Ostatnio ciężko mi się pisze.
Chwytam tematy z serii tych lżejszych, żeby nie zanurzyć się w czarnej rozpaczy na same święta a i tak, gdzieś podskórnie, czuję się nie w porządku. Tak jakbym starała się zminimalizować głębię tego bagna, w które zanurzamy się coraz bardziej- i najbardziej przykra jest bezradność: brak działania i świadomość, że do żadnego konkretnego działania już się nie nadaję, że swoim ewentualnym działaniem sprawiłabym więcej kłopotów niż przyniosła korzyści.
Może czas zrezygnować z blogowej aktywności, bo co z mojego pisania o kocie, gdy w przygranicznych lasach umierają ludzie, gdy polityczni zdrajcy niszczą i plugawią nasz kraj, gdy kładę się spać zmęczona i zdruzgotana mijającym dniem i równie zmęczona budzę się następnego dnia a i uśmiech, jeśli jest, to przez łzy?...
Garść tego smutnego uśmiechu na święta:
Choinka taka sama jak przed dwoma laty, może tylko błyskawice częstsze i bardziej ostre...
I co tu jeszcze można dodać?
Chyba tylko...
To na zaś! A teraz?
Kochani !
Wszystkim Wam z serca życzę zdrowia i miłości. Odpoczynku fizycznego i emocjonalnego, pełnego wyciszenia i nadziei, że kolejne dni mogą przynieść dobro i psychiczną równowagę, wiarę, że zło przegra i zostanie ukarane.
Życzę Wam spokojnych, dobrych Świąt!
Nawet nie waz sie myslec o zaprzestaniu blogowania! A swieta dopiero za tydzien, to moze popisz jeszcze troche o kocie, rozjasnij nam ponure dni jego calusnym pyszczkiem.
OdpowiedzUsuńKochana, są na tym świecie sprawy duże i większe, ale czy to znaczy, że dla tych mniejszych i zwykłych brak miejsca i czasu?
OdpowiedzUsuńNic podobnego! Nie sama wojna i nie samym hymnem żyje człowiek, nawet w czasach wojen pędzono bimber i rodziły się dzieci.
Mam nadzieje przeczytać jeszcze wiele Twoich postów, nawet o niczym:-)
Pantera:
UsuńJotka:
Kochane moje! Dziękuję za wsparcie. Wygląda na to, że znowu dopadła mnie chandra, ale tyle złego się dzieje, że trudno sobie z tym poradzić i czasem trzeba się wypłakać- nawet wirtualnie... ;((
Mądrze mówisz, Jotko 😍
UsuńNiby oczywistość a odkrywcze! Przynajmniej dla mnie.
Usuńpis sobie życzy żebyśmy tvn nie ogladali, nie pisali, nie rozmawiali, nie mysleli tylko sie im podporządkowali...
OdpowiedzUsuńWiele osób twierdzi, że TVN sobie poradzi. Może i tak, ale wczorajszy dzień był dla mnie rujnujący...:(
OdpowiedzUsuń...a może tak pomożemy?
UsuńChoć odrobinkę?
Podpisałam od razu po zakończeniu audycji "Kawa na ławę". Wiem, to niewiele, odrobinka, ale dobrze chociaż tyle.
UsuńW ciągu jednego dnia ponad milion podpisów- chyba o czymś świadczy!
Matyldo kochana, nie myśl nawet o czymś podobnym! Pisz, pokazuj Bąbelka, inaczej przyjdzie oszaleć. Wszyscy mamy podobne myśli, ale życie toczy się dalej, jeszcze! I póki się toczy - toczmy się razem z nim, nie dajmy się, Nicka dobrze mówi.
OdpowiedzUsuńŁańcuch na choince bardzo mi się podoba i choinka też. Przytulam i 🎄 ***** *** 🎄
Aniu! Tak się cieszę, że mam tu tylu blogowych przyjaciół. Wstyd mi tylko, że obserwuję u siebie ciągłą niestabilność emocjonalną: góra- dół. I te doły są coraz częściej i coraz trudniej z nich wychodzić...
