Może ja się już tak ze wszystkim ustawiłam na "nie", ale wydaje mi się, że ambasadorkę Stanów Zjednoczonych mamy niezbyt udaną. Jej poprzednicy byli w porządku i prawdopodobnie w tym zestawieniu pani Jakaś-tam wypada szczególnie blado.
Zapewne nie należy wydawać takich montowanych na kolanie opinii, ale będę niepoprawna i powiem, że w moim odbiorze pani ambasador skupia w sobie cały zestaw złośliwostek stereotypu myślenia na temat Amerykanów -od ubioru, poprzez fryzurę aż do sposobu mówienia.
No, cóż- jaki prezydent, taka jego przedstawicielka.
Chciałabym okazać się małostkowa w ocenie i za jakiś czas przyznać ze wstydem i skruchą, że pierwsze wrażenie było mylne i bardzo krzywdzące. Intuicja jednak podpowiada mi, że niczego odszczekiwać nie będę musiała...;(
O to to, dokladnie takie samo odnioslam wrazenie jak zobaczylam te dame pierwszy raz w TVN24, ale pomyslalam sobie, ze tak mam tylko ja. Jak widzisz, nadajemy na tych samych falach. Ale - do brzegu, kobieto, do brzegu. Bardzo bym chciala, zebysmy sie mylily, moze nie bedzie taka glupia jak jej pryncypal? Nadzieja jest matka.......? Teresa.
OdpowiedzUsuńWielkich złudzeń nie mam. Zazwyczaj rządzący otaczają się podobnymi do siebie, bądź głupszymi /by im w żaden sposób nie zagrozili/, więc trudno sobie wyobrazić, by pani ambasador jakoś szczególnie odbiegała od tej normy. ;(
Usuń