25 sie 2022

Czy futro jest dobre na upał?...


 Absolutnie tak! Potwierdzam z pełną odpowiedzialnością: futro jest niezastąpione przy każdej pogodzie i o każdej porze roku. A z całą pewnością mogę to powiedzieć o moim przytulaśnym futerku, czyli Bąblu.

Nawiasem mówiąc, odkąd wyłożyłam doniczki kamieniami, całkowicie stracił dla nich zainteresowanie!

Któregoś wieczora nam zginął- a jego dzienne wychodne już się skończyło i  na pewno był w domu. Przepatrzyłam wszystkie kąty- nie ma! Spojrzałam na kanapę... przykrycie oparcia wydało mi się nienaturalnie wybrzuszone. Tam był! Jak on tam wlazł, nie mam pojęcia, ale długo nie wytrzymał, jednak było mu za gorąco. Zdjęcie zrobiłam, gdy się częściowo ujawnił.

W ogóle jego zwyczaje są cudne. Przeciska się przez szparę w drzwiach i cichutkim miauczeniem obwieszcza swoje nadejście. Przychodzi po porcję głasków, po czym prowadzi mnie do kuchni, żeby sprawdzić zawartość miseczki. I zawsze jest ta kolejność, jakby chciał, żebym w razie zapomnienia natychmiast miseczkę napełniła.

Najedzony rozkłada się na podłodze i bierze za higienę. Wyczynia takie łamańce, że chyba nigdy nie nasycę się tym widokiem... jakby kręgosłup miał z gumy!


Do tej pory nie udało mi się zrobić mu fotki, gdy  czyści sobie swoje klejnoty. Tylna łapka  wyprostowana jak maszt żaglowca wędruje do góry a Bąbel, skręcony w sprężynkę, dokonuje aktu oczyszczenia. 

Może nie mam jego kociego pozwolenia na utrwalenie tej intymnej czynności, bo albo nie mam wtedy pod ręką aparatu, albo mam, ale zanim ustawię do fajnego ujęcia, akcja się kończy. Może kiedyś mi się uda, zobaczymy...

I jeszcze zdjęcie jego pełnego relaksu...


Przyznam, że ten kot całkowicie zawrócił mi w głowie. 

A już, gdy wskakuje mi na ramiona i przytula do szyi albo mości się wygodnie na moich kolanach i mruczy, to robię się miękka w uszach i zagłaskałabym toto na śmierć.

Nie umiem już sobie wyobrazić, że mogłoby go u nas nie być. Dom bez niego byłby strasznie pusty i zimny...

Futro to jest to!! 

Miłego weekendu, bo to już lada moment! :))


p.s. Do politycznej codzienności pewnie wrócę, ale nie mam siły do trudnych tematów. Jeszcze... ;(

36 komentarzy:

  1. Cudnie! Po to właśnie jest kot w domu 😃 A nie miałaś jeszcze takiej sytuacji, że kładziesz się spać, aż tu nagle w wersalce ktoś zaczyna harce i swawole wyczyniać? Wymiętol i wyściskaj od ciotki tego Bąbla szalonego 😀😺 Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu! Kot od maleńkiego śpi sam i nie ma wstępu do sypialni. Chciałam zadbać i o odrobinę własnego komfortu. A Bąbla wymiętoszę od Ciebie z dużą przyjemnością. Buziaki ogromniaste. :))

      Usuń
    2. Moim kotom mówiłam, że pościel wyjęta i natychmiast maszerowały na kołdrę, a potem się przytulały i mruczały 🐱🐱😃

      Usuń
    3. Śpię bardzo niespokojnie, wielokrotnie zmieniając pozycję., nie wspominając już o nocnych wędrówkach do toalety W tej sytuacji nie wyspałby się ani kot, ani ja. Czyli oddzielne spanie dla naszego wspólnego dobra. Całuski! :)

      Usuń
  2. A masz zamiar pozbawic go tych klejnotow, ktore tak zawziecie czysci? Mysle, ze powinnas zaczac o tym myslec.
    Sama widzisz, jak to jest fajnie miec futro w domu, to lepsze od antydepresantow, to kudlaty klebek pelen milosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bąbel już dawno jest wykastrowany. Napisałam o klejnotach, bo chyba tylko zawartość woreczków została wypatroszona a same woreczki ocalały, prawda? Pięknie określiłaś nasze domowe futra! :)

