Chałupa siako tako posprzątana, kot zaszczepiony, śledzie zrobione, pierogi z soczewicą też, kupione ryby, dziś pojechałam z synową po świąteczne upominki.
Wygląda na to, że ze Świętami prawie się uporałam... Co mi jeszcze zostało? W następnym tygodniu kupić susz do kompotu, zrobić pierogi z kapustą i z grzybami i ubrać choinkę. Maleńka- ze względu na kota- to i wielkiego ubierania nie będzie.
I można świętować!
A ja w tym roku będę eksperymentować, bo okien nie umyję, a święta i tak przyjdą, ogólnie jakoś posprzątam jednak. Artretyzm właśnie przy tej kaprysnej pogodzie rozgoscil się na dobre. Nie wiem natomiast co przygotuję z potraw, bo praktycznie wszystkie z tzw zestawu świątecznego potrawy są na haslo: nie wolno, nie wskazane, a po tym czy owym konieczny jest ranigast. Mimo wszystko nie martwię się tym, bo syn z rodziną jadą w góry na święta i w tej sytuacji nawet się cieszę. I tak to o losie świąt tych i może kolejnych zadecydował covid19. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZadowolona z przygotowań ,ja też.Spokojnie i powolutku, jeszcze coś upiekę, prezenty gotowe, jak będzie już karp w zalewie octowej to już z górki, potem choinka i drobnostki.Milych przygotowań ,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBBM: U mnie też daleko do szaleństwa poprzednich lat. A okna były myte jesienią, więc starczy. Zupełnie nie mam parcia na przedświąteczne zabieganie i wcale mi z tym źle nie jest!😘
OdpowiedzUsuńBBM: Ja karpia tylko smażonego, ale czy w tym roku w ogóle będę miała, wcale nie jestem pewna. Co roku były zapisy, teraz nie, więc zobaczymy, co los zdarzy. Jak nie będzie, też nie będę płakała. Pozdrawiam.🌲
OdpowiedzUsuń🤔😯z a p i s y - n a - k a r p i a ??? pamiętam ostatnie zapisy z lat osiemdziesiątych, kiedy w socjalnym był przydział karpia (jeden na dwie osoby) i kiedy to koleżanka zabrała część z głową (na zupę rybną), a mnie przypadła część z ogonem.
Usuń...a co do przygotowań świątecznych: matkoboskojózefieświęty! ale Ty jesteś do przodu...!
Mnie tak pochłaniają wiadomości płynące z telewizora, a wzruszenie tak odebrało mi siły do wszelkich starań i... rodzina to rozumie!!! 😉😁 Będziemy świętować napajając się NASTROJEM! To będą naprawdę radosne święta!!!
Nieperfekcyjne, niewychuchane, ale wesołe! I to jeszcze jak!!!! 😉😍🥂
yes yes yes...!
Hmmm 🤔🤔🤔może to jednak były lata 90.???? hi hi 😂
UsuńG.
Karp musi być, syn przywiózł.
UsuńBBM: Gosiu! Zapisy były wygodne, bo miałaś pewność, że przygotują tyle, ile zamówiłaś. W tym roku widocznie nie chcą sobie d… zawracać.
UsuńNa pieczywo też są zapisy. Dla mnie to dość wygodne, to dbanie o klienta.
A powyborcza frajda to zupełnie insza inszość- jak powiadała moja babcia. Ile razy pomyślę o Antku, to chce mi się tańczyć jak na Twoim filmiku! Apanaże - won! Tramwajem do roboty, przynajmniej tak długo, dopóki nie zamkną. Nareszcie koniec tego idiotycznego koszmaru!👏👏👏
BBM: Uleńko! Jeszcze do ubiegłego roku karp musiał być, tym bardziej że łuski symbolizowały dostatek na kolejny rok… W tym roku mam zgodę na brak karpia. Kupię bez problemu, to będzie, nie kupię to też się dziura w niebie nie zrobi! Pozdrawiam.😄
UsuńA ja jeszcze pamiętam tzw "czas przedświąteczny "gdy cała kamienica /dziś blok/pachniał od dołu do góry świątecznymi wypiekami przyprawami jakie w tamtych czasach były do zdobycia I o dziwo kazde święta pachniały inaczej.Raz mięsno -kapuscianie a raz "cukierniczo"
OdpowiedzUsuńMnie, który jeszcze pamieta tamtejsze prania Gdy Babcia Ciotka Mama wyciągały balie kocioł krajały "szare mydło"i rozpalały pod "trzonem kuchennym"piecem węglowym gdzie kotle gotowała się bielizna .A po mozolne pranie przy użyciu "tary"lub dwóch gdy balia drewniana była duza.Cała kuchnia zaparowana a mieszkanie pachniało mydlinami.Kto jeszcze pamieta ze w czas bezśnieżny zamawiało się "miejsce na trzepaku" gdzie mozolnie "trzepaczkami"tłukło się w dywany
Dzis przed blokiem trzepak od wielu lat nie używany.
