2 lut 2020

Moja prywatna ekologia

Zdjęcie do tej notki zgarnęłam z internetu w gruncie rzeczy w przypływie rozpaczy, bo z moich zasobów kompletnie nic mi nie pasowało... a zawsze trochę kolorku do ożywienia tekstu się przyda. ;)
Może to starość, może skąpstwo, może moja prywatna ekologia, ale bardzo się bronię przed wyrzucaniem na śmietnik rzeczy, które jeszcze da się wykorzystać.
I tak- nigdy nie wyrzucam ubrań, jeśli nie są zniszczone. Oddaję lub wynoszę je do pojemników, bo mogą się jeszcze komuś przydać. Staram się naprawiać uszkodzone rzeczy- oczywiście nie sama, ale syn jest super majsterkowiczem i nawet chętnie mi pomaga. I w ten sposób ocalił nam lodówkę /przełożył drzwi z lewej na prawą czy odwrotnie- musiałabym sprawdzić ;)/, spłuczkę w toalecie a ostatnio takie żelazko z podstawą. Spadło mi na podłogę i nawet nie zauważyłam, że pękł plastik. Po sklejeniu może wizualnie można się do czegoś przyczepić, ale działa idealnie jak za starych, dobrych lat. 
Ja sama ze starych wełnianych resztek dziergam różności i jakby daję im w ten sposób drugie życie. Nie mam też żadnych oporów, by za psi pieniądz wygrzebać potrzebny mi ciuszek w second handach. Co prawda teraz dosyć podrożało, ale do niedawna za przysłowiową złotówkę można było trafić prawdziwą perełkę!

Może coś jeszcze, w tej chwili nie przychodzi mi nic do głowy. I żeby temat zakończyć- oczywiście segregujemy śmieci.
Tak myślę, że na miarę moich skromnych możliwości dbam o środowisko  a przy okazji i o własną kieszeń, bo z reguły te wcześniej produkowane rzeczy były o niebo solidniejsze niż obecne nowości, które z trudem dotrzymują terminu końca gwarancji... ;(

28 komentarzy:

  1. Ja muszę przebrać swoje rzeczy. Część z nich wisi i się kurzy, a ja w nich nie chodzę. Może komuś się jeszcze przydadzą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem niesamowicie zakręcona na punkcie ekologii i staram się być tak ekologiczna jak tylko potrafię:-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez rozdaje rzeczy.Niestety na typowe szmaty zużyte pojemnika nie ma.Dajemy do mieszanych.Teraz mamy kontener na odpady kuchenne tj.obierki warzyw,owoców, resztki obiadowe ,skorupy jaj i orzechów. Można dawać we workach foliowych.Obawiam się szczurów ktore tam będą miały stół szwedzki a i latem będzie tam stado robaków o innych typów. To mi się nie podoba.Tez tak macie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jeszcze tego nie ma- a w każdym razie nie ma wytycznych. Tego typu resztki idą do zmieszanych, chyba że ktoś ma kompostownik .
      Jest jeszcze kwestia, jak często odbierają . U nas co dwa tygodnie.

      Usuń
    2. Te odpadki mają być odbierane 2 razy w tygodniu.Pojemnik otwarty więc jak będą upały i okres zapraw to sobie tego nie wyobrażam.

      Usuń
    3. To prawda, może być ciekawie... ale dwa razy w tygodniu to dosyć często. Może się szczury nie zdążą zagnieździć ....

      Usuń
    4. Jak nie ma tam mięsa to może szczury na resztę się nie połakomią?

      Usuń
    5. Szczury są chyba wszystkożerne?...

      Usuń
  4. Staram się, mój mąż nawet bardziej, ale ostatnio popsułam odkurzacz, nie do naprawy, bo chciałam odkurzyć pył z gładzi budowlanej i odkurzacz odmówił współpracy...a z resztek włóczki świetne swetry wychodzą, czasami w second handach można trafić jakieś moteczki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że czasem nie ma już czego ratować. W końcu wszystko przecież kiedyś doszczętnie się zużyje!