      Usuń
  3. A widzisz! Tak to jest z kotem w domu. I pamiętaj, na jednym się nie kończy 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uściśnij łapkę Waszemu Ryszardowi. Chyba nie pomyliłam imienia?... Czy więcej zwierzaków? Chyba nie, za duża odpowiedzialność. Z Bąblem to była po prostu konieczność. Nigdy zresztą tego przysposobienia nie żałowałam. Jest bardzo kochany! :)

      Usuń
  4. Do szczęścia brakuje tylko psa.Miałem kiedyś psa i kotkę.Jak się bawili,jak się zaczepiali i prowokowali to zabawy Można długo.
    A co ciekawe pies jadł z kociej miski/a raczej dojadał/ a kotu z psiej, czyli swojej nie pozwalał.Jak było zimno oboje spali razem.
    Dożyli późnej starości i zdrowiu choć karmieni byli prawie tym samym co domownicy,bo wtedy jeszcze nikt nawet nie myślał o specjalnych karmach.
    I ciekawe jak kot gdzieś znikał wystarczyło spytać psa Gdzie jest kicia ten szedł jej szukać i za chwile przyprowadzał.
    Czyli jakiś szczeniaczek do pary i wszyscy będą szczęśliwi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Syn /w tym samym obejściu/ ma psa, córka przyjeżdża z psem... za dużo byłoby tego szczęścia! Pięknie wspominasz swoje zwierzaki. Tak serdecznie, ciepło...

      Usuń
    2. Znajoma w górach ma 4 psy wszystko znajdy i przybysze znikąd, oraz kotkę która tez się przybłąkała
      Wpierw lustrowała obejście spod drewutni, gdzie był dokarmiana .Gdy przyszły mrozy wprowadziła się do domu i przejęła rządy.Mimo iz psy i kotka już nie młode były i widać po przejściach
      A co śmieszniejsze te 4 psy w razie jakiegokolwiek zagrożenia staja za nią murem.I spuszczają manto agresorowi
      Śmieszne gdy do prowadzonej agroturystyki przyjadą goście z psami rożnych ras,maści i wielkości, by po pierwszej awanturze stać się zgodną sforą gdzie kotka rządzi.
      A psy gdy do nich się zbliżałeś pańcia wołała "uwaga bo gryzie" domagają się zabawy lub głaskania od dopiero co poznanych ludzi.

      Usuń
    3. Fajna opowieść. Taka familijna...

      Usuń
  5. Po takim poście i zdjęciach sama czuje się zrelaksowana, a ten pomysł z kamykami świetny!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kamykach ktoś mi tu na blogu podpowiedział, samej mi to do głowy nie przyszło. Ale rada przednia. Warto propagować, bo bardzo skuteczna!

      Usuń
    2. no wieeeesz...? kamienie w doniczkach - to mój patent ! (ja mam muszle 😉)
      Nie ma za co. 😁😁😁
      Kot zmężniał i wyprzystojniał (aż żal, że nie przeżyje swojego "kociego marca" z jakąś wybranką 😍)
      Za to jego futerko będzie jak znalazł na zimę, zwłaszcza gdyby okazało się, że Tusk rzeczywiście zajumał cały węgiel i gaz.
      LB

      Usuń
    3. Sorki, Gosiu! Nie zakodowałam, że to Twoja podpowiedź. Mówisz, że kot zmężniał... Mnie się wydaje, że wciąż jest drobniutki i delikatny. Ale skończył już rok, więc chyba jest dorosły. Czy jeszcze urośnie i nabierze wagi? Nie wiem.
      Jest taki śliczny / to oczywiście moja opinia!/, że aż się boję, żeby go ktoś nie zajumał, jak to ładnie określiłaś... A jego futerko i moim kolanom służy! :)

      Usuń
  6. Cudny jest Twoj Babelek a skoro tak wzbogacil i umilil Wasze zycie to jeszcze lepiej. Przy tym wyglada ze jest mu u Was wspaniale i szczesliwie.
    Wszystko co opisalas wyrabia moja Bella tez. Czesto spi w tak dziwnych i niewygodnych miejscach ze trudno to zrozumiec wiedzac ile ma swoich lezanek i ludzkich tez. Jest tak samo elastyczna jak Babelek, wyczynia ze siebie precle i obwarzanki, tez lubi siedziec mi na ramieniu i lasic sie. Poza tym jakims sposobem potrafia wszystkie swe zachcianki przekazac nam, powiedziec jakby czego chce. Wczoraj zmiana poscieli zajela mi trzy razy wiecej czasu niz powinna bo Bella wciaz "pomagajac" mi w tym burzyla ja, wylegiwala sie na jeszcze nie rozprostowanym, tworzyla namioty z przescieradla chowajac sie w nich...... Mysle ze jej dobrze u nas, tak jak Babelkowi u Ciebie co widac po jego szczesliwej buzi i blogim spaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, koty źle nie trafiły to prawda! Są kochane, zaopiekowane- i to najważniejsze. Pisz więcej o swojej Belli! I pozdrów ją od Bąbla! :))