Dziś gdy w markecie sklepiku kupisz ciasto,pierogi,uszka.gotową rybę wigilijna.W folie zapakowane buraki czy obrane ziemniaki a w słoikach gotowy chrzan czy ćwikłę zapachy poszły w zapomnienie Na klatce nie "pachnie" i juz.
Pozostało jedno Narzekanie przedświąteczne na zapracowanie a nawet przepracowanie.
No to co, ze pranie robi automatyczna pralka a suszy suszarka Ale przecież ktoś te firankę i zasłony musi zdjąć.
No to co ze po domu gania "mądry odkurzacz" I tak po nim trzeba poprawiać.
W mojej ulubionej pierogarni Pełno ludzi I kupują od uszek poprzez krokiety ryby w "siedmiu smakach"i co sobie coś "świątecznie"zażyczy.By po, mówić o zapracowaniu przedświątecznym Taki to klimat.
Miałem kolegę /miałem bo już nie żyje/ który nam w pracy powiadał
"Panowie takich pierogów jakie robi moja zona to nigdy i nigdzie nie jedliście"No to wprosiliśmy się na degustacje przed, zaopatrzywszy się w płyny.
Przy wejściu na widok pani domu,nieopatrzenie wyrwało mi się "o to my się znamy" I przytomna moja odpowiedz na pytanie kolegi" a skąd" A z placu na "Bazarku"
Bo co miałem powiedzieć "z pierogarni" gdzie regularnie w niej kupując spotykałem tą panią kupującą, jak ja pierogi i inne wyroby
I odeszło się chłopinie do końca przekonanego ze "moja zona robi najlepsze pierogi"
Bo my chłopy tak mamy.!
Nawet do łba nam nie przyjdzie co to znaczy, gdy zonie się wyrwie w gniewie
"Bo na ciebie nie można liczyć !Gdybym liczyła na ciebie to nawet dzieci byśmy nie mieli !"
I bez urazy i obrazy !
Przynajmniej wiecie, to ze to, co Wy wiecie ja tez wiem ,albo się domyślam
Wszystkiego najlepszego życząc
A pamiętasz, jak kobiety z blachami ciasta do piekarni latały?! Ja pamietam, choć u nas w domu szaleństw ciastowych nie było.
OdpowiedzUsuńTo były czasy, kiedy dzieci co chwila wybiegały na dwór sprawdzić, czy już jest pierwsza gwiazdka , kiedy się do bydlątek z opłatkiem chodziło… Dobrze powspominać. Teraz pewnie jest lżej, ale i nastrój już inny, mniej uroczysty…
BBM: To byłam ja, zapomniałam się podpisać!😉
UsuńPamiętam ale to było domena ludzi zamieszkałych w małych miejscowości zblatowanych z pracownikami piekarni.Jesli takowa była w poblizu W dużych miastach technicznie prawie niemożliwe.
UsuńBBM: No toż nigdy nie mówiłam, że mieszkam w dużym mieście.😄
UsuńJa jeszcze drobiazgi dokupię i odpocznę po dyżurze u wnuka, poza tym nadrabiam zaległości informacyjne, ale nastrój do świętowania już jest!
OdpowiedzUsuńjotka
BBM: U mnie też drobiazgi, ale i cały tydzień do tego, żeby się drobiazgami zająć. Masz rację- już jest świąteczny nastrój.
OdpowiedzUsuńBBM: PIERWSZE ŚWIĘTA BEZ PISU!!!
OdpowiedzUsuń🥂🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🥂
Ja tylko zamelduję, że chrome się ponaprawiał, w zaktualiowanej wersji wyświetla mi się wreszcie to, co się nie wyświetlało, więc może i logowanie w komentarzach naprawili? 😊
OdpowiedzUsuńBBM: Dzięki! Sprawdzę na komputerze.
OdpowiedzUsuńU mnie też już prawie wszystko gotowe . Jutro pakuję prezenty , a potem to już tylko smakołyki będę szykować .
