26 mar 2022

Kropla normalności

 Przedwczoraj przyjechała do nas Hania. Ugadaliśmy się po pachy, choć czasu za wiele nie było- wszystkiego kilka godzin, ale taka wizyta to jak powiew świeżego powietrza, jak haust czystej wody, zastrzyk świeżej energii... Znikła wojna, Nowy Ład- już zresztą zamieniony na kolejną bezsensowną tarczę, znikło też całe zło tego świata- kompletnie oderwaliśmy się od codzienności.

Oczywiście plany na przyszłość- wypady do kina i nie tylko. Może z prawdziwą ciepłą wiosną choć część z nich uda się zrealizować... Dobrze by było, bo człowiek wtedy nowe życie za skrzydła łapie!

Kot był wyjątkowo grzeczny, bo na co dzień różnie z tym bywa. Może to tak w podziękowaniu za nową zabawkę? Hania mu przywiozła i początkowo był bardzo zainteresowany.


Nawet kocie zabawki w ukraińskich barwach.

Może to zresztą tylko zbieg okoliczności, ale tak mi się jakoś pomyślało.



Dwa słowa o kocie, bo to -  poza śledzeniem wydarzeń - ważna domowa aktywność.

Kot już od kilku dni wychodzi na dwór. Od kiedy przyszły cieplejsze dni, poznawanie otoczenia stało się codziennością. Na początku nie wiem, kto był bardziej zestresowany- ja czy Bąbel. Ja, bo bałam się, że się za bardzo od domu oddali i nie znajdzie drogi powrotu, kot- bo wszystko było nowe szeleszczące, ćwierkające, ciekawe, ale i groźne.



Ulubiona pozycja była zazwyczaj taka- pomiędzy. Wyjść czy nie wyjść. Podjęcie ostatecznej decyzji zazwyczaj trwa tak długo, że muszę mu pomagać po prostu wypychając na dwór.

Początkowo bardzo się bał i  nie oddalał od  domu a na każdy niepokojący sygnał uciekał do psiej budy / to było takie przejściowe miejsce Haczyka, zanim zdecydował się zostać psem domowym/.


Teraz już się na tyle oswoił, że penetruje najbliższe otoczenie  i nawet próbował wspinaczki na drzewo. Ale budę nadal lubi i traktuje ją jak swoje bezpieczne miejsce/


Macha Wam łapką i życzy zdrowego, spokojnego i bezpiecznego weekendu! :)) Ja też! :))

26 komentarzy:

  1. Trzeba sobie pozwolić na jakąś odskocznie, cudowne spotkanie.Bąbel jest przesłodki ,pieknie w psiej budzie wygląda.Słodziak.Pozdrawiam serdecznie.😗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla własnego zdrowia psychicznego to czasem konieczne. Dla Ciebie też pozdrowionka. :)

      Usuń
  2. U mnie za blisko ulice i zwiazane z nimi niebezpieczenstwa, choc ludzie w okolicy wypuszczaja swoje koty, ale ja za bardzo bym sie bala. Zreszta wychodzilaby tylko Bulka, Miecka to kot w pelnym tego slowa znaczeniu domowy i nigdy nie miala ciagot pojsc w daleki swiat. Nawet nie mielismy kociej siatki na balkonie, zalozylismy dopiero na przybycie Bulki.
    Ja bardzo sie odcielam od zlych wiadomosci i wiem, ze to troche strusia polityka, jadnak moj system nerwowy nie wytrzymalby nadmiaru zlych wrazen, musialam niektore wyprzec z mojego zycia, choc oczywiscie echa i tak dochodza. Nie chce wiedziec o rzeczach i zjawiskach, na ktore nie mam zadnego wplywu i chwilowo mnie nie dotycza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od razu zakładałam, że to będzie kot wychodzący. I mieszkam w dość spokojnym miejscu. Może stąd te różnice. Mizianki dla Twoich zwierzaków. ;)