UsuńAle niewątpliwie masz rację- ***** ***! A życie i tak będzie toczyło się dalej! Ciepłe i Puchate rodzinnie! :)
Huśtawki emocjonalne cechują dobrych i wrażliwych ludzi Matyldo miła. Tzw cham i burak ich nie doświadcza. Uszy do góry! Buziaki🐈🐈🐈
UsuńDziękuję, Aniu! Trzymajmy się razem, będzie łatwiej przetrwać.
UsuńNie myśl o tym by zaprzestać pisać, Twój blog jest dla mnie przystanią gdzie mogę się na chwilę zatrzymać, posłuchać osób myślących tak samo, mogę się podzielić moimi myślami, rozpaczą, oburzeniem, nawet wspomnieniami. Nie uciekaj od bieżącego życia, nie chowaj głowy w piasek. Wiem, że nie mamy już możliwości czynnie przeciwstawiać się złu, które się dzieje wokół nas. Ale wspieranie tych wszystkich co walczą byśmy żyli normalnie, wyplenili to ZŁO jest naszym udziałem w tej walce. Przypomnij sobie - gdy powstała solidarność całe społeczeństwo się obudziło....nie na długo - straciliśmy nadzieję. Nie dopuśćmy więc znów do tego. Rozpacz nic nie pomoże, a pogrąży nas w maraźmie i osłabi nadzieję tych, którzy liczą na nas wierząc , że stoimy za nimi i popieramy ich walkę./ bo przecież tak jest /
OdpowiedzUsuńI żyjmy normalnie, cieszmy się naszymi czworonogami, dziećmi, wnukami. Pisz więc dalej Matyldo o tym, i Twoich oraz naszych codziennych małych i dużych radościach.
Czekam na na relacje z postępujących z upływem czasu harców kotka.
Donko! Napisałaś tak motywująco, że będę wracała do Twojego komentarza za każdym razem, gdy mnie złe myśli dopadną. Dziś z samego rana czytałam uwagi prof. Matczaka, że pis karmi się naszymi emocjami i celowo podrzuca nam kolejne hasła, które doprowadzą nas do stanu wrzenia- i dzięki temu trwają a my się spalamy w jałowych dyskusjach. Może coś w tym jest?...
UsuńA o kotku napiszę, obiecuję!
Pieknie to napisała Jotka, to ciesz się świętami ,kotkiem o pisz dalej , głowa do góry.Musialabym podesłać Tobie moich dwóch urwisow to nie byłoby czasu na żadne myślenie tylko patrzeć co robią i gdzie są. Buziaki.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Robota robotą a czasu wolnego też trochę jest i wtedy złe myśli do głowy przychodzą. Trzeba będzie wymyślać jakieś dodatkowe zajęcia.Serdeczności z buziakami.
UsuńZapomniałaś? Aby się nie dać, i żyć mimo, pomimo, wbrew, i na przekór!!!
OdpowiedzUsuńBo każde zło kiedyś wpada we własne sidła!
Jak to Wiesiek powiadał? Trzeba przeżyć jeszcze paru sk******! Oni przegrają, bo muszą przegrać. I my musimy to widzieć - i tańczyć z radości!! Dobrze, że mi o tym przypominasz, Fuscilko!
UsuńChandra ludzka rzecz , mnie też co chwilę dopada . I nie jest to ....wina Tuska ( ostatnio Morawiecki mówi, że inflacja to wina Tuska ) - tylko pisdzielców . ( sorry za wulgaryzm) . I tak między robienie pierogów a komponowaniem składników do wigilijnego antipasti muszę wcisnąć pójście na demonstrację jutro . I pokrzyczeć jak na tej choince na załączonym obrazku ***********. Ciamajdy i inne Mejzy. Co rok w grudniu muszę tak wyskakiwać z garnków- bo jak Święta- to suweten nie zauważy skoku np na media . Głównym obowiązkiem naszym jest teraz być czujnym . Azalia
OdpowiedzUsuńWiesz, Azalio, kiedy ja uczestniczyłam w protestach a dziewczyny nie mogły, to podsyłały mi duszki do kieszonki i w ten sposób były ze mną. To dziś ja Ciebie poproszę- zabierz ze sobą mojego duszka do kieszonki, bo mentalnie i telewizyjnie i tak na pewno będę z Wami. I zawsze mnie zabieraj!
