gotowce kupować) .azalia
OdpowiedzUsuńMatko moja tośmy się dogadali ale nie zrozumieli.
OdpowiedzUsuńWartość pieroga zależy od smaku a ta od wsadu.Jakości mąki ,jajek czy reszty dodatków.Nie zas od ręcznego wyrabiania,ciasta czy farszu.
Jasne i zrozumiale jest, ze Ty nie liczysz się z kosztami i korzystasz z najlepszych produktów.
Producenci zaś odwrotnie "tną po kosztach"byle by mieli jak najwiekszy zysk.
Ilosc takich wyrobow idzie w tysiace o ile nie w miliony.
Stad tez roznice w smaku ! A ja wole domowe,tylko nie zawsze jest na nie czas.
A tak miedzy nami.
Kolega od dawna zachwalał zonine pierogi.Wprost sie nimi zachwycał, az nam slinka ciekła.
A my ja przylapalismy jak regularnie kupuje je na placu w "pierogarni" ,mowiac ze je sama robiła.
Chłopak sie cieszy i chwali "zonime" a my milczymy.No bo co tu gadac.
Azalia:
OdpowiedzUsuńWiesiek:
Rany koguta!!! Tylko się przed świętami o pierogi nie pokłóćcie!! Jasne, że najlepsze te domowe a mimo takich czy innych kosztów i tak tańsze niż te z pierogarni.
Serdeczności Wam obojgu podsyłam! :)))
A tak dla ciekawości
OdpowiedzUsuńPodliczyłaś koszty własnej produkcji ?
Fachowcy /od masówki/ powiadają
Nie da się bowiem zrobić dobrych pierogów w cenie 5 złotych za kilogram.
:)) :))
Opamiętaj się! Jeszcze mi nie odbiło, żeby wyceniać wartość domowego pieroga! ;))
OdpowiedzUsuńOby było tak dalej !!Życzę
UsuńGdy widzę np w markecie tę masę ludzi, oblegających wręcz stoiska, na ktorych wystawiono przecenioną żywność.
Ludzi wręcz obracających w rekach każdą porcję, a co gorsza je odkładających, z powrotem
Gdy słyszę co rusz gadające czytniki z cenami w tychże supermarketach./czego jako dawno nie słyszałem/ zastanawiam się.
Czy to już ich dosięgła galopująca zaraza inflacji i ledwo wiążą koniec z końcem, czy jak ładnie powiadasz .Juz im odbiło!
Zanim odpiszesz zwróć uwagę na to w marketach gdzie dostęp do "grzebania" jest większy.Gdzie utworzono cale półki z przecenianymi artykułami żywnościowymi.
Mnie to wpadło w oko /w "Carefurze"/ gdy zdziwiony bylem gromadą galopująca z wózkami i to nie tylko starszych ludzi, do takiego "grzebalnika" bo akurat obsługa marketu dowiozła nowa porcję przecenionych produktów.A oni wydzierali sobie z rąk co lepsze kąski.
Takie coś i to wiele lat temu widziałem w Tesco i to na Węgrzech, gdzie rodziny cyganskie kupowały "za bony"przeceniona żywność.
A tam przy kasach normalką było, ze tubylcy płacili bonami.Nie wiem czy to były z zasiłku czy np prezentowe.Ale to była masówka.
Wiec bez urazy !Bo kierowałem się ciekawością
Pozdrawiam
Nie , nie będziemy się kłócić, w żadnym razie . Wiadomo już o co kaman :):) . Myślę, że po świętach da się policzyć koszt całej produkcji pierogarskiej 😁.azalia17
OdpowiedzUsuńBy ułatwić podaję cenowe schody - mąka droższa (o 8,7 proc.), pieczywo też w górę (o 12,4 proc.), a olej i tłuszcze podskoczyły o 16 proc. Smażenie na maśle też niewiele pomoże. Droższe o 11,6 proc.
OdpowiedzUsuńNa osłodę nie pomoże cukier. Też droższy o 19 proc mleko 6,6 proc., jogurty, śmietana i napoje mleczne 5,6 proc., a sery i twarogi 6 proc. Grzyby Ich cena o 50 proc. wyższa niż w latach ubiegłych.
Gaz czy prąd do gotowania cy smażenia,pieczenia ?Wiadomo !
Prezenty pod choinką warto docenić podwójnie.
Odzież? Droższa niż przed rokiem. Obuwie? Droższe niż przed rokiem. Wyposażenie domu? Też
Życzę wszystkim i sobie zdrowych, spokojnych i tańszych świąt.
Olej o 16%? To ja poproszę adres, chętnie taki kupię 🤣
UsuńWybaczcie. Już nie odpowiadam na komentarze. Niby czasu gromada a ciągle coś jest do zrobienia. To chyba będzie ostatni wpis przed świętami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiesiek: genialne podsumowanie! Azalia17
OdpowiedzUsuń