11 sie 2017

Nie spoczniemy i ...perełka za dwa złote, czyli -

czyli- po trochu wszystko do siebie pasuje, chociaż generalnie groch z kapustą!
Wczorajszej miesiączki nie śledziłam, mając- całkiem słuszne zresztą- przekonanie, że i tak nie uda mi się nie wiedzieć, bo złote myśli prezesa będą fruwały po telewizorni wielokrotnie powtarzane, co by naród przypadkiem nie przegapił!
No i tak, jak było do przewidzenia:- Nie spoczniemy, nim dojdziemy- a dojdziemy, bo zwyciężymy i jeśli nawet nie zwyciężymy, to już zwyciężyliśmy, bo idziemy... i dalej w tę mańkę!
Nowość, która zaistniała, to ta, że pielgrzymki pod prezydencki pałac skończą się po 96 miesiączce... Szczerze mówiąc nie bardzo w to wierzę, ale widać prezes bokami robi i kombinuje, jak by tu bez podkulonego ogona wycofać się z akcji, która nabiera cech groteskowego szaleństwa /kilometrowe bariery na Krakowskim Przedmieściu, po 4 policjantów na jednego kontrmanifestanta,setki tysięcy regularnie wyrzucanych w błoto pieniędzy.../
Przyznam, że zamarzyło mi się, by na kolejnej miesiączce nie było żadnej kontrmanifestacji, żeby defilada odbyła się przy całkowitej pustce ulicy, całkowitym o...u jej przez warszawiaków i przyjezdnych, żeby groteska osiągnęła wielkość Himalajów!
Wiem, to niemożliwe, ale pomarzyć można... 
***
Zmiana tematu.
Ostatnio modne się stają targi staroci. Ludzie pozbywają się z domów rzeczy już niepotrzebnych, które innym jeszcze mogą się przydać. Królują ciuchy, zabawki, książki.
No i co kupiłam?
Tu miałam wstawić zdjęcia książki, ale nie wstawię, bo coś mi się komputer zbuntował. 
W każdym razie kupiłam za 2 złote książkę Jacka Kuronia - "Moja zupa". Cudo polega na tym,  że książka wydana w1991 roku a więc niejako na gorąco, równolegle do przemian. REWELACJA!!!
Kuroń pisze ze swadą o wszystkich trudnych decyzjach, o ludziach...

I tu-powiązanie z pierwszą częścią notki. Otóż Kuroń pisze tak- cytuję:

"Adam wszystkich przekonywał do koncepcji koalicyjnego rządu na czele z solidarnościowym premierem i napisał to, za zgodą Wałęsy, w "Gazecie Wyborczej". Rozmawiał zapewne także z ludźmi z kierownictwa PZPR. Jasne było, że tylko za ich zgodą i z ich udziałem, taki rząd może powstać.Trzeba mieć bardzo silną wyobraźnię i nosić w sobie olbrzymią podejrzliwość, aby na tej podstawie uwierzyć w spisek. Jednak, jak widać, Jarek i Leszek uwierzyli i już jako fakt przekazali Wałęsie. Mówili i powtarzali nieprawdę, ale nie zarzucam im kłamstwa. Wiem, że głęboko wierzą w to, co mówią. Szkoda tylko, że nie nauczyli się odróżniać tego, co wiedzą od tego, co przypuszczają."
 /tytuł i autora podałam wcześniej, wydawnictwo POLSKA OFICYNA WYDAWNICZA BGW, 1991,s.15,16/

No, czyta się to na jednym oddechu! 
I prawda, jakie aktualne?...