UsuńChcesz zamknąć bloga?!
OdpowiedzUsuńA gdzie ja będę świętować po upadku PiSu? Gdzie odtańczymy taniec zwycięstwa? Gdzie wzniesiemy toast?!
Przecież to już za niedługo!
Wspierałyśmy się przez długie (za długie!) sześć lat, nauczyłyśmy się przeklinać, złorzeczyć, oburzać, tupać nogą, gardzić przebierańcami w garniturach i togach... i to wszystko TU, na TWOIM BLOGU!
...a teraz chcesz wiać?
Gosiu! Może dlatego, że skończyła się moja aktywność? Może dlatego, że wypadłam z obiegu? A może dlatego, że zobaczyłam w sobie niezrównoważoną świruskę, która bezrefleksyjnie huśta się na skrajnych emocjach?... Sama nie wiem. Ale masz rację: póki życia, póty nadziei! Jeszcze nie czas składać broni a butelczyna w szafce nie na darmo kurzem obrasta. Na pohybel pisowi! Wspólnie wypijemy za ich klęskę! Może już niedługo...
UsuńA o kocie przeczytam zawsze, bo nie samym chlebem żyje człowiek, znaczy się sprawami ciężkimi i poważnymi.. :) . Spokojnych Świąt!! azalia17
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie! Obiecuję! A daje nam teraz do wiwatu równo!;)
UsuńSpokojnych, Azalio!
Pisz dalej choćby tylko po to, żeby nie gromadzić w sobie złych emocji. Te emocje nam ostatnio mocno życie zatruwają. Niech będzie jakaś odskocznia, choć na chwilę. Buziaki.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kochana! Tyle słów otuchy i wsparcia dostałam, że byłabym ostatnią wiśnią, gdybym ich sobie do serca nie wzięła. Serdeczności z buziakami dla Ciebie.
UsuńDuszka biorę ! Do kieszonki wewnętrznej przy serduchu :) azalia
OdpowiedzUsuńDziękuję, Azalio!
UsuńPodsuwam receptę Ryszarda Marka Grońskiego do śpiewania w razie chandry
Usuń"Nie chcę z nauką popadać w sprzeczność
Wobec docentów mięknę jak wosk
Lecz mam receptę na długowieczność
Na długie życie wolne od trosk
Nie trzeba łykać tony witamin
Ni pić litrami z buraków sok
Nie trzeba jogi ćwiczyć jak bramin
By odwlec chwilę sekcji zwłok
Wystarczy rano Otworzyć oczy
Świat jest wspaniały
Świat jest uroczy
Każdy dzień
Budzi mnie do czynu
Pobudką ulicznego gwaru
Muszę przeżyć jeszcze paru skurwysynów
Muszę przeżyć skurwysynów jeszcze paru
To prosty sposób lepszego nie ma
Bez zbędnych kosztów, medycznych grand
Dożyjesz wieku Matuzalema
Nim śmierć uśmiechnie się z trupia frant
Sił ci dodaje święta nienawiść
Rozsądek radzi: ciepło się noś!
Dosyć numery swoje obstawić
Żeby cię czasem nie ubiegł ktoś
Budząc się rano
Cel masz wytknięty
Kwitujesz rano
Odcinek renty
Każdy dzień
Budzi cię do czynu
Olśniewającą gamą przeżyć
Muszę przeżyć jeszcze paru skurwysynów
Jeszcze paru skurwysynów muszę przeżyć"
Dzięki. Warto sobie ten wiersz od czasu do czasu przypominać- ku pokrzepieniu serc...
UsuńNawet nie mysl o czyms takim, byloby zbrodnia! I przez kogo - PIS! To byloby ich jeszcze jedno zwyciestwo - stlumienie Ciebie. Pamietaj ze kazdy rzad, wladza kiedys sie konczy a nasze/Twoje zycie trwa i w dodatku jest w nim cos tak fajnego jak blogowanie.
OdpowiedzUsuńKochamy Cie i Twe pisanie- rozwazne, trafne, uczuciowe, ciekawe.