OdpowiedzUsuńBBM: Ja jeszcze drobne zakupy- i już z górki!😉
OdpowiedzUsuńBBM
OdpowiedzUsuńMasz problemy kocio-choinkowe Podwieś choinkę za czubek u sufitu .Moze łobuz nie doskoczy.
Do dziś widuję u znajomych, tak podwieszoną.
I oni tez motywują to tradycją.Bo u nich tak było, ze Tatulo /Dziadek/wieszał choinkę u pułapu. A "rozbierano" w pierwszą niedzielę po święcie Trzech Króli.I wtedy cała ta dziecięca hałastra rzucała się na nią by jak najwięcej ściągnąć z niej słodyczy.Ubaw mieli wtedy znakomity i oczekiwany
Kłopot z tym był bo przed należało ja ogołocić z wszelkiego szkliwa. Ale jak tradycja to tradycja.
Zastanawiam sie tylko czy nie zepsuje humoru tym co za prezesem powtarzają Tusk niemieckim agentem gdy napisze ze te "prapolski wyczaj/to tzw "3 cia prawda góralska"
Bo tradycja choinek narodziła się w Alzacji, gdzie wstawiano drzewka i ubierano je ozdobami z papieru i jabłkami (nawiązanie do rajskiego drzewa). Choinki więc szybko stały się popularne w protestanckich Niemczech. Początkowo były wieszane pod sufitem, czubkiem do dołu.
I Matko Świętą ŁO Jezu Jezu darujcie "prawdziwi Polacy" i jeszcze "prawdziwsi patrioci" co tu 'czytujecie"
"Do Polski przenieśli ją niemieccy protestanci na przełomie XVIII i XIX wieku (w okresie zaborów) i początkowo spotykana była jedynie w miastach.
Stamtąd dopiero zwyczaj ten przeniósł się na wieś, w większości wypierając tradycyjną polską ozdobę, jaką była podłaźniczka czy jemioła oraz popularny od XIII w. żłóbek, oraz zastępując znacznie starszy, słowiański zwyczaj (znany jeszcze z obchodów Święta Godowego) dekorowania snopu zboża, zwanego Diduchem.
BBM: U mnie choinka w doniczce na szafce stoi, więc podwieszać jej nie trzeba.Mini- symbol świąteczny.🌲
OdpowiedzUsuńA ja "po za trybem"jak to u nas w zwyczaju w myśl "naszym prawem jest wiedzieć"dla tych co to nie zdawali sobie sprawy.Bo tak nas uczono na"lekcjach religii" a nikomu nie zależało na prawdzie.
OdpowiedzUsuńNo to się narażę !
Święta Bożego Narodzenia obfitują w mnóstwo ludowych tradycji. Natomiast nie każdy wie, że część z nich jest zaczerpnięta z pogaństwa.
https://www.eska.pl/news/4-poganskie-zwyczaje-ktore-obchodzisz-w-swieta-aa-GVhu-Ufn4-zBNj.html
https://www.slawoslaw.pl/tradycyjna-poganska-wigilia/
Albo np. taka
"Dzisiejszy zwyczaj przygotowywania 12 potraw wigilijnych to nic innego jak pozostałość po pogańskim dziękczynieniu za zbiory. Dlaczego właśnie 12? Ano dlatego, że wypadało podziękować bogom za cały rok, wszystkie dwanaście miesięcy. Warto jednak przy tej okazji nadmienić, że zwyczaj ten powrócił do nas dopiero po II Wojnie Światowej. Wcześniej na wsiach czasem unikano dwunastki ze względu na to, że parzysta liczba dań mogła przynieść nieurodzaj w nadchodzącym roku. Symbolika dwunastki zaznaczała się również w samych obchodach Szczodrych Godów, na które składało się dwanaście wieczorów. Pozostałością dawnej pogańskiej tradycji jest przekonanie, że okres świąteczny trwa właśnie dwanaście dni – od wigilijnego wieczoru, aż do dnia Trzech Króli. Ważnym reliktem pogańskiej wiary jest również troska o to, by wigilijna uczta była sowita i szczodra. Tradycyjne przejedzenie się w czasie uczty miało służyć wspomożeniu Słońca w starciu z siłami ciemności."
Albo to
"w obchodach współczesnej Wigilii niewiele ostało się tradycji ściśle chrześcijańskich.
Nawet słynny wigilijny karp stał się na dobre tradycją dopiero w dobie PRL-u za sprawą niskiej ceny i swej, rzadkiej jak na tamte czasy, ogólnodostępności.