      Usuń
  7. Bąbelek przeslodki ,kochany aż tęsknię za moim kotem który chyba już nie zyje.Mizianki dla koteczka.😘.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro masz kota, a ja niekoniecznie im sprzyjam, to znaczy, że jesteś Dobrym Człowiekiem, i w ogóle, i w szczególe, i pod każdym innym względem!
    I cieszę się Twą radością, i KOTEM też!
    Pozdrawianki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fuscilko kochana! Jestem całkiem normalnym człowiekiem, z pokładami dobra i zła- jak u każdego. Staram się swoje dobro pielęgnować a zło spychać do podziemia- i tyle! Serdeczności ogromne Ci podsyłam! 🥰

      Usuń
  9. Jeden z moich nauczycieli z ogólniaka raz wspominał któryś opolskich festiwal na którym mistrz Niemen wystąpił właśnie w futrze. I nam tłumaczył, że futro nie to, że grzeje tylko izoluje od zewnętrznej temperatury. Może i coś w tym jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba to logiczne wytłumaczenie, bo gdyby było inaczej, to wszystkie futrzaki- a jest ich na świecie całkiem sporo!- wyginęłyby w wysokich temperaturach. Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Gdy trzeba grzeje gdy trzeba izoluje.Choc to izolacja jest i "grzaniem".Widać nie widziałaś /eś ubioru pasterzy Węgier,Słowacji czy z Podhala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko ze Jesli juz człowiek /pasterz/nosi futro czy kożuch w czas letni odwraca go włosem na zewnątrz.W zimie włosem do wewnątrz.Zainteresowanym polecam zajrzeć do podręcznika ,dlaczego tak jest

      Usuń
    2. Ooo! I znowu nowa informacja. A o tym nie wiedziałam.

      Usuń
  11. kot ma swoje kocie sposoby na termoregulację, a jego futro działa w upał tak, jak turystyczna lodówka, która nie chłodzi przecież, ale opóźnia nagrzewanie się zawartości... czasem odnoszę wrażenie, że nasz długowłos systemu maine coon lepiej znosi ten upał, niż pozostała trójka krótkowłosów systemu euro...
    tak swoją drogą, to ten maine coon wzbogacił program moich medytacji z kotem, bo jego trzeba czesać /najlepiej codziennie, choć niekoniecznie/, a euraków wcale nie trzeba, raz na rok co najwyżej /i też niekoniecznie/...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój kociak zostawia trochę sierści w mieszkaniu, więc niejako czesze się sam a wspólnie medytujemy, gdy rozkłada się u mnie na kolanach a ja go głaszczę. Po.ba.s. :))

      Usuń
    2. można by rzec, że kot długowłosy wzbogaca narzędziownię tej medytacji i zmusza do pewnej regularności... krótkowłosego się głaszcze w dowolnym momencie i można przerwać w dowolnym... do długowłosa ręka automatycznie sięga po jakiś sprzęt do czesania, bo zawsze coś się w niej coś odkrywa, jakieś nasiona traw, czy inne śmieci, które mogą być zaczynem dreda, czy kołtuna... a wtedy takie głaskanie freestyle zamienia się w pewną procedurę, bo jak już czesać, to porządnie, do końca...
      nasz Hamlet to uwielbia, sam się rozmaśla na kolanach z głośnym mruczeniem udostępniając wszelkie swoje zakątki, poza ogonem, tego akurat nie lubi, a tam jest najwięcej badziewia... ale ostatnio jakoś zaprzestał protestów przy ogonie, może pojął, że wszelki opór jest wtedy bezcelowy?...

      Usuń
  12. Nigdy nie miałam kontaktu z rasowymi kotami i choć bardzo mi się podobają /choć nie wszystkie- chude, łyse, z długimi uszami- te zdecydowanie nie!/, to trochę się ich boję. W tym sensie, że wymagają szczególnej pielęgnacji. Dachowiec- to jest kot swojak a równie kochany jak rasowy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Moc całusów dla Ciebie, dla całej rodziny i dla Bombla.

    OdpowiedzUsuń
  14. Całusy zawsze przyjmuję z dużą wdzięcznością! Żebym jeszcze wiedziała od kogo?.... ;))

    OdpowiedzUsuń