Bella pozdrawia Babla - niestety jest dzika, nie oswojona, chodzi kanalami i siedzi pod lozkiem mlodych, nas starych unika jak zlych duchow. Natomiast sama podroz zniosla doskonale.
Dziękuję Serpentyno za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńBąbel pozdrawia Bellę. Wierzymy, że po pewnej aklimatyzacji wszystko się poukłada i tego Wam szczerze życzymy. Będzie dobrze. Może Bella nie będzie taka szalona jak Bąbel, bo ten jest niespożytej energii. Powodzenia!
Bardzo bym chciała aby spełniły się życzenia dotyczące następnych Świąt...
OdpowiedzUsuńŻyczmy sobie tego nawzajem, Stokrotko!
OdpowiedzUsuńRównież proszę Cię o nie rezygnowanie z pisania. Ja wracam do blogowania korzystając z troszkę większej ilości wolnego czasu.
OdpowiedzUsuńCo do rzekomej bezradności wobec tego co się dzieje, to nie do końca prawda. Można pisać, można podpisywać petycje, można wywiesić "*** *****" na balkonie lub symbol Strajku Kobiet, można chodzić na demonstracje - co kto lubi lub chce. Nic to nie da? Owszem nie dziś ale niech nas widzą, niech się coraz bardziej boją. My pójdziemy na wybory (i to już obowiązek) i zabierzemy im zabawki. A dalej czeka ich armagedon. Gdy opozycja (ktokolwiek nią będzie) przejmie władzę czyli również prokuraturę, policje i służby to się dopiero zacznie zabawa. Giertych sugerował komisje śledczą, Trybunał Stanu i postępowania karne. Ja bym stawiał zwłaszcza na te ostatnie. Ogrom oczywistych przestępstw - często w świetle kamer - popełniła ta władza. A najśmieszniejsze jest to, że w tych sprawach karnych orzekać będą... znienawidzeni i lżeni przez władzę sędziowie. Zemsta będzie słodka. Także uszy do góry, oni się nie obronią, a nam nie wolno się poddać.
Spokojnych, radosnych świąt życzę!
"A najśmieszniejsze jest to, że w tych sprawach karnych orzekać będą... znienawidzeni i lżeni przez władzę sędziowie. Zemsta będzie słodka"
UsuńNo i popatrz nawet wśród tych z anty Pis rozumowaniem zagnieździło się...... pisowskie myślenie
Tu nie o zemstę chodzi, ale o ukaranie i myślę gdy sprawę przejdzie w ręce "znienawidzonych i lżonych" przez pis sędziów ci z pis mogą czuć się "wygrani".
Bo będą sądzeni zgodnie z kk i brane będą pod uwagę wszelkie okoliczności za i przeciw, wszystkie okoliczności łagodzące.
Gdyby było inaczej, są nic nie warci.I nie warci tego o co walczyli.Niczym od tych z pis by się nie różnili.
Wiesz, zauważam, że pisowi udaje się nawet opozycji wsączyć w umysły pewne elementy swojej narracji. Zauważam to nawet u siebie. Może kiedyś o tym napiszę...
UsuńDziękuję, Erni, za długi i przekonujący komentarz. Może to rzeczywiście jeszcze nie ta pora na rezygnację. Pożyjemy, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńJa też życzę Ci spokojnych, fajnych świąt! :)
Najważniejsze, to nie dać się złamać. I jak pisze Erni robić cokolwiek . Nawet małe coś . Bo to daje jakąś sprawczość od razu człowiekowi lepiej . I nie traci nadziei. Wczoraj po ciemku , pilnowała nas policja nieźle " wyposażona" . I przekładała te " parasole od nogi do piersi . Mieliśmy się chyba bać. Ja się zawsze kręcę po obrzeżach, bo lęk tłumu mam , to sobie pooglądałam towarzystwo dokładnie. Na bezczelnego . Jeden facet zapytał po co wam te "parasole" ?? Azalia
OdpowiedzUsuńOni zawsze rżną siłaczy i bohaterów wobec słabszych, kiedy indziej- uszy po sobie!
OdpowiedzUsuń