Znamiona pogaństwa nosi również przetrwały gdzieniegdzie zwyczaj przechowywania w portfelu rybiej łuski mającej zapewnić posiadaczowi portfela bogactwo i stały przypływ gotówki. Które z praktykowanych powszechnie tradycji nie są modyfikacją dawnych pogańskich rytuałów? Opłatek, jasełka, szopki wigilijne, a także pierwsza gwiazdka. Ostało się tego względnie niewiele. Katolicy lubią ubolewać nad postępującą komercjalizacją świąt, jednak prawda jest taka, że tradycja polska Wigilia od dawien dawna w znacznej mierze chrześcijańska nie była."
BBM: No i fajnie, bo w końcu jakie to ma znaczenie? Kiedy odejdę, kolejne pokolenie pewnie swoje zwyczaje wprowadzi. I dobrze, bo zwyczaje nakładają się jedne na drugie, tworząc barwny rodzinny zbiór.😉
OdpowiedzUsuńA mnie jest tęskno do choinki z mojego dzieciństwa, która to wg dzisiejszych możliwości przystrajania i co rusz nowych trendów co do kształtów i kolorów ozdób, była bardzo uboga, choć też bardzo kolorowa. Przystrajalismy zlotkiem po cukierkach, zbieranych przez cały rok, własnoręcznie robionymi ozdobami z kolorowego papieru, orzechami, jabłuszka i i długimi cukierasami specjalnie produkowany mi na czas choinkowy. Ta choinka bardzo pachniała, a cukierki zjadało się tak, by po zjedzeniu wypchany dalej sobie wisiał. W końcu na Trzech Króli wisiały już same puste cukierki. Przystrajania własnymi wytworami angażował dużo bardziej niż dziś gotowymi. Wnuczka ubiera choinkę tak aby aby, bo już niezbyt chętnie rozbiera, bo jej się nie chce,stad to aby aby.
OdpowiedzUsuńBBM: Wiem, Melu, o czym piszesz, bo pamiętam takie choinki z własnego dzieciństwa a i potem, ze starannością ubierane, gdy dzieci były małe. Ze srebrną gwiazdą na czubku, anielskim włosem, pracowicie robionymi ozdobami i strzępami waty na gałązkach, udającymi śnieg. Do dziś mam łańcuchy z cukierkowych „pazłotek „ robione przez dzieci. A teraz? Jestem stara i mi się po prostu nie chce, bo i dla kogo? Dzieci dorosłe, wnuki też a my - starzy- unikamy takich wysiłków.🌲😘
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za zrozumienie, ale dobrze jest wiedzieć.A tak mnie wzięło na wspominki
OdpowiedzUsuńJeszcze pamiętam głupią minę mojego Wuja antysemity, który zawsze miał coś przeciw Żydom gdy mu /głupi szczeniak jeszcze/miłośnikowi "karpia po żydowsku" w czas Wigilii wypaliłem, by uważał, bo mu "karp ością w gardle stanie "'Albowiem
Faszerowana ryba jest tradycyjnym daniem aszkenazyjskich Żydów w Europie Środkowo-Wschodniej. Jednak karp na słodko to tradycyjne danie Żydów Rzeczypospolitej (szczególnie południowej Polski i zachodniej Ukrainy). Przepisów na tak przyrządzanego karpia nie podają książki kucharskie w Izraelu.
/A "karpia" na stole upowszechniła "komuna"/
A "uszka z grzybami" tradycyjne danie wigilijne podawanym w Polsce, często wraz z czerwonym barszczem w kuchni Żydów polskich zwane" kreplech" podawane z czerwonym zakwaszanym barszczem są tradycyjną potrawą podczas święta Sukkot, przypadającym między wrześniem a październikiem.
I od tej pory mieliśmy spokój.
I wytłumacz tu jednemu z drugim ze prawdziwa "ekumenia" objawia się w kuchni.
U nas już tak jest, ze ci co protestują przeciw uchodźcom powiadają o "ciapatych"po manifestacji idą gromadnie "do ciapatego na kebaba"
Najlepszego życząc.Ci "spokojnych?" Gdy dzieje się, a "suwerenowi"pokazuje naocznie jak wygląda"prawo i sprawiedliwość"w wykonywaniu uczciwych ludzi !
BBM: Wieśku! Samego dobrego- nie tylko na Święta!😄
OdpowiedzUsuńPrzytulam świątecznie, serdecznie i życzę, by święta minęły bajecznie 💗🎄⭐
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! I Tobie tego samego!🎄🎇🎁🎁❣
OdpowiedzUsuń