12 komentarzy:

  1. od pewnego czasu już uważam, że najlepsze, co można zrobić z miesiączkami, to je ignorować i w ten sam dzień organizować np. wesoły festyn w innym ważnym punkcie miasta, co więcej, ignorować je powinny też media inne, niż państwowe i krytycznie nastawione do podłej zmiany... przecież małemu właśnie o to chodzi, by były kontrmanifestacje, to nadyma jego ego, to daje paliwa seansom nienawiści, którymi te miesiączki są... za to zapowiedź ich kresu faktycznie budzi pewne zaciekawienie, co to może oznaczać, jakie mogą być cele i intencje, bo to, że mały znakomicie potrafi każdą klęskę przekuć propagandowo na "zwycięstwo" świetnie wszystkim jest wiadome... zapewne nastąpi jakaś zmiana formuły tych seansów, jakiś inny sposób nakręcania wśród wyznawców wrogości do normalności...
    ...
    pchle targi itp. zawsze popierałem jako pozytyw ze względu na ich pro-ekologiczność, szkoda że nie mogą się przyjąć tzw. "garażowe wyprzedaże", które mają duży walor integracyjny w lokalnych społecznościach... w Polsce są one raczej dość scentralizowane, choćby taka giełda na Olimpii - również wartościowa impreza...
    ...
    ostatnio wspominamy w gronie przyjaciół, jak to naprawdę wtedy w ogóle było, tuż przed '89 rokiem i tuż po... książka Jacka Kuronia, której niestety miałem okazję poznać bardzo niewiele, wyrywkowo, jest niewątpliwie wartościowym materiałem do takich wspominek... przydałoby się coś w rodzaju TKN-ów, np. w klubach osiedlowych, dopóki nie nadeszły jeszcze czasy, gdy takie spotkania przejdą do podziemia... szczególnie młodzi by zyskali, bo zauważyłem, że choć wielu te czasy wcale nie obchodzą, to jest także pewna grupa, która chce się dowiedzieć czegoś, chętnie zadaje pytania na ich temat, a oni właśnie mogą być bardzo ważni, aby podłą zmianę zatrzymać, a przynajmniej ją zahamować i skierować na tory jakiejś względnej normalności...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci,że trochę przystopowałam z marzeniami po przeczytaniu artykułu- zabij mnie,nie odtworzę gdzie, ale gdzieś w internecie. Autor zauważył, że narastające kontrmanifestacje spełniły jednak swoje zadanie, bo obnażyły śmieszność i nieadekwatność ochrony przed suwerenem. Niejako zmusiły prezesa do zastanowienia się, kiedy koniec, bo rosnące koszty ochrony mogą zacząć wkurzać także członków sekty. I coś w tym faktycznie jest. Zignorować to oddać walkowerem w końcu wspólną przecież przestrzeń. I to rzeczywiście ma sens- jest to rodzaj uświadamiania istoty tej kosmicznej bzdury- no bo jak to-"pielgrzymkę" oddzielać od ludu?...
      Po.ba.s. :)

      Usuń
  2. Cytat doskonały :) Są, niestety, ludzie niereformowalni :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całą książkę dobrze się czyta. A co do niereformowalnych ludzi- myślę, że to rodzaj charakterologicznej skazy, która z wiekiem rozrasta się i pogłębia. Nie wróży to narodowi najlepiej!:(

      Usuń
  3. jesienna:
    Też chętnie bym tę książkę kupiła.

    OdpowiedzUsuń
  4. ".. że zamarzyło mi się, by na kolejnej miesiączce nie było żadnej kontrmanifestacji...".
    Miło przeczytać. To samo napisałem w komentarzu na blogu osoby zaangażowanej w protesty. Spotkałem się z opinią, że mieszkając daleko nie rozumiem sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba masz pecha, bo ja również byłam zaangażowana w protesty i jeśli tylko będę mogła , to nadal się od nich nie odżegnuję. Ponadto marzenia to jedno a realia- drugie i trudno powiedzieć,jaka forma jest najbardziej właściwa. Myślę, że najistotniejszy jest cel wszelkiego rodzaju działań a naszym celem jest przywrócenie demokracji i rządów prawa w kraju.

      Usuń
  5. Miesiaczki ponoc sie koncza, ciekawe, co sie urodzi, jak sie zatrzymaja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno wyrokować, ale rośnie nadzieja, że prezesowi grunt się usuwa spod nóg, więc może potwór nie zdąży się urodzić... ;(

      Usuń
  6. Też uważam,żeby te miesięcznice zostawić.Chociaż chyba dzięki kontrmanifestantom prezes o ich zakończaniu powiedział.Z drugiej strony za miesiąc może już mówić inaczej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecna polityka jest tak zwariowana, że niczego nie da się przewidzieć.

      Usuń