Jutro pogrzeb Piotra Szczęsnego- szarego człowieka, jednego z nas, którzy nie godzimy się na narastającą falę faszyzmu, którzy nie godzimy się na rządy bezprawia...
Nie godzimy się- i co? I nic. Pożar w kraju rozprzestrzenia się nadspodziewanie szybko. I nie ma zapory...
Wczoraj oglądałam konferencję prasową Obywateli RP, wysłuchałam relacji z marszu narodowców, po raz n-ty obejrzałam przerażające zdjęcia, ujęcia filmowe, zapadła mi w serce gorycz lidera Obywateli RP Pawła Kasprzaka, że tych, którzy stanęli naprzeciw ponurego groźnego tłumu, była garstka, że zabrakło wsparcia, choć zwracano się o to wsparcie do posłów /chroni ich przecież immunitet poselski!/...nie przyszedł nikt!
I pomyślałam sobie, że mocni to jesteśmy w gębie u cioci na imieninach a w głębi skrywamy dygocące ze strachu zajęcze serca.
Spójrz w lustro, kochanie! A co ty zrobiłaś? Na co ciebie stać? Jeździłaś na marsze, żeby pospacerować po Warszawie w towarzystwie przyjaznych, podobnie myślących ludzi? Żeby przypiąć do kolekcji jeszcze jedną zawieszkę na znak, że byłaś?! A komu to do czego potrzebne, skoro nic nie dało?!
Co jeszcze robisz?...
Wywalasz swoje frustracje na blogu, szukasz pocieszenia na blogach innych ludzi?...I co z tego?!
Co z tego, że zapalisz znicz pod Pałacem Kultury?
Wczoraj oglądałam debatę w składzie: Prof.Łętowska, prof. Bralczyk, ks.Boniecki i prof. Zybertowicz. I pomyślałam, że w gruncie rzeczy mądrzy ludzie też są bezradni wobec przybieranej w uczone słowa propagandy pana Zybertowicza...
Jak żyć? Jak nie dopuścić do siebie strachu przed nadchodzącym mrocznym czasem? Jak nie sprzeniewierzyć się ofierze Piotra Szczęsnego, jak uchronić choć trochę szacunku dla własnych zachowań?...
***
Czasem zazdroszczę Siostrze, że już nie musi stawiać sobie takich pytań...
***
I na koniec. Jakiś czas temu /2, 3 miesiące/ byłam w Muzeum Sztuki Nowoczesnej i wbił mi się w głowę rodzaj muralu:
Nie umiem sobie z nim poradzić, nie umiem go zinterpretować... Ten obraz siedzi mi w głowie i boli, i kłuje ostrym kolcem... I mam przed oczami dymiący groźny tłum na ulicach Warszawy. To moja ojczyzna? To moja ojczyzna, z której dotąd byłam dumna?!...
Odwołajmy się do klasyki: Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było. Od dawna powtarzam, że to zła droga. Z tym, że powtarzam w bzdurnych dyskusjach internetowych bądź towarzyskich. Nie mam jednak siły przebicia, by trafić z tym szerzej. Demonstracje, akcje protestacyjne, liczne artykuły trafiają do osób, których nie trzeba przekonywać. Z jednej strony jest oderwana od koryta elita, a z drugiej wykorzystywani ludzi, którym wreszcie zaczęło się poprawiać. Elita kwiczy, bo pieniądze, które kradła trafiły wreszcie do biednych. Obrazki tysięcy policjantów na Krakowskim każdego 10. oglądają jedynie osoby przeciwne władzy. Hasła o wolności nic tak naprawdę nie znaczą, póki co wolność ograniczana jest co najwyżej tym z opozycji, o czym reszta nie wiem. Jak często Ty, bądź czytelnicy Twojego bloga, zaglądasz na takie portale jak „wSieci”, „Niezależna”, „Fronda”… Ta samo często zwolennicy rządy czytają „Gazetę”, „Oko Press” i podobne. Oddzieliliśmy się murem, zbudowanym z nienawiści i niezrozumienia, i już od dawna jedna strona nie wie, co się dzieje po drugiej stronie.