      Usuń
  3. Bąbelek to słodziak nad słodziaki:) Dobrze, że udało Wam się trochę oderwać i zregenerować układ nerwowy.Spokojnej, dobrej niedzieli :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się z tych odwiedzin. Twoje/Wasze psiapsioły też fajne! Dobrego dla wszystkich. :)

      Usuń
    2. Pewnie, że fajne :) Wszystkie są fajne, aby na fajnych ludzi trafiały tak, jak Bąbelkowi się udało 😺😺😺

      Usuń
    3. Zdaje się, że Bąbel "fajnych ludzi" ma dokładnie pod ogonem! Wczoraj zakolegował się z jakimś ciemnofutrym kumplem- może kumpelą i wspólnie ruszyli na zwiedzanie terenu. Nie reagował na wołania, dając nam wyraźnie do zrozumienia, że pełna miska nie może konkurować z kocią przyjaźnią i że wie co ważniejsze. Myślałam, że zawału dostanę, przedzierając się przez krzaki. W końcu go dopadłam. Ale i uświadomiłam sobie /chyba/, że kot to zwierzę wolności i nikła szansa, żebym nad nim zapanowała... ;(

      Usuń
  4. Tarcza taka sama dobra jak nieład, ci ludzie niczego nie potrafią zrobić porządnie. Wojnę i to ogromne poczucie niepewności daje się złagodzić tylko skupiając się na tym co dobre. Bąbel to Twoje antidotum na troski. Fajnie jest przyglądać się życiu zwierzaków. Ja cieszę się suczką mojej córki. Milka jest przezabawna i bardzo całuśna. Tak wszystkich lubi, że trudno uciec przed jej czułościami. Teraz miała pierwszą cieczkę i zupełnie nie wiedziała co się z nią dzieje. Zabawnie było patrzeć jak szokuje ją własny organizm. Żeby przypodobać się kolegom zaczęła obsikiwać drzewa podnosząc nogę do góry. Zakolegowała się z ratlerkiem, który nie miał szansy się do niej zbliżyć. Jednak tak poczuła bożą wolę, że wyrwała się córce i mało nie zadeptała biednego kawalera. Milka to border coli, więc ratlerek średnio do niej pasował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwalmy Pana ze nasi miłościwie nam panujący jeszcze nie wpadli na pomysł ogarnięcia "tarczą"Kodeksu drogowego"
      I np ogłosili iz auta w czerwonym kolorze maja prawo przejechać skrzyżowania na czerwonym świetle a następnie wprowadzili nowelizacje, ze tylko te które posiadają numery nieparzyste.
      Albo ze w niedziele i święta, wolno wjechać w ulice jednokierunkową, po prąd i to dla tylko jadących na msze do kościoła, przy tej ulicy.Itp "nowelizacji"Nie wprowadzili ale wszystko przed nami.
      Dziwie się tylko ze nie protestują przedsiębiorcy/i inni tez składający PIT/ którym pozwolono niejako "interpretować prawo podatkowe" a mający w pamięci postępowanie US -ow gdy te swoimi roszczeniami wprost wykańczały ludzi domagając się kwot mimo iz ci postępowali zgodnie z ich interpretacja.Teraz kierując się zasadą"Ignorantia iuris nocet "portki przez głowę mogą ściągnąć każdemu.
      I nie cieszmy się my emeryci ktorych tylko rozlicza ZUS.Bo wiedząc o błędach winniśmy zwrócić uwagę urzędnikowi.
      Co w swoim wyroku potwierdzi sąd a otrzymają wszystkie instancje 'Wszak sędzia musi brać pod uwagę wyrokując/,"dobro państwa"
      Nie słyszeliście o takiej interpretacji?To usłyszycie gdy na was padnie

      Usuń
    2. Blog abasi:
      U mnie syn ma Milkę. Łaciaty kundelek. Pewnie kiedyś o niej napiszę. Po uśpieniu Haczyka nie zamierzałam już brać żadnego zwierzęcia, ale wyszło, jak wyszło..

