Tak to było w piosence, a ja pomyślałam sobie, że gdyby było kilka takich dni z rzędu, to by mnie do wariatkowa wywieźli.
Zaczęło się od tego, że utroiłam sobie, że ZUS nam obciął emerytury /tfu, tfu, żeby nie wykrakać!!/ i zanim znalazłam błąd w myśleniu, pół dnia zepsułam sobie i mężowi. Szczęśliwie nie zdążyłam napyskować ZUS-owi ani telefonicznie, ani mailowo, bo okazało się, że wszystko jest w porządku i tylko wyobraźnia spłatała mi takiego figla.
To był początek- a potem ruszyło jak lawina!
Telefon nie odbierał, choć do tej pory z zasięgiem nigdy nie było najmniejszych problemów. Oczywiście natychmiast skojarzyłam z cudowaniem poprzedniego telefonu. Jakoś się z córką skontaktowałam smsami- dostała informację ze szpitala, że dziś ciut świt wyjmą jej z nogi jedną śrubę. Wiadomo, ile niepokoju się wiąże z taką informacją i jak wyobraźnia zaczyna wtedy iskrzyć! A połączenia telefoniczne szwankują!!
Żeby się trochę wyluzować, siadłam do komputera... a tam- kompletna destrukcja! Chciałam wrócić do poprzednich ustawień- a skąd! Niby jest "zaloguj się", ale gdy klikam, przerzuca mnie na możliwość pisania nowej notki, ale zmiany logowania za cholerę nigdzie nie ma!!
No, trudno! Jutro /czyli dziś/ pójdę do syna znowu prosić o pomoc a ponieważ miałam jeszcze wydrukować to i owo, włączyłam drukarkę. Nie działa!! Burczy, ale nie działa!
Ręce mi opadły. Taki ciąg przeciwności każdego by rozwalił. Dobrze, odpocznę, posłucham książki... Nie, słowo honoru- ja naprawdę nie zmyślam! Włączyłam takie ciupeńkie coś, nawet nie wiem, jak się taki rodzaj odtwarzacza do audiobooków nazywa, a czytający jakby na wyścigowego konia wsiadł- galopował jak szalony! Stukałam, próbowałam tak czy siak- nic!! Jak pędził, tak pędził! Musiałam wcześniej po ciemku nieopatrznie coś przycisnąć i się stało, jak się stało!
Niczego nie zwojowałam a noc miałam totalnie zmarnowaną!
A jednak!
Trudno uwierzyć, ale dopiero teraz przeczytałam Pollyannę. Mało tego- zagrałam w jej grę w zadowolenie. Jak? Ano pomyślałam, że wreszcie ten cholerny dzień się przecież skończy!!!
Dziś wstałam ciut świt. Przy świetle poprawiłam ustawienia odtwarzacza. Do głowy by mi nie przyszło, że jakiś kretyn nie tylko wymyślił, ale i zrealizował trzy tempa w odtwarzaczu: szybkie, normalne i wolne. Szaleństwo! Czy ktoś mi wytłumaczy, komu i do czego to mogłoby być potrzebne?!
A poza tym, jak widać, spokojnie, metodą Sherlocka Holmesa, doszłam, jak się po ludzku zalogować i wrócić do poprzednich ustawień na komputerze. Chyba cudem przy komentarzu zobaczyłam maleńki trójkącik, pokazujący inne niż anonimowy możliwości logowania. Brawo ja! :)))
I tylko drukarkę mi syn odblokował, bo z tym już nie mogłam sobie poradzić.
Może niekoniecznie zgrane z moimi "przygodami", ale bardzo mi się podobało ;)
Serdeczności dla was wszystkich. Bardzo się cieszę, że o mnie nie zapominacie! :))
Zapraszam na moj jutrzejszy wpis na blogu, dotyczy problemow z zalogowaniem na blogerze i klopotami z komentowaniem u innych oraz odpowiadaniem na komentarze u siebie. Na pewno przyda sie ta wiedza.
OdpowiedzUsuńTy i tak jestes oaza spokoju i cierpliwosci, ja w takich okolicznosciach poszlabym sie zaszczelic :)))
Byłam, przeczytałam, skorzystam. Bardzo dziękuję. To wartościowa wskazówka.
UsuńNie wiem Moze już słyszałaś a może już czytałaś.
OdpowiedzUsuńJest taki pan z którego powiedzonek utworzono Prawa Murphy'ego – zbiór popularnych, często humorystycznych powiedzeń, sprowadzających się do obserwacji, że jeśli coś może pójść źle, to pójdzie źle
Dla ułatwienia/wraz z innymi "prawami"
https://www.cs.put.poznan.pl/mkomosinski/p/murphy.html
Jeśli poczytasz,to zrozumiesz "kalendarium"zdarzeń
Pozdrawiam
Przeczytałam. Wydrukowałam dla siebie i córki. To lepsze nawet od Pollyanny! Dzień się zaczął od uśmiechu. Dziękuję! :))
UsuńDZIEŃ ŚWIRA taki najprawdziwsze dzień świra 😺😺😺
OdpowiedzUsuńŻebyś, Aniu, wiedziała! Nie przypominam sobie, żeby kiedyś spotkało mnie jednocześnie tyle niefartów jednego dnia! Szczęśliwie to już poza mną i w dodatku wyszłam z nich obronną ręką. A pojedyncze "pod górkę" spokojnie da się przeżyć! Buziaki! :)
OdpowiedzUsuń😀🍀😀
Usuń😊😘
UsuńUśmiechnęłam się, bo każdemu z nas takie dni się zdarzają, takie spowolnienie od losu!
OdpowiedzUsuńW takich sytuacjach nie mogłabym spokojnie słuchać lub czytać, podziwiam cię:-)
Powiem Ci, że było mi już tak wszystko jedno, że marzyłam o jakimkolwiek oderwaniu się od tego natłoku niemocy...
Usuńostatnio zmieniłem telefon: przesiadłem się z minimala na srajfon... jak do tego doszło, to już osobna opowieść... ale mam nową zabawkę, z którą walczę wytrwale próbując opanować jej tajniki... nawet nieźle mi to idzie... tylko z jednym nie mogę sobie poradzić: radio nie chce działać... w końcu mnie olśniło: "po co ja to robię?".. w mojej nowej okolicy zamieszkania nie funkcjonuje żadna sensowna stacja warta słuchania... tedy odpuściłem ten temat, radia może nie być... od razu jakoś lżej mi się zrobiło...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
No, widzisz, rezygnacja z czegoś też może dać zadowolenie! ;)
UsuńGrupowa złośliwość rzeczy martwych... Najważniejsze, że dało się je ożywić:)
OdpowiedzUsuńCiągle nie jest to to, co być powinno, ale przynajmniej wiem, jak choćby na jakiś czas przywrócić poprzednie ustawienia. Ale jednak nie wszędzie mogę komentować. Z niektórych blogów mnie wyrzuca. :(
UsuńGdybyście mieli jakiekolwiek kłopoty z urządzeniem a dostarczona do niego"Instrukcja" /dla oszczędności chyba/jest jej wersją skróconą,po wejściu w Internet i wpisaniu np" Instrukcja urządzenia xxy "odnajdziecie jej pełną wersję, która można sobie ściągnąć do komputera/jak kto woli"na komputer"i z niej do woli korzystać.
OdpowiedzUsuńA tak miedzy nami zauroczeni gadulstwem sprzedawcy często za grube pieniądze fundujemy sobie urządzenia z funkcjami "co to krawaty wiąże i usuwa ciąże" z ktorych możne raz skorzystamy a po, nigdy ich nie uruchomimy.
To dotyczy nie tylko telefonu, ale telewizora, czy nawet sprzętu AGD.
Nawet dzieciaki robiąc nam prezenty wybierają "bogate wersje" by często usłyszeć.A na cholerę mi to, weź sobie a mnie daj swój np stary telefon.I tak w praktyce realizuje się przysłowie "wilk syty i owca cała"
Dzieciak ma nowa zabawkę i zadowolenie,bo to było nie dla mnie, a dla Mamy
A to mi do głowy nie przyszło. Cenna wskazówka. Internet jest dobry na wszystko! ;)
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze byłem pomocny.Jeśli napiszesz o Prezydencie który"nie wiedział" a nam nakazuje 'zacisnąć zęby"
Usuńto Ci wyjaśnię skąd to Prezydent ma i musi mieć wiedze.Bo dziś kłamie w żywe oczy.
Prezydent kłamie, premier kłamie, cała ta zakłamana partia na wielkim kłamstwie przejęła władzę- i rządzi, posługując się kłamstwem. A najsmutniejsze, że to działa...
UsuńMatyldo ,taki dzień czasami mi się też zdarza , trzeba to przeżyć chociaż nerwów potrafi zeżreć
OdpowiedzUsuńBuziaki .
Oj, potrafi! To prawda!
UsuńBardzo dzielna jesteś. Nie wiem, czy ja byłabym taka dociekliwa i cierpliwa. Całusy.
OdpowiedzUsuńByłabyś i zresztą byłaś. Pamiętam przecież, jak okrężną drogą wchodziłaś na bloga, bo coś Ci się tam poprzestawiało. Serdeczności. ;)
OdpowiedzUsuń