OdpowiedzUsuńZmierzam do tego, że nie chodzi o intensywność a o dotarcie do drugiej strony. Można przejść przez mur, można ten mur zacząć burzyć, można przesyłać przez niego wiadomości. Trzeba jednak choć spróbować dotrzeć na drugą stronę. Kaczyński bardzo dobrze to wie i dlatego tak pieczołowicie umacnia ten mur. Obawiam się, że pomagamy mu w tej pracy☹(((
Teoretycznie masz rację i trudno z Tobą polemizować, tylko- widzisz- dobra wola i chęć zrozumienia drugiej strony powinna być obopólna. A nie jest. Czytuję bloga powiedzmy otwartego na różne sposoby myślenia. Efekty dyskusji? Nader często wycieczki osobiste i inwektywy.
UsuńTo chyba nie ma wielkiego sensu?...
Wielokrotnie słyszałam, że Polakom do zjednoczenia potrzebny jest wspólny wróg...osobiście wolałabym jednak, żeby go nie było...
A na "Frondę" "wSieci" i temu podobne nie zaglądam i chyba nie zamierzam.Wystarczy mi oficjalnych przekazów bynajmniej nie prorządowych mediów.
Zrozumienia nie ma po obu stronach. Jestem na FB w grupie, która ma w nazwie "ponad podziałami". Zadałam w niej kiedyś pytanie, jak członkowie zareagowaliby, gdyby dołączył do nas zadeklarowany zwolennik PiS. "Poszedł w p...", "Won", "Spieprzaj, dziadu" - to takie delikatniejsze formy przywitania. Nie zgadzam się więc z tym, ze tylko jedna strona nie przyjmuje argumentów. Żadna nie przyjmuje, ale robią to w różny sposób.
UsuńPodałaś powód, dla którego nie czytasz pewnych portali. Takie same powody podają nasi przeciwnicy polityczni. I w ten sposób zamykamy się na innych. Żeby pokonać przeciwnika, trzeba go najpierw rozgryźć. Cudu nad Wisłą nie byłoby bez akcji wywiadu. Fakt ten jednak nie jest nagłaśniany. Masy wolą wierzyć, że wygrała siła ducha i ciała polskiego oręża. Zwykle jednak wygrywa rozum. U nas rozum śpi. Głęboko.
Widocznie jest nam pisane, żeby czekać na wspólnego wroga /albo wyhodować go samemu- bo na tej drodze właśnie jesteśmy.../. W każdym razie nie widzę siebie w roli socjologa tamtej strony- nie ta wiedza. Może jeszcze kiedyś odnajdę dla siebie jakieś pole działania, zobaczymy...
Usuńniestety to może jeszcze potrwać... od dawna uważam, że wolność dla szarego, przeciętnego Polaka nie jest wartością, liczy się tylko pełna micha... ona się tak szybko nie opróżni... Gierkowi zajęło to sześć lat, zanim ludzie się zorientowali, co jest grane i też nie o żadną wolność większości chodziło, lecz o tą michę... nikogo nie obchodzili ludzie z opozycji, którzy wtedy siedzieli lub obrywali łomot... gdyby micha była pełna, to nawet pies z kulawą nogą by się o nich nie dowiedział... dlatego jedyna nadzieja na zmianę, nie podłą bynajmniej tym razem, jest w tym, że mały przestanie się wyrabiać z budżetem, ale tak porządnie przestanie się wyrabiać... jest w tym pewien paradoks, bo chciałoby się jednak materialnie mieć lepiej, niestety lepiej będzie, a raczej może być, gdy znowu zacznie być gorzej...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Ponuro to brzmi ale, niestety, prawdziwie...
UsuńPo.ba.s.
Przerasta mnie to wszystko, co się u nas dzieje. Widzę, że siedzimy w bagnie po uszy i nie ma jak z niego się wydostać.
OdpowiedzUsuńNasze pokolenie naprawdę niewiele już może zrobić... :((
Usuń