      Usuń
    3. Wiesiek:
      Ostrożnie z podpowiedziami, bo mogą posłuchać! ;)))
      A poza tym u nas nikt- poza władzą i jej przydupasami- nie może się czuć bezpiecznie. Na każdego znajdą haka, gdy zajdzie potrzeba.

      Usuń
  5. Bąbel w budzie! Przezabawne! Ale i urocze, wszak zajmuje miejsce poprzedniego lokatora!
    Macham nie tylko do Ciebie! ;-)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale wyrósł! Z ciekawością będę śledzić jego wypady i trzymać kciuki za bezpieczne powroty do domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. To już kawał kota! Mąż narzeka, że Bąbel jest za chudy a ja nie chcę zrobić z niego bambaryły, tym bardziej że nie zawsze z miseczki do końca wyjada, więc oczywisty wniosek, że nie jest głodny. Dziękujemy za kciuki. Bardzo się przydadzą, gdy rejon zwiedzania się rozszerzy. ;)

      Usuń
  7. No naprawdę, trochę normalności w tych zawirowaniach , a kot cudowny!
    Pięknego czasu dla Ciebie i pupila!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za miłe słowa i ciepłe życzenia. :)

      Usuń
  8. Uściski i serdeczności!
    I mizianko dla Bąbla :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. Odmachujemy Fuscilko z szerokimi uśmiechami! :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak też i dla Ciebie, Lenardzie. Poza miziankiem oczywiście! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Babelek jest piekny!
    Wspaniale ze umie sie krecic kolo domu i wraca. Dobry pomysl z ta buda, takie zewnetrzne schronisko. Z pewnoscia ma duzo radosci z pobytow na zewnatrz - tyle nowosci do ogladania!
    Moja Belle wciaz czyha przy kazdych drzwiach probujac sie wyrwac na zewnatrz ale nie dopuszczamy do tego, wiec bidula oglada ptactwo i wiewiorki przez okna.
    U nas kraza w dodatku jastrzebie i sokoly i kilka razy slyszalam ze porwaly male pieski - to dodatkowy powod bym Belli nie wypuszczala na zewnatrz.
    Najnowsza zabawka Belli jest bateryjny laser dajacy dwa rozne rodzaje plamek swietlnych - bardzo nia jest zafascynowana probujac zlowic cos co jej wciaz umyka.
    Wkrotce wyjezdzamy na 4 dni a do Belli beda dwa razy dziennie zagladac sasiedzi. Nie wiem jak to zniesie ale musi bo nie ma innego wyjscia - zwierzecy hotel bylby dla niej gorszy.
    Ucalowania dla Babelka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bąbel robi się coraz bardziej samodzielny i, szczerze mówiąc, trochę się tej jego niezależności boję. Ale, co ma być, to będzie. Na pewno chcemy mu zapewnić komfort życia na tyle, na ile możemy.
    Napisz, jak Bella zniosła rozłąkę z Wami i sąsiedzką opiekę. Głaski dla niej. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja mam cichą nadzieję, czytając jak i co piszecie, o swoich zwierzaczkach,że to, choć w części czytających, da odpowiedz, na być może gnębiące ich zdziwienie i pytania.
    Dlaczego ci uchodźcy z Ukrainy zabierają swoje zwierzaki?
    Ba potrafią je nieść i opiekować się nimi przez cały czas swojej ucieczki.
    Niech tym co patrząc widzą i myślą rozdzielnie, uświadomi, ze i tak może wyglądać człowieczeństwo !
    I ze takie postępowanie ze swoimi zwierzątkami, jest normalnością wśród ludzi.Powtarzam ludzi !

    OdpowiedzUsuń
  14. Rzeczywiście, poruszające sceny. Mnie szczególnie stoi w pamięci obraz niemłodej kobiety, która idzie niosąc przerzuconego przez ramię dużego psa, starego, który nie miał już siły iść.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przesyłam dużo głasków dla Bąbelka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Głaski dla Twoich zwierzaków! :)

    OdpowiedzUsuń