      Usuń
  5. I ja mam swoją prywatną ekologię. I cieszę się, że wreszcie w Polsce zaczęto o sprawie segregacji śmieci mówić i działać poważnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja prywatna ekologia podobna do Twojej. Jestem chyba chomikiem, bo rozstać się z rzeczami czy przedmiotami jest mi bardzo trudno, a wyrzucenie do śmieci czegoś nadającego się do użytku przekracza moje możliwości. Na szczęście pojemniki na odzież są powszechnie dostępne.
    Mój mąż ratował ostatnio myszkę (komputerową), do której bardzo się przywiązałam.
    Serdeczności :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli chodzi o oprzyrządowanie komputerowe, to nawet nie wiem, co dałoby się i warto naprawiać a co nie. Faktem jest, że kiedyś nie wyrzuciłam wymienionej klawiatury i za jakiś czas się przydała w myśl zasady na bezrybiu i rak ryba! ;)
    Serdeczności dla Ciebie :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ubrania też wrzucam do kontenerów. Chyba,że są w taki stanie,że tylko na jakieś szmaty do czyszczenia (np pomnika na cmentarzu)się nadają.
    nic nie dziergam bo nie potrafię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się rozumie samo przez się, że zużyte rzeczy wykorzystuje się jako szmaty do czyszczenia podłóg czy pomników. Pozdrawiam Cię pięknie :)

      Usuń
    2. Odwzajemniam pozdrowienia :)

      Usuń
  9. Ja to jestem długodystansowe, jeśli chodzi o używanie rzeczy czy przedmiotów. I staram się, staram, ale to "zero waste" to ciężka praca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może wystarczy nasze "staram się"? Ja wcale nie jestem przekonana, że zawsze i wszędzie jestem proekologiczna... staram się! 😉

      Usuń
  10. Smieci segreguje juz od ponad cwierc wieku, przyczyny byly prozaiczne- inaczej nie wyrobilabym sie finansowo z wywózka tychze smieci.
    Realnie patrzac sie na dzisiejsza produkcje smieci, widze, ze nie przeskoczymy tego, nigdy nie bedzie juz tak, jak powiedzmy, pamietam to jeszcze z lat 80- tych w Posce, czyli praktycznie zero opakowan plastikowych. Czy inaczej okresle- czy byly miliony jogurtów w kubeczkach? Czy kawa na wynos? Jesli kawa w ogóle byla.Sami sie rozwydrzylismy, i nic na to nie da sie juz zrobic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej częściowo dałoby się nad tym zapanować, gdyby skutecznie zagospodarowywano niepotrzebny plastik. Ale to wymaga zgodnych wysiłków rządzących i obywateli. Obecnie nie wygląda to dobrze! :(

      Usuń
  11. Matyldo, popieram i sama stosuję od lat twoje tricki. Oprócz tego (może skorzystasz): zawsze mam ze sobą używane po 500 razy torby plastikowe, torby z materiału, plastikowe pudełka, żeby pakowano mi w nie np. sałatki na wagę, zrywki też noszę np. na warzywa, aż się nie podrą całkowicie, mam specjalne torebki tylko na chleb, wodę z wiadra po myciu podłóg zawsze wylewam do ogrodu. Mamy oczywiście kompost, chcemy kupić idony z filtrem, żeby nie kupować wody mineralnej w butelkach, częściej zamiatam niż odkurzam i jeszcze kilka innych rzeczy, o których teraz nie pamiętam.
    Fajnie, że o tym napisałaś :))) Całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze swoimi torbami materiałowymi tez chodzę po zakupy. Ale wody nie wylewam na dwór, bo z chemikaliami jednak. Nic zastępczego nie znalazłam. ;(
      Nóżkę głaszczę, żeby szybciej do sprawności wracała ! :))

      Usuń
  12. Nóżka dziękuje, ale do sprawności daleko :) Jeszcze tylko szepnę, że do podłogi używam zwykłego mydła, więc nie szkodzi roślinom :) Przytulam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo dla 100% ekologa/ekolożki - jak wolisz. :))

      Usuń
    2. No jasne, że ekolożki. Ale dopiero ok. 65 %, hihihi. Dziś przeczytałam w Wyborczej, że każda kropla wody jest święta. A ja schudłam 6 kg w 4 tygodnie... Dobra, już ci nie truję, więc tylko całuski